Guy.N.Smith w "formie", aż się łezka w oku kręci. Jest
tu wszystko z czego znany jest ten autor- papierowi bohaterowie, makabra, absurdalne rozwiązania fabuły, śmichy-chichy z głupoty postaci itp. A i jeszcze morderczy świr ekolog -coś jakby "na czasie". ;);)

Guy.N.Smith w "formie", aż się łezka w oku kręci. Jest
tu wszystko z czego znany jest ten autor- papierowi bohaterowie, makabra, absurdalne rozwiązania fabuły, śmichy-chichy z głupoty postaci itp. A i jeszcze morderczy świr ekolog -coś jakby "na czasie". ;);)

Dno,wodorosty i kajmany.
O ile w kilku ksiązkach Guya fabuła skonstruowana jest przyzwoicie tak "kajmany" to historia z gatunku tych które wylatują z głowy po paru dniach.
Własciwie nie będzie to spoiler z mojej strony jeśli napisze ze całość skupia się:wokół nienasyconych zwierząt,które uciekły i zasmakowały w ludzkiej krwi+kilku epizodycznych bohaterów/seksu i flaków.
Podsumowując-jak ktoś chce się odmóżdżyć przy najgorszej pulpie to może poświecić te godzine czy dwie ale nawet jak na animal horror poziom nie jest wysoki.

Dno,wodorosty i kajmany.
O ile w kilku ksiązkach Guya fabuła skonstruowana jest przyzwoicie tak "kajmany" to historia z gatunku tych które wylatują z głowy po paru dniach.
Własciwie nie będzie to spoiler z mojej strony jeśli napisze ze całość skupia się:wokół nienasyconych zwierząt,które uciekły i zasmakowały w ludzkiej krwi+kilku epizodycznych bohaterów/seksu i...

Szok ! To jest całkiem przyzwoicie napisana pulpa ! Guy N. Smith zasadniczo JEST w stanie napisać w miarę ogarniętą fabułę !

Takie właśnie myśli mnie opanowały po lekturze "Kajmanów".

No nie, żeby książka była cokolwiek więcej warta, ot, banalna historyjka o uwolnionych z zoo przez grupę ekoterrorystów kajmanach, które zapadłszy w pobliskiej rzece przez chwilę niosą grozę niewielkiemu angielskiemu miasteczku, ale naprawdę, od strony warsztatowej jest ona przyzwoita.

Akcja, ekstremalne prosta, pomyka naprzód sprawnie i bez większych absurdów (mniejsze są, no w końcu bez jaj, to jest pulpa i to jest Smith). Grupa kajmanów co jakiś czas pożera kogoś, co autorowi daje asumpt do kolejnych krwawych opisów. Niemrawe wojsko i policja stopniowo odstrzeliwuje drapieżne potwory, gdzieś w tle akcji ukrywa się psychopatyczny przywódca ekoterrorystów, gotów mordować ludzi w imię wolności zwierząt.

Najciekawsza w powieści jest galeria wykreowanych przez Smitha postaci, z reguły rozrywanych za kilka stron przez głodne gady. Widać sporą sprawność w technice pisania. No, zaskoczenie.

Tym razem fun factor (znowu mocne 7/10) nie tak bardzo wyprzedza "obiektywne"5/10.

Szok ! To jest całkiem przyzwoicie napisana pulpa ! Guy N. Smith zasadniczo JEST w stanie napisać w miarę ogarniętą fabułę !

Takie właśnie myśli mnie opanowały po lekturze "Kajmanów".

No nie, żeby książka była cokolwiek więcej warta, ot, banalna historyjka o uwolnionych z zoo przez grupę ekoterrorystów kajmanach, które zapadłszy w pobliskiej rzece przez chwilę niosą grozę...

"Kajmany" to dość przyzwoita pozycja jak na Smitha. Fabuła jest prosta jak drut, jak to u tego autora bywa dość często. No dobra nie oszukujmy się pisarstwo Guya tym się charakteryzuje.
Głównym złym charakterem w powieści jest szalony obrońca praw zwierząt Maurice Young. To on wypuszcza z lokalnego zoo krwiożercze kajmany. Policja o pomoc w odnalezieniu zwierząt zwraca się do weterynarza Philipa Granta. Od tego momentu zaczyna się obława na gady, policja oraz wojsko (!) zaciekle je tropi i likwiduje.
W książce sporo jest niedorzeczności jak chociażby walka kota z aligatorem. Mamy też mnóstwo słabo nakreślonych drugoplanowych bohaterów, których jedynym zadaniem jest wpaść w paszcze wygłodniałych kajmanów.
Każdy kto preferuje niezobowiązującą rozrywkę przesączoną barwnymi opisami pożerania ludzi przez krokodyle oraz sporą dawką seksu, to lektura dla niego.

"Kajmany" to dość przyzwoita pozycja jak na Smitha. Fabuła jest prosta jak drut, jak to u tego autora bywa dość często. No dobra nie oszukujmy się pisarstwo Guya tym się charakteryzuje.
Głównym złym charakterem w powieści jest szalony obrońca praw zwierząt Maurice Young. To on wypuszcza z lokalnego zoo krwiożercze kajmany. Policja o pomoc w odnalezieniu zwierząt zwraca się...

Po tytule nie spodziewałem się zbyt wiele, a jednak od początku nie mogłem się oderwać, utworzone napięcie i nastrój przed kolejnymi atakami krwiożerczych kajmanów idealnie wprowadza czytelnika na "jadki" jakie go czekają.
Krwawa, przyjemna, prosta lekturka ;)

Po tytule nie spodziewałem się zbyt wiele, a jednak od początku nie mogłem się oderwać, utworzone napięcie i nastrój przed kolejnymi atakami krwiożerczych kajmanów idealnie wprowadza czytelnika na "jadki" jakie go czekają.
Krwawa, przyjemna, prosta lekturka ;)

Co znajdziemy w angielskich rzekach? Ślimaki, ryby, nawet rozwielitki. A w bonusie WREDNE KAJMANY ŻĄDNE LUDZKIEGO MIĘSA!! A w drugim bonusie ekolog-psychopata siusiający do cystern z mlekiem!

Guy N. Smith zgotował powieść, która chwilami trochę się wlecze, ma niezbyt satysfakcjonujące zakończenie, ale pochrupujące ludzkie czaszki wielkie aligatory wszystko wynagradzają. Dla wszystkich fanów shit-horrorów jak znalazł. Ja się bawiłem wyśmienicie!

Co znajdziemy w angielskich rzekach? Ślimaki, ryby, nawet rozwielitki. A w bonusie WREDNE KAJMANY ŻĄDNE LUDZKIEGO MIĘSA!! A w drugim bonusie ekolog-psychopata siusiający do cystern z mlekiem!

Guy N. Smith zgotował powieść, która chwilami trochę się wlecze, ma niezbyt satysfakcjonujące zakończenie, ale pochrupujące ludzkie czaszki wielkie aligatory wszystko wynagradzają....

Kolejny badziew Smitha, tym razem z tych gorszych. Stanowczo, horrory "zwierzęce" nie są najmocniejszą stroną tego autora.

Kolejny badziew Smitha, tym razem z tych gorszych. Stanowczo, horrory "zwierzęce" nie są najmocniejszą stroną tego autora.

Miałam okres fascynacji horrorem. To jedna z pozycji, które w tym czasie przeczytałam. Taka sobie, bardziej krwawa niż straszna.

Miałam okres fascynacji horrorem. To jedna z pozycji, które w tym czasie przeczytałam. Taka sobie, bardziej krwawa niż straszna.

Typowy animal horror Smitha, w swojej klasie dobry, ale ten autor napisał kilka dużo lepszych rzeczy.

Typowy animal horror Smitha, w swojej klasie dobry, ale ten autor napisał kilka dużo lepszych rzeczy.

Dziwi niska średnia ocena. Czy aby świadomie czytelnicy sięgają po pulpowe paperbacki z animal horrorem z zeszłego wieku? Mam wątpliwości co do tego. A sama pozycja bardzo przyzwoita.

Dziwi niska średnia ocena. Czy aby świadomie czytelnicy sięgają po pulpowe paperbacki z animal horrorem z zeszłego wieku? Mam wątpliwości co do tego. A sama pozycja bardzo przyzwoita.