Łowcy dusz
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl Inkwizytorski (tom 4)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2006-12-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-12-08
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8360505179
- Tagi:
- Mordimer Madderdin inkwizycja
Fabuła toczy się w alternatywnej rzeczywistości wczesnego renesansu. W historii tego uniwersum, w roku 33 Chrystus nie umarł na krzyżu, lecz wymordował swych wrogów i objął władzę nad światem. Państwo Jezusowe w zmienionej formie trwa aż do czasów współczesnych bohaterom, rządzone przez fanatyczny kler oraz Inkwizytorium – organizację niszczącą wszelkie przejawy herezji. Jednak jest to też świat fantastyczny. Tu wiedźmy i czarnoksiężnicy naprawdę odprawiają mroczne, magiczne rytuały, a demony przybywają z innych światów, by ingerować w życie ludzi.
W Łowcach dusz obserwujemy narastanie konfliktu pomiędzy Kościołem i Inkwizytorium, trwają również przygotowania młodego cesarza do krucjaty przeciwko innowiercom. W książce rozwiązanych zostanie wiele zagadek oraz problemów zasygnalizowanych w poprzednich tomach cyklu. Jakiego bezcennego skarbu strzegą mnisi, władający tajemniczym klasztorem Amszilas? Kim są i dlaczego zostały zesłane na świat wampiry? Dlaczego papież oraz kościelni hierarchowie pragną na nowo wzniecić prześladowania religijne na wielką skalę? I kto pierwszy padnie ofiarą tych prześladowań? Czytelnicy poznają również odpowiedź na najważniejsze z pytań: dlaczego Jezus Chrystus zniknął niedługo po swym triumfie i co się z Nim tak naprawdę stało?
Oczywiście po raz kolejny pojawi się Anioł Stróż głównego bohatera, tym razem jeszcze bardziej szalony niż zwykle. Inkwizytor natomiast zmierzy się nie tylko z czarnoksiężnikami oraz demonami, ale również z ludźmi knującymi spiski przeciwko Inkwizytorium i Cesarstwu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przeżyjmy to jeszcze raz…
W „Łowcach dusz”, czwartym tomie „Cyklu Inkwizytorskiego”, główny punkt nacisku nie zmienia się niemal wcale. Trzy z czterech zamieszczonych w zbiorze tekstów powielają niezłomnie stosowany przez Piekarę schemat przyjmującego zlecenia Madderdina: są oskarżenia o gusła i domniemywania, że rozpanoszyły się siły nieczyste, są konflikty sąsiadów oraz powroty do zdarzeń wcześniejszych. Wątpliwym wydaje się, by ktokolwiek mógł jeszcze wierzyć w zmianę na tej płaszczyźnie, i słusznie, bowiem cykl od początku traktuje o tym samym. Za niejaki powiew świeżości można jednak uznać ostatnie sto pięćdziesiąt stron. Czyżby w świecie Mordimera rzeczywiście miał nastąpić przewrót?
Już omawiając tom trzeci – a poniekąd również drugi – można było mówić o tym, że Piekara kopiuje samego siebie. Przygody zasadzały się na jednakim fundamencie, a linie fabularne poszczególnych opowiadań zapominało się równie szybko, jak szybko się przez nie przepływało. Tak też podsumować można cały cykl, jako umilającą kilka chwil fantastykę rozrywkową. Bez większych wzlotów i upadków, nawet bez szczególnie zapadających w pamięć momentów. Mimo to niezłą, jeśli oczekuje się podobnych rozwiązań, jeśli nie przeszkadza fakt, że wciąż czyta się rzeczy sobie podobne. Dodatkowymi bodźcami do sięgnięcia po kolejne tomy były zawsze rozsiane tu i ówdzie tajemnice. Klasztor Amszilas, Wewnętrzny Krąg czy też anioł Mordimera, każda część dostarczała nowych pytań, a przede wszystkim obiecywała, że oto już za chwilę czytelnik otrzyma na nie odpowiedzi.
Tajemnice zostają wyjawione, aczkolwiek nie do końca. Ponadto, by do nich dotrzeć, najpierw przebrnąć trzeba przez typowe dla cyklu sprawy skłóconych margrabiów oraz odstępców od wiary. Wędrówki tej nie umila w żaden sposób uciążliwy nawyk Piekary, przez który czytelnik po raz enty dowiaduje się o faktach pieczołowicie wyjaśnionych w tomach i opowiadaniach wcześniejszych. O owej powtarzalności, również na gruncie językowym, pisałam wiele przy „Mieczu aniołów”, zatem teraz ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że w materii tej absolutnie nic nie uległo zmianie. Szkoda, bowiem całe akapity tych samych kwestii potrafią zirytować. Związane z tym są również wszelkiego rodzaju gry słowne, wcześniej potrafiące uatrakcyjnić lekturę. Niestety nawet one, kolejny raz podane w ten sam sposób, wyłącznie nużą.
Niewiele stracą dwa pierwsze opowiadania, jeśli powiedzieć o nich tylko tyle, że idealnie wpisują się w konwencję przygód Mordimera. Na tym więc poprzestanę. Tekst trzeci natomiast ucieszy czytelników, którym podobała się historia z tomu drugiego mówiącą o baronie Haustofferze i domniemanych wampirach pustoszących okolicę. Będzie to jednak radość krótkotrwała, ponieważ kontynuacja nie dorasta do poziomu „Węża i gołębicy” – utwór w minimalnym stopniu przybliża dzieje wampirów, by następnie (bezpowrotnie?) uciąć wątki. Dopiero „Wodzowie ślepych” zasługują na dłuższy komentarz. W nich to bowiem Mordimer jedzie na wojnę. Środek ciężkości przełożony zostaje ze spraw pomniejszych na dzieje Cesarstwa oraz Inkwizytorium. Spiski, pionki na szachownicy i biedny Madderdin w samym środku zawieruchy… Opowiadanie, choć nie idealne – szczególnie jeśli wziąć pod uwagę zakończenie deus ex machina – w korzystny sposób odstaje od reszty.
Uniwersum, w którym osadzony został cykl, nie przykuwa uwagi tak jak wcześniej. Coraz mniej ciekawią informacje związane z początkami wiary, przytłoczone rozwleczonymi fabułami podobnych sobie opowiadań. Bohaterowie poboczni zastygli w określonych na początku pozach: Kostuch, Bliźniacy, biskup Hez-hezronu, wszyscy oni przypominają odlane z brązu figury. Na tym polu wyróżnia się Mordimer, lecz nawet jego zachowanie w końcu zaczyna męczyć. Nade wszystko jednak doskwiera wszechobecna powtarzalność, widoczna w fabułach, języku, zwrotach akcji. Lektura „Łowców dusz” nasuwa jedną refleksję – korzystniej byłoby poprzestać na pierwszym tomie, wówczas na Mordimera Madderdina patrzyłoby się zdecydowanie pozytywniej.
Sylwia Kluczewska
Oceny
Książka na półkach
- 8 779
- 2 416
- 1 948
- 298
- 214
- 134
- 92
- 54
- 36
- 34
Opinia
Przy okazji ostatniego tomu pisałem o pewnym zmęczeniu materiału, i niestety tym razem jest to jeszcze bardziej odczuwalne.
Autor wciąż szuka nowych rozwiązań i stara się wprowadzać co raz to większe zwroty akcji do swoich opowiadań, a i nawet skupia się na do tej pory niezauważalnych postaciach drugoplanowych. Niestety nie przynosi to oczekiwanego rezultatu, ponieważ autor w tym samym czasie garściami czerpie z poprzednich części. Ileż to razy można czytać o tym jak mocną głowę ma Mordimer, jak bardzo liczy się dla niego prawda, jak ważna jest dla niego wiara, jak mało myśli poświęca innym ludziom, jak bardzo mierzi go zapach Kostucha, etc. etc.
Podoba mi się fakt że z każdym tomem zmniejsza się ilość opowiadań, a ilość stron pozostaje prawie niezmienna. Pomaga to we wciągnięciu się w historię, bo odchodzimy trochę od utartych schematów i dostajemy trochę nowości. Tak naprawdę gdyby pozbyć się pierwszego, najsłabszego opowiadania, a poświęcić więcej czasu na to ostatnie to ocena tej książki mogłaby być wyższa.
Widać że Pan Piekara zrozumiał że ten cykl potrzebuje jakiegoś głównego wątku i w tym tomie wszystko jest trochę bardziej spójne. Nie jest to wciąż naprawdę solidnie spojony fundament, ale jest to duża poprawa w porównaniu do poprzednich części.
Nie rozumiem zbytnio co stało się w samym finale książki, autor dotarł do pewnego momentu i nagle jakby uznał że nie ma pomysłu na wyjście z tej sytuacji więc po prostu kompletnie zmienił scenariusz i uznał że wszystko gra. Naprawdę dziwaczny cliffhanger który z jednej strony intryguje, ale z drugiej nie ma żadnego oparcia w poprzedzającej go historii.
Pan Piekara pozostawia mnie naprawdę z mieszanymi uczuciami i nie jestem przekonany czy będę kontynuował tę serię. Szczególnie że kolejne tomy są umiejscowione chronologicznie przed wydarzeniami "Sługi Bożego". Powtórzę się więcej - z jednej strony to całkiem intrygujące, ale z drugiej...
Przy okazji ostatniego tomu pisałem o pewnym zmęczeniu materiału, i niestety tym razem jest to jeszcze bardziej odczuwalne.
więcej Pokaż mimo toAutor wciąż szuka nowych rozwiązań i stara się wprowadzać co raz to większe zwroty akcji do swoich opowiadań, a i nawet skupia się na do tej pory niezauważalnych postaciach drugoplanowych. Niestety nie przynosi to oczekiwanego rezultatu, ponieważ...