Przeczytałam ostatnią część trylogii Gordona.
Książka jest zupełnie inna niż dwa pierwsze tomy. Inna, bo czasy są inne. Pierwszy tom, to Europa i Bliski Wschód w XI wieku, druga, to Ameryka XIX wieku, a akcja trzeciej dzieje się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku.
Główna bohaterka, Roberta J. Col (jakże by inaczej), nie może znaleźć swojego miejsca w życiu. Chce, wbrew tradycji rodzinnej, zostać prawnikiem, jednak po ukończeniu prawa, decyduje się na dalsze studia, tym razem medyczne. Chce pomagać ludziom, ale zauważa, że w dzisiejszych czasach, lekarz nie jest uzdrowicielem widzącym cały organizm człowieka żyjącego w określonym środowisku i przez to cierpiącym na określone choroby, lecz rzemieślnikiem, a często wręcz bezdusznym trybem urzędu ochrony zdrowia. Obecnie lekarz pracuje dla pieniędzy spotykając się z pacjentem raz i przesyłając go dalej do innego specjalisty. Lekarz widzi tylko małą część ciała pacjenta i leczy tylko skutki, nie widząc przyczyn dolegliwości.
Roberta wbrew wszystkim, zostaje prowincjonalnym lekarzem zajmującym się całymi rodzinami.
W książce, oprócz wątków obyczajowych, poruszony jest również trudny temat aborcji.
Lubię czytać powieści Gordona i szczerze żałuję, że przeczytałam już wszystkie dostępne w Polsce. Autor potrafi opowiadać tak barwnie, że czytelnika przenosi w wyimaginowany świat swoich książek i w pełni potrafi zainteresować go dziejami swoich bardzo prawdziwych bohaterów.

Przeczytałam ostatnią część trylogii Gordona.
Książka jest zupełnie inna niż dwa pierwsze tomy. Inna, bo czasy są inne. Pierwszy tom, to Europa i Bliski Wschód w XI wieku, druga, to Ameryka XIX wieku, a akcja trzeciej dzieje się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku.
Główna bohaterka, Roberta J. Col (jakże by inaczej), nie może znaleźć swojego miejsca w życiu. Chce, wbrew...