Stacje przypływu

Okładka książki Stacje przypływu Michael Swanwick
Okładka książki Stacje przypływu
Michael Swanwick Wydawnictwo: Mag fantasy, science fiction
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Stations of the Tide
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
8386572531
Tłumacz:
Piotr W. Cholewa
Tagi:
Stacje Przypływu
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia Peter F. Hamilton, Ken Liu, John Scalzi, Michael Swanwick
Ocena 7,2
Miłość, śmierć... Peter F. Hamilton, ...
Okładka książki Nowa Fantastyka 477 (06/2022) Marianna Alfierowa, Jerzy Bogusławski, Piotr Kurek, Tamsyn Muir, Michał Ochnik, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Michael Swanwick
Ocena 6,6
Nowa Fantastyk... Marianna Alfierowa,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
613
604

Na półkach: , ,

Jakoś nie powaliła mnie ta książka. Prawda, było kilka motywów na prawdę fajnych, dobrych scen erotycznych czy dobrych pomysłów... ale... jakoś nie rwałem się do czytania. Raczej czytałem by po prostu poznać zakończenie. Nie mogłem się w pełni skupić na fabule. Mozę za bardzo ją pociąłem czytając w niewielkich fragmentach... a może ten tekst taki jest. Czytając, wciąż przypominałem sobie słowa Arthur'a C. Clarke'a, że każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nierozróżnialna od magii. Tutaj pokazano to idealnie, na tym zbudowano fundamenty opowieści. Nauka - okultyzm - sztuczki - narkotyki. Najbardziej podobał mi się wątek erotyczny, wręcz tantryczny... okultystyczny seks. Nie wiem czy to jest możliwe co wymyślił Swanwick... ale może jacyś tantryczni jogini to potrafią. Pomysł z tatuażami też był fajny. Ogólne wrażenie cywilizacji skazanej na zagładę przez okresowe zmiany proporcji ląd-ocean też było interesujące... migracja, porzucanie siedlisk. A jednak książka stała się ciekawa dopiero kiedy umysł odfiltrował większość fabuły, zostawił to co zrobiło wrażenie, zaciekawiło... obrazy które udało się interesująco odmalować. To powoduje, że książka nie jest ani dobra, ani zła... przeciętna.Ale to nasza wyobraźnia podbija ocenę o kilka gwiazdek... zatem wyobraźmy sobie, że daję dodatkowe dwie **... wyobraźmy sobie.

Jakoś nie powaliła mnie ta książka. Prawda, było kilka motywów na prawdę fajnych, dobrych scen erotycznych czy dobrych pomysłów... ale... jakoś nie rwałem się do czytania. Raczej czytałem by po prostu poznać zakończenie. Nie mogłem się w pełni skupić na fabule. Mozę za bardzo ją pociąłem czytając w niewielkich fragmentach... a może ten tekst taki jest. Czytając, wciąż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
50

Na półkach:

Fantastyczna jazda bez trzymanki! Swanwick wykreował oszałamiający swą złożonością świat, złożył hołd Szekspirowi i Conradowi, rzucił czytelnika na głęboką wodę, licząc na jego inteligencję, co objawia się poprzez metodę przeskoków fabularnych oraz intelektualnych bez udzielania zbędnych wyjaśnień.
Niestety, powieść miewa lepsze i gorsze fragmenty, jej tempo jest nierównomierne, a na końcu do tego nader już obficie wypełnionego kociołka wpada jeszcze jakieś newage'owe gówno. No i te sceny seksu! Tutaj Swanwick zrekompensował sobie brak dosłowności w fabule, z efektem, który trudno nazwać artystycznym.
"Stacje przypływu" to ostatecznie przedziwna mieszanka ambitnego zamysłu z pulpową stylistyką, intrygująca i osobna, choć niepozbawiona pęknięć.

Fantastyczna jazda bez trzymanki! Swanwick wykreował oszałamiający swą złożonością świat, złożył hołd Szekspirowi i Conradowi, rzucił czytelnika na głęboką wodę, licząc na jego inteligencję, co objawia się poprzez metodę przeskoków fabularnych oraz intelektualnych bez udzielania zbędnych wyjaśnień.
Niestety, powieść miewa lepsze i gorsze fragmenty, jej tempo jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
705
289

Na półkach:

Trzecie prawo Arthura C. Clarke'a

„Stacje przypływu” Michaela Swanwicka to literatura zbliżona do tej, którą tworzył Gene Wolfe. Gdybym podczas pierwszego czytania, miał zgadywać na podstawie stylu i treści, kim jest autor – postawiłbym na twórcę „Księgi nowego słońca”. To powieść, której bohater stopniowo odkrywa całą otaczającą go rzeczywistość, ukrytą początkowo za maskami, kłamstwami, podejrzeniami i złudzeniami. Narracja jest tu wielce subiektywnym i nie do końca wiarygodnym przekazem, co u Swanwicka jest o tyle specyficzne, że opowiada on w trzeciej osobie. Jednak to, w jaki sposób snuje opowieść o Biurokracie, jak przekazuje i interpretuje wydarzenia, w których Biurokrata bierze udział, wskazuje na figurę tzw. niewiarygodnego narratora, czyli narracji pierwszoosobowej.

No właśnie, Biurokrata. Bezimienny bohater, agent Transferu Technologii, przybywa na zacofaną i izolowaną technologicznie planetę – Mirandę. Jego zadaniem jest odzyskanie pewnego artefaktu, o którym wiemy tylko tyle, że jest produktem niebywale zaawansowanej techniki. Artefakt ten trafił na Mirandę nielegalnie, wszak Transfer Technologii trzyma najnowsze zdobycze naukowe w tajemnicy. Jest „góra” trzymająca władzę i technologię oraz „dół” czyli mnóstwo światów zatrzymanych w rozwoju. Ewentualne profity, które mogłoby przynieść zniesienie embarga, w opinii „góry” nigdy nie zrekompensowałyby strat, gdyby technologia przekraczająca ludzkie wyobrażenie trafiła w niepowołane ręce. Nie dalibyśmy przecież naładowanej broni szympansowi, prawda?

Artefakt został przemycony na planetę przez tajemniczego i na poły legendarnego Gregoriana. Jest on na Mirandzie czymś w rodzaju czarownika i proroka – obiecał mieszkańcom, że przygotuje ich fizycznie do nadchodzącej ery gigantycznego przypływu. Gdy Miranda zostanie zalana na długie lata, ci, którzy zaufają czarownikowi, mają rzekomo uzyskać możliwość gwałtownej adaptacji środowiskowej. Słowem – będą mogli żyć pod wodą. Gdy po latach, jak to bywało już w przeszłości, przypływ ustąpi – będą żyć tak jak przed nim.

Dalszy ciąg na:
http://plejbekpisze.blogspot.com/2018/01/stacje-przypywu.html

Trzecie prawo Arthura C. Clarke'a

„Stacje przypływu” Michaela Swanwicka to literatura zbliżona do tej, którą tworzył Gene Wolfe. Gdybym podczas pierwszego czytania, miał zgadywać na podstawie stylu i treści, kim jest autor – postawiłbym na twórcę „Księgi nowego słońca”. To powieść, której bohater stopniowo odkrywa całą otaczającą go rzeczywistość, ukrytą początkowo za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
392
22

Na półkach: ,

Zabierając się za "Stacje przypływu" oczekiwałem satysfakcjonującej przejażdżki na karuzeli dla starszaków. Swanwick wsadził mnie do kolejki górskiej i wysłał na oszałamiającą przejażdżkę między szczytami wzniesionymi z fantastycznych naukowych pomysłów, a depresjami wyrwanymi z mrocznych głębin wyobraźni.
Intryga goni intrygę, zdrada goni zdradę, gdy bezimienny protagonista korzystając z technologii ledwo odróżnialnej od magii próbuje odszukać złowrogiego czarownika na planecie pogrążającej się w chaosie poprzedzającym nadciągający naturalny kataklizm. Swanwick mnoży fantastyczne koncepty i serwuje czytelnikom coraz to nowe atrakcje: wgląd w lokalne zwyczaje i okultystyczne obrzędy, wizje cyberprzestrzeni, transferów osobowości i sztucznych inteligencji, strzępki historii wymarłej obcej cywilizacji, opisy dawno zapomnianych dramatów i gorących i świeżych romansów - i robi to z wprawą iluzjonisty, których sztuczki tak chętnie opisuje: szybko i na tyle enigmatycznie, że zostawia odbiorcę z rozdziawionymi ustami, bez chęci do czepiania się szczegółów i wyławiania nieścisłości.
Dobra lektura dla fanów kalejdoskopowych wrażeń, lubiących wysilić własną wyobraźnię i nie oczekujących, że autor po każdym akapicie rozwlekle wytłumaczy co też miał na myśli.

Zabierając się za "Stacje przypływu" oczekiwałem satysfakcjonującej przejażdżki na karuzeli dla starszaków. Swanwick wsadził mnie do kolejki górskiej i wysłał na oszałamiającą przejażdżkę między szczytami wzniesionymi z fantastycznych naukowych pomysłów, a depresjami wyrwanymi z mrocznych głębin wyobraźni.
Intryga goni intrygę, zdrada goni zdradę, gdy bezimienny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
2

Na półkach: , ,

Genialna. Taka właśnie powinna być książka. Interesująca, niezwykła, ciekawe koncepcje i ... krótka:) 200 stron trzymających w napięciu:)

Genialna. Taka właśnie powinna być książka. Interesująca, niezwykła, ciekawe koncepcje i ... krótka:) 200 stron trzymających w napięciu:)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    79
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    20
  • Fantastyka
    5
  • Science Fiction
    2
  • Teraz, zaraz
    1
  • Sci-Fi
    1
  • Sci-fi & fantasy
    1
  • Posiadam Nie Czytałem
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Stacje przypływu


Podobne książki

Przeczytaj także