Po tę książkę Katarzyny Enerlich sięgnęłam z pewnymi obawami, gdyż jej "Prowincja marzeń" nieco mnie rozczarowała. Od powieściowego debiutu autorka poczyniła jednak wielkie postępy, co bardzo mnie ucieszyło i zachęciło do lektury jej kolejnych tytułów.

"Czas w dom zaklęty" to piękna i wzruszająca opowieść o ludzkich namiętnościach, krzywdzie, nienawiści i zemście, ale także trudnej i bolesnej drodze do wybaczenie i zrozumienia.
Dużą zaletą jest powolne odsłanianie przez autorkę tajemnic bohaterów oraz ich przeszłości. Gdy już wydaje się, że wszystko zostało dopowiedziane, poznajemy kolejny sekret, dzięki któremu rozumiemy w pełni trudne życiowe decyzje i motywy postępowania głównych bohaterów.

To również opowieść o hipokryzji i dewocji. Autorka poruszyła tematy uchodzące wciąż w naszym społeczeństwie za tabu. Na przykładzie jednej z bohaterek pokazała dwulicowość i fałszywą pobożność, która nie jest zjawiskiem marginalnym. Wiele daje do myślenia jedno ze zdań, które pojawia się na ostatnich stronach książki: "Więcej widzę radości i miłości do świata w kultowych tańcach pogańskich niż corocznej procesji katolików przez miasto"...

Historia Ruty i jej bliskich oraz wrogów robi duże wrażenie także dlatego, iż opowieścią o autentycznej kobiecie - jednej z czytelniczek utworów K. Enerlich.

Polecam wszystkim, którzy lubią niebanalne historie napisane przez życie oraz literaturę obyczajową z nutką nastrojowości, poetyckości i nostalgii.

Po tę książkę Katarzyny Enerlich sięgnęłam z pewnymi obawami, gdyż jej "Prowincja marzeń" nieco mnie rozczarowała. Od powieściowego debiutu autorka poczyniła jednak wielkie postępy, co bardzo mnie ucieszyło i zachęciło do lektury jej kolejnych tytułów.

"Czas w dom zaklęty" to piękna i wzruszająca opowieść o ludzkich namiętnościach, krzywdzie, nienawiści i zemście, ale...