Do dyskusji zapraszam na http://okonaksiazki.blogspot.com/2014/02/solidny-kawaek-polskiego-kryminau.html :)

Jak mam być szczera - nie wiem, od czego powinnam zacząć. Tak wiele myśli kłębi się w mojej głowie po skończonej lekturze Chomika na widelcu. Podobno jestem osobą, która lubi "rzucać" absolutami - albo coś jest absolutnie genialne, albo jest absolutnie beznadziejne (myślę, że ten kto to o mnie powiedział, miał całkowitą rację). Ten tytuł zdecydowanie znajduje się u mnie w tej pierwszej grupie.
Jako pierwsza tę książkę przeczytała moja koleżanka. Zachwycona nie była. Mimo wszystko zaintrygował mnie tytuł. Poszłam do najbliższej księgarni i książkę nabyłam. I uważam, że jest ona absolutnie bardzo dobra!
Pewien autor powieści kryminalnych oraz książki krytycznoliterackiej, Wojciech Piotr Kwiatek, napisał, że "Chomik na widelcu ma szansę stać się jedną z najlepszych powieści kryminalnych ostatnich lat". Jako, że jestem oddaną fanką literatury horroru i magii, kryminałów za wiele w swoim życiu nie przeczytałam. Ciężko mi stwierdzić, czy ów krytyk miał rację. Jednak, czego jestem absolutnie pewna, książka na pewno jest najlepszym kryminałem, jaki do tej pory trzymałam w rękach.
Jest Igor Czacki - były policyjny psycholog, który zbliża się do wieku emerytalnego, dźwiga ciężki bagaż trudnych doświadczeń i próbuje poradzić sobie z rzeczywistością i przeszłością. Jest jego przyjaciel - Major. I oczywiście jest śmierć. Głupia, niepotrzebna śmierć nastoletniej Emilii Natolskiej, która z początku wydaje się być zgonem naturalnym. Jednak "Młode dziewczyny nie umierają. W każdym razie nie w toaletach. A ładne dziewczyny w ogóle nie powinny umierać. Była młoda, ładna, umarła w toalecie. To go intrygowało". Czacki nie myśli nawet wracać do zawodu. Jednak przyśnił mu się sen. I za sprawą jednego snu i jednego telefonu postanawia wrócić, aby rozwiązać sprawę naturalnej śmierci młodej dziewczyny. "Śnił mu się chomik nabity na widelec. Jak zawsze kiedy był trup. Trup, który intrygował". Wbrew woli prokuratury i wbrew całemu światu Igor Czacki wraca z przedwczesnej emerytury i wraz ze swoim przyjacielem postanawiają zbadać ten zgon. Typowe. To uważam za jedyny minus tej historii. W toku sprawy, jak można przewidzieć, na jaw wychodzi większa intryga, więc obdarzony nieprawdopodobną intuicją bohater, stawia na swoim.
Fabuła sama w sobie jest dobra - wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji. Akcja ta nie jest wartka. Ciągnie się, jak cukierki Krówki w buzi małego dziecka. I to jest zdecydowanie jej zaleta. Bo jakie dziecko nie lubi cukierka słodkiego, którym może się długo delektować?
Chomik na widelcu to galeria portretów. Psychologicznych portretów każdego bohatera. Nie ma tu mowy o drugoplanowości czy epizodyczności, gdyż każdy bohater jest ważny. Autorzy, kreując swój świat w ten sposób, dali do zrozumienia, że nie chodziło im o napisanie banalnego kryminału, że mają dalej idące ambicje. W moim postrzeganiu - udało im się doskonale. Bo nie jest to gonitwa po tropach do celu. To są historie. Historie wielu ludzi, których los w okrutny sposób pokrzyżował drogi, których motywy i całe istnienie zaczynamy rozumieć dzięki nakreśleniu ich przeszłości.
Zakończenie, to lubię, szokujące. Na pierwszy rzut oka. Jednak wgłębiając się jeszcze bardziej w psychologię bohaterów, staje się ono bardziej zrozumiałe i przejrzyste. Mimo to, pozostawia trochę pytań. Tak o. Żeby czytelnik po zakończonej lekturze za szybko o niej nie zapomniał.
Na koniec język. Nie wiem dlaczego, ale język, którym posługuje się autor jest dla mnie bardzo ważny. Pióro musi być dobre i wprawne. Jest! Krótkie zdania, które słowo po słowie wwiercają się w mózg. Na swój sposób buduje to klimat powieści, ale też nadaje jej swojego rodzaju patetyczności. Dobre, niekiedy banalne dialogi, jednak nie wpływa to niekorzystnie na postrzeganie języka. Dzięki tym dialogom historia staje się bardziej realna. Wszystko jest bardziej realne, takie polskie, takie warszawskie.
Cóż jeszcze mogę dodać? Myślę, że powiedziałam już wszystko, a jeszcze wiele bym powiedziała. Ksiąkę aktualnie można nabyć w księgarniach Matras za 9,90 zł., więc nie ma na co czekać! Pozwólcie sobie na dobry, solidny kawałek polskiego kryminału!

Do dyskusji zapraszam na http://okonaksiazki.blogspot.com/2014/02/solidny-kawaek-polskiego-kryminau.html :)

Jak mam być szczera - nie wiem, od czego powinnam zacząć. Tak wiele myśli kłębi się w mojej głowie po skończonej lekturze Chomika na widelcu. Podobno jestem osobą, która lubi "rzucać" absolutami - albo coś jest absolutnie genialne, albo jest absolutnie beznadziejne...