Ta seria to takie moje guilty pleasure. 11letnia ja była tymi opowiastkami zachwycona i czytała je z wypiekami na twarzy. 33letnia ja kiśnie ze śmiechu i za każdym razem przyjmuje sporą dawkę krindżu. Ale i tak sentyment jest a ja nawet nie potrafię zrecenzować poszczególnych książeczek z tej serii jak normalny człowiek. Dlatego też czytacie to na własną odpowiedzialność bo spoilery. I to nie będzie recenzja xD

Na początku historii poznajemy cztery dziewczyny: siostry Josie, Rachel i Erikę oraz przyjaciółkę Josie Melissę. Rachel i Josie są bliźniaczkami, chociaż nie są nawet do siebie podobne, a Rachel jest ruda (to ważne). No i sobie nasze bohaterki jadą do stadniny pojeździć konno. Wszystkie są zadowolone, oprócz Eriki bo raz, że jest najmłodsza, to dwa boi się koni. Poznajemy też Chucka, który wydaje im konie a kręci z nim Josie, która już miała innego chłopaka Jenkmana (to też ważne). Josie też twierdzi, że jak laska położy rękę na ramieniu chłopaka to znak, że na niego leci i chłopcy to uwielbiają. Jak widzicie, możecie się wiele nauczyć. Ja na przykład tego nie wiedziałam i teraz żeby zasygnalizować jakiemuś facetowi, że mi sie podoba to będę naruszać jego strefę komfortu. Dobra, biorą te konie, wsiadają, jadą, plotkują o chłopakach i nagle Rachel widzi kolibra, przestaje panować nad koniem i się z niego spierdala i wali łbem o ziemię. To też jest ważne.

Akcja przenosi się na luty (bo wypadek miał miejsce we wrześniu). Melissa ma koszmary z końmi w roli głównej. Rachel po wypadku jest trochę opóźniona (trochę bardzo),Melissa ją często odwiedza, Josie ma wyjebane a Erika musi sie nią zajmować i jej we wszystkim pomagać. I Josie wini Melissę za wypadek. W sumie to chuj wie dlaczego. Josie ma jakiegoś nowego chłopaka Steve'a i psa, który wabi sie Muggy (to też ważne, pamiętajcie o psie). Steve jest taki amerykański: kręcone blond włosy, jasnoniebieskie oczy, krzywy uśmiech, szerokie ramiona (ej, to słowa Josie, nie moje, proszę się uspokoić!). No i mamy ten luty i Josie dostaje tajemniczą kartkę walentynkową z groźbami śmierci. Myśli, że to żart Steve'a ale to nie on i w końcu myśli, że to pewnie jej były Jenkman (nadążacie?). A, jest też Luke, który chyba podkochiwał sie w Rachel, ale teraz ją często odwiedza i pomaga Erice. A i Dave, chłopak Melissy.

Dobra, przyspieszmy to. Luke i Dave nie lubię Josie, Luke bo to Josie zakładała siodło na konia Rachel, a Dave dlatego, że ponoć Josie sprawiła, że go z jakiejś roboty wyjebali. Czy tam jej nie dostał u ojca bliźniaczek. Nie wnikajmy już. Josie dostaje drugą walentynkę. W nocy budzi ją trzaskanie interkomu z pokoju Rachel, która ją do siebie woła. Ta wstaje, idzie do jej pokoju, a Rachel śpi. Wraca do siebie, próbuje zasnąć ale znów wybudza ją interkom Rachel. Wstaje, idzie, Rachel śpi. Rano dzwoni Jenkman i się pyta Eriki czy Josie dostała jego walentynki.

Josie znów okazuje się szują bo podczas jakiegoś sprawdzianu poszła do nauczyciela i nakablowała, że Dave ściąga przez co mogą go wywalić z drużyny zapaśniczej i nie dostanie stypendium. A, w ogóle to Dave i Josie kiedyś ze sobą chodzili. Idzie więc do Steve'a bo jest jej smutno, ten jej kupuje gorącą czekoladę a jej się wydaje, że ktoś ich obserwuje. Wraca do domu, widzi kałużę krwi, idzie do ogrodu, tam więcej krwi i widzi zadźganego psa.

Podejrzenia padają oczywiście na Jenkmana, później na Luke'a, ale nie ma dowodów. Josie dostaje kolejną walentynkę. Idzie ze Stevem na lodowisko. Erica się póżniej zamartwia bo Josie nie wróciła do domu. Dzwoni do Steve'a, on mówi, że do domu jej nie odwoził bo się pokłócili. Ktoś w tym czasie dzwoni do drzwi. Erica otwiera, tam policja. Ktoś zajebał Josie łyżwą. Wreszcie. Okazuje się, że to Dave wysyłał te walentynki bo chciał jej zrobić na złość (aha, w tych walentynkach pisał, że Josie umrze w Walentynki i no jak się domyślacie tak sie właśnie stało).

Dave wpada na genialny pomysł, że jak będzie pogrzeb to on się włamie do domu Josie, żeby ukraść te kartki. No i jak pomyślał tak zrobił, włamuje się i trafia na ciało leżące w kałuży krwi. Okazuje się, że to Erica. Oczywiście na miejscu łapią go policjanci i oczywiście biorą za mordercę. Bo w sumie to debil podniósł nóż z tej kałuży krwi.

Zbliżamy sie do końca. Jest znów luty, ale rok później. Ja już sie zdążyłam zmęczyć, Melissa jest teraz parą z Lukiem, Erica przeżyła, Dave'a aresztowano, ale po śledztwie wypuszczono go na wolność, po czym jego rodzice wyprowadzili się z miasta a jego wysłali do internatu. Melissa dostaje walentynkę. Taką samą jak Josie i przepowiada jej zgon 14 lutego. Rachel krzyczy, że nienawidzi Melissy, Erica dalej sie nią opiekuje. Do Eriki dzwoni Steve i zaprasza ją na randkę na lodowisko. W Walentynki. Rachel zachowuje się coraz dziwniej, nie żeby wcześniej się tak nie zachowywała. Melissa dostaje kolejną kartkę. Dzwoni mama Dave'a i mówi, że spierdolił ze szkoły z internatem i może się pojawić w mieście.

Już docieramy do końca tej pasjonującej historii. Dave włamuje się do pokoju Melissy jak ona śpi bo chciał z nią pogadać. Twierdzi, że wie kto jest prawdziwym zabójcą i chce go znaleźć. Melissa mu mówi, żeby się odwalił bo to on wysyla jej te walentynki, w końcu poznaje jego pismo. On je sprawdza i wykrzykuje, że teraz już na pewno wie kto jest mordercą. Ale oczywiście nie mówi tego Melissie. Na drugi dzień Melissa odrabia lekcje i widzi, jak przez jej podwórko przebiega rudowłosa postać. Myśli, że to Rachel bo tylko ona ma rude włosy. Dzwoni dzwonek drzwi i na progu stoi policja i się pyta kiedy odkryli ciało. Rodzice Melissy mówią, jakie kurwa ciało. No ciało, jakiegoś typka, na podjeździe leży. To był Dave.

Teraz akcja goni już na łeb na szyję. Do domu Eriki przychodzą gliniarze, chcą gadać z Rachel. Okazuje się, że Rachel nie może sama wychodzić z domu (w sensie to już wcześniej wiedzieliśmy) ale ona sie przyznaje, że przecież cały czas sama wychodzi. Melissa odkrywa w swojej szafce w szkole, że ktoś jej ją zabazgrał: złamane serce i napis już nie żyjesz. Są walentynki, Melissa i Luke idą na randkę na lodowisko. W sensie zamarznięte jezioro. To ważne. Oddalają się trochę od innych, Melissa zostaje zaatakowana tam przez Rachel, ale to nie Rachel tylko Erica w rudej peruce. I to ona mordowała. Wyjawia wszystko Melissie jak na prawilny czarny charakter przystało. Załamuje się pod nimi lód, wpadają do wody, Luke ratuje Melissę, Erica ginie i nara. Wszyscy są szczęśliwi. Dobra, zmęczyłam się.

Ta seria to takie moje guilty pleasure. 11letnia ja była tymi opowiastkami zachwycona i czytała je z wypiekami na twarzy. 33letnia ja kiśnie ze śmiechu i za każdym razem przyjmuje sporą dawkę krindżu. Ale i tak sentyment jest a ja nawet nie potrafię zrecenzować poszczególnych książeczek z tej serii jak normalny człowiek. Dlatego też czytacie to na własną odpowiedzialność bo...

Moja ulubiona książka z serii Ulicy Strachu. Przeczytałem ją po raz kolejny i ani przez chwilę nie nudziła. Na początku poznajemy kilka dziewczyn. Są to siostry : Rachel i Josie(bliźniaczki) oraz Erica(najmłodsza) i Melisa(najlepsza przyjaciółka Josie) , które jadą pojeździć na koniach. Jednak Erica tchórzy i zostaję w stajni , a dziewczyny odjeżdżają. W trakcie drogi dowiadujemy się , że Rachel ma chłopaka(Luke) i Melisa też(Dave , który był kiedyś chłopakiem Josie) A sama Josie ciągle zmienia chłopaków. A w pewnej chwili dochodzi do wypadku i Rachel spada z konia i uderza się w głowę. Potem mija rok i Melisę wciąż to prześladuje i dowiadujemy się , że Rachel ma uszkodzony mózg , a Josie zerwała kontakty z Melisą , bo ją wini. Mimo , że mieszkają naprzeciwko siebie. A także okazuję się , że Josie w ogóle nie zajmuję się Rachel , a cały obowiązek spada na Ericę i przez to zaniedbuję szkołę. Dowiadujemy się także , że Luke wciąż przychodzi do Rachel. A zachowanie Josie powoduję , że Ona i Erica ciągle się kłócą. W pewnej chwili Josie zaczyna dostawać walentynki w których ktoś grozi jej śmiercią. A dziewczyna podejrzewała jednego z byłych chłopaków. I czas mija , a Josie dostaję inne walentynki oraz nie chcę mieć kontaktu z Rachel. A wiele osób jest na nią wściekłych np: Dave i Luke i tak naprawdę każdy mógł wysłać te walentynki. W pewnej chwili Josie mówi aktualnemu chłopakowi , że gdy tylko spojrzy na Rachel czuję się winna i robi wszystko by nie przebywać w domu. W pewnej chwili dochodzi do tragedii , a konkretnie ktoś zabija psa Josie. A sama Rachel co chwilę mówi , że ktoś nienawidzi Josie i się uśmiecha patrząc na zwłoki psa. W końcu nadchodzą walentynki i Josie zostaję brutalnie zamordowana. A zaraz po morderstwie Dave wyznaję Melisie , że to On wysyłał te walentynki , ale przysięga , że nie zabił. I postanawia włamać się do domu Josie i zabrać walentynki , bo inaczej policja go aresztuję. Jednak , gdy wchodzi do domu czuję czyjąś obecność mimo , że nie powinno tam nikogo być. I , gdy chcę opuścić dom nagle widzi kogoś na dole i po chwili wpada policja i widzą Dave z nożem w ręku , a na ziemi leży ranna Erica i chłopak zostaję zatrzymany. I znów mija rok i okazuję się , że Melisa związała się z Lukiem i , że Dave został umieszczony w internacie poza miastem , a teraz mówi Lukowi, że ktoś jej wysłał walentynkę z groźbą. I chwilę później do Melisy dzwoni mama Dave' a i mówi , że Dave uciekł. Melisa sama nie wie czy wierzy w winę Dave i mówi o wszystkim Erice , a ta się boi , że Dave wróci i ją zabiję , bo wtedy mu się nie udało. W międzyczasie Rachel mówi , że nienawidzi Melisy i Luke'a. A pewnej nocy Dave przychodzi do Melisy i mówi , że wrócił by znaleźć prawdziwego mordercę , a jak Melisa pokazuję mu walentynki to ten nagle mówi , że już wie kto zabił , ale wychodzi zanim coś powie. A po kilku godzinach pod domem Melisy zostaję znalezione ciało Dave'a , a sama Melisa widziała kogoś kto wyglądał zupełnie jak Rachel , ale po rozmowie z Rachel policja uznaję , że nie mogła zabić Dave' a. I znów nadchodzą walentynki i Melisa i Luke jadą na łyżwy i w pewnej chwili Luke nastraszył Melisę i ta chciała zostać sama. I , gdy była sama pojawiła się postać wyglądająca jak Rachel i ją zaatakował. Jednak podczas szarpaniny Melisa chwyciła ją za włosy i okazało się , że to peruka. A prawdziwym mordercą jest Erica. I okazuję się , że zabiła Josie , bo ją winiła za wypadek Rachel , a także była zła , że nie opiekuję się Rachel. Z tego samego powodu chcę zabić Melisę. Okazało się też , że sama dźgnęła się nożem , gdy Dave ją znalazł by go wrobić , a Dave'a zabiła , bo domyślił się prawdy. I , gdy próbuję dźgnąć Melisę nagle lód pęka i obie spadają do wody. I zjawia się Luke i ratuję Melisę , ale Erica tonie. A kilka tygodni później Melisa i Luke odwiedzają Rachel i ta mówi , że tęskni za Ericą , a gdy wychodzą uzgadniają , że nie będą już obchodzić walentynek. Książka jest naprawdę świetna. Tożsamość mordercy zaskakująca , ale jak już się zna prawdę to można zauważyć wiele wskazówek sugerujących właśnie Erice. Co do zachowania Josie to niby unikała opiekowania się Rachel , ale jak sama powiedziała czuła się winna i po prostu nie mogła na nią patrzeć. Jednak Erica tego nie rozumiała. Choć Ericę też można współczuć , bo poświęcała wszystko by opiekować się Rachel , ale nie powinna zabijać. Według mnie najbardziej tragiczną postacią była matka sióstr. Najpierw jedna córka doznała urazu mózgu , potem kolejna została zamordowana , a na koniec najmłodsza córka nie dość , że utonęła to jeszcze okazało się morderczynią własnej siostry. I w sumie zabrakło mi rozwinięcia wątku Josie i Melisy. Niby Josie zerwała ich przyjaźń , bo jak mówiła Melisa to ją winiła , ale potem Josie sama przyznaję , że sama czuję się winna i tak naprawdę nie wiadomo jakie uczucia miała względem Melisy i nie było ani jednej sceny , gdy o niej myśli. Już Melisa czasami o niej myślała i mimo , że Josie ją porzuciła to rozumiała jak jej dawna przyjaciółka się czuję. A wracając jeszcze do Ericki to niby robiła to dla Rachel , ale Ja jednak myślę , że głównie robiła to dla siebie , bo była zła , że straciła życie w szkolę po to by ciągle opiekować się Rachel. Nawet podczas konfrontacji z Melisą najpierw zaczęła mówić swoje żale , że Rachel zawsze była tą piękną , a Josie zabawna , a Erica była nikim. I dopiero później zaczęła mówić o wypadku. I jak sama Melisa jej powiedziała Erica po prostu zwariowała

Moja ulubiona książka z serii Ulicy Strachu. Przeczytałem ją po raz kolejny i ani przez chwilę nie nudziła. Na początku poznajemy kilka dziewczyn. Są to siostry : Rachel i Josie(bliźniaczki) oraz Erica(najmłodsza) i Melisa(najlepsza przyjaciółka Josie) , które jadą pojeździć na koniach. Jednak Erica tchórzy i zostaję w stajni , a dziewczyny odjeżdżają. W trakcie drogi...

Rok po nieszczęśliwym wypadku Rachel McCain, jej siostra Josie otrzymuje złowrogie Walentynki. Ktoś grozi jej śmiercią, a 14 lutego zbliża się nieuchronnie. Czy uda się odnaleźć tajemniczego autora listów zanim będzie za późno? Zapraszam do przeczytania recenzji książek z serii Ulica Strachu : http://www.kryminalgrozatajemnica.com.pl/2021/09/stara-ulica-strachu-ksiazki-czesc-ii.html

Rok po nieszczęśliwym wypadku Rachel McCain, jej siostra Josie otrzymuje złowrogie Walentynki. Ktoś grozi jej śmiercią, a 14 lutego zbliża się nieuchronnie. Czy uda się odnaleźć tajemniczego autora listów zanim będzie za późno? Zapraszam do przeczytania recenzji książek z serii Ulica Strachu :...

Kolejna część za mną, i po raz kolejny nie zawiodłam się.
Tym razem wątek oparty jest o temat Walentynek, wysyłanie kartek, składanie sobie życzeń etc.
Josi, nastolatka z Shadyside, otrzymuje dziwne Walentynki w których ktoś grozi jej śmiercią właśnie w Dzień Świętego Walentego. Przekonana, że to głupi żart, nie przejmuje się tym. Niestety w Walentynki...zostaje zamordowana. Rok później jej koleżanka dostaje podobne liściki.
Przyzwyczaiłam się już do szybkiego tempa opowiadań Stina, do jego tajemniczego nastroju jaki buduje w każdej książce. Tutaj również odnalazłam wszystkie te elementy. Szczerze polecam właśnie tą cześć serii ponieważ znajdziemy w niej również ciekawą historię, rozgrywającą się jakby w tle, dotyczącą chorej psychicznie Rachel. Jedyny minus jak dla mnie to zakończenie. Zaskakujące, owszem, ale według mnie powinno potoczyć się innym torem. Wtedy byłabym bardziej usatysfakcjonowana :)

Kolejna część za mną, i po raz kolejny nie zawiodłam się.
Tym razem wątek oparty jest o temat Walentynek, wysyłanie kartek, składanie sobie życzeń etc.
Josi, nastolatka z Shadyside, otrzymuje dziwne Walentynki w których ktoś grozi jej śmiercią właśnie w Dzień Świętego Walentego. Przekonana, że to głupi żart, nie przejmuje się tym. Niestety w Walentynki...zostaje...

R.L.Stine jest fantastycznym pisarzem . Dzięki niemu przenoszę się w świat marzeń ; D wszystkie jego książki są tak wciagajace ... ukazują życie nastolatków a nie żadnych starych seniorit i seniorów jak inne książki czy lektury.

R.L.Stine jest fantastycznym pisarzem . Dzięki niemu przenoszę się w świat marzeń ; D wszystkie jego książki są tak wciagajace ... ukazują życie nastolatków a nie żadnych starych seniorit i seniorów jak inne książki czy lektury.

68

68

uwielbiam tę serię :)

uwielbiam tę serię :)

Jedna z moich ulubionych z serii Stine'a. Pamiętam jak byłm młodsza i z wielkim przejęciem czytałam każdy rozdział... Mają "gęsią skórkę", bo o to chodziło, prawda? Całkiem dobra książka.

Jedna z moich ulubionych z serii Stine'a. Pamiętam jak byłm młodsza i z wielkim przejęciem czytałam każdy rozdział... Mają "gęsią skórkę", bo o to chodziło, prawda? Całkiem dobra książka.

książka ta trzymała mnie prawie od samego początku w napięciu. Świetna, godna polecenia.

książka ta trzymała mnie prawie od samego początku w napięciu. Świetna, godna polecenia.

Książka trzymała w napięciu od początku do końca. 7,5 - polecam! :)

Książka trzymała w napięciu od początku do końca. 7,5 - polecam! :)