Brian McGillloway znakomicie uchwycił mroczny klimat Lifford małego miasteczka w Irlandii, który kryje straszną historie. Dawno temu wieszano tam kryminalistów i zbrodniarzy i chociaż było to lata temu ludzie uważają, że wciąż słychać krzyki zmarłych.
W książce spotykamy detektywa Benedykta Devlina, który będzie musiał rozwiązać sprawę nie tylko gwałtów, pobić, ale również morderstw. Wszyscy którzy są podejrzani giną w ekspresowych tempie. A lista podejrzanych co chwilę się skraca. Devlin odsłania coraz bardziej mroczne tajemnice Lifford. Ludzie którzy są powszechnie znani i lubiani, w jednej chwili staja się podejrzanymi. Czy uda się Devliowi znaleźć mordercę, a zarazem gwałciciela? Kto tak naprawdę czyha na jego życie? Tego dowiecie się tylko wtedy kiedy sięgniecie po lekturę.
Jeśli chodzi o treść to Brian McGilloway w swojej książce namnaża moim zdaniem za dużo wątków, które niby pod koniec się w jakiś tam sposób łączą , to i tak, gdyby zabrać niektóre z nich książka stałaby się lekka i przyjemniejsza. Bo tak trzeba się bardzo mocno skupić na wielu rzeczach. Zakończenie też nie porywa. Jest to moja pierwsza książka tego autora i raczej nie sięgnę po inną.

Brian McGillloway znakomicie uchwycił mroczny klimat Lifford małego miasteczka w Irlandii, który kryje straszną historie. Dawno temu wieszano tam kryminalistów i zbrodniarzy i chociaż było to lata temu ludzie uważają, że wciąż słychać krzyki zmarłych.
W książce spotykamy detektywa Benedykta Devlina, który będzie musiał rozwiązać sprawę nie tylko gwałtów, pobić, ale również...