Już dawno tak świetnie się nie bawiłem! A przynajmniej z książką...
To mój drugi kontakt z kultowymi powieściami Terry'ego Pratchetta. Wcześniej próbowałem czytać "Carpe Jugulum", ale odbiłem się sromotnie. Za to "Straż! Straż!" wciągnęła mnie od pierwszych stron i trudno było się od niej oderwać.
Pełna irracjonalnego humoru i absurdalności bajka, która wielokrotnie przyprawiała mnie o szczery, pełen sympatii śmiech (albo chociaż uśmiech, uśmieszek, uniesienie kącików ust). Czułem się trochę, jakbym oglądał film Monty Pythona z całą jego rozbrajającą kuriozalnością.
Nigdy nie lubiłem prześmiewczego fantasy. Preferuję literaturę "na poważnie", a mroczne, ponure fantasy i Sciece Fiction przedkładam nad wesołe historyjki, ale już wiem, że kolekcję ze Świata Dysku mieć muszę i już mnie ręce świerzbią, by sięgnąć po kolejny tom.
Polecam gorąco, bo odrobina śmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodziła w tym szarym świecie!

Już dawno tak świetnie się nie bawiłem! A przynajmniej z książką...
To mój drugi kontakt z kultowymi powieściami Terry'ego Pratchetta. Wcześniej próbowałem czytać "Carpe Jugulum", ale odbiłem się sromotnie. Za to "Straż! Straż!" wciągnęła mnie od pierwszych stron i trudno było się od niej oderwać.
Pełna irracjonalnego humoru i absurdalności bajka, która wielokrotnie...