Stuprocentowy klasyk w kategorii fantastyka lekka.
Autor nie sili się na wykreowania oryginalnego uniwersum z mapą, mitologią i bestiariuszem. Interesują go wyłącznie perypetie młodzieńca, który utracił wszystko - rodzinę, nauczyciela, skromny dobytek i nawet dobrą samoocenę. Jego nowe życie zaczyna się na pustej plaży po której wiją się ślady stóp....
Tobas ma w zanadrzu tylko jedno skromniutkie zaklęcie o potencjale zapalniczki i instynktowną potrzebę ucieczki od przeszości oraz pecha. Nie kalkuluje, idzie przed siebie. Tak zaczyna się jego zawrotna kariera w wielkim świecie, który nie hołubi nikogo, ale czasem ma skłonność puścić oko do przypadkowej osoby.
Czysta akcja, dobre pomysły, autentyczne poczucie humoru i zaskakująco wiarygodny świat, w którym, owszem, istnieją smoki oraz potężna magia (jeden z genialnie obmyślonych artefaktów odgrywa kluczową rolę w historii),ale podobnie jak u nas, żeby dać radę potrzeba tej subtelnej mieszanki hartu ducha, sprytu i przyzwoitości.
Historyjka o tym, że szczęściu należy wprawdzie pomagać, lecz czai się ono wszędzie, a łaskawa przyszłość jest poza zasięgiem wyobraźni.
Przeczytasz w dwa wieczory i od razu poczujesz się lepiej. Dla każdego!

Stuprocentowy klasyk w kategorii fantastyka lekka.
Autor nie sili się na wykreowania oryginalnego uniwersum z mapą, mitologią i bestiariuszem. Interesują go wyłącznie perypetie młodzieńca, który utracił wszystko - rodzinę, nauczyciela, skromny dobytek i nawet dobrą samoocenę. Jego nowe życie zaczyna się na pustej plaży po której wiją się ślady stóp....
Tobas ma w zanadrzu...

Fajna opowieść naprawdę sympatycznie się czytało i nawet ciekawie . Aż się prosili żeby ją rozszerzyć bo na koniec mam wrażenie autor upchnął treści ile wlazło.

Fajna opowieść naprawdę sympatycznie się czytało i nawet ciekawie . Aż się prosili żeby ją rozszerzyć bo na koniec mam wrażenie autor upchnął treści ile wlazło.

Lekka opowiastka z poczuciem humoru. Miła odskocznia od cięższych pozycji.

Lekka opowiastka z poczuciem humoru. Miła odskocznia od cięższych pozycji.

Kurcze naprawde fajna, całkiem pozytywna i iele fajnych pomysłow na mgie. Jak dla mnie klasyk.

Kurcze naprawde fajna, całkiem pozytywna i iele fajnych pomysłow na mgie. Jak dla mnie klasyk.

Daję osiem, bo to jedna z pierwszych książek jakie przeczytałam. Uwielbiam powieści z protagonistą typu od zera do bohatera. Książkę polecam wszystkim zaczynającym ze światem fantasy. Dla bardziej zaawansowanych czytelników może się okazać zbyt oczywista i błaha.

Daję osiem, bo to jedna z pierwszych książek jakie przeczytałam. Uwielbiam powieści z protagonistą typu od zera do bohatera. Książkę polecam wszystkim zaczynającym ze światem fantasy. Dla bardziej zaawansowanych czytelników może się okazać zbyt oczywista i błaha.

Trochę trąci myszką ale mimo wszystko jest w niej coś ciepłego. Językowo oraz koncepcyjnie bardzo prosta. Raczej skierowana do młodszych odbiorców. Z jednej strony wyśmiewa się z idei "od zera do bohatera" a z drugiej sama ją realizuje. Początek zabawny ale dość szybko humor gdzieś znika i jest szaro-buro. Liczyłem na bardziej komediowy styl. Mimo prostej fabuły kilka ciekawych pomysłów można tu znaleźć.

Trochę trąci myszką ale mimo wszystko jest w niej coś ciepłego. Językowo oraz koncepcyjnie bardzo prosta. Raczej skierowana do młodszych odbiorców. Z jednej strony wyśmiewa się z idei "od zera do bohatera" a z drugiej sama ją realizuje. Początek zabawny ale dość szybko humor gdzieś znika i jest szaro-buro. Liczyłem na bardziej komediowy styl. Mimo prostej fabuły kilka...

Opowieść o młodym czarnoksiężniku napisana w lekkim i humorystycznym stylu.

Opowieść o młodym czarnoksiężniku napisana w lekkim i humorystycznym stylu.

Nawet nie wiedziałem, ze to jest cześć jakiegoś cyklu. Fajna, prosta, rozrywkowa, czasem nawet można się pośmiać (półgębkiem).

Nawet nie wiedziałem, ze to jest cześć jakiegoś cyklu. Fajna, prosta, rozrywkowa, czasem nawet można się pośmiać (półgębkiem).

Tak sobie dzisiaj siedziałem i rozmyślałem nad książkami fantastycznymi jakimi do tej pory przeczytałem i dotarło do mnie, że nie oceniłem jeszcze tej pozycji, zupełnie o niej zapomniałem, a naprawdę dobrze się przy niej bawiłem.
Znalazłem tę książkę dobrych kilka lat temu na półce mamy, wtedy nie wiedziałem czego się spodziewać, książka zainteresowała mnie opisem i nie była zbyt gruba (wtedy raczej unikałem grubych książek) dlatego postanowiłem po nią sięgnąć.
Powiem wprost, dopiero teraz w ogóle się dowiedziałem, że to drugi tom jakiejś historii, ale nie przeszkadzało mi to. Nie mam pojęcia czy w ogóle się to jakoś łączyło w całość, bo od samego początku mogłem śledzić losy głównego bohatera tej historii, aż do końca jego przygody. Bawiłem się naprawdę wspaniale, książka jest bardzo krótka i czyta się ją szybko, ale łatwo wsiąknąć w świat, który wykreował nam autor. Wspaniale się obserwowało wielką przygodę młodego niedoświadczonego czarnoksiężnika posiadającego tylko jedno zaklęcie w jego drodze do wielkości. Przypominało mi to czasem obecne gry rpg na komputerze, kiedy niedoświadczony bohater zostaje rzucony do walki z najtrudniejszymi przeciwnikami. Naprawdę dobrze wspominam czas spędzony przy tej historii.

Tak sobie dzisiaj siedziałem i rozmyślałem nad książkami fantastycznymi jakimi do tej pory przeczytałem i dotarło do mnie, że nie oceniłem jeszcze tej pozycji, zupełnie o niej zapomniałem, a naprawdę dobrze się przy niej bawiłem.
Znalazłem tę książkę dobrych kilka lat temu na półce mamy, wtedy nie wiedziałem czego się spodziewać, książka zainteresowała mnie opisem i nie...

Przeglądając ten portal uderzyła mnie nagle myśl, jaka była pierwsza "nie dziecięca" i nie wymuszona szkolnym kanonem, książka jaką przeczytałem. Po dłuższym wysiłku intelektualnym pojawiła mi się w głowie komentowana pozycja. To musiała być druga połowa mojej szkoły podstawowej - a wiec lata coś koło 1996-1997. Gorące lato, moje mało miasto Zawiercie i ja biegający do biblioteki znajdującej się w zabytkowym pałacyku i szukający wszystkiego, co było fantasy albo sci-fi. Przy czym sci-fi było zdecydowanie łatwiejsze do znalezienia niż dobre fantasy - i tak też wypożyczyłem "Jednym zaklęciem". Nie jestem w stanie ocenić teraz tej książki bez pryzmatu nostalgii - z pewnością nie jest to dzieło wybitne, wysoce prawdopodobne, że nie jest nawet dobre. Te 8 gwiazdek to za to, że temu 13-14 letniemu mnie dało na tyle dużo radości z czytania, że wciąż pamiętam o nim pomimo upływu niemal 25 lat.

Przeglądając ten portal uderzyła mnie nagle myśl, jaka była pierwsza "nie dziecięca" i nie wymuszona szkolnym kanonem, książka jaką przeczytałem. Po dłuższym wysiłku intelektualnym pojawiła mi się w głowie komentowana pozycja. To musiała być druga połowa mojej szkoły podstawowej - a wiec lata coś koło 1996-1997. Gorące lato, moje mało miasto Zawiercie i ja biegający do...