Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mieszko Zagańczyk
Źródło: www.fabryka.pl
3
5,8/10
Urodził się w roku 1972. Już jako dzieciak bawił się w pisarza, smarując w zeszycie w trzy linie swe pierwsze powieści, inspirowane Tomkami A. Szklarskiego oraz twórczością J.Verne'a.
Już po latach przeniósł się z Warszawy do Berlina, gdzie przez rok pędził radosny żywot squattersa. To wyjaśnia pomysł (i poniekąd realia) Getto Berlina z jego pierwszej powieści "Allah 2.0."
Po powrocie do Warszawy skończył studia dziennikarskie na UW (praca magisterska na temat reklamy w Internecie) i zaczął pracować jako dziennikarz, specjalizując się w komputerach, Internecie i elektronice użytkowej.
Obecnie kieruje zespołem redakcyjnym w magazynie mobilnych technologii „Mobility”.
Najnowszą pasją Mieszka Zagańczyka są samochody terenowe. Jako szczęśliwy posiadacz Jeepa Cherokee 4.0, wolne chwile spędza zmagając się z błotem na łąkach i polach...
Już po latach przeniósł się z Warszawy do Berlina, gdzie przez rok pędził radosny żywot squattersa. To wyjaśnia pomysł (i poniekąd realia) Getto Berlina z jego pierwszej powieści "Allah 2.0."
Po powrocie do Warszawy skończył studia dziennikarskie na UW (praca magisterska na temat reklamy w Internecie) i zaczął pracować jako dziennikarz, specjalizując się w komputerach, Internecie i elektronice użytkowej.
Obecnie kieruje zespołem redakcyjnym w magazynie mobilnych technologii „Mobility”.
Najnowszą pasją Mieszka Zagańczyka są samochody terenowe. Jako szczęśliwy posiadacz Jeepa Cherokee 4.0, wolne chwile spędza zmagając się z błotem na łąkach i polach...
5,8/10średnia ocena książek autora
591 przeczytało książki autora
295 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nowa Fantastyka 180 (9/1997)
Adam Wiśniewski-Snerg, Mieszko Zagańczyk
7,5 z 2 ocen
18 czytelników 1 opinia
1997
Nowa Fantastyka 167 (8/1996)
Mieszko Zagańczyk, Geoffrey A. Landis
6,0 z 2 ocen
16 czytelników 0 opinii
1996
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarna Ikona, t.2 Mieszko Zagańczyk
5,9
Zaczęło się sypać pod koniec pierwszego tomu i tak już zostało. Kimże ja jestem, że mówić o zmarnowanym potencjale, ale tak właśnie odbieram historię Kaliksta złodziejaszka. Miałam nadzieję, że będzie to nie tylko lekkie fantasy, ale też lekka, przyjemna złodziejska powieść akcji. Akcja była, owszem - zbyt wolna lub zdecydowanie za szybka. Na nerwy działały mi przekleństwa złodziejaszków pisane kursywą, a także obrzydliwe obrzydlistwa, które nie tylko nie przerażały i już nawet przestały obrzydzać, a zwyczajnie nudziły i zniesmaczały. Czytało się łatwo i to chyba jedyna zaleta drugiego tomu tej powiastki. Więcej mi się pisać nie chce dlaczego tak - po prostu słaba, nie sięgnę po kolejne powieści tego autora. "Sorry" Mieszek ;/
Czarna Ikona, t.1 Mieszko Zagańczyk
5,6
W zasadzie czytywałam znacznie gorsze książki, ale tej jakoś wyjątkowo nie chciało mi się kończyć. Ma coś takiego w sobie, że czyta się ją na siłę. Niby zapowiada się dobrze - wczesne średniowiecze, Konstantynopol - to nie może być złe. Ale jest. Autor skacze od sceny do sceny, o jakimkolwiek napięciu fabularnym nie ma mowy, bo to taka mydlana opera. Tu opisze morderstwo w ciemnym zaułku, tam popijawę w karczmie albo złodziejskie sztuczki, i tak się to toczy. Nie podoba mi się mieszanie współczesnego slangu dresiarzy z archaicznymi słowami. Bardzo to zgrzyta. Bohaterowie wypowiadają się niespójnie (czuć, że kwestie brzmią niezręcznie),w stylu: "Dalibóg, zajumałem kolesiowi fanty!" - okropieństwo. Na miejscu pisarza zdecydowałabym się albo na jedno albo na drugie. Trudno, niech już złodzieje z Konstantynopola gadają jak Seba z Radomia, ale bez tych pseudoarchaizmów. Można fajnie pisać potocznie i jednocześnie wystylizować to na dawny język - Sapkowski w sadze wiedźmińskiej zrobił to po mistrzowsku.
Sami bohaterowie też nie są specjalnie interesujący. Jednak na minusa zaliczam pewną scenę (którą całkiem słusznie wyśmiało wielu czytelników - chodzi o opętane przez demona ...drzewko;) - na ziemi leżą zmasakrowane zwłoki. Pourywane kończyny, flaki, krew wszędzie, a narrator zauważa, że jedną z ofiar jest kobieta, której "luźna tunika ledwo zakrywała kształtne ciało o wyraźnych krągłościach". No ludzie! Czy ktoś z was na widok jatki i walających się trupów wgapia się w czyjeś cycki albo tyłek?! Autorze, z tobą jest mocno coś nie tak. Serio, zemdliło mnie w tym momencie, choć nie takie rzeczy się czytywało. Zresztą mamy tu tradycyjny stosunek do kobiet - dupy, suki, niezrozumiałe istoty (Facet mówi dziewczynie, że jakiś czas go nie będzie w mieście, bo wyjeżdża. Na całkiem normalne pytanie, kiedy wróci, ściemnia i kręci. Spławia dziewczynę niczym, a potem ma pretensję, że się wkurzyła. "Nic nie powiem - jest źle. Powiem - jest jeszcze gorzej. Kobiety!" - za to ostatnie wykrzyknienie skreślam książkę, bo nienawidzę obraźliwych uogólnień, stereotypów i suchych tekstów). Potem dziewczyna ratuje swego przydupasa z rąk torturujących go zbirów. Co robi ów młodzian? Jest wdzięczny za pomoc? Gdzie tam, strzela focha. Ale dlaczego? Ano, bo ...dziewczyna go uratowała. A idźże w cholerę, dupku, pomyślałam i rzuciłam tę głupią książkę. Szkoda psuć nerwy czytaniem o niewdzięcznych idiotach i trafić na kolejne erotyczne zboczenia narratora.
Nie wiem, po co w notce biograficznej o autorze wydawnictwo zamieszcza informację, iż Mieszko Zagańczyk lubi merce i słucha muzyki umcy-umcy. Czy to ma w jakiś sposób wpłynąć na mój odbiór jego tekstów?