"Mały Wielki Człowiek" autorstwa Thomasa Bergera okazał się znakomitą "lekturą uzupełniającą" po przeczytanym niedawno, genialnym "Na południe od Brazos". Tym razem mamy do czynienia z tragikomedią. Słodko-gorzka (okraszona czarnym humorem) narracja tytułowego Małego Wielkiego Człowieka pozwala ujrzeć z nowej perspektywy surowe reguły definiujące życie na Dzikim Zachodzie. Jack Crabb jest bohaterem wielowymiarowym, bardzo prawdziwym, zwłaszcza jeśli rozpatruje się jego postać głównie przez pryzmat jego negatywnych cech. Ucieka, kłamie i zdradza, byle tylko ratować swoją skórę - jednak wraz z rozwojem fabuły przechodzi liczne przemiany, co czyni go jednym z najbardziej wiarygodnych, najlepiej rozpisanych protagonistów, z jakimi miałem okazję się zetknąć w literaturze.

Powieść bezcenna dla wszystkich fanów westernu - ci znajdą w "Małym Wielkim Człowieku" masę lepiej bądź słabiej poukrywanych smaczków. Jack Crabb spotyka w trakcie swej "odysei" kultowe postaci epoki, takie jak choćby Calamity Jane, czy Wyatt Earp a przez krótki okres "kumpluje się" (jest to naprawdę "trudna" przyjaźń) z Dzikim Billem Hickokiem.

Książka bawi i wzrusza. Balans pomiędzy jednym a drugim jest tu niesamowicie dobrze wyważony, więc zaręczam, że w trakcie czytania doświadczycie masę silnych i skrajnie od siebie różnych emocji. Jakkolwiek jedno trzeba powiedzieć - kulminacja powieści w postaci opisu bitwy (masakry) nad Little Bighorn to jedna z najbardziej przygnębiających i dołujących rzeczy, jakie dane mi było przeczytać i trudno się po niej było otrząsnąć.

Serdecznie polecam!

"Mały Wielki Człowiek" autorstwa Thomasa Bergera okazał się znakomitą "lekturą uzupełniającą" po przeczytanym niedawno, genialnym "Na południe od Brazos". Tym razem mamy do czynienia z tragikomedią. Słodko-gorzka (okraszona czarnym humorem) narracja tytułowego Małego Wielkiego Człowieka pozwala ujrzeć z nowej perspektywy surowe reguły definiujące życie na Dzikim Zachodzie....