Po przeczytaniu tej książki uwielbiam Macieja Szymanowicza jeszcze bardziej niż wcześniej. Teraz wiem, że potrafi on malować nie tylko swoimi pięknymi i wyjątkowymi ilustracjami, ale także słowem.

"Najmniejszy słoń świata" to pozycja dla młodszych dzieci, która opowiada o dążeniu do spełnienia marzeń, przyjaźni, rodzicielstwie i kłodach, jakie los rzuca nam pod nogi. To historia, która uczy, bawi i daje do myślenia. Nie sądziłam, że czytanie tej pozycji tak powoli, jedynie po rozdziale dziennie sprawi mi taką przyjemność. Z utęsknieniem czekałam na dalsze losy Słonika, Panakota i innych postaci.

Szymanowicz rozwalił mnie na łopatki swoim poczuciem humoru. Imiona i nazwiska bohaterów tej historii są niesamowicie zabawne. Zdradzę tylko, że Euglena pozamiatała i na długo zostanie w mojej pamięci.

Tak naprawdę zabrakło mi w tej pozycji przypisów. Uważam, że część zwrotów/wyrazów powinno mieć gdzieś swoje wyjaśnienie, bo jednak dzieci nie mają aż takiego zasobu słownictwa i może być im ciężko w pełni pojąć tę historię.

Polecam zapoznać się z historią Słonika!

Po przeczytaniu tej książki uwielbiam Macieja Szymanowicza jeszcze bardziej niż wcześniej. Teraz wiem, że potrafi on malować nie tylko swoimi pięknymi i wyjątkowymi ilustracjami, ale także słowem.

"Najmniejszy słoń świata" to pozycja dla młodszych dzieci, która opowiada o dążeniu do spełnienia marzeń, przyjaźni, rodzicielstwie i kłodach, jakie los rzuca nam pod nogi. To...

Książka jest świetna i rewaluacyjną pokazuje siłę przyjaźni bardzo mocno polecam zwłaszcza do czytania dzieciom na dobranoc

Książka jest świetna i rewaluacyjną pokazuje siłę przyjaźni bardzo mocno polecam zwłaszcza do czytania dzieciom na dobranoc

Syn zadowolony z historii opisanej w ksiazce :)

Syn zadowolony z historii opisanej w ksiazce :)

Oceniał synek, baaardzo mu się podobała :)

Oceniał synek, baaardzo mu się podobała :)

Super książka dla dzieci w wieku szkolnym z wyjątkowo charyzmatycznymi postaciami

Super książka dla dzieci w wieku szkolnym z wyjątkowo charyzmatycznymi postaciami

Bardzo fajna bajka dla trochę starszych dzieci. Z ciekawością (ale chwilami z problemami ze zrozumieniem) wysłuchiwał jej mój 5-latek. Również z ciekawością podsłuchiwał mąż.

Bardzo fajna bajka dla trochę starszych dzieci. Z ciekawością (ale chwilami z problemami ze zrozumieniem) wysłuchiwał jej mój 5-latek. Również z ciekawością podsłuchiwał mąż.

Ciepła książka, z dużą dawką dobrego humoru, który ubawi także dorosłego czytelnika.
Przyznam, że czytając ją synkowi świetnie się bawiłam w każdej minucie lektury.

Ciepła książka, z dużą dawką dobrego humoru, który ubawi także dorosłego czytelnika.
Przyznam, że czytając ją synkowi świetnie się bawiłam w każdej minucie lektury.

Więcej na blogu:
http://mamanietylkoadama.blogspot.com/2015/01/najmniejszy-son-swiata.html

Więcej na blogu:
http://mamanietylkoadama.blogspot.com/2015/01/najmniejszy-son-swiata.html

Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://jatuczytam.blox.pl/2014/07/Najmniejszy-slon-swiata-Maciej-Szymanowicz.html

Był sobie raz niezwykły słoń, który przyszedł na świat w pewnym zoo. Od razu stał się ulubieńcem dyrektora, innych zwierząt, wszystkich zwiedzających i oczywiście swoich rodziców. Jednak Słonik nie był szczęśliwym zwierzątkiem. Cały czas marzył o tym, by pojechać do Afryki, bo przecież to tam jest miejsce każdego dzikiego i szanującego się słonia. Słonik postanawia więc, że zostanie najmniejszym słoniem świata: przestanie jeść, przeciśnie się przez kraty i wtedy ucieknie do Afryki. Oczywiście, najpierw będzie musiał dowiedzieć się, gdzie ta Afryka leży i jak tam dojść najkrótszą drogą.

Jak postanowił, tak też zrobił. Ku rozpaczy swoich słoniowych rodziców Słonik uciekł z zoo. W trakcie swej podróży ku nieznanemu i odległemu Czarnemu Lądowi Słonik staje się bohaterem wielu historii. Niektóre są bardzo przyjemne, inne całkiem straszne. Nasz malutki bohater uczy się czytać, poznaje nowych przyjaciół, ucieka przed bandytami… Nie zdradzę więcej, ale dodam po cichu jeszcze, że Słonika czeka przygód co niemiara.

„Najmniejszy słoń świata” to pierwsza książka napisana przez Macieja Szymanowicza, jednego z najbardziej interesujących ilustratorów książek dla dzieci. Sam autor swą debiutancką książeczkę również opatrzył przepięknymi ilustracjami, które zachwycą niejednego małego czytelnika. Do tego dorzućmy uroczą okładkę i już wiemy, że pokochamy Słonika od pierwszego przeczytania.

Książeczka ta jest pełna ciepła i miłości. Jak na dobrą lekturę dla dzieci przystało, ma również ciekawy morał. Szymanowicz udowodnił, że nie tylko z wprawą posługuje się pędzlem, lecz także i piórem. Jego styl pisania jest lekki, niepozbawiony humoru i ujmujący w każdym calu. W Słoniku niejeden rodzic zobaczy swoje dziecko: czasem uparte, czasem psotne, a czasem grymaśne, lecz zawsze kochane i mające dobre serduszko. Mały czytelnik natomiast w postaciach bliskich głównemu bohaterowi dostrzeże cechy osób ze swojego otoczenia. Mamy tu bowiem nadopiekuńczą mamusię, która tylko by dokarmiała nas smakołykami. Jest również tata – pobłażliwy i skory do wspólnych zabaw. Mamy surową nauczycielkę oraz grono przyjaciół, którzy raz się czubią, raz się lubią. Z „Najmniejszego słonia świata” dowiemy się oprócz tego, że do przylepiania znaczków na kopertach najlepiej nadają się żaby, że dobry rysopis to podstawa skutecznie przeprowadzonego śledztwa oraz że każde zdarzenie wymaga umieszczenia w odpowiedniej rubryczce.

Ach, jakże miło mi było cofnąć się do słodkich czasów dzieciństwa! Czytając tę książeczkę mojej córeczce na dobranoc wielokrotnie miałam ochotę pochłaniać kolejne rozdziały, nawet gdy moje dziecko już dawno spało. Po lekturze wiem, że „Najmniejszy słoń świata” zachwycać będzie kolejne pokolenia dzieci oraz dorosłych – jak widać to na moim przykładzie. Jest to książeczka po którą sięgnę jeszcze niejeden raz, by poczytać ją córce. I mam nadzieję, że za parę lat ona sama równie chętnie będzie ją czytała. Z czystym sumieniem polecam wszystkim dzieciom i rodzicom, bo to naprawdę wartościowa lektura.

Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://jatuczytam.blox.pl/2014/07/Najmniejszy-slon-swiata-Maciej-Szymanowicz.html

Był sobie raz niezwykły słoń, który przyszedł na świat w pewnym zoo. Od razu stał się ulubieńcem dyrektora, innych zwierząt, wszystkich zwiedzających i oczywiście swoich rodziców. Jednak Słonik nie był szczęśliwym zwierzątkiem. Cały czas marzył o tym, by...