rozwińzwiń

Witaj w domu

Okładka książki Witaj w domu Lucia Berlin
Okładka książki Witaj w domu
Lucia Berlin Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2024-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-17
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381918114
Tłumacz:
Dobromiła Jankowska
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mistrzowie opowieści. O kobiecie. Od Virginii Woolf do Agnieszki Szpili Chimamanda Ngozi Adichie, Margaret Atwood, Ingeborg Bachmann, Lucia Berlin, Dino Buzzati, Radka Denemarková, Tove Jansson, Han Kang, Selma Lagerlöf, Clarice Lispector, Sándor Márai, Herta Müller, Charlotte Perkins Gilman, Edgar Allan Poe, Cora Sandel, Agnieszka Szpila, Ludmiła Ulicka, Virginia Woolf, Marguerite Yourcenar, Oksana Zabużko
Ocena 7,0
Mistrzowie opo... Chimamanda Ngozi Ad...
Okładka książki Mistrzowie opowieści. Święta, święta... Hans Christian Andersen, Paul Arène, Lucia Berlin, Elizabeth Bowen, Truman Capote, Angela Carter, Anton Czechow, Fiodor Dostojewski, O. Henry, Langston Hughes, Tove Jansson, Selma Lagerlöf, Laurie Lee, Joaquim Maria Machado de Assis, Irène Némirovsky, Frank O’Connor, Grace Paley, Damon Runyon, Saki, Wolfdietrich Schnurre, Dylan Thomas, Mário de Andrade
Ocena 6,9
Mistrzowie opo... Hans Christian Ande...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
429
419

Na półkach:

Przy okazji “Instrukcji dla pań sprzątających” Lucii Berlin pisałam, że gdy poznamy choćby urywki biografii autorki, w zdumieniu przyznamy, że tym życiorysem można by obdzielić kilka osób, a niebanalne, skomplikowane losy pisarki, są dla jej opowiadań wielokrotnie punktem wyjścia.

Dziś przychodzę do Was ze zbiorem “Witaj w domu” na który składają się wspomnienia i kadry z prywatnego życia Berlin, listy - które to pisała nieprzerwanie, będące zapiskami jej przyjaźni, rozczarowań, prób radzenia sobie z niełatwą często rzeczywistością.

“Witaj w domu” to również, a może przede wszystkim szczery i fascynujący opis życia bohemy lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych na amerykańsko-meksykańskim pograniczu. Epizod trwania u boku uzależnionego od heroiny Buddy’ego Berlina odsłania przed czytelnikiem przykryty złudnym blichtrem brud i zakłamanie ówczesnego społeczeństwa.

Lucia w swoim życiu nazywała domem osiemnaście różnych miejsc i choć wszędzie starała się dopasować, łapać możliwie najwięcej pozytywnych niteczek losu, na każdym kolejnym przystanku mierzyła się z przeciwnościami.

Ponieważ wcześniej zachwyciłam się opowiadaniami autorki, jej wspomnienia są dla mnie dodatkowo wyprawą w teksty, dzięki której tropić mogę realne wątki i doświadczenia, których proza Berlin jest pełna. Ta swoista forma biografii, choć już sama w sobie wystarczająco ciekawa, staje się dopełnieniem dla jej opowiadań. I chyba jako taką właśnie czytać ją najlepiej.

Bardzo przyziemne trudy codzienności przeplata Lucia z pięknem dostrzegania zjawisk przyrody, z krótkimi momentami radości wspólnego czasu. Opowiada poetycko, niemal sensualnie. Zmieniają się miejsca, odchodzą mężczyźni, ale Berlin trwa, próbując - nieodłącznie z trójką dzieci - dumie pisać dalej swoją własną historię.

Ja, która po dwudziestu już latach, wciąż nie mogę pogodzić się gdzieś w środku z własną emigracją, patrzę na Lucie z niekłamanym podziwem - ta kobieta nieprzerwanie szukała domu – od Alaski, Idaho, Kentucky, poprzez Nowy Jork, aż po Nowy Meksyk. Przyjmując każdy nowy rozdział z niesłabnącą nadzieją. Niepewność i zmiany nadawały rytm wszystkim tym etapom. Niezwykła osoba, jedna z najciekawszych pisarek amerykańskich, kronikarka rodzinnych przygód i katastrof. Zdecydowanie polecam!

Przy okazji “Instrukcji dla pań sprzątających” Lucii Berlin pisałam, że gdy poznamy choćby urywki biografii autorki, w zdumieniu przyznamy, że tym życiorysem można by obdzielić kilka osób, a niebanalne, skomplikowane losy pisarki, są dla jej opowiadań wielokrotnie punktem wyjścia.

Dziś przychodzę do Was ze zbiorem “Witaj w domu” na który składają się wspomnienia i kadry...

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
393

Na półkach: ,

Dla koneserów twórczości Lucia Berlin. Książka sama w sobie nie jest dziełem wybitnym, ale dostarcza wielu autobiograficznych informacji o życiu, charakterze i historii autorki. Z tej perspektywy nawet ciekawa.

Dla koneserów twórczości Lucia Berlin. Książka sama w sobie nie jest dziełem wybitnym, ale dostarcza wielu autobiograficznych informacji o życiu, charakterze i historii autorki. Z tej perspektywy nawet ciekawa.

Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Wspaniały suplement do twórczości Lucii Berlin. Gratka dla miłośników takich jak ja, którzy uważają „Instrukcje dla pań sprzątających” za dzieło wybitne. Dzięki tym niedokończonym wspomnieniom i listom możemy znaleźć się choć trochę bliżej fascynującej osobowości Lucii. Pisała wspaniale, czy opowiadania, czy wspomnienia. Sprawia, że wchodzę w jej świat od pierwszych zdań, jej postacie żyją, wszystko jest sensualne, niemal dotykalne. Uczyniła literaturę ze swojego niełatwego, choć z pewnością ciekawego, życia. Jednak czytanie „Witaj w domu” bez znajomości opowiadań wydaje mi się lektura jałową. To bardziej uzupełnienie, niż osobne dzieło.

Wspaniały suplement do twórczości Lucii Berlin. Gratka dla miłośników takich jak ja, którzy uważają „Instrukcje dla pań sprzątających” za dzieło wybitne. Dzięki tym niedokończonym wspomnieniom i listom możemy znaleźć się choć trochę bliżej fascynującej osobowości Lucii. Pisała wspaniale, czy opowiadania, czy wspomnienia. Sprawia, że wchodzę w jej świat od pierwszych zdań,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
51
51

Na półkach:

Książka "Witaj w domu" podzielona jest na dwie części. Pierwsza to wspomnienia Lucii Berlin. Drugą część stanowi wybór listów z lat 1944 – 1965, które pisarka kierowała do swoich przyjaciół – Helene i Edwarda Dornów.
Rytm życia Lucii Berlin wyznaczały przeprowadzki. To był stały element towarzyszący pisarce już od dziecka. Można powiedzieć, że to swoista niezmienność w ciągłej zmienności.
Część "Witaj w domu" poświęcona wspomnieniom Lucii Berlin to kronika domów, miast, hoteli, miejsc, w których autorka miała okazję przebywać. To co od razu rzuciło mi się w trakcie lektury to wyjątkowa sensoryka tych wspomnień. Ten tekst po prostu pachnie. Raz jest to woń kwitnących jabłoni i hiacyntów, która według Lucii Berlin była tak mocna, że aż hipnotyzowała. Innym razem autorka przywołuje "cierpki zapach sosny". Są też zdecydowanie mniej przyjemne aromaty siarki, papierosów, zepsutego jedzenia i płynu owadobójczego. Praktycznie każde miejsce opisane przez pisarkę można by zidentyfikować za pomocą zmysłu węchu. Ponadto domy i okolice opisane są bardzo barwnie i drobiazgowo. W tych wspomnieniach w wyraźny sposób uwidacznia się plastyczność stylu Lucii Berlin. Dzięki niemu byłam w stanie wyobrazić sobie miejsca, w których przyszło żyć pisarce i jej rodzinie.
Podczas gdy wspomnienia często są wyidealizowane i Lucia tworzy w nich sielankowy świat, inaczej ma się sprawa z listami. Są one bardziej szczere, prawdziwe. Życia autorki dalekie było od bajki. Kłopoty finansowe, męczące zmiany miejsca zamieszkania, perturbacje zawodowe i przede wszystkim nałóg narkotykowy jednego z jej mężów – Buddy'ego Berlina.
We wspomnieniach co prawda pojawiają się co jakiś czas fragmenty, zdania, z których przedziera się smutek i egzystencjalne obawy pisarki, ale to w listach jest bardziej szczera. To oczywiście całkowicie naturalne. Wspomnienia bowiem to pewnego rodzaju kreacja literacka.
Jako, że w "Witaj w domu" udostępniona została korespondencja pisarki do Helene i Edwarda Dornów, pojawia się ciekawy wątek wymiany myśli między artystami. Edward Dorn był poetą i Lucia Berlin często radziła się swojego przyjaciela w sprawach literackich.
Książka jest niewielkich rozmiarów i czyta się ją bardzo szybko. To co zwróciło moją szczególną uwagę to kunszt językowy Lucii Berlin oraz to, że pisarka we wspomnieniach pokazała zachwyt światem, przyrodą, otoczeniem, życiem tak po prostu, na przekór przeciwnościom losu, z którymi przyszło się jej mierzyć.
Myślę, że dla osób, które gustują w biografiach, autobiografiach, wspomnieniach to ciekawa pozycja po którą warto sięgnąć. Polecam!

Książka "Witaj w domu" podzielona jest na dwie części. Pierwsza to wspomnienia Lucii Berlin. Drugą część stanowi wybór listów z lat 1944 – 1965, które pisarka kierowała do swoich przyjaciół – Helene i Edwarda Dornów.
Rytm życia Lucii Berlin wyznaczały przeprowadzki. To był stały element towarzyszący pisarce już od dziecka. Można powiedzieć, że to swoista niezmienność w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

Uwielbiam sięgać po autofikcję.Szukać alegorii i symboli w dziełach ulubionych autorów. Lucia Berlin (1936-2004) była niczym nieodkryta wyspa. Miała złożoną, nieprzenikliwą osobowość, dlatego tak frapuje i zajmuje czytelników nieszablonowy życiorys jednostki, umiejętna obserwacja kondycji człowieka i wielokrotne próby ujarzmienia bezdennej samotności… zakończone fiaskiem. Kobieta, matka i żona. Wciąż w drodze. O czym świadczy chociażby robinsonada po świecie i ciągłe zmiany zastanej rzeczywistości dla całego systemu rodzinnego. „Witaj w domu” to dla mnie przede wszystkim podsumowanie spuścizny L.Berlin. Dzieli się tu barwami, jakie niosło w podarunku życie. Peroruje o niszczącym nałogu, wewnętrznej stygmatyzacji, braku pokory, pragnieniu dowiedzenia się czym jest miłość. Kreśli zdania o nieobecnym ojcu, zwichrowaniach w psychice, które starała się ujarzmić. O tym, co meblowało rzeczywistość, „niedoskonałej linearności własnego czasu” („Wieczór w raju”),wielokrotnych próbach znalezienia „domu”, co doskonale uwypuklają zdjęcia i niedokończone wspomnienia o nich sprzed 1965 roku. Uważam, że wartością dodaną przy czytaniu intymnych listów, anegdot, czy zaglądając na fotografie- będzie znajomość „Instrukcji dla Pań Sprzątających” i „Wieczoru w raju”. Cieszy też posłowie stworzone przez D. Jankowską. Historia nasycona emocjami, samodegradacją. Jest intertekstualna, wielowymiarowa, nasączona melancholią. Pisarka wielokrotnie między wierszami przypomina o ulubionych lekturach. Zobaczyłam niespełnienie, brudną szarą Amerykę i zakłamanie bohemy artystycznej. Berlin pokazuje, że płynność i zmiany w jestestwie to jedyne, co pewne. Trudno się z nią nie zgodzić. O wyjątkowości „Witaj w domu” decyduje fakt, że przeszłość zawsze wdziera się do teraźniejszości, czego po wielokroć dano tutaj wyraz. Polecam ku refleksji.

Przełożyła utalentowana Dobromiła Jankowska

Uwielbiam sięgać po autofikcję.Szukać alegorii i symboli w dziełach ulubionych autorów. Lucia Berlin (1936-2004) była niczym nieodkryta wyspa. Miała złożoną, nieprzenikliwą osobowość, dlatego tak frapuje i zajmuje czytelników nieszablonowy życiorys jednostki, umiejętna obserwacja kondycji człowieka i wielokrotne próby ujarzmienia bezdennej samotności… zakończone fiaskiem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
1023

Na półkach: , , , , ,

To książka, która odsłania Lucię Berlin warstwa po warstwie. Najpierw jest relacja ze zmian, kolejne domy z ich specyfiką, życie pod nowymi dachami i odcieniami nieba. Krótkie, informujące ledwie o zmianach w topografii dzieciństwa, potem dłuższe, już pachnące przyszłymi opowiadaniami. Żaden kolor nie jest tutaj po prostu żółty, żadna okolica zwyczajna. Tu trzeba postawić muszlę klozetową na szczycie wzgórza a o chwilach nad laguną pisać szczęśliwymi przymiotnikami. Jeśli nawet zdarza się coś niedobrego - ojciec idzie na wojnę, odchodzi mąż, pojawia się nałóg, to wszystko ma odcień pastelowy. Jakby Berlin mocno trzymała się myśli, że pisze to dla obcych ludzi, dla publiki.

Przed śmiercią zdołała zredagować wspomnienia domów sprzed roku 1965, i ten fragment dostajemy wraz ze zdjęciami i podziałem na lata i miejsca - od Alaski po Chile, od Nowego Jorku po Nowy Meksyk, z kolejnymi mężami i synami. A potem pojawia się jedna krótka strona, na której Lucia spisała problemy związane z każdym nowym domem. I nagle wszystkie śliczne obrazki szarzeją. Powódź, susza, trzęsienie ziemi, wypadek, wielokrotna eksmisja. Bogate chwile i narkotyki, urokliwe miejsca i alkohol. Ładna oprawa dla brzydkich rzeczy.

Jest wreszcie czas na listy. To tutaj najbardziej widać to, o czym pisze we wstępie syn Lucii, tutaj jest opis życia, "który nie musi udawać opowiadań". Chaos emocjonalny, depresje, doły, kłopoty z mężczyznami, niedojrzałość, do której sama się przyznaje. Listy do Dornów pełne są ekspresji, posklejanych doznań, czytamy pisarkę i alkoholiczkę. Jest jednak w tych listach, pomiędzy przerażeniem a zmęczeniem, piękno postrzegania. Zachowań jak z Flauberta, miejsc jak z "Wojny i pokoju", postaci odwrotnych do Doriana Greya, dźwięków wprost z Frosta. Opisy puchną od literackich skojarzeń, malarskich opisów, sztuki, która mieszkała w każdym domu Berlin, przychodziła z rzeźbiarzem i jazzmanem, z gośćmi, radiem i listami.

Niezwykle ciekawa i niewygodna jest ta podróż. Bardzo amerykańska, posklejana z przeciwności, intensywna kolorami i zapachami. Piękna, pragnąca miłości, gnająca nas przez życie, państwa i kultury. Na końcu zaś zostaje smutek i to pragnienie, by dziewczyna z okładki wreszcie usnęła spokojnie w prawdziwym a nie wymyślonym domu...
Lucia Berlin zmarła w 2004 roku ale jak pisze Stephen Emerson w Poscriptum, "każdego dnia jej prozę odkrywają nowi czytelnicy". Polecam zarówno opowieść o życiu jak i półfikcyjne opowiadania.

Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem Czarne

To książka, która odsłania Lucię Berlin warstwa po warstwie. Najpierw jest relacja ze zmian, kolejne domy z ich specyfiką, życie pod nowymi dachami i odcieniami nieba. Krótkie, informujące ledwie o zmianach w topografii dzieciństwa, potem dłuższe, już pachnące przyszłymi opowiadaniami. Żaden kolor nie jest tutaj po prostu żółty, żadna okolica zwyczajna. Tu trzeba postawić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1401
1389

Na półkach: , ,

" [...] Miesz­ka­łam w tylu miej­scach, że to wręcz ab­sur­dal­ne… a po­nie­waż tak czę­sto się prze­pro­wa­dza­łam, miej­sce jest dla mnie bar­dzo, bar­dzo ważne. [...]"

Czy znacie jedną z najwybitniejszych amerykańskich pisarek Lucię Berlin? Szczerze, pierwszy raz o niej dowiedziałam się dopiero z tej książki. Jest to bardzo ciekawa autobiografia.
Razem z autorką mogłam w skrócie przeżyć jej życie, a właściwiej miejsca, w których żyła od urodzenia. Dzięki tej książce mogłam poznać mentalność amerykańskich i meksykańskich społeczności lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.
W tej książce znalazło się wszystko, co dobra autobiografia powinna zawierać: teksty, listy i oczywiście zdjęcia. Zdjęcia w autobiografiach i biografiach sprawiają, że czytelnicy czują się bliżej, opisywanej osoby niż czytaliby tylko suchy tekst. Zdjęcia nadają książce dodatkowego wspaniałego charakteru.
Lucia Berlin niestety już nie żyje. Z przedmowy dowiecie się, kto w imieniu autorki wydał tę książkę.
"Witaj w domu" to ostatni tekst tej autorki. Opisuje w nim domy, w których mieszkała. Rękopis tego dzieła nagle się urywa. Ostatnie zdanie jest niedokończone. Zabrakło jej czasu na dokończenie. Ostatni zapis jest z roku 1965.
Dzięki pewnej osobie możemy przeczytać o pierwszych dwudziestu dziewięciu latach życia tej autorki. Czy w swoim życiu była szczęśliwa? Czy kochała i była kochaną? Jak układało się jej życie towarzyskie?
Po tej książce koniecznie muszę poznać jej dzieła.
Nie żałuję, że przeczytałam jej historię. Nie zawsze rozumiałam jej zachowanie, ale żeby ją w 100% zrozumieć, po pierwsze trzeba by było żyć w tamtych czasach i jeszcze być artystą. Artyści inaczej patrzą na świat, niż zwykli obywatele.
Jeżeli lubicie poznawać życie pisarzy, to z przyjemnością sięgnijcie po książkę "Witaj w domu".
Lucia Berlin urodziła się 12 listopada 1936 roku na Alasce, a zmarła w 2004 w Los Angeles w Marina del Rey.
Jej ostatnia książka jest godna polecenia.

" [...] Miesz­ka­łam w tylu miej­scach, że to wręcz ab­sur­dal­ne… a po­nie­waż tak czę­sto się prze­pro­wa­dza­łam, miej­sce jest dla mnie bar­dzo, bar­dzo ważne. [...]"

Czy znacie jedną z najwybitniejszych amerykańskich pisarek Lucię Berlin? Szczerze, pierwszy raz o niej dowiedziałam się dopiero z tej książki. Jest to bardzo ciekawa autobiografia.
Razem z autorką...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    80
  • Przeczytane
    40
  • 2024
    7
  • Posiadam
    7
  • Ebook
    2
  • Legimi
    2
  • Teraz czytam
    2
  • #USA, Kanada
    1
  • @Krótkie formy literackie (eseistyka, poezja, opowiadania, felietony, dramat)
    1
  • Biografie
    1

Cytaty

Więcej
Lucia Berlin Witaj w domu Zobacz więcej
Lucia Berlin Witaj w domu Zobacz więcej
Lucia Berlin Witaj w domu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także