Galeria cudów i obłędu

Okładka książki Galeria cudów i obłędu Charlie English
Okładka książki Galeria cudów i obłędu
Charlie English Wydawnictwo: Arkady reportaż
308 str. 5 godz. 8 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The Gallery of Miracles and Madness: Insanity, Art and Hitler's First Mass-Murder Programme
Wydawnictwo:
Arkady
Data wydania:
2023-09-27
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-27
Liczba stron:
308
Czas czytania
5 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788321352350
Tłumacz:
Dagmara Budzbon-Szymańska
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
143
142

Na półkach: ,

Proces przejmowania władzy i drastycznych zmian ustroju społecznego, dokonujących się w Niemczech po 1933 roku, był już przedmiotem niezliczonych publikacji i analiz. Wśród podejmowanych tematów była także wojna kulturowa wydana przez nazistów sztuce współczesnej, którą w ślad za swoim idolem uznawali za zdegenerowaną, pozostającą pod zbyt silnym, żydowsko – bolszewickim wpływem, dla której nie było miejsca w muzealnych salach, a raczej na solidnie płonącym stosie. Z kraju, uznawanego za awangardę zmian w europejskiej sztuce, Niemcy rychło stały się miejscem nieprzyjaznym artystom z pierwszej ligi modernizmu, gdzie zapanować miała sztuka „prawdziwie aryjska”, wprzęgnięta w system propagandy i odzwierciedlająca gusta nowego reżimu. W ciągu zaledwie kilku lat zapoczątkowana przez hitlerowców wojna kulturowa doprowadziła do programu masowych mordów. Jak to było możliwe?

Na to, i wiele innych pytań, spróbował odpowiedzieć Charlie English, brytyjski pisarz, wcześniej pracujący jako dziennikarz magazynu „The Guardian”, gdzie prowadził dział wiadomości międzynarodowych. Na polski rynek najnowszą książkę autora przygotowało Wydawnictwo Arkady. I zrobiło to przyzwoicie – przyjemna czcionka, niebanalna, przyciągająca uwagę grafika na stronie tytułowej plus wkładka z kilkunastoma zdjęciami i reprodukcjami dzieł. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić.

Aby zrozumieć epilog opisywanych wydarzeń z przełomu lat 30. i 40. musimy się cofnąć do I wojny światowej. Również niemieccy artyści leczyli traumę po Wielkiej Wojnie, a wątki związane z tragedią setek tysięcy ofiar pól bitewnych często przewijały się w twórczości nie tylko literatów, ale także plastyków. Wielu z nich samo doświadczyło okrucieństwa światowego konfliktu, walcząc w okopach lub tracąc najbliższych. Wówczas zespół stresu pourazowego nie był jeszcze zdiagnozowany, ale możemy być pewni, że to zaburzenie zbierało potężne żniwo po 1914 r. Trudne czasy sprzyjały więc pojawianiu się w sztuce wątków graniczących z szaleństwem. „Schizofreniczna epoka powojenna wymagała schizofrenicznej powojennej sztuki. Nigdy wcześniej szaleństwo nie było aż tak modne” – stwierdza autor.

Szukanie nowych inspiracji doprowadziło artystów do kolekcji prac autorstwa pacjentów szpitali psychiatrycznych, zgromadzonej w Heidelbergu przez psychiatrę Hansa Prinzhorna. Prinzhorn doszedł do wniosku, że wartość artystyczna kolekcji jest większa niż jej potencjalny wkład w badania nad chorobami psychiatrycznymi. Wśród 5 tysięcy dzieł były nie tylko prace malarskie i rzeźby, ale także poematy i utwory muzyczne, projekty wynalazków, czy nigdy nie wysłane listy. Wykonywano je na tym, co akurat chorzy mieli pod ręką – na zużytych grafikach lekarskich, spisach posiłków, torebkach od cukru, czy papierze toaletowym.

Przygotowana przez lekarza monografia na temat sztuki osób chorych umysłowo pod tytułem Bildnerei der Geisteskranken spotkała się ze świetnym przyjęciem modernistów. Okazało się, że prace idealnie wpisują się w proces zgłębiania istoty szaleństwa, jakie owładnęło światem podczas I wojny światowej. Tacy artyści jak Paul Klee, Andre Breton czy Salvador Dali uznali, iż kolekcja Prinzhorna bezpośrednio wyraża wnętrze człowieka, bo jest nieskażona „burżuazyjną edukacją i samodoskonaleniem”. Nie trzeba było długo czekać na inspirowanie się znanych nazwisk ze świata sztuki pracami przygotowanymi przez pacjentów szpitali psychiatrycznych.

Nowe trendy rychło spotkały się ze zdecydowaną ripostą kół konserwatywnych – zarówno wśród kuratorów i znawców sztuki, ale także wśród lekarzy psychiatrów. Teorie o degeneracji sztuki oraz konieczności zdecydowanego odseparowania osób chorych psychicznie od „zdrowej tkanki społecznej” okazały się być wodą na młyn narodowych socjalistów, zdobywających coraz szersze poparcie w Republice Weimarskiej. Kto by wówczas przypuszczał, że w latach 30. ta artystyczna awangarda stanie się celem ataków skrajnej prawicy na czele z „człowiekiem kultury”, za jakiego uważał się niedoszły malarz z austriackiego Branau…

Dla nowej władzy tylko sztuka prawdziwie aryjska – po wykorzenieniu wszelkiej degeneracji – mogła uchwycić niemieckiego ducha. „Czystka kulturowa była prekursorką czystek rasowych, a artyści Prinzhorna załapali się na obie”. Najpierw jednak naziści zadecydowali o zarekwirowaniu dzieł uznanych za wywrotowe, zgromadzonych w państwowych muzeach i galeriach. To, co nie zostało zniszczone lub ukradzione przez prominentnych działaczy nowego systemu, w tym Goeringa, który uważał się za znawcę sztuki, postanowiono sprzedać, a pozyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na program dozbrojenia. Obrazy i rzeźby, które dzisiaj byłyby warte miliardy euro, sprzedano za śmieszną sumę, za którą ledwo pokryto zakup dwóch czołgów.

1 września 1939 roku, w dniu rozpoczęcia II wojny światowej, Adolf Hitler podpisał rozkaz „eutanazji”, nakazujący zapewnienie „miłosiernej śmierci” nieuleczalnym pacjentom szpitali psychiatrycznych oraz z poważnymi wadami wrodzonymi. „Reżim Hitlera rozpoczynał właśnie coś, czego nigdy wcześniej nie próbowało zrobić żadne inne państwo: program masowych mordów własnych obywateli” – podkreśla autor. Pośród setek tysięcy zamordowanych na terenie III Rzeszy i podbitej Polski – zagazowanych, otrutych, zagłodzonych i rozstrzelanych – znalazły się także 24 osoby, których prace wchodziły w skład kolekcji zebranej przez Hansa Prinzhorna. Zdaniem Englisha Aktion T4, jak te masowe mordy później nazwano, przekonała Hitlera, że ludobójstwo prowadzone przez aparat państwowy jest możliwe, że uda się znaleźć osoby, dla których nie będzie większym problemem mordowanie niewinnych osób, w tym dzieci. Stąd konkluzja autora, iż program „eutanazji” był swego rodzaju poligonem doświadczalnym dla zagłady sześciu milionów europejskich Żydów i pół miliona Romów.

Wydawałoby się, że badanie sztuki w kontekście rozwoju narodowego socjalizmu jest nie tyle zaskakujące, co – jak stwierdza sam autor – niesmaczne. Że zupełnie nie na miejscu jest znaczenie danego obrazu lub rzeźby w porównaniu z tak wieloma ofiarami tamtych wydarzeń. Z całą pewnością poglądy Hitlera na temat sztuki nie były próbą odwrócenia uwagi od licznych zbrodni, za które był odpowiedzialny. Wręcz przeciwnie. Finalnie okazało się bowiem, że programy masowych mordów i poglądy Führera na kulturę były ze sobą połączone „siecią pseudonaukowych teorii o rasie, modernizmie, koncepcji degeneracji oraz ludziach, których uznał za lebensunwertes Leben, istnienia niegodne życia”.

„Galeria cudów i obłędu” to w mojej skromnej opinii jedna z najciekawszych pozycji wydanych w tym roku, traktujących o historii III Rzeszy. I wcale nie trzeba być miłośnikiem sztuki, aby docenić jej treść. W pierwszej kolejności to oczywiście zasługa autora, umiejętnie korzystającego z dostępnych źródeł, dysponującego dynamicznym, reporterskim stylem, świetnie oddającym rytm głębokich zmian, które dokonywały się w polityce i sztuce dwudziestolecia międzywojennego u naszych zachodnich sąsiadów. Ten „rytm” lektury to oczywiście także zasługa tłumaczki, Dagmary Budzbon – Szymańskiej, której należą się osobne podziękowania.

Proces przejmowania władzy i drastycznych zmian ustroju społecznego, dokonujących się w Niemczech po 1933 roku, był już przedmiotem niezliczonych publikacji i analiz. Wśród podejmowanych tematów była także wojna kulturowa wydana przez nazistów sztuce współczesnej, którą w ślad za swoim idolem uznawali za zdegenerowaną, pozostającą pod zbyt silnym, żydowsko – bolszewickim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
11

Na półkach:

Czerwony „+” był wyrokiem śmierci…
Recenzja „Galeria cudów i obłędu”, Charlie English.
„Było to tak, jakby pękła tama…otworzyły się przede mną niezwykłe światy, które zawładnęły mną; otwarte przestrzenie, które zaburzyły moją równowagę i przyprawiły o zawrót głowy. Dopiero gdy przestałam walczyć z tymi doznaniami i pozwoliłam sobie podążać za nimi, zaznałam spokoju”.
~ Inge Jádi
Krótki cytat rozpoczynający recenzję, idealnie oddaje charakter całej historii, którą autor w bardzo umiejętny sposób umieścił na kartach publikacji. Historia przedstawiona w książce, opowiada o wpływie tzw. sztuki zdegenerowanej, która odgrywała bardzo ważną rolę w powstawaniu „osobliwej” sztuki współczesnej. Wszystko zaczęło się pod koniec pierwszej wojny światowej, kiedy to niemiecki lekarz Hans Prinzhorn przyjął stanowisko w szpitalu psychiatrycznym w Heidelbergu i rozpoczął proces gromadzenia obrazów, rysunków, rzeźb, kolaży, muzycznych utworów, ręcznie robionych ksiąg i pamiętników wykonanych przez pacjentów kliniki. W ten sposób próbował zgłębić wiedzę na temat ludzkiej psychiki i odnaleźć odpowiedź w dziełach sztuki, które według Prinzhorna odzwierciedlały ‘świat’ wykreowany przez osobę obarczoną daną chorobą psychiczną. Prace artystów podzielono zatem według danego zaburzenia, były to m.in.: schizofrenia, depresja maniakalna, psychopatologia, paralityka, upośledzenie oraz epilepsja. Sztuka psychiatryczna wywołała niemałe zainteresowanie ówczesnego pokolenia modernistów, do których należeli: Max Ernst, Paul Klee, Salvador Dalí czy André Breton. Niestety wraz ze zdobywaniem światowej popularności Prinzhorn i jego „sztuka szaleńców” zaczęła przyciągać także przeciwników, którzy uważali, że jest ona bezwartościowa i powinna zostać, jak najszybciej zniszczona.
W momencie, kiedy sztuka obłędu zyskiwała sławę i podziw u większości artystów, historyków sztuki i lekarzy, w Niemczech powstawały odłamy o bardzo konserwatywnych poglądach, których przedstawiciele twierdzili, ze projekt Prinzhorna jest „patologiczną praktyką artystyczną” i jest jedynie „niezdarnym technicznie, niezręcznym wrodzonym nonsensem, wynikiem szalonych impulsów”, co ostatecznie doprowadzi do obniżenia godności ludzkości. Pojęcie „degeneracji” odnosiło się nie tylko do osób chorych psychicznie, do grona ich przedstawicieli dołączono także Żydów, inwalidów, niektórych pisarzy i artystów ( szczególnie impresjonistów, surrealistów, dadaistów),którzy mieli „szalone tendencje”.
„Gdyby sytuacja na świecie uległa kiedykolwiek pogorszeniu do tego stopnia, że artyści zostaliby zamknięci w ośrodkach dla psychicznie chorych, napisał, „nadal nie zagasłoby ostatnie światło ludzkości – sztuka””.
~ Hugo Ball
W kolejnych rozdziałach Charlie English przybliża nam sylwetkę samego Adolfa Hitlera, którego obsesja na temat sztuki, wpleciona została w idee dotyczące polityki i rasy. Hitler uważał, że tylko przedstawiciele „dobrej” sztuki są genetycznie zdrowymi Niemcami, natomiast sztuka „zła” jest objawem choroby. Gdy Hitler doszedł do władzy, zaczął swoje kontrowersyjne pomysły wcielać w życie, aby ocalić naród niemiecki przed degeneracją. W tym celu powołana została partia nazistowska, która już wkrótce miała „oczyścić” życie kulturalne i polityczne Niemiec z zainteresowania awangardą szaleństwa. Zwolennicy narodowosocjalistycznej wizji Hitlera rozpoczęli nazistowskie ataki na Żydów i artystów, co przyczyniło się do ich masowej emigracji m.in.: do Szwajcarii, Francji, Wielkiej Brytanii czy Ameryki. Czystka społeczeństwa miała dać liczne zmiany w strukturze państwa i spowodować rewolucję gospodarczą w obrębie edukacji, literatury, kultury, w prasie i w radiu, a także ukształtować nowy kierunek niemieckiego malarstwa i rzeźby. Kolejnym punktem w planie było „pozbycie się” osób obarczonych wadami genetycznymi, w tym również chorych psychicznie. Aby uwydatnić „zdegenerowane” cechy społeczeństwa, na rozkaz Führera Goebbels zorganizował „prześmiewczą” wystawę Entartete Kunst (sztuki zdegenerowanej),jednocześnie w budynku naprzeciwko zebrane zostały dzieła gloryfikujące prawdziwe niemieckie wartości. Wszystkie działania propagandowe miały jeden cel – przywrócić wielką chwałę Niemcom (według Adolfa Hitlera i jego zwolenników).
Kolejne rozdziały książki są bardzo emocjonalne, gdyż obrazują nam brutalne działania NSDAP oraz SS, którzy byli członkami Aktion T4. Akcja ta była prekursorem masowych mordów, w których za pomocą zabójczego tlenku węgla pozbywano się osób chorych psychicznie. Za pomocą busów pacjenci transportowani byli do specjalnie przekształconych ośrodków, gdzie znajdowały się komory gazowe. To właśnie wśród tych osób, znajdowali się artyści Prinzhorna np. Franz Karl Bühler. Ostatecznie Hitler zatracił się w swojej „chorej” polityce i otoczony dziełami sztuki, popełnił samobójstwo w swoim bunkrze. Zwolennicy narracji narodowego socjalizmu zostali ostatecznie straceni lub postawieni przez sądem, niektórzy z nich popełnili samobójstwo.
Podsumowywując książka „Galeria cudów i obłędu” to historia kształtowania sztuki modernistycznej. Oddziaływanie „sztuki zdegenerowanej” na współczesnych artystów przyczyniło się do powstania wielu odłamów: dadaizmu, surrealizmu, impresjonizmu. Niezwykle ciekawa historia, rzucająca światło na dzieje pierwszej i drugiej wojny światowej z zupełnie innej perspektywy – przez pryzmat wojny kulturowej i definicji „sztuki”. Dzięki działalności Prinzhorna, po dzień dzisiejszy możemy podziwiać warsztat pracy pacjentów psychiatrycznych, którzy prezentowali ogromną różnorodność, tworząc dzieła na poziomie mistrzostwa.
„ Efektem było zainspirowanie nowych podróży, wewnętrznych eksploracji, poszerzenie kręgu dozwolonych twórców poza wyszkoloną elitę oraz rozszerzenie definicji sztuki poprzez uznanie, że rodzajów ekspresji twórczej było więcej niż ktokolwiek wcześniej podejrzewał.”
Polecam!

Czerwony „+” był wyrokiem śmierci…
Recenzja „Galeria cudów i obłędu”, Charlie English.
„Było to tak, jakby pękła tama…otworzyły się przede mną niezwykłe światy, które zawładnęły mną; otwarte przestrzenie, które zaburzyły moją równowagę i przyprawiły o zawrót głowy. Dopiero gdy przestałam walczyć z tymi doznaniami i pozwoliłam sobie podążać za nimi, zaznałam spokoju”.
~...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

„Jeżeli ta wojna jest przegrana, to nie jest moim zmartwieniem, że giną w niej ludzie.

Nie uronię za nich jednej łzy, bo nie zasłużyli na nic lepszego”.

Adolf Hitler

O sławnym akwareliście napisano już niemal wszystko. Dziwne, jest to, że wzbudza więcej emocji niż jego przyjaciel Józef Stalin, który wymordował więcej ludzi niż nasz niesławny bohater. Mało tego, o Adolfie Hitlerze powstało tyle niechlubnych dzieł, że cały czas, upewnia to czytelnika w przekonaniu, że Stalin, był naszym przyjacielem, a nie wrogiem.

II wojna światowa, jest niezwykle fascynującym okresem w historii, wbrew pozorom mnie osobiście nie fascynują fakty z nią związane, ale kłamstwa, które na jej gruncie wyrosły dotyczące nienawiści między Polakami a Niemcami i przyjaźni polsko – radzieckiej. Wszystko, co powstaje w temacie tego konfliktu, jak również jej bohaterów, czytam z wielką ciekawością, porównując dzieła do obecnej poprawności politycznej.

W bieżącym miesiącu swoją premierę ma kolejna, bezsprzecznie zachwycająca książka Charlie English Galeria cudów i obłędu szaleństwo, sztuka, Hitler i pierwszy program masowych mordów. Kulisy historii wojny Hitlera ze sztuką współczesną i osobami chorymi psychicznie. Czekałam na tę pozycję z wielką niecierpliwością, ponieważ nie znalazłam na rynku wydawniczym nic podobnego tematycznie, a z uwagi na to, że Adolf czuł się niedowartościowany pod względem sztuki, zapowiadała się ona niezwykle interesująco.

Publikacja ta mnie nie zawiodła, moim zdaniem, jest jedną z lepszych, jakie do tej pory miałam okazję przeczytać. Leczenie kompleksów, nasz sławny bohater rozpoczął od rozprawienia się z ludźmi chorymi psychicznie, którzy malowali lepiej niż on sam i osiągali sukcesy. Prace pacjentów szpitali psychiatrycznych, jakie gromadził niemiecki lekarz Hans Prinzhorn zainspirowały modernistów w tym Salvadora Dali, Paula Klee, czy Maxa Ernsta powodując wprowadzenie na salony tego rodzaju sztuki. Wyrzucony ze szkoły artystycznej Adolf Hitler uważał modernizm za zagrożenie, za żydowsko – bolszewicki spisek zagrażający aryjskiej duszy. Liczby mówią same za siebie, do roku 1941 sławny akwarelista w szerokim procesie eksterminacji uśmiercił 70 000 pacjentów psychiatrycznych, to wydarzenie stało się wprowadzenie do tzw. ostatecznego rozwiązania.

Książka napisana z wielkim rozmachem, zawierająca niesamowite szczegóły, a także oddająca sprawiedliwość artystom ze środowiska szpitali psychiatrycznych, zwłaszcza podopiecznym doktora Prinzhofa. Obszerna biografia, jest wisienką na torcie tej publikacji. Leczenie kompleksów przez przywódcę Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, w tej pozycji przeraża, a jednocześnie fascynuje. Dochodzi do tego niejednoznaczny obraz sztuki, znanych artystów, oraz historia, która nie daje o sobie zapomnieć. Najbardziej zaskakujące, jest to, że to konflikt o sztukę rozpoczął zagładę na masową skalę, jestem pod ogromnym wrażeniem tej publikacji.

zaczytanizkawa.blogspot.com

„Jeżeli ta wojna jest przegrana, to nie jest moim zmartwieniem, że giną w niej ludzie.

Nie uronię za nich jednej łzy, bo nie zasłużyli na nic lepszego”.

Adolf Hitler

O sławnym akwareliście napisano już niemal wszystko. Dziwne, jest to, że wzbudza więcej emocji niż jego przyjaciel Józef Stalin, który wymordował więcej ludzi niż nasz niesławny bohater. Mało tego, o Adolfie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    82
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    4
  • Kolejka
    1
  • Historia
    1
  • Szukam
    1
  • Sztuka, sztuczka, sztukateria
    1
  • Do upolowania
    1
  • Albumy i sztuka
    1
  • Historia sztuki, artyści, dzieła sztuki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Galeria cudów i obłędu


Podobne książki

Przeczytaj także