Las
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- La foret
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2023-04-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-04-20
- Liczba stron:
- 32
- Czas czytania
- 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367360296
Najnowszy komiks Thomasa Otta, mistrza scrachboardingu!
Opowieść o chłopcu, który wymyka się z pogrzebu i wkracza w leśną gęstwinę. Konfrontuje się tam z największym ludzkim lękiem i znajduje sposób, by go przezwyciężyć.
„Las” to opowieść złożona z dwudziestu pięciu mrocznych niemych obrazów stworzonych przez Thomasa Otta techniką zwaną scratchboard, w której biała powierzchnia zostaje pokryta czarną warstwą, a obraz uzyskuje się metodą wydrapywania. Daje to wstrząsający efekt. W rękach Otta medium to staje się idealnym narzędziem do jego niesamowitych, przesiąkniętych grozą historii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Obyś zagubił się w lesie
Czy można opowiedzieć ciekawą, niebanalną historię bez użycia słów? Thomas Ott opanował tę sztukę do perfekcji. Jego najnowszy komiks „Las” składa się jedynie z 25 sugestywnych, całostronicowych ilustracji, ale zaskakuje głębią i siłą przekazu.
Zacznijmy jednak od techniki stosowanej przez szwajcarskiego artystę. Scratchboarding to sposób tworzenia obrazu polegający na wydrapywaniu nożykiem linii i kształtów w pokrywającej biały karton czarnej warstwie. Otrzymujemy ilustracje nieco schematyczne, budowane na ostrych kontrastach światła i cienia. Technika ta sprzyja budowaniu opowieści tajemniczych, nieco dziwacznych i niepokojących.
Nie inaczej dzieje się w przypadku „Lasu”. Na świat wykreowany przez artystę patrzymy oczami małego chłopca, który właśnie utracił bliską mu osobę. Podczas pogrzebu wymyka się z domu i wkrada się w leśne gęstwiny. Niezwykle oszczędnymi środkami autor kreuje atmosferę wszechobecnej grozy. Dominuje ciemność, ale leśna przestrzeń nie jest jednolitą płaszczyzną. Wręcz przeciwnie, zaskakuje swoistą głębią, zdaje się prowadzić widza do innego wymiaru.
W „Lesie” to, co rzeczywiste i wyobrażone, miesza się ze sobą w trudny do odróżnienia sposób. Nie wiemy, które obrazy spośród tych, co widzimy, są tym, czego doświadcza młody uciekinier, a co podpowiada mu tylko jego wyobraźnia. Owa atmosfera niedopowiedzenia pozostaje najmocniejszą stroną tej urzekającej i poruszającej opowieści.
Las niejedno ma oblicze. Może być przerażającym, ponurym miejscem, ale czy odnajdziemy w nim ukojenie? Czy las jest miejscem żywych, czy umarłych? Jeśli odważycie się wejść w mrok, być może znajdziecie odpowiedź na powyższe pytania.
Mimo iż komiks Thomasa Otta jest naprawdę niewielki, kunszt artysty sprawia, iż do historii wykreowanej w „Lesie” można wracać wiele razy. Bardzo mi się podoba to dzieło – mroczne, ale jednocześnie subtelnie wzruszające. Mogę polecić je wam, drodzy czytelnicy, z czystym sumieniem.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 62
- 36
- 17
- 7
- 6
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Najprostsza z poznanych przeze mnie opowieści Thomasa Otta. Tak jak w "Nowożeńcach" i "Numerze..." atmosfera jest gęsta, czuć grozę, ale nie ma już tego twistu fabularnego, który mnie tak mnie urzekł u szwajcarskiego rysownika. Poza tym - za krótkie!
Najprostsza z poznanych przeze mnie opowieści Thomasa Otta. Tak jak w "Nowożeńcach" i "Numerze..." atmosfera jest gęsta, czuć grozę, ale nie ma już tego twistu fabularnego, który mnie tak mnie urzekł u szwajcarskiego rysownika. Poza tym - za krótkie!
Pokaż mimo to„Las” jest kolejnym już dostępnym na rynku komiksem szwajcarskiego artysty Thomasa Otta. Składa się na niego 25 plansz. To mało, biorąc pod uwagę, że w „R.I.P. Best of 1984–2005” były 192. Z tego względu odbiór książki będzie zupełnie inny u tych, którzy dorobek twórcy znają, i tych, którzy po raz pierwszy spotykają się z jego techniką. A ta może zdziwić. Wyobraźcie sobie bowiem deskę pokrytą czarną farbą. Nie ma na niej nic, poza głęboką i mroczną barwą. Jedynymi narzędziami, przy pomocy których twórca kreuje przestrzeń, emocje i charaktery są frezy lub dłuta. W ten sposób Thomas Ott z otchłani wydobywa historie, w których pierwszoplanową rolę gra tajemnica.
Opowiadanie enigmatyczne, szczególnie na tak niewielkiej przestrzeni, wymaga wdrożenia pewnych założeń. Pierwszym zastosowanym przez Thomasa Otta jest redukcja słów do zera. „Las” jest tworem niemym i z tego względu próbuje przyciągnąć uwagę czytelnika technikami podobnymi, do produkcji kinowych lat 10. I 20. XX wieku, a więc otoczeniem i bohaterem. Innym ciekawym chwytem było pozbycie się ludzi oraz zwierząt. Ci, którzy faktycznie ukazują swoje oblicze, mają istotne znaczenie dla interpretacji dzieła. Autor nie określa też miejsca oraz czasu wydarzeń. Stawia na prostotę i uniwersalizm, które będą czytelne dla młodszych i starszych, dla kobiet i mężczyzn, dla tych mieszkających w Teheranie i na ulicach Panamy.
Thomas Ott doskonale przemyślał i zrealizował swój plan na głównego bohatera. Urzeka on niezwykłą naturalnością. Przesadna gestykulacja i przejaskrawiona mimika, tak typowe dla współczesnego komiksu bohaterskiego, są mu obce. Swoje uczucia przekazuje za pomocą niewymuszonych póz oraz oczu. To w nich autor ukazuje najdrobniejsze przeżycia, strach, potrzebę bliskości. Postać młodego bohatera przykuwa uwagę do tego stopnia, że bardzo łatwo zapomnieć o analizie fabuły oraz drugiego planu.
Na planszach widzimy, jak protagonista siedzi na kanapie, idzie ścieżką, wchodzi do lasu, czuje się coraz bardziej przytłoczony panującym mrokiem. Owo poczucie duszności Thomas Ott uzyskuje poprzez uwypuklenie korzeni (których rozłożystość przypomina macki),zagęszczenie koron drzew czy umiejętną grę światła i cienia. W tę podróż wplata także metaforyczne figury – ot chociażby pęknięty pień czy przechodzenie ponad przepaścią. Przemyślane otoczenie połączone z niepewnością głównego bohatera stopniowo zacierają granicę między tym, co realne i wyimaginowane. W pewnym momencie jako czytelnicy nie mamy pewności, czy na naszych oczach dzieje się senny koszmar, czy całkiem rzeczywisty horror.
„Las” przedstawia skromną historię. Wychodząc od doświadczenia utraty, bohater pchany jest ku zagubieniu duszy i wreszcie akceptacji. Podobne relacje czytaliśmy już wielokrotnie, w warstwie fabularnej większych odkryć zatem nie doświadczymy. Powtórki bywają jednak ciekawe (kto z Was nie oglądał „Kevina…” więcej niż raz?),szczególnie gdy pokusimy się o głębszy namysł nad formą. Brak słów i punktów zwrotnych każe zwracać uwagę na szczegóły. Na maestrię, z jaką autor buduje atmosferę, jak konsekwentnie tłumi niepotrzebne bodźce, wreszcie na ogrom pracy włożony w zrobienie czegoś, z niczego. „Las” to graficzna bomba, do której chce się wracać.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2023/07/recenzja-las-thomas-ott.html
„Las” jest kolejnym już dostępnym na rynku komiksem szwajcarskiego artysty Thomasa Otta. Składa się na niego 25 plansz. To mało, biorąc pod uwagę, że w „R.I.P. Best of 1984–2005” były 192. Z tego względu odbiór książki będzie zupełnie inny u tych, którzy dorobek twórcy znają, i tych, którzy po raz pierwszy spotykają się z jego techniką. A ta może zdziwić. Wyobraźcie sobie...
więcej Pokaż mimo toPopKulturowy Kociołek: Wspomniane dwadzieścia pięć plansz to niezwykły obraz wycinku historii pewnego chłopca. Młodzieńca, który w dniu pogrzebu swojego dziadka postanowił wybrać się na mały spacer do pobliskiego lasu. Ta krótka wycieczka miała być dla niego chwilą wytchnienia od nadmiaru skrajnych emocji.
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-las/
Sam zarys krótkiej opowieści brzmi bardzo prosto i pod pewnymi względami taka właśnie ona jest. Jeśli jednak damy się porwać klimatowi dzieła dostrzeżemy, że każda strona to niezwykła głębia niosąca za sobą o wiele bardziej złożone przesłanie. Krótka wycieczka chłopaka staje się bowiem wielką konfrontacją z jego największymi lękami. Z każdym kolejnym krokiem i zagłębianiem się w tytułowy Las, bohatera otacza coraz to większy mrok, a na jego drodze pojawiają się nowe „niezwykłe” postacie. Chłopak nie odczuwa jednak strachu, wręcz przeciwnie spotkania te pozwalają mu pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego i w pewnym sensie zrozumieć nieuchronność śmierci.
Jest to jednak tylko jedna z możliwych interpretacji tego, co można znaleźć w tym tytule. Jego niezwykłość polega również na tym, że tak naprawdę przesłanie płynące z kolejnych plansz będzie przez każdego czytelnika oceniane i rozumiane bardzo indywidualnie....
PopKulturowy Kociołek: Wspomniane dwadzieścia pięć plansz to niezwykły obraz wycinku historii pewnego chłopca. Młodzieńca, który w dniu pogrzebu swojego dziadka postanowił wybrać się na mały spacer do pobliskiego lasu. Ta krótka wycieczka miała być dla niego chwilą wytchnienia od nadmiaru skrajnych emocji.
więcej Pokaż mimo tohttps://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-las/
Sam zarys...
Las zazwyczaj kojarzy nam się z pięknym miejscem, pełnym zieleni, do którego możemy wybrać się na wycieczkę, by wyciszyć się i znaleźć ukojenie dla naszych zszarganych nerwów. My, całą naszą rodziną, jak tylko jest możliwość, korzystamy z tego, bo to naprawdę rewelacyjny sposób, żeby się odstresować. Ale las to również miejsce, które potrafi przerazić. Wystarczy spojrzeć chociażby na klasyczny już obraz spod znaku found footage - "Blair Witch Project" - w którym to właśnie on w ogromnym stopniu stanowił o klimacie, tworząc klaustrofobiczną atmosferę zamknięcia i przytłoczenia, otaczającą głównych bohaterów. Natomiast gdy do piękna i grozy dołożymy pewną dozę nostalgii i wzruszenia, otrzymamy genialny jego portret, który możemy podziwiać w albumie "Las", autorstwa Thomasa Otta.
Fabuła historii zobrazowana jest na dwudziestu pięciu planszach, wykonanych przez autora metodą scratchboardingu (wydrapywanie nożykiem białych linii i kształtów na pokrytym czarną warstwą kartonie). Skupia się ona na postaci małego chłopca, który wymyka się z pogrzebu do tytułowego lasu. I tutaj za dużo nie będę pisał, żeby przez przypadek nie zaspojlerować tego, co czeka na nas podczas lektury. Napomknę tylko, że atmosfera jest mocno mistyczna, uwypuklająca lęki i niepokoje naszego protagonisty. Autor lekko ociera się o gotycką grozę w klimacie opowiadań E. A. Poe, mieszając ją z pełną nostalgii i melancholii historią o życiu i jego przemijaniu.
Tym co jednak przykuwa największą uwagę, są przepiękne grafiki Thomasa Otta. Przyznam się, że było to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i do końca nie byłem pewny czego mogę się spodziewać. Cały czas zastanawiałem się, jak można za pomocą dwudziestu pięciu niemych plansz, opowiedzieć historię wypełnioną po brzegi różnymi odcieniami emocji. Koniec końców okazał się, że moje obawy były bezpodstawne, ponieważ to co zaserwował mi autor sprawiło, że poczułem się jakbym obcował z cudownie napisaną powieścią, której ważnym elementem są niedopowiedzenia, wymagające od wyobraźni pracy na najwyższych obrotach. Zanurzenie się bowiem w każdy, utrzymany w czarno -białej konwencji, niezwykle klimatyczny rysunek, wywoływało we mnie ogromną radość i ekscytację - mówiąc górnolotnie, wręcz upajałem się wyszukiwaniem smaczków na każdym z nich, rozkoszując zmysły najdrobniejszymi detalami, które było w stanie wychwycić moje oko.
Podsumowując, "Las" to wybitna wizualnie opowieść, poruszająca trudną tematykę ludzkich lęków, obok której nie można przejść obojętnie. Thomas Ott wskakuje natomiast na listę autorów, których pozostałą twórczość muszę jak najszybciej nadrobić.
Tyle ode mnie!!! Do usłyszenia!!!
Las zazwyczaj kojarzy nam się z pięknym miejscem, pełnym zieleni, do którego możemy wybrać się na wycieczkę, by wyciszyć się i znaleźć ukojenie dla naszych zszarganych nerwów. My, całą naszą rodziną, jak tylko jest możliwość, korzystamy z tego, bo to naprawdę rewelacyjny sposób, żeby się odstresować. Ale las to również miejsce, które potrafi przerazić. Wystarczy spojrzeć...
więcej Pokaż mimo toNieme komiksy trudno jest ocenić, ale zawsze wywołują u mnie niejednoznaczny rodzaj strachu, więc chyba wyszło tak jak autor założył.
8/10
@moze_booka
Nieme komiksy trudno jest ocenić, ale zawsze wywołują u mnie niejednoznaczny rodzaj strachu, więc chyba wyszło tak jak autor założył.
Pokaż mimo to8/10
@moze_booka
Thomas Ott to autor, który w pozornie niewinnej formie przekazuje wiele. Bez ścian tekstu, dymków czy opisów wyraża ogrom emocji, jakie targają bohaterami. Tym razem na zaledwie dwudziestu pięciu ilustracjach dopieszcza każdy szczegół, dzięki czemu „Las“ rewelacyjnie bawi się sercem czytelnika i budzi w nim wiele przemyśleń. Fabuła komiksu kręci się wokół odejścia bliskiego, którego odebrała śmierć. Strona po stronie śledzimy poczynania chłopca, który wymyka się z pogrzebu i wyrusza w las, by zmierzyć się z lękami. Wszystko to dąży do pożegnania bez ciężkiego serca. Historia więc brzmi prosto, ale ilustracje sprawiają, że nic takie nie jest. Wydrapywane nożykiem linie w czarnej warstwie pokrywającej biały karton — scratchboarding to najczęściej wybierana przez autora metoda tworzenia prac. Dzięki niej każda kreska musi być przemyślana, bo nie pozostawia miejsca na błędy. Emocje malujące się na twarzach bohaterów są bardzo dobrze widoczne, a całość spowija mrok, który nadaje niepowtarzalnego klimatu. Jest pięknie wizualnie i emocjonalnie. Nic więc dziwnego, że Ott cieszy się tak dużą popularnością. W końcu jego talent niejednego może zaskoczyć. Coś, co może wydać się niepozorne, w rzeczywistości potrafi mocno wpłynąć na odbiorcę.
Thomas Ott to autor, który w pozornie niewinnej formie przekazuje wiele. Bez ścian tekstu, dymków czy opisów wyraża ogrom emocji, jakie targają bohaterami. Tym razem na zaledwie dwudziestu pięciu ilustracjach dopieszcza każdy szczegół, dzięki czemu „Las“ rewelacyjnie bawi się sercem czytelnika i budzi w nim wiele przemyśleń. Fabuła komiksu kręci się wokół odejścia...
więcej Pokaż mimo toNie zagrało do końca tak jak się spodziewałem. W zasadzie to maleństwo, które sprawdziłoby się może jako część zbioru, ale na tle innych pozycji Otta nie wyróżnia się na tyle, by warte było całkiem osobnej publikacji. Mam nadzieję, że to nie jest świadectwo jakiegoś twórczego kryzysu, bo siła rażenia już nie ta
Nie zagrało do końca tak jak się spodziewałem. W zasadzie to maleństwo, które sprawdziłoby się może jako część zbioru, ale na tle innych pozycji Otta nie wyróżnia się na tyle, by warte było całkiem osobnej publikacji. Mam nadzieję, że to nie jest świadectwo jakiegoś twórczego kryzysu, bo siła rażenia już nie ta
Pokaż mimo toOpowiedzieć o śmierci, odchodzeniu i żegnaniu bliskich nam osób, nie jest łatwo. Jeszcze trudniejszym jest opowiedzenie o śmierci w sposób mądry, symboliczny i mimo wszystko napawający nadzieją, iż kryje się za nią coś więcej... I właśnie takiej sztuki dokonał w swoim komiksie Thomas Ott, oddając w nasze ręce niemy album pt. „Las”. Pozycja ta ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
Stary dom, zebrani w nim goście, czas stypy... Z tego miejsca wymyka się po cichu mały chłopiec, udając w stronę ciemnego lasu. Tam, przemierzając kolejne ścieżki, knieje i powalone drzewa, przyjdzie mu ujrzeć przedziwne, niepokojące, ale też i na swój sposób piękne rzeczy. Przyjdzie mu również spotkać wyjątkową osobę, której z pewnością nie spodziewał się on tam spotkać...
To niezwykle prosta i zarazem bardzo bogata w emocje, komiksowa relacja. Jej prostota objawia się w niedługiej, splecionej z kilkudziesięciu kadrów i przedstawiającej leśną wędrówkę chłopca, historii. Z kolei emocjonalna wielkość tej opowieści tkwi w symbolice tego obrazkowego przekazu, w której pojawia się tajemnica śmierci, dziecięca prostota postrzegania najtrudniejszych zagadek ludzkiego życia oraz nadzieja. Nadzieja na coś dobrego, lepszego, nadającego sensu...
To nie jest komiksowy horror, choć owszem, pojawia się tu kilka scen budzących nasz niepokój, lęk, być może strach. Jednakże wydają się być one jedynie niewielką częścią fabularnej i emocjonalnej wymowy tego dzieła, w której to w tak piękny sposób ukazuje się nam naturalna kolej życia i rzeczy, czyli odwieczny cykl czasu z narodzinami i śmiercią, w roli głównej. To mądrość, prawda, cenna lekcja dla każdego z nas, ale też i piękna przygoda, jakiej to uświadczymy u boku dziecięcego bohatera.
Jak już wspominałam, na tytuł ten składają się same obrazy, pozbawione słów. Ale są to nie byle jakie obrazy, gdyż po pierwsze wykonane trudną techniką scratchboardu (zdrapywanie kolejnych warstw ciemniej farby, aż powstaną pożądane kształty),zaś po drugie piękne na polu swojej drobiazgowej, niezwykle realistycznej i przede wszystkim klimatycznej postaci. To, jak przedstawia się tu las za sprawą czerni i bieli jest czymś naprawdę pięknym, fascynującym, wyjątkowym.
Piękną, fascynującą i wyjątkową jest cała ta opowieść, która kryje w sobie znacznie więcej, niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Tym czymś jest znakomite połączenie rozrywki z metaforą ludzkiego życia, która została ukazana tu w tak mądry i prosty sposób. Dzięki temu komiks ten wydaje się być idealnym wyborem dla absolutnie każdego czytelnika - tak miłośników ambitnej literatury, jak i również tych osób, które cenią sobie ciekawe opowieści o życiu człowieka, które pod postacią baśni dla dorosłych mówią o tym, czym jest nasza ludzka egzystencja...
To jedna z tych odsłon komiksowej sztuki, do której chce się wrócić tuż po zakończeniu lektury - jeszcze raz i jeszcze raz... Wrócić do każdego kadru, do każdej sceny i do każdej emocji, jakie budzą się za sprawą podziwiania tej malowniczej opowieści. Za każdym razem bowiem możemy odnaleźć w niej coś innego, zaskakującego, pozwalającego spojrzeć nam na tę historię i jej wymowę z nieco innej strony. A to jest bardzo przyjemnym uczuciem...
Dlaczego zatem warto sięgnąć po ten komiksowy tytuł…? Otóż dla jego mądrości, emocjonalnej głębi, prostoty spojrzenia na ludzkie życie i oczywiście piękna ilustracji, które są tu naprawdę zjawiskowe. Takim jest właśnie album Thomasa Otta pt. „Las” – rzecz zasługująca na zauważenie, docenienie i zrozumienie. Ze swej strony gorąco zachęcam was do tego kroku. Polecam.
Opowiedzieć o śmierci, odchodzeniu i żegnaniu bliskich nam osób, nie jest łatwo. Jeszcze trudniejszym jest opowiedzenie o śmierci w sposób mądry, symboliczny i mimo wszystko napawający nadzieją, iż kryje się za nią coś więcej... I właśnie takiej sztuki dokonał w swoim komiksie Thomas Ott, oddając w nasze ręce niemy album pt. „Las”. Pozycja ta ukazała się w naszym kraju...
więcej Pokaż mimo toThomasa Otta znam jedynie z opowieści zawartych w zbiorze Cinema Panopticum. Hotelu nigdy nie zapomnę. Mam jeszcze R.I.P. Best of 1985 -2004, ale z zawartością albumu się nie zapoznałem, po zakupie powędrował na półkę, i tak do dzisiaj zapuszcza korzenie.
Cinema Panopticum wystarczyło jednak by Ott zasiał ziarno w moim umyśle, ziarno wykiełkowało i wyrósł Las.
Autor na przestrzeni zaledwie dwudziestu pięciu dużych rycin opowiedział historię chłopca wędrującego przez Las, a raczej historię chłopca i Lasu. Ilustracje zaś jak to u Otta, można wieszać na ścianach. Tak wysoki to poziom. Ilustracji, nie ścian.
W obliczu śmierci bliskiej osoby chłopak opuścił rodzinny dom, zwabiony przez Las wstąpił w ciemność. Ujrzał dziwy niepojęte, straszliwe i mrożące krew w żyłach. Już na samym początku uwagę przykuwa symboliczna scena. Widać na niej wchodzące do Lasu dziecko odwrócone plecami do światła, śmiało spoglądające w mroczną otchłań. Czy jednak warto oglądać się na światło? Niesie ono nadzieję, czy dręczy i ciemięży? Wilgotny półmrok kusi wytchnieniem, wspomnieniem matczynego łona, otulającego bezpieczną ciemnością.
Czy Las symbolizuje śmierć, rzucającą chłodny cień na życie chłopca?
Co jeżeli jest to jednak zwykły las? Może udręczona rozpaczą wyobraźnia bohatera sprowadziła nań koszmary. Tak mało przecież wiemy o ludzkiej świadomości. Może to wszystko wydarzyło się na jakiejś innej płaszczyźnie poznania, umożliwiającej faktyczne zrozumienie natury życia i śmierci. O czym tam rozmawiali? Czy w ogóle rozmawiali?
Thomas Ott nie stawia pytań, nie daje też odpowiedzi. Las jest metaforą, każdy doświadcza go na swój sposób. Metaforą do której można powracać niezliczoną ilość razy.
Padający za oknami deszcz sprzyja lekturze. 9/10, bo w zadumę mnie wprawił Las.
Thomasa Otta znam jedynie z opowieści zawartych w zbiorze Cinema Panopticum. Hotelu nigdy nie zapomnę. Mam jeszcze R.I.P. Best of 1985 -2004, ale z zawartością albumu się nie zapoznałem, po zakupie powędrował na półkę, i tak do dzisiaj zapuszcza korzenie.
więcej Pokaż mimo toCinema Panopticum wystarczyło jednak by Ott zasiał ziarno w moim umyśle, ziarno wykiełkowało i wyrósł Las.
Autor na...
Piękne rysunki. Fabuła strasznie miałka, od początku było wiadomo, o co w tej historii chodzi. To jest bardziej artbook niż książka.
Piękne rysunki. Fabuła strasznie miałka, od początku było wiadomo, o co w tej historii chodzi. To jest bardziej artbook niż książka.
Pokaż mimo to