"Przypuśćmy, że chcesz mieć nóż, porządny, ostry nóż. Ostrzysz go do granic możliwości... aż wreszcie, kiedy zechcesz, przetniesz nim nawet kamień. Ten nóż ocali ci życie. A później, kiedy przypadkiem się nim skaleczysz, jesteś oburzony. Widzisz, noże się nie wyłączają, podobnie jak nie wyłączają się ludzie, kiedy wyszkolisz ich do granic możliwości." sierżant Kal Skirata

W porównaniu do I tomu, więcej tu detektywistycznych działań, chyba w universum Star Wars nie przeczytałem takiej pozycji.

Akcja:
Bohaterowie mają anty-terrorystyczne zadanie, które będą musieli wykonać na Coruscant. Poszlaka - wywiad - łączenie punkcików - planowanie - akcja. Będą tu wybuchy, akcje komandosów i badass'i przeplatane z taktycznym węszeniem. Bardzo ciekawie i trzymające w napięciu opisy walki i eliminacje celów.

Morały:
- dwójka młodych Jedi zaczyna dojrzewać i widzi, że pod ostoją zimnego treningu i hartu, każdy z tych wojowników-klonów ma swój charakter i historię,
- wątek miłosny - ciąg dalszy,
- gorzko- smutne, Republika zabrała wolność klonów, ponieważ są stworzeni tylko do wojny, nikt nie przejmie się ich śmiercią, nie mają matki ani ojca, który ich przytuli,
- 2 postawy treningu żołnierza - jedna Skiraty (trudne treningi, dyscyplina, ale też okazywanie miłości i dbanie o swoich chłopców),druga Vau'a (bezlistosny trening, ciągłe zwiększanie poprzeczki, przemoc)
- lojalność wobec braci w drużynie

Ciekawostki:
- Skirata jako Mandalorianin, szkoli swoich podwładnych w duchu galaktycznych nomadów, dlatego też w książce dużo słów wypowiadanych przez klony. Znajdziemy tu także pokaz tańca oraz wyjaśnień słów do relacji i opisów

"Przypuśćmy, że chcesz mieć nóż, porządny, ostry nóż. Ostrzysz go do granic możliwości... aż wreszcie, kiedy zechcesz, przetniesz nim nawet kamień. Ten nóż ocali ci życie. A później, kiedy przypadkiem się nim skaleczysz, jesteś oburzony. Widzisz, noże się nie wyłączają, podobnie jak nie wyłączają się ludzie, kiedy wyszkolisz ich do granic możliwości." sierżant Kal...

Drugi Tom Komandosów Republiki przedstawia nam dalsze losy drużyny Omega, oddział komandosów ponownie spotyka się z generał Jedi Etain. W miedzyczasie Sierżant Kal Skirata zbiera oddział specjalny który bedzię tropił niebezpieczną organizacje terrorystyczną, będącą solą w oku CSB (Coruscańska Służba Bezpieczeństwa). Do oddziału specjalnego zostaną przydzieleni drużyna komandosów Omega i (Sławna!) drużyna Delta(...bo to ci z gry!),dwoje Jedi, Mandalorianin, Wookie do tego dwoje klonów serii zero.

Drugi Tom nie oferuje za dużo akcji, mamy tu doczynienia z kosmicznym kryminałem na ulicach Coruscant. Jak to u Karen Traviss bywa na pierwszym miejscu są bohaterowie, nie jest to pozycja jakoś szczególnie istotna dla wydarzeń w uniwersum, nie mniej jednak posuwa do przodu relacje członków tej kolorowej bandy. Traviss ma również bardzo oryginalny pomysł na żołnierzy klonów, ich osobowości i mandaloriańskie dziedzictwo.

Wiem że sięgnę po kolejny tom gdyż pewne wątki nie dają mi spokoju i z chęcią polecę go innym. Warto jednak mieć na uwadze że Autorka pisze historie rozgrywającą się bardziej lokalnie.

Drugi Tom Komandosów Republiki przedstawia nam dalsze losy drużyny Omega, oddział komandosów ponownie spotyka się z generał Jedi Etain. W miedzyczasie Sierżant Kal Skirata zbiera oddział specjalny który bedzię tropił niebezpieczną organizacje terrorystyczną, będącą solą w oku CSB (Coruscańska Służba Bezpieczeństwa). Do oddziału specjalnego zostaną przydzieleni drużyna...

Udana kontynuacja tomu I. Nawet bardziej mi się spodobała niż tom I. Już nigdy nie spojrzę tak samo na żołnierzy w białych pancerzach - Karen udowadnia, że nie są jedynie ruchomym celem. Świetna koncepcja miasta - molocha planetarnego.

Udana kontynuacja tomu I. Nawet bardziej mi się spodobała niż tom I. Już nigdy nie spojrzę tak samo na żołnierzy w białych pancerzach - Karen udowadnia, że nie są jedynie ruchomym celem. Świetna koncepcja miasta - molocha planetarnego.

Książka kontynuuje misję uczłowieczenia klonów, jednak w przeciwieństwie do pierwszej części serii bardziej poznajemy przeszłość i przemyślenia poszczególnych bohaterów.
Dochodzą kolejne świetnie napisane osobistości jak sierżanci szkolący w przeszłości głównych bohaterów oraz moi starzy znajomi z gry “Republic commando” - drużyna Delta.

Żołnierze jak to podczas wojny mają pełne ręce roboty, jak w poprzedniej części zadanie nie może się zakończyć porażką, gdyż miałoby to katastrofalne skutki dla Republiki. Tym razem akcja się dzieje w samej stolicy, mieście obejmującym całą planetę, gdzie wszędzie jest pełno cywilów, co znacznie ogranicza pole działania bohaterów. W książce dużo się dzieje, akcja przeplata się z krótkimi przerwami na odpoczynek i rozbudowywanie relacji pomiędzy bohaterami. Jedne wątki się kończą, inne znacznie komplikują. Pamiętam jedynie niewielkie fragmenty kolejnej części serii, jednak wiem, że będzie to bardziej szalona przygoda od tych, które zostały zaprezentowane przez autora do tej pory.

Książka kontynuuje misję uczłowieczenia klonów, jednak w przeciwieństwie do pierwszej części serii bardziej poznajemy przeszłość i przemyślenia poszczególnych bohaterów.
Dochodzą kolejne świetnie napisane osobistości jak sierżanci szkolący w przeszłości głównych bohaterów oraz moi starzy znajomi z gry “Republic commando” - drużyna Delta.

Żołnierze jak to podczas wojny mają...

Znani bohaterowie, w nowym dla siebie środowisku. Planeta-miasto to nie lada wyzwanie dla bezkompromisowych wojowników. Ciekawa perspektywa dla konfliktu, pochłaniającego galaktykę. Piekielnie skutecznych komandosów poznajemy w sytuacji, gdzie wydają się, bardziej ludzcy niż ci, w których imieniu walczą.

Znani bohaterowie, w nowym dla siebie środowisku. Planeta-miasto to nie lada wyzwanie dla bezkompromisowych wojowników. Ciekawa perspektywa dla konfliktu, pochłaniającego galaktykę. Piekielnie skutecznych komandosów poznajemy w sytuacji, gdzie wydają się, bardziej ludzcy niż ci, w których imieniu walczą.

Ta książka doskonale jest świetną podróżą po świecie Star Wars. Pokazuje wiele aspektów z różnych punktów widzenia. Dzięki takim tytułom można zrozumieć, że świat przedstawiony w filmach jedynie przedstawia pewną cząstkę dużo większej całości.
Pozostaje zabrać się za kolejną część :)

Ta książka doskonale jest świetną podróżą po świecie Star Wars. Pokazuje wiele aspektów z różnych punktów widzenia. Dzięki takim tytułom można zrozumieć, że świat przedstawiony w filmach jedynie przedstawia pewną cząstkę dużo większej całości.
Pozostaje zabrać się za kolejną część :)

kolejna cześć o 4 komandosach z elitarnej jednostki komandosów republiki. Tym razem jednak autorka próbuje jeszcze bardziej "uczłowieczyć" klony, nie tylko walczą na froncie, tworzą swoja własna kulturę i najwyraźniej czują pociąg do kultury mandalorian. fragment gdy żołnierze śpiewają "Dha Werda Verda". Sami żołnierze nie tylko korzystają z wolności ale i zaczynają się zalecać do kobiet watki Etain, Wennen, czy Lashenny bardzo mnie z początku zaskoczyły chodź później uznałem ze jednak były całkiem dobre.
Na plus na pewno postać Kaia Skiraty, polubiłem tego starego pierdziela, niby niebezpieczny najemnik a kochający ojciec. Rozmowa z Qibu i pobicie go no po prostu wow... Zera kolejne klony pomyślałem ale Ordo czy Mereel, aż dziwne ze kamonianie uznali je za wybrakowane, lojalni aż do śmierci.Postać który najbardziej polubiłem był lord mirdilian zwierzak jest porpostu super, sam vau który się nim opiekuje i ich relacje bardzo przypadły mi do gustu, jednak to akcja gdzie z etain i vauem załatwia perrediva coś wspaniałego. pojawia sie motyw Qurlan porzuconych przez republike, ich ultimatum bardzo mi sie spodobało.... Watek Etain i dziecko w mocy, no przyznam ze zaskoczyło mnie, choć rozmowa ze skirata na lądowisku, pozostawia nie dosyt. dlaczego nie mogą powiedzieć ojcu o dziecku, dlaczego potraktował etain jak tępą dziewczynkę, gdy wcześniej ja doceniał za jej umiejętności, pomimo bardzo mi się podobała ta książka

kolejna cześć o 4 komandosach z elitarnej jednostki komandosów republiki. Tym razem jednak autorka próbuje jeszcze bardziej "uczłowieczyć" klony, nie tylko walczą na froncie, tworzą swoja własna kulturę i najwyraźniej czują pociąg do kultury mandalorian. fragment gdy żołnierze śpiewają "Dha Werda Verda". Sami żołnierze nie tylko korzystają z wolności ale i zaczynają się...

Pozycja zdecydowanie zbyt długa jak na swoją zawartość. Nie dość, że mało akcji, to wydarzenia do niej prowadzące są rozwleczone na połowę książki. Zacznijmy może jednak od początku.
Mam wrażenie, że fabuła w tej książce się nie liczy. Oczywiście ona jest, ale ani pisarka ani czytelnik nie zwraca na nią większej wagi. Głównym celem, który przyświecał Karen Traviss, było pokazanie komandosów republiki nie jako głupich, bezmyślnych i posłusznych klonów, ale jako Mandalorian, dumnej rasy wojowników, mającej swoją kulturę, obyczaje i język. To jest niezaprzeczalnie ogromny plus książki. Natomiast nie wiem, czy dobrym pomysłem było rezygnować z fabuły na rzecz pokazania relacji panujących wewnątrz mandaloriańskiej społeczności.
Tu jest więcej strategii, planowania i romansu niż faktycznych akcji komandosów. Książkę można by spokojnie odchudzić o 150 stron i nie ucierpiałby na tym żaden wątek.

Pozycja zdecydowanie zbyt długa jak na swoją zawartość. Nie dość, że mało akcji, to wydarzenia do niej prowadzące są rozwleczone na połowę książki. Zacznijmy może jednak od początku.
Mam wrażenie, że fabuła w tej książce się nie liczy. Oczywiście ona jest, ale ani pisarka ani czytelnik nie zwraca na nią większej wagi. Głównym celem, który przyświecał Karen Traviss, było...

Kolejna cześć, w której opisane są przygody Darmana i jego kumpli klonów. Czytając książki Karen Traviss poznajemy, że lepiej być klonem wychowanym na mandaloriańską modłę, niż jedi w biurokratycznym wszechświecie.

Kolejna cześć, w której opisane są przygody Darmana i jego kumpli klonów. Czytając książki Karen Traviss poznajemy, że lepiej być klonem wychowanym na mandaloriańską modłę, niż jedi w biurokratycznym wszechświecie.

Dla fanów SW pozycja obowiązkowa!

Dla fanów SW pozycja obowiązkowa!