Tej książki potrzebowałam i chwała mi za to, że w końcu po nią sięgnęłam (bo dość długo kurzyła mi się na regale).

Tennessee Turner — nasza główna bohaterka to czarna owca swojego miasteczka. Jeszcze w liceum zaszła w ciążę, a teraz jako samotna matka wychowująca trzynastolatka jest źródłem plotek i kpin.

Cruz Costello z kolei to złote dziecko Fairhope, były futbolista a obecnie lekarz to ostatnia osoba, z którą Tennessee chciałaby mieć coś wspólnego. Sęk w tym, że siostra naszej bohaterki i brat Cruza biorą ślub. Rodziny przyszłej pary młodej udają się na rejs i zrządzeniem losu, a raczej za sprawą promili w krwi Turner, ona i Cruz lądują na innym statku. I właśnie tam rozpoczyna się historia, która momentami bawiła mnie do łez. Gra, którą nasi bohaterowie rozpoczęli na statku kilkukrotnie doprowadziła mnie do wybuchu śmiechu. 
I chociaż „Bad Cruz” to historia lekka, tak z każdą stroną dociera do nas, że pod płaszczykiem żartów i śmiesznych scen, nasi bohaterowie ukrywają swoje cierpienie.

Tennessee była świetną matką, która dla swojego syna zrobi wszystko (bardzo uderzyła mnie scena, w której Cruz dostrzega, że Bear jest świetnie ubrany, a jego matka paraduje w starych ubraniach),a jednocześnie dla siebie nie robi nic. Niemiłosiernie drażniło mnie to, jak uległa była względem swojej rodziny i jak pozwalała się im poniżać.

Tak, zaszła w ciążę jako szesnastolatka.

Tak, ojciec dziecka ją zostawił.

Tak, nie miała, jak pociągnąć dalszej edukacji i tak, była kelnerką w knajpie.

I tak może bywała roztrzepana albo raczej po prostu pechowa, ale to nie był powód, by wiecznie z niej drwić.

Cruz z kolei w oczach wszystkich to facet idealny, a tylko Tennessee widzi, że to tylko maska. Uwielbiałam ich słowne przepychanki i to, jak powoli się na siebie otwierali. W tym wszystkim są jeszcze bohaterowie drugoplanowi, którzy dopełniają tę historię. Nie znosiłam rodziny Turner i bardzo rozbawiło mnie to, co stało się na ślubie Trinity, bo szczerze na to zasługiwała.

Wisienką na torcie jest Bear, który mimo zaledwie trzynastu lat pokazywał się z bardzo dojrzałej strony — uwielbiałam to, jak bardzo opiekuńczy był wobec swojej mamy.

„Bad Cruz” to książka, która zapewni Wam dobrą zabawę i sporo śmiechu. Już teraz wiem, że jeszcze nie raz do niej wrócę.

Tej książki potrzebowałam i chwała mi za to, że w końcu po nią sięgnęłam (bo dość długo kurzyła mi się na regale).

Tennessee Turner — nasza główna bohaterka to czarna owca swojego miasteczka. Jeszcze w liceum zaszła w ciążę, a teraz jako samotna matka wychowująca trzynastolatka jest źródłem plotek i kpin.

Cruz Costello z kolei to złote dziecko Fairhope, były futbolista a...

Nie najpiękniejsza historia, ale takie jest życie. Ubrana w niesamowite słowa i błyskotliwa prawie na każdej stronie. Lekka ale i ciężka, warto przeczytać.

Nie najpiękniejsza historia, ale takie jest życie. Ubrana w niesamowite słowa i błyskotliwa prawie na każdej stronie. Lekka ale i ciężka, warto przeczytać.

Genialna. Usmialam sie jak nie wiem. Uwielbiam poczucie humoru autorki. A Tomas Sobczak to najlepszy lektor EVER!!!!

Genialna. Usmialam sie jak nie wiem. Uwielbiam poczucie humoru autorki. A Tomas Sobczak to najlepszy lektor EVER!!!!

Bardzo dobrze się czyta. Pełna humoru i pokazująca jak krzywdzące mogą być stereotypy.

Bardzo dobrze się czyta. Pełna humoru i pokazująca jak krzywdzące mogą być stereotypy.

Książka była bardzo dobra, jak na Shen przystało. Nie pusta, nie powierzchowna, ale wciąż erotyk. Nie była to najlepsza książka tej autorki, ale dobrze się bawiłam i zapewne nikogo nie zdziwi, że przesłuchałam ją w jednej wieczór. No i od razu po jej przeczytaniu wpadło mi chęć podziwiania statków wycieczkowych.

Książka była bardzo dobra, jak na Shen przystało. Nie pusta, nie powierzchowna, ale wciąż erotyk. Nie była to najlepsza książka tej autorki, ale dobrze się bawiłam i zapewne nikogo nie zdziwi, że przesłuchałam ją w jednej wieczór. No i od razu po jej przeczytaniu wpadło mi chęć podziwiania statków wycieczkowych.

Książka dość cukierkowa, nieco oderwana od rzeczywistości. Mało wciągająca i podczas czytania wielkokrotnie chciałam ją porzucić. Jednak podczas lektury zaintrygowała mnie jedna kwestia, a mianowicie schematy psychologiczne zachodzace między ludźmi w malutkim miasteczku. Chodzi głównie o przypisuwanie łatek i tkwienie w roli narzuconej przez społeczeństwo. Na pewno książka skłania w tym kierunku do rozmyślań.

Książka dość cukierkowa, nieco oderwana od rzeczywistości. Mało wciągająca i podczas czytania wielkokrotnie chciałam ją porzucić. Jednak podczas lektury zaintrygowała mnie jedna kwestia, a mianowicie schematy psychologiczne zachodzace między ludźmi w malutkim miasteczku. Chodzi głównie o przypisuwanie łatek i tkwienie w roli narzuconej przez społeczeństwo. Na pewno książka...

To nie jest ta @authorljshen która ja uwielbiam.
Po serii "Świeci grzesznicy", "Boston Belles" czy "All Saints High" mam co do niej na naprawdę spore wymagania. Jej poprzednie książki w większości bardzo mi się podobały.
Ale co jest wydarzyło w "Bad Cruz" to ja nie wiem...
Irytujący bohaterowie żyjący w miasteczku jak z XIX wieku, zaściankowym i zacofanym.
Nessy z jednej strony twarda babka, ale daje sobą pomiatać zarówno rodzinie jak i obcym. Doktorek patrzy jak inni traktują niby miłość jego życia i nic tym nie robi. No nie, nie. Nie da się ich polubić.
Książka w zasadzie napisana nie najgorzej, czyta się szybko, jest jakaś tam dawka humoru, no ale nie jest to to czego oczekiwałam.

To nie jest ta @authorljshen która ja uwielbiam.
Po serii "Świeci grzesznicy", "Boston Belles" czy "All Saints High" mam co do niej na naprawdę spore wymagania. Jej poprzednie książki w większości bardzo mi się podobały.
Ale co jest wydarzyło w "Bad Cruz" to ja nie wiem...
Irytujący bohaterowie żyjący w miasteczku jak z XIX wieku, zaściankowym i zacofanym.
Nessy z jednej...

Muszę przyznać, że bawiłam się lepiej, niż mogłabym się spodziewać!

Muszę przyznać, że bawiłam się lepiej, niż mogłabym się spodziewać!

Na początku książki, myślałam że rzucę ją w kąt!
Główni bohaterowie mnie irytowali, ale kiedy Nessie I Cruz rozpoczeli rejs, ktory miał celebrować początek połączenia dwóch rodzin nie potrafiłam sie oderwać.
Nieogranięta Nessie jest czarną owcą rodzinnego miasteczka. Cruz natomiast wielbionemy I szanowanym przez wszystkich lekarzem.
Jak tych dwoje przetrwa rejs? Jakie tajemnice kryje Cruz? Czy Nessie jest rzeczywiście nieogarnieta?

Lekka powieść w sam raz na wakacje

Na początku książki, myślałam że rzucę ją w kąt!
Główni bohaterowie mnie irytowali, ale kiedy Nessie I Cruz rozpoczeli rejs, ktory miał celebrować początek połączenia dwóch rodzin nie potrafiłam sie oderwać.
Nieogranięta Nessie jest czarną owcą rodzinnego miasteczka. Cruz natomiast wielbionemy I szanowanym przez wszystkich lekarzem.
Jak tych dwoje przetrwa rejs? Jakie...

Fajnie, że jest coraz więcej romansów, gdzie to kobieta unika zobowiązań i to ona upiera się przy luźnej relacji a to mu bardziej zależy, ale zirytowało mnie to, że w momencie kiedy jest ten moment rozstania/największej kłótni (który występuje w każdym romansie) we wszystkich rozdziałach narratorką była Nessy. Przez co silą rzeczy tworzy się wrażenie, że to ona cierpi bardziej po rozstaniu niż facet (nawet jeśli tym razem to z jej winy). Tam oczywiście jest, że on chodzi przygoaszony, ale jakoś nie ma problemu z ignorowaniem jej smsów i telefonów kiedy bohaterka próbuje naprawić ich relację. (Oczywiście zapewne gdyby sytuacja była odwrotna to mielibyśmy całą strone monologu laski która waha się czy jednak nie odpisać). Ogólnie zawsze w romansach interesuje mnie bardziej męska perspektywa, zwłaszcza w tych przełomowych dla relacji momentach, więc to był dla mnie osobiście duży minus.

Fajnie, że jest coraz więcej romansów, gdzie to kobieta unika zobowiązań i to ona upiera się przy luźnej relacji a to mu bardziej zależy, ale zirytowało mnie to, że w momencie kiedy jest ten moment rozstania/największej kłótni (który występuje w każdym romansie) we wszystkich rozdziałach narratorką była Nessy. Przez co silą rzeczy tworzy się wrażenie, że to ona cierpi...