Pamięć Zofii

Okładka książki Pamięć Zofii Zofia Dopke
Okładka książki Pamięć Zofii
Zofia Dopke Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
84 str. 1 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-11-04
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-04
Liczba stron:
84
Czas czytania
1 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383131429
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

„Pamięć Zofii” nazwałabym swego rodzaju autoterapią, uzdrawianiem przez dotknięcie własnych traum raz jeszcze, uświadomieniem sobie najtrudniejszych momentów z własnej przeszłości, przywołaniem ich i podaniem im dłoni na znak rozejmu. To już było, nie zmienimy faktu, że zaistniało, bolało, uwierało tak mocno, że często trudno było znieczulić ból, odepchnąć wspomnienie. Nawet jednak, gdy je pogrzebaliśmy pod stertą innych, ono zawsze znajdowało sposób, by spod niej wyjrzeć, choć na chwilę, dać nam znać, że jest, że w każdym momencie może w naszej pamięci odżyć. Otóż to. Nie pokonamy lęku, póki nie stawimy czoła traumie, nie ponegocjujemy z nią z pozycji siły, pokazując, że już nie ma nad nami władzy, że jesteśmy gotowi na nowe otwarcie.

Zofia zrzuca więc z ramion ciężkie okruchy pamięci na kartki, czyste i gotowe przejąć jej ból, dźwigać za nią ciężar zapisanych zdań. Bo tkwi w niej lęk, dużo lęku. Licho wie, skąd się wziął. Gdy przewija w myślach taśmę wspomnień, nie tylko swoich osobistych, ale też rodzinnych, które dziedziczymy po bliskich, zostają w nas ich opowieści, to zastanawia się, czy ów lęk nie jest również jej dziedzictwem. Może to ślad zbiorowego doświadczenia pokoleń. Czuła go bowiem jeszcze zanim sama zaczęła zmagać się z problemem współuzależnienia w swoim dorosłym życiu.

Ludzie odchodzą, a nam trudno się z tym faktem pogodzić. Niektórzy zaś są, a jakby ich obok nas nie było. Czujemy bezradność ich nieobecności. Zabiera ich, zawłaszcza, zmienia i przepoczwarza alkohol. To w przypadku Zofii i Wiktora. Jest miłość, ale zagłuszona, niepełna. Tak naprawdę nie wiadomo, czy to nawet miłość. Zofia pisze: „(…) ja te emocje nazywam miłością, czuję to uniesienie, tę radość przebywania, bycie blisko niego, patrzenia mu w oczy. Ja to nazywam miłością, ale w głębi duszy czuję, że chyba to nie jest miłość. Chyba nie. Ale ja ją tak nazywam, nawet mówię do niego, że go kocham. Kocham bez wzajemności. Ale tak czuję, tak jest, tak należy to nazwać. Nie umiem inaczej, nie wiem, nie doświadczyłam innej miłości.” Widać, jak bardzo bohaterka pogubiła się w swoich uczuciach, nie bardzo wie, co jeszcze jest prawdą, a co już zaledwie niemożliwym do spełnienia pragnieniem. To życie na krawędzi. Na krawędzi owego litra alkoholu, który codziennie wypija Wiktor. Jeśli przestanie wierzyć w tę miłość, przekreśli wiele poprzednich lat i nic już nie zostawi na jutro – żadnej nadziei.

Zrozumiała jest też decyzja, by zwrócić się o pomoc do terapeuty. Wiadomo – najbliższa rodzina jest współuzależniona i bezradna. A w przypadku Zosi chodzi nie o jednego, a o dwóch bliskich jej mężczyzn, ojca i męża. Obaj, jak się wyraziła, zdradzili ją z wódką.

Jednak metody terapeutyczne pani psycholog budzą moje głębokie wątpliwości. Zastanawiające jest też, że Zofia powiela schemat wielu kobiet, które, doskonale wiedząc, co oznacza alkoholizm, zakochują się w podobnym typie osobowości i powtarzają bądź to błędne decyzje jednego z rodziców, bądź swoje własne, wcześniejsze. Bardzo dobrze, wnikliwie i psychologicznie prawdziwie zostało to przedstawione w tej maleńkiej książeczce o dużym ładunku emocji. Owo splątanie kobiety, która wie, że robi źle, ale nie może zdobyć się na stanowczą reakcję. I niech nas nie szokuje jej lęk przed wytrzeźwieniem partnera, przed jego abstynencją alkoholową, obawa, że wówczas okaże się kimś innym niż ten, którego kocha, choć nie jest tej miłości już do końca pewna. To jest właśnie współuzależnienie, czyli rodzaj współchoroby, wymagającej psychoterapii.

Najbardziej przejmujące było właśnie to rwanie się myśli, wątków, przeskakiwanie w czasie, raz powrót do czasów młodości rodziców i własnego dzieciństwa, to znów relacja z teraźniejszości i zachwyt nad naturą, która działa oczyszczająco i relaksująco na zszarpane nerwami zmysły. Nic chyba lepiej nie oddałoby wewnętrznego rozedrgania Zofii.

Czy można mieć żal do osoby uzależnionej, że nie chciała się leczyć, albo że się poddała w trakcie terapii? Czy może to nas przygniotą wyrzuty sumienia, gdyż ujrzymy tu bardziej naszą winę? Zofia czuje się zdradzona, czuje też, że być może sama także zawiodła. Tutaj nic nie jest proste. To chora, potwornie trudna sytuacja, z którą nie da się poradzić sobie w pojedynkę, która i Zofię może pociągnąć na dno.

„Pamięć Zofii” jest książką ciężką do udźwignięcia emocjonalnie, zwłaszcza dla osób, które dobrze z własnego życia wiedzą, o czym pisze autorka i z czym się zmaga. Miejmy więc nadzieję, że ta lektura wielu pomoże zrozumieć samych siebie, może podrzuci też jakieś pomysły na życie, na wybrnięcie z impasu.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Pamięć Zofii” nazwałabym swego rodzaju autoterapią, uzdrawianiem przez dotknięcie własnych traum raz jeszcze, uświadomieniem sobie najtrudniejszych momentów z własnej przeszłości, przywołaniem ich i podaniem im dłoni na znak rozejmu. To już było, nie zmienimy faktu, że zaistniało, bolało, uwierało tak mocno, że często trudno było znieczulić ból, odepchnąć wspomnienie. ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
350
237

Na półkach:

To był bardzo udany początek czytelniczy tego roku. Książka poruszajaca delikatne struny, dająca do myślenia. Co nieco przeszkadzały mi skoki czasowe, dlatego ocena nie jest wyższa. Ogólnie- polecam.

To był bardzo udany początek czytelniczy tego roku. Książka poruszajaca delikatne struny, dająca do myślenia. Co nieco przeszkadzały mi skoki czasowe, dlatego ocena nie jest wyższa. Ogólnie- polecam.

Pokaż mimo to

avatar
959
910

Na półkach: , , , ,

Pamięć Zofii autorstwa pani Zofii Dopke to nie był przypadkowy książkowy wybór. Wręcz przeciwnie. Wybrałam tę książkę z premedytacją, ponieważ ostatnio dość ciężko zasiąść mi do jakiejkolwiek książki. Kiedy zobaczyłam, że Pamięć Zofii liczy sobie 84 strony, wiedziałam, że to pomoże mi trochę w pokonaniu czytelniczego zastoju. Na szczęście moje podejście nie przełożyło się na odbiór historii, ponieważ to, co przeczytałam, rozłożyło mnie emocjonalnie na łopatki.
Główna bohaterka powieści to Zosia, która jako dojrzała już kobieta nie potrafi poradzić sobie z wieloma lękami. Jednym z nich, tym najdotkliwszym jest lęk przed pożegnaniem, który towarzyszy jej niemalże od zawsze. Pierwszym zapalnikiem było odejście Konrada, jej wielkiej miłości. Później każde odejście bliskiej osoby tylko pogłębiało jej lęk. Zosia w końcu pragnie się uwolnić od strachu. Postanawia wrócić do przeszłości, niełatwych wspomnieć i popatrzeć na siebie z czasów z dzieciństwa, by zrozumieć małą Zosię, która żyła w przekonaniu, że nikt jej nie rozumie.
Historia Zosi emocjonalnie mnie rozwaliła, ponieważ bardzo mocno utożsamiłam się z bohaterką. Jestem osobą, która jest zbudowana w wielu lęków. Jedne z nich pokonałam, z innymi walczę i będę walczyć. Zanim nie przeczytałam tej książki, wydawało mi się, że nie mam problemu z pożegnaniami, bo traktowałam to jako coś oczywistego. Pani Zofia uzmysłowiła mi jednak, że lęk przed odejściem jest we mnie mocno zakorzeniony. Musiałam, tak jak główna bohaterka pogrzebać trochę w przeszłości i wiem, że problem tkwi w braku przepracowania śmierci mojego wujka. Nikt tak naprawdę ze mną nie przegadał tego tematu, a ja jako 9-letnia dziewczyna nie za wiele rozumiałam i poukładałam sobie to wszystko w głowie sama. Chyba niestety niewłaściwie, ponieważ to, co ukrywałam lub wydawało mi się czymś nieważnym, dopiero teraz wychodzi na światło dzienne i zaczyna mi trochę przeszkadzać w życiu. Mam jednak nadzieję, że tak jak Zosia poukładam sobie większość rzeczy w głowie i wyjdę na prostą. Ode mnie 8/10.
Książkę polecam całym serduchem. Myślę, że nikt z czytających nie przejdzie obok nie obojętnie. I nie chodzi tu o styl autorki, a o historię, którą miała nam do opowiedzenia.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. 

Pamięć Zofii autorstwa pani Zofii Dopke to nie był przypadkowy książkowy wybór. Wręcz przeciwnie. Wybrałam tę książkę z premedytacją, ponieważ ostatnio dość ciężko zasiąść mi do jakiejkolwiek książki. Kiedy zobaczyłam, że Pamięć Zofii liczy sobie 84 strony, wiedziałam, że to pomoże mi trochę w pokonaniu czytelniczego zastoju. Na szczęście moje podejście nie przełożyło się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
81

Na półkach: ,

Zofia ma wiele wspomnień. Głównie złych. Ma także życie, którego nie chce stracić, nie chce utopić go w studni żalu. Zofia jest córką i kochanką alkoholików. Wszystko zaczęło się bardzo dawno temu, a finał tej rodzinnej podróży maluje nasza bohaterka pędzlem pogodzenia się ze swoją przeszłością.

Wraz z Zofią, przemykamy przez kaszubską wieś lat czterdziestych, kiedy to Rosjanie plądrują to, co zostało z Polski po drugiej wojnie światowej. Ocieramy się o tragedię niespełnionej miłości (bo na wsi nie wypada). A także poznajemy małe tragedie mieszkańców wsi. Wraz z krótkim rozdziałami, którymi bohaterką jest narratorka Zofia - która nie potrafi odciąć się od alkoholizmu ojca i partnera - daje nam to prawdziwą sagę rodzinną zaklętą w osiemdziesięciu jeden stronach.

Nie jest to książka łatwa, mimo pięknego, poetyckiego stylu. Przeskakujemy między wspomnieniami Zosi, między małymi skrawkami historii jej rodziny. Czasami sprawia to, że treść zbytnio przypomina twórczy chaos. Jest to jednak w pewnym urocze i wraz z barwnymi opisami przyrody i uczuć, intrygujące. Nic nie jest podane na tacy. Wszystko trzeba przetrawić, przemyśleć. I samemu dojść do własnych wniosków.

Jako córka alkoholika i kobieta nie zgadzam się jednak z pewnymi stwierdzeniami zawartymi w książce. Zwłaszcza z tymi, które wypowiada psycholog pani Zofii. Najbardziej uderzyło mnie w twarz jedno:

"Zosiu, nosisz w sobie wiele męskiej energii. Oddaj ją mężczyznom. Pozwól im działać, bądź kobietą."

Jak, jak, co? Gdyby moja psycholog zasugerowała podobny nonsens, nigdy już bym do niej nie przyszła. Czyżby bycie kobietą oznaczało brak działania, potrzebę opieki? Kobieta sama nie potrafi, nie powinna? Zosia jest zaradna i potrafi. I myślę, że większość kobiet też.

Książka zdecydowanie ma swoje mankamenty, jednak, jeśli ma się słabość do poezji i do pięknego stylu, może stanowić krótką, magiczną odskocznię od życia codziennego - bardzo krótką, ale za to także bardzo czarującą i odrobinę tajemniczą. Gdybym miała porównać do czegoś nastrój "Pamięci Zofii" byłby to czas spędzony na polanie w lesie, w środku lata, podczas gdy słońce bawi się naszą percepcją - nastrój sielanki, po którym ma przyjść i przyjdzie - nasze szare zwyczajne życie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl - za co bardzo dziękuję.

Zofia ma wiele wspomnień. Głównie złych. Ma także życie, którego nie chce stracić, nie chce utopić go w studni żalu. Zofia jest córką i kochanką alkoholików. Wszystko zaczęło się bardzo dawno temu, a finał tej rodzinnej podróży maluje nasza bohaterka pędzlem pogodzenia się ze swoją przeszłością.

Wraz z Zofią, przemykamy przez kaszubską wieś lat czterdziestych, kiedy to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1703
1702

Na półkach: ,

Piękne książki nie rodzą się ze zwykłych historii, które akurat przyszły nam do głowy. Piękno wywodzi się z wnętrza, ze smutków i bóli, które pomimo upływu czasu nadal nie chcą się zagoić. Rodzą się z życia. Każdy z nas nosi w sobie słowa, których nie wypowiedział, bądź których nie ma do kogo już wypowiedzieć. Nasza bohaterka jest nieco wiekową kobietą, która od dzieciństwa nosi w sobie pewien ból. Nie znosi pożegnań i nie potrafi tego robić. Jest cudowną kobietą, która widzi piękno świata i umie się nim delektować. Kiedy przesiaduje w kościele, wsłuchuje się w głos księdza, obserwuje otoczenie i czuje smutek, który tam panuje. W pewnym momencie, tuż przed końcem uroczystości zwyczajnie wychodzi. Nie potrafi się przemóc i zostać do końca. Nie lubi smutku, dlatego na wszelkie sposoby od niego ucieka. By jednak zrozumieć dogłębnie jej problem, przenosi nas do czasów swojego dzieciństwa, kiedy to nikt jej nie słuchał. Ona wiedziała, że coś gdzieś się działo, że rodzice i rodzeństwo o czymś rozmawiają, tylko nikt nie chciał jej niczego tłumaczyć. Czuła się jakby gorzej niż niewidzialna. Celowo ignorowana, jakby mniej niż nic dla nich znaczyła.
To naprawdę piękna historia. Niesamowicie smutna i nostalgiczna. Aż serce się ściskało, kiedy ona tak bardzo za kimś tęskniła. Kiedy wypowiadała się o nim z szacunkiem i tęsknotą. Był ktoś dla kogo była kimś, lecz... No właśnie. Nie ciekawi was co się z nim stało? Co jeszcze wydarzyło się w jej młodzieńczym życiu, że jako starsza kobieta wciąż nie potrafi się po tym pozbierać? Jak wybaczyć komuś z kim przebywa się w każdej sekundzie życia?
Bardzo piękna książka, która swoją prostotą przedarła się do mojego serca. To historia, która może być jednocześnie opowieścią każdego z nas. Wiele osób nosi krzywdy, których nie w sposób samemu wyrzucić. Potrzeba nam kogoś, kto nie tylko zrozumie, ale i wysłucha. Kto uświadomi nam, że czyjeś winy, nigdy nie powinny być naszymi. Powieść bardzo krótka, ale warta zauważenia, bo ma wspaniałe przesłanie. Bardzo wam polecam!

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Piękne książki nie rodzą się ze zwykłych historii, które akurat przyszły nam do głowy. Piękno wywodzi się z wnętrza, ze smutków i bóli, które pomimo upływu czasu nadal nie chcą się zagoić. Rodzą się z życia. Każdy z nas nosi w sobie słowa, których nie wypowiedział, bądź których nie ma do kogo już wypowiedzieć. Nasza bohaterka jest nieco wiekową kobietą, która od dzieciństwa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach:

Decydując się na debiutancką powieść Zofii Dopke nie spodziewałam się, że przywita mnie opowiadanie zamiast pełno fabularnej powieści. Lektura liczy sobie bowiem trochę ponad osiemdziesiąt stron i stanowi studium psychiczne zakochanej bohaterki.

Trudno napisać coś więcej o książce, która kończy się szybciej niż zaczyna. Nie mówię o formie, ponieważ od dawna jestem wielką miłośniczką opowiadań, ale o samym przedstawieniu sytuacji. Autorka miała ciekawy pomysł, który skrupulatnie realizowała, ale aż prosiło się, by rozwinąć potencjał i znacznie więcej napisać o życiu bohaterki.

Tytułowa Zofia to dojrzała kobieta, która mierzy się z prywatnymi dramatami. Trudno jej pokonać żal po stracie ukochanych osób i ewidentnie nie potrafi przepracować towarzyszących jej negatywnych emocji. Tym samym Zofia nie może ruszyć na przód. Decyduje się cofnąć do swoich dziecięcych lat i wysłuchać drzemiące w sobie dziecko, by móc w końcu głośno mówić o swoich problemach.

Książka jest pewnego rodzaju oczyszczeniem, być może również indywidualną spowiedzią autorki. Jest to pewien bodziec do zmian dla czytelnika, ale zbyt mało było w tym wszystkim konkretnych faktów, zbyt mało zostały rozbudowane opisy, szczegóły, detale, żebym mogła się w to wszystko wgryźć i utożsamić z bohaterką. Pomysł był dobry a wykonanie ciekawe, ale zbyt mało treściwe jak na mój gust a co za tym idzie pozbawione większych emocji.

Jeśli szukacie nietypowego opowiadania na leniwe popołudnie, możecie zmierzyć się z twórczością Zofii Dopke. Chętnie dowiem się jak Wy oceniacie "Pamięć Zofii". Dla mnie była to ciekawa przygoda i na pewno nie żałuję swojego wyboru. Myślę, że gdyby autorka pociągnęła temat to narodziłaby się naprawdę treściwa historia a tymczasem niektóre aspekty Zofii wciąż pozostają dla mnie tajemnicą.

Decydując się na debiutancką powieść Zofii Dopke nie spodziewałam się, że przywita mnie opowiadanie zamiast pełno fabularnej powieści. Lektura liczy sobie bowiem trochę ponad osiemdziesiąt stron i stanowi studium psychiczne zakochanej bohaterki.

Trudno napisać coś więcej o książce, która kończy się szybciej niż zaczyna. Nie mówię o formie, ponieważ od dawna jestem wielką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
950

Na półkach:

Jak wiadomo, pamięć bywa ulotna, jednak wydarzenia, które miały miejsce w dzieciństwie rzutują na nasze dalsze życie. Tak jest też w przypadku Zofii, głównej bohaterki ,,Pamięci Zofii" Zofii Dopke. Jako kilkuletnia dziewczynka poznaje Konrada, chłopca, który to pojawia się, to znika. Czy jest prawdziwy, czy to tylko wytwór dziecięcej wyobraźni? O tym czytelnik musi przekonać się sam. Nie jest to zbyt wymagająca lektura, jednak dzięki podzieleniu książki na rozdziały pod względem lat możemy cofnąć się do czasów powojennych, przekonać się, jak sobie wtedy radzili zwykli ludzie.
,,Pamięć Zofii" to kilkudziesięciostronicowa książeczka, z którą bardzo przyjemnie mimo wszystko spędziłam czas. Nie chcąc zdradzać całej fabuły, na tym poprzestanę. Warto jednak dać szansę temu tytułowi, jeśli czujecie przyciąganie do niewyjaśnionych historii sprzed lat. Czy Zofii uda się uporać z teraźniejszością, jeśli wyruszy w podróż do swojej przeszłości? To się okaże. Prosty, ale nie prostacki język i wciągająca treść sprawiły, że zapoznałam się z tym tytułem za jednym razem.

Jak wiadomo, pamięć bywa ulotna, jednak wydarzenia, które miały miejsce w dzieciństwie rzutują na nasze dalsze życie. Tak jest też w przypadku Zofii, głównej bohaterki ,,Pamięci Zofii" Zofii Dopke. Jako kilkuletnia dziewczynka poznaje Konrada, chłopca, który to pojawia się, to znika. Czy jest prawdziwy, czy to tylko wytwór dziecięcej wyobraźni? O tym czytelnik musi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
144

Na półkach:

Pamiętacie, jaka książka, którą ostatnio czytaliście poruszyła Was tak głęboko, że chcieliście wyć z żalu z powodu dojmujacego poczucia żalu, rozpaczy lub niemocy? Która książka wywarła na Was tak silne wrażenie, że długo nie mogliście zasnąć, niepogodzeni z niesprawiedliwością losu i okrutnością życia?
Ja właśnie skończyłam taką książkę. To "Pamięć Zofii" Zofii Dopke.
Kim jest tytułowa Zofia?
✨Zofia to prawie sześćdziesięcioletnia kobieta, która jest matką i babcią. Kobieta, która przez całe życie dźwiga na swoich barkach ciężar własnych lęków i traum, powstałych w czasie, gdy była jeszcze małą dziewczynką. Mała Zosia żyje w przeświadczeniu, że nikt z dorosłych jej nie rozumie. Pogrążona w swoim własnym świecie nauczyła się żyć nie okazując uczuć, ukrywając swoje prawdziwe myśli pod maską obojętności. Wyćwiczyła w sobie umiejętność nieukazywania smutku, bólu i łez. Przyszedł jednak czas, kiedy zapragnęła uwolnić swój głos - skrywane latami uczucia wykrzyczeć, wyrzucając z siebie ciężar nagromadzonych emocji. Jednak, aby tak mogło się stać, Zofia musi wrócić do przeszłości, od której całe życie ucieka; wrócić do trudnego dzieciństwa i lat młodości, próbując zrozumieć małą Zosię, która musiała radzić sobie z sytuacjami często ją przerastającymi, bo zbyt trudnymi do udźwignięcia i obciążającymi dla wrażliwej duszy małego dziecka...
Czy bolesna podróż przez zakamarki duszy, skrywanych tak długo myśli i uczuć, pozwoli pogodzić się Zofii z życiem? Zrozumieć siebie i innych? Zaakceptować to, czego zmienić się już nie da?✨
-------------------
Książka "Pamięć Zofii" to króciutka, ale niezwykle poruszająca w swej wymowie historia dojrzałej kobiety, która postanowiła zmierzyć się z demonami swojej przeszłości; wieloletnie milczenie i tłumione uczucia zamienić w szept wspomnień, lawinę żalów i potok łez.

Ta książka poruszyła mną w sposób szczególny. Wyczerpała emocjonalnie i niemal fizycznie. Wiele razy musiałam ją odkładać, żeby przetrawić to, co właśnie przeczytałam, oswoić się z trudną rzeczywistością, w której się znalazłam. I muszę Wam powiedzieć, że po lekturze tej książki odczuwam nieskończoną wdzięczność za to, że miałam dobre dzieciństwo i nie dane mi było przeżywać tego wszystkiego, co mała Zosia.
Podziwiałam Zofię za jej odwagę, by zmierzyć się z życiem; za jej gotowość do tego, aby zrozumieć siebie i innych.
Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za możliwość przeżycia wraz z bohaterką jej niezwykłej i poruszającej historii 🙏.
Polecam z całego serca ❤️.

Pamiętacie, jaka książka, którą ostatnio czytaliście poruszyła Was tak głęboko, że chcieliście wyć z żalu z powodu dojmujacego poczucia żalu, rozpaczy lub niemocy? Która książka wywarła na Was tak silne wrażenie, że długo nie mogliście zasnąć, niepogodzeni z niesprawiedliwością losu i okrutnością życia?
Ja właśnie skończyłam taką książkę. To "Pamięć Zofii" Zofii Dopke.
Kim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
593
475

Na półkach:

„Jestem w podróży od zawsze i na zawsze”.

Zofia ma niemal 60 lat i jest wspaniałym człowiekiem, niezwykłą kobietą, matką i babcią. Nosi jednak w sobie wiele lęków, które zrodziły się w jej sercu i w umyśle, gdy była jeszcze małą Zosią. Przez lata zapuściły korzenie, polewane łzami rozrosły się i w konsekwencji zakwitły zasłaniając widok na niebo pełne życiowych szans..

Zachwiane poczucie bezpieczeństwa, niezaspokojone potrzeby akceptacji, uwagi i bliskości – sprawiły, że Zofia jako mała dziewczynka czuła się zagubiona, niekompletna, nieistotna.. wykluczona, odcięta i lekceważona.

Szalona, odważna, lubiąca ryzyko dziewczyna nauczyła się więc nieokazywania uczuć, ukrywania łez i bólu. W życiu jednak zawsze podążała za blaskiem słońca przebijającego zza chmur, jak ćma lecąca do światła. Paląca się w niej przez lata potrzeba „uwolnienia swojego głosu”, wypowiedzenia, przede wszystkim do siebie samej, swoich własnych myśli, słów, które nigdy nie przeszły jej przez gardło, refleksji o sprawach, o których bała się myśleć – znalazły swoje zaspokojenie dopiero gdy Zofia stała się dojrzałą kobietą..

„Pamięć Zofii” to krótka, kobieca, wyważona, mglista i cicha historia kobiety, która przez niemal całe swoje życie milczała dojrzewając do momentu, w którym zebrała się na odwagę i wyszeptała swoje wspomnienia, przemyślenia, pragnienia.. „zadry” które zdeterminowały jej życiowe wybory i zdefiniowały pojęcie spełnienia. Tylko tyle i aż tyle. Zofia wierzy, że gdy spadnie jej ten ciężar z serca będzie mogła w końcu poczuć swobodę, tańczyć nago przed lustrem, krzyczeć, śpiewać, być lekką jak piórko, w końcu być kompletną..

I choć „Pamięć Zofii” pozostawia po sobie olbrzymi niedosyt, bo Zofia nie pozwala podejść do siebie zbyt blisko, operuje słowami, które mogą oznaczać „wszystko” i równocześnie „nic”, pokazuje tylko wybrane przez siebie fragmenty obrazu bez ram i wyraźnych kolorów - uważam, że to spotkanie z Nią, to był dobry czas.

„Jestem w podróży od zawsze i na zawsze”.

Zofia ma niemal 60 lat i jest wspaniałym człowiekiem, niezwykłą kobietą, matką i babcią. Nosi jednak w sobie wiele lęków, które zrodziły się w jej sercu i w umyśle, gdy była jeszcze małą Zosią. Przez lata zapuściły korzenie, polewane łzami rozrosły się i w konsekwencji zakwitły zasłaniając widok na niebo pełne życiowych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    18
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    2
  • Przeczytane 2022r.
    1
  • Nie posiadam
    1
  • Przeczytane w 2022
    1
  • Samodzielne
    1
  • Czekam cierpliwie:)
    1
  • 2024
    1
  • 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pamięć Zofii


Podobne książki

Przeczytaj także