rozwińzwiń

Colliding Lies

Okładka książki Colliding Lies Martyna Keller
Okładka książki Colliding Lies
Martyna Keller Wydawnictwo: NieZwykłe Cykl: Lies (tom 1) literatura obyczajowa, romans
415 str. 6 godz. 55 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Lies (tom 1)
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2023-06-28
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-28
Liczba stron:
415
Czas czytania
6 godz. 55 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383207346
Tagi:
18+ New Adult
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
163 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
0
0

Na półkach: ,

Williard oraz jego kłamczucha, skradli oni me serce, które z wielką chęcią im oddałam. Oczywiście niektórzy powiedzą "Przecież Williard jest toksyczny", lecz warto czytać wszystko, gdyż z każdą stroną wszystkie niegodności są wyjaśniane! Kocham styl Martyny, a teraz nadal nic się nie zmieniło. Jeśli ktoś pragnie bólu to dylogia lies jest adekwatna <3

Williard oraz jego kłamczucha, skradli oni me serce, które z wielką chęcią im oddałam. Oczywiście niektórzy powiedzą "Przecież Williard jest toksyczny", lecz warto czytać wszystko, gdyż z każdą stroną wszystkie niegodności są wyjaśniane! Kocham styl Martyny, a teraz nadal nic się nie zmieniło. Jeśli ktoś pragnie bólu to dylogia lies jest adekwatna <3

Pokaż mimo to

avatar
138
137

Na półkach:

Nie przekonała mnie. Relacja pomiędzy bohaterami na nie, cała akcja też trochę nudna.

Nie przekonała mnie. Relacja pomiędzy bohaterami na nie, cała akcja też trochę nudna.

Pokaż mimo to

avatar
529
438

Na półkach:

"Zostałam pochłonięta przez jego wpływ. Nie mogę wydostać się z sieci, w którą mnie wplątał, choćbym próbowała robić to ciągle i z całych sił. Godzę się ze swoim losem. Z tym, że skończyłam jako jego kukiełka."
.
"Colliding lies" to pierwszy tom dylogii Lies. Żałuję, że dopiero teraz się za nią zabrałam, ale mój brak czasu mi na to nie pozwolił.
.
Czy ta książka ląduje w mojej topce przeczytanych książek w tym roku?
Być może.
Czy dla niej przepadłam i do tej nie mogę się podnieść?
Być może.
Czy to jedna z tych historii, którą będę wciskać każdemu?
Na pewno!
.
Znam bardzo dobrze pióro autorki, jestem z jej twórczością od samego początku. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, jednak gdy sięgałam po tę pozycję nie do końca wiedziałam, co tym razem mogę się spodziewać. Byłam tej historii bardzo ciekawa.
.
Wiem, że możecie sobie pomyśleć, iż jestem masochistką, ale już od jakiegoś czasu desperacko szukałam książki, która by mnie przeorała emocjonalnie. Jak możecie przeczytać w moim bio, to uwielbiam, gdy książka doprowadza mnie na skraj emocjonalnej wytrzymałości. Gdy ból rozrywa mnie od środka. Taka właśnie jest historia "Colliding lies".
.
"Colliding lies" nie jest typowym romansem. Od samego poczatku do końca tę powieść otaczał mrok i ból. Nie znajdziecie tu słodkiej historii. Wręcz przeciwnie, jest mocno gorzka, a to co łączy bohaterów nie nazwałabym zdrowym połączeniem.
.
Sposób, w jaki autorka zbudowała relację głównych bohaterów, to po prostu mistrzowstwo. Willard to chłopak uszkodzony, pokryty bliznami, nie tylko tymi z zewnątrz, ale i też w środku. Marigold z pozoru silna dziewczyna, w środku jest popękana.
.
Martyna skupiła się w głównej mierze na traumie i trudnej przeszłości. Bardzo polecam tę pozycję, ale uprzedzam, że jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po "Colliding lies" to musicie nastawić się na to, iż nie będziecie w stanie zapomnieć o tej powieści. A najlepiej jakbyście mieli od razu na półce drugą część.

"Zostałam pochłonięta przez jego wpływ. Nie mogę wydostać się z sieci, w którą mnie wplątał, choćbym próbowała robić to ciągle i z całych sił. Godzę się ze swoim losem. Z tym, że skończyłam jako jego kukiełka."
.
"Colliding lies" to pierwszy tom dylogii Lies. Żałuję, że dopiero teraz się za nią zabrałam, ale mój brak czasu mi na to nie pozwolił.
.
Czy ta książka ląduje w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
22

Na półkach:

Główna bohaterka to czarna kula nieszczęść i pecha, a przy tym lekkiej naiwności. Ta ostatnia cecha jest spowodowana głównie tym, że dziewczyna wychowuje się w sierocińcu. Nie dowiadujemy się zbyt wiele o jej rodzinie, prócz tego, że mama wskrzesiła w niej przeświadczenie, że jeżeli powtórzy ,,zdanie” tysiąc razy, stanie się ono prawdą. Może fakt, że Marigold nigdy nie doliczyła się w żadnym przypadku do tysiąca uczynił jej życiem tak okrutnym i przelanym mrokiem. Dotychczasowo nie dostarczano jej wystarczająco bliskości i ciepła, których w głębi duszy tak pragnęła.

Marigold poznajemy z dwóch perspektyw. Przerażoną dorosłym życiem nastolatkę, która napotyka na swojej drodze zapatrzonego w nią, niczym dzieło sztuki dorosłego mężczyznę. Niezwykle szarmanckiego, a przy tym przystojnego i co najważniejsze - zainteresowanego, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Marigold jeszcze nie wie, że to on będzie jej straceniem.

Druga perspektywa, to ta właściwa dla przebiegu czasu teraźniejszego. Bohaterka udaje się na Bronks, zamierza rozpocząć swoje dorosłe życie właśnie w Nowym Jorku. Znaleźć pracę, pójść na studia aktorskie, zwyczajnie zaznać stabilizacji. Ogromny plus dla autorki za uchwycenia realiów tej dzielnicy i jej pogłosek wśród ludzi, którzy nigdy nie zaznali chociażby, krótkiej wizyty w tym miejscu. Można byłoby powiedzieć, że otoczenie Bronksu jest niczym kropka nad ,,i” całej tej historii. Kompletnie inaczej byłaby ona odebrana, gdyby miejsce akcji działo się wewnątrz uroczego osiedla domków jednorodzinnych.
Wróćmy do cytatu, o którym wspomniałam na początku. Sam opis z tyłu książki zachęcił mnie do jej kupna. W końcu jest tam wzmianka o młodej dziewczynie próbującej stanąć na nogi, która napotyka na swojej drodze ,,niegrzecznego chłopca”. Dodajmy jeszcze do tego te przeurocze kwiatki na początku. Ta historia sprawiła, że kwiatki nie są już dla mnie tak urocze jak na początku. Spowodował to ,,niegrzeczny chłopiec”, który nim nie jest. To określenie, które zbudowałam w swojej głowie jest zwyczajnie solidnym niedociągnięciem opisującym postać mężczyzny pragnącego zniszczyć życie młodej dziewczyny.

Główna bohaterka to czarna kula nieszczęść i pecha, a przy tym lekkiej naiwności. Ta ostatnia cecha jest spowodowana głównie tym, że dziewczyna wychowuje się w sierocińcu. Nie dowiadujemy się zbyt wiele o jej rodzinie, prócz tego, że mama wskrzesiła w niej przeświadczenie, że jeżeli powtórzy ,,zdanie” tysiąc razy, stanie się ono prawdą. Może fakt, że Marigold nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
69

Na półkach:

Rewelacyjna

Rewelacyjna

Pokaż mimo to

avatar
985
465

Na półkach: ,

Nie wiem jak opisać ta książkę , jest tragiczna , momentami depresyjna ale pokazuje nam ze w życiu tez tak się dzieje. Wciągnęła mnie bardzo , razem z bohaterami przeżywałam każda ich chwile , emocji jest tu naprawdę dużo . Książka napewno nie jest dla każdego , ale polecam.

Nie wiem jak opisać ta książkę , jest tragiczna , momentami depresyjna ale pokazuje nam ze w życiu tez tak się dzieje. Wciągnęła mnie bardzo , razem z bohaterami przeżywałam każda ich chwile , emocji jest tu naprawdę dużo . Książka napewno nie jest dla każdego , ale polecam.

Pokaż mimo to

avatar
316
300

Na półkach:

nie umiem określić jaka to książka , mam mieszane uczucia, raczej więcej negatywnych,; z pewnością bardzo dołująca i depresyjna wg mnie;

nie umiem określić jaka to książka , mam mieszane uczucia, raczej więcej negatywnych,; z pewnością bardzo dołująca i depresyjna wg mnie;

Pokaż mimo to

avatar
195
195

Na półkach:

Marigold trafia na Bronx, by zacząć nowe życie. Jednak szybko przekonuje się, że przebywanie w tym miejscu nie jest bezpieczne, szczególnie, gdy za rogiem czai się Willard Covington.

Byłam bardzo ciekawa tej książki, ale też czekałam na drugi tom, by przeczytać całość. Słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii. Jednak trzeba pamiętać o ostrzeżeniu, które umieściła autorka. Nie jest to historia dla każdego i w pełni się z tym zgadzam. Nie jest łatwa, a pełna smutku i gorczy.

Od samego początku, aż do końca czułam napięcie podczas czytania. Otaczał mnie mrok i specyficzny klimat.
Rozdziały, w których występuje Willard wywoływały na moim ciele ciarki. Czułam lęk, zdenerwowanie, a czasem nawet wstręt do niego. Zachowywał się karygodnie względem Marigold, ale dzięki temu wątek prześladowania wyszedł bardzo realnie. Ich relacja jest toksyczna, ale przedstawiona w bardzo realny sposób. Specyficzna, dziwna, inna i skomplikowana na tyle, że sami się w niej gubili.
Marigold przeszła wiele złego, ale była takim promyczkiem w świecie Willarda i Rhodesa. Dziewczyna wykazywała się sporą odwagą. Powoli starała się burzyć jego mur, a on sam ją do siebie mocno przyciągał. Namieszał jej w głowie. W trudnych sytuacjach łapałam się na tym, że odczuwałam strach razem z nią. I chociaż Will ją przerażał, ona brnęła w to dalej. I właśnie to było dla mnie mocno wciągające. Uzależniłam się od niego wraz z Marigold i nie mogłam się doczekać, aż się otworzy i wyjawi swoje mroczne tajemnice.

Nie jest to pod żadnym pozorem książka o słodkiej miłości. Jest pełna bólu teraźniejszości i przeszłości. On dosłownie wycieka z każdej strony. Moim zdaniem osoby niedojrzałe emocjonalnie nie są gotowe na tę historię. Mną wstrząsnęła i wywoływała skrajne emocje. Jest popaprana i specyficzna, ale wciąga w swój nieidealny świat i ciężko się od niej oderwać. Przeżyłam tu emocjonalny rollercoaster zmuszający do przemyśleń.

To co również zasługuje na uwagę, to pióro autorki. Mam wrażenie, że jest jeszcze doskonalsze. Myślę, że Martyna miała na celu zbombardowanie czytelników emocjami i jak najbardziej jej się to udało.
To, co sprawia, że ta historia jest na swój sposób wyjątkowa, to jej realność.
Udowadnia ona, że w życiu nie zawsze jest kolorowo, a jak coś się układa, to często zaraz coś innego się psuje. I ta historia właśnie z prawdziwym życiem mi się kojarzy. Choć oczywiście bohaterowie przeżyli mnóstwo złych chwil i mieli doświadczenienia, których ja na pewno nie chciałabym doznać, to jednak po prostu była dla mnie dzięki temu jeszcze bardziej wiarygodna.
Zakończenie rozrywa serce. Sprawia kolejną falę bólu. Boję się sięgnąć po drugi tom. Po prostu boję się tego, co w nim zastanę. Ale oczywiście ciekawość wygrywa.

Marigold trafia na Bronx, by zacząć nowe życie. Jednak szybko przekonuje się, że przebywanie w tym miejscu nie jest bezpieczne, szczególnie, gdy za rogiem czai się Willard Covington.

Byłam bardzo ciekawa tej książki, ale też czekałam na drugi tom, by przeczytać całość. Słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii. Jednak trzeba pamiętać o ostrzeżeniu, które umieściła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
298

Na półkach: ,

„Fakt, że jesteś w stanie, przywołać mnie do siebie najcichszym zostań, a ja zrobię to bez mrugnięcia okiem. Spójrz na mnie i nie mów, że nie jesteś w stanie tego dostrzec. Tego, jaki wpływ na mnie wywierasz”.



Marigold Harding i Willard Covington zabiorą nas do zimnych i brutalnych realiów panujących na Bronksie.

Nowy Jork jest dla wielu miejscem do spełniania marzeń. Do nowych startów. Jest też miejscem dobrym do schowania się. W tym tętniącym życiem mieście, jest dzielnica, w której rejony lepiej się nie zapuszczać. Właśnie tam Marigold spotka Willarda i doda to, do dość długiej listy swoich problemów.

„Colliding lies” nie jest historią dla każdego i miejcie tego świadomość.

Nikt z nas nie chciałby znaleźć się na miejscu naszych bohaterów.

Marigold ucieka od przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć. Męczą ją wspomnienia i koszmary, a całość niedoli uzupełnia bezczelny i niebezpieczny sąsiad, który na dzień dobry oznajmia, że jej nienawidzi.

Willard to ten „typ spod ciemnej gwiazdy”. On nie otacza się mrokiem, on jest mrokiem.

W tym przypadku nie tylko jego twarz jest pokryta bliznami, ale również i dusza. Jedyne ludzkie uczucia okazuje Rhodes’owi, któremu zastępuje rodziców.

Mimo wielu ostrzeżeń i prób Marigold i Willard nie potrafią trzymać się z dala od siebie.

Ale to nie jest romantyczna historia.
To historia pełna bólu, nieprzepracowanych traum i słabości.

Dostajemy tutaj przeszłość, przeplatającą się z teraźniejszością. Goldie opowiada swoją historię, którą śledziłam z niepokojem.

Jesteśmy świadkami wydarzeń, podczas których chcemy powiedzieć „nie rób tego”, „nie ufaj mu”, „proszę, nie”, ale nie mamy wpływu na wybory naszych bohaterów.

Goldie zmaga się ze swoimi demonami i walczy o odrobinę normalności, na którą przecież zasługuje.

Dlaczego jej rówieśniczki spotykają się z chłopakami, chodzą na imprezy i korzystają z życia, a ona walczy o każdy grosz i czuje na karku zimny pot.

Willard również walczy z demonami. Ten dwudziestotrzyletni mężczyzna poświęca się czemuś, co zostało mu zgotowane. Pewnie były momenty, kiedy to najchętniej by się poddał, ale nie może tego zrobić. Ma pod opieką chłopca, który zasługuje na cały świat.

Na bezpieczny dom, rodzinne ciepło i przespane noce.

Nie na mieszkanie w niebezpiecznej dzielnicy, gdzie farbami plakatowymi zakrywa dziury w ścianach.

„Colliding lies” to historia, podczas której czułam się bezradna. Każda strona sygnalizowała mi, dokąd zmierzamy i zdecydowanie nie było to miejsce, gdzie wraz z bohaterami odnajdziemy początek tęczy.

Goldie i Willard nic nie zrobili, a muszą toczyć walkę o lepsze jutro.

Zostali wykorzystani i złamani.

Są przekonani, że nie zasługują na normalność.

Co więcej, wiedzą, że nie będą swoją normalnością. Ich relacja jest trudna i ciężka.

Chociaż ciągną się na dno, to jednocześnie, dzięki sobie utrzymują się na powierzchni.

I w tym wszystkim towarzyszy im sześcioletni chłopiec, którego obydwoje chcą chronić przed złem całego świata.

„Fakt, że jesteś w stanie, przywołać mnie do siebie najcichszym zostań, a ja zrobię to bez mrugnięcia okiem. Spójrz na mnie i nie mów, że nie jesteś w stanie tego dostrzec. Tego, jaki wpływ na mnie wywierasz”.



Marigold Harding i Willard Covington zabiorą nas do zimnych i brutalnych realiów panujących na Bronksie.

Nowy Jork jest dla wielu miejscem do spełniania marzeń....

więcej Pokaż mimo to

avatar
661
661

Na półkach:

"Zostałam pochłonięta przez jego wpływ. Nie mogę wydostać się z sieci, w którą mnie wplątał, choćbym próbowała robić to ciagle i z całych sił. Godzę się ze swoim losem. Z tym, że skończyłam jako jego kukiełka."

"Najlepiej by było, gdybyśmy poszli w swoje strony. Zaczęli traktować się jak powietrze. Po prostu."

"Zwieszam głowę, patrząc na swoje trampki. Chciałabym, by widok, który przed chwilą dostrzegłam, nie robił na mnie żadnego wrażenia. Ale robi. Robi mi się smutno, chociaż bardzo nie chcę czuć smutku ani niczego podobnego. Chcę przejść obok tego obojętnie"

Marigold wierzyła, że po wyjściu z sierocińca będzie już tylko lepiej. Na kilka miesięcy przed jej 18 urodzinami, placówką zaczyna zarządzać sympatycznie nastawiony do niej Maverick, który szybko staje się jej powiernikiem i wsparciem. Niestety z czasem uświadamia sobie, że nic nie wygląda tak jak to sobie wyobrażała. Przenosząc się do Nowego Jorku pragnie zacząć wszystko od nowa. Zamieszkując na Bronxie wiedziała, że nie jest to bezpieczna dzielnica, o czym szybko przekonała się na własnej skórze, jednak nawet to było lepsze od jej przeszłości. Do czasu aż poznała swojego sąsiada - Willarda Covingtona, którego twarz szpecą przerażające blizny i który od pierwszego spotkania daje odczuć dziewczynie, jak bardzo przeszkadza mu jej obecność w pobliżu. Każde kolejne spotkanie wywołuje w Marigold coraz większy strach, jednak obok niego pojawiają się i inne uczucia

"Colliding lies" daleko do słodkiego, uroczego romansu. Powieść Martyny Keller przepełnia mrok, ból, tęsknota za czymkolwiek lepszym, od obecnej sytuacji bohaterów, strach i gniew. Z całą pewnością zachwyca w niej dojrzałość - i to zarówno pomysłu na fabułę, stylu jej przedstawiania przez autorkę, jak i bohaterów, ich postawy wobec okoliczności, z którymi przyszło im się mierzyć, emocji, które niejednokrotnie kierowcy ich decyzjami. Ogromnym atutem tej powieści jest postać Willarda, którego początkowo naprawdę trudno polubić przez wywoływanie w czytelniku przede wszystkim złości i gniewu. Autorka stopniowo odsłania jego historię, pozwala się do niego zbliżyć tak, jak zbliżała się do niego Marigold, odsłaniając prawdę, tragizm jego sytuacji, skrywaną pod maską prawdziwą twarz bohatera, którego zaczyna się rozumieć, którego przeżycia łamią serce, którego chce się chronić. Nie mniej poruszające są doświadczenia głównej bohaterki, które wciąż przypominają jej o sobie dreczącymi ją koszmarami, ale i zakorzenionymi głęboko w niej obrazami relacji bliskich sobie osób. Czytanie rozdziałów wypełnionych wspomnieniami dziewczyny, które przeplatają się z jej teraźniejszością, pozwalały dołować wszystkiego niełatwe emocje, które wzbudzają, jak smutek, współczucie, ale i pragnienie zemsty. Relację Marigold i Willarda trudno określać czułą. I chociaż oboje przekonani są, że najlepiej byłoby trzymać im się od siebie z daleka, czują jak rozsądek przegrywa z tym, co dyktuje im serce. Małym światełkiem w tunelu jest tu postać Rhodesa, który rozświetla mroczną rzeczywistość obojga bohaterów. Rzeczywistość, która kończy się dramatem opisanym w zakończeniu książki. W mojej ocenie "Colliding lies" to opowieść o dwóch zranionych duszach, które w mroku swojego jestestwa odnajdują siebie i przekonują się, że we dwójkę duzo łatwiej dźwigać im ciężary, które los zrzucił na ich barki. Oboje potrzebują jednak czasu, by móc to zrozumieć, którego z każdą minioną chwilą mają coraz mniej. To powieść prawdziwa, smutna i dojrzała, trafiająca do serca, którą ze swojej strony bardzo Wam polecam

"Zostałam pochłonięta przez jego wpływ. Nie mogę wydostać się z sieci, w którą mnie wplątał, choćbym próbowała robić to ciagle i z całych sił. Godzę się ze swoim losem. Z tym, że skończyłam jako jego kukiełka."

"Najlepiej by było, gdybyśmy poszli w swoje strony. Zaczęli traktować się jak powietrze. Po prostu."

"Zwieszam głowę, patrząc na swoje trampki. Chciałabym, by...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    197
  • Chcę przeczytać
    192
  • Posiadam
    22
  • 2023
    11
  • Teraz czytam
    10
  • Legimi
    8
  • 2024
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Romans
    3
  • Do kupienia
    2

Cytaty

Więcej
Martyna Keller Colliding Lies Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także