rozwińzwiń

Sztuczne raje

Okładka książki Sztuczne raje Charles Baudelaire
Okładka książki Sztuczne raje
Charles Baudelaire Wydawnictwo: Officyna literatura piękna
190 str. 3 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Les Paradis artificiels
Wydawnictwo:
Officyna
Data wydania:
2022-05-10
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
190
Czas czytania
3 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366511620
Tłumacz:
Ryszard Engelking
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Hynh+ 15, Wnuk Fausta Antonin Artaud, Charles Barbara, Charles Baudelaire, Dariusz Bednarczyk, Félicien Champsaur, Paul Compton, Ernest Dowson, Xavier Forneret, Alfred Jarry, Jean Lorrain, Octave Mirbeau, Henri de Régnier, Jean Richepin, Oscar Schmitz, Marcel Schwob, Eric Stenbock, Émile Verhaeren, Oscar Wilde, Jacek Wójciak, Farnsworth Wright, Jerzy Żuławski, Remy de Gourmont, Jane de La Vaudère, Gaston de Pawlowsk
Ocena 0,0
Hynh+ 15, Wnuk... Antonin Artaud, Cha...
Okładka książki Poeci wyklęci Charles Baudelaire, Arthur Rimbaud, Paul Verlaine
Ocena 7,0
Poeci wyklęci Charles Baudelaire,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
249

Na półkach: ,

### Wstęp

"[...] tych, którzy najbardziej może na szczęście zasługują, wszystko, co uszczęśliwia zwykłych śmiertelników, przyprawia o wymioty" (23).

"Bo czyż autorowi potrzeba do szczęścia, by jego książkę zrozumiał ktokolwiek, poza tym jednym albo tą jedną, dla którego bądź której ją pisał? Nawet więcej: czy to w ogóle konieczne, by pisał ją dla kogoś? Jeśli zaś chodzi o mnie, to mam tak mało sympatii dla współczesnych, że [...] najchętniej pisałbym wyłącznie dla siebie" (23).

### Poemat o haszyszu

"Pod wpływem haszyszu mózg i organizm nie zadziałają inaczej niż zwykle; to prawda, że ich reakcje nasilą się i wyostrzą, lecz pozostaną wierne swoim źródłom. Człowiek nie wymknie się fatalizmowi swojej fizycznej i duchowej osobowości: haszysz będzie powiększającym lustrem jego codziennych wrażeń i myśli, lustrem i niczym więcej" (35).

"Ten nowy stan to 'kief', jak mówią ludzie wschodu. To już nie wir i tumult, to bezwładny, cichy błogostan, majestatyczna rezygnacja. Od wieków nie jesteś już panem siebie, ale przestało cię to obchodzić. Cierpienie i poczucie czasu znikły, a jeśli czasem ośmielą się pokazać, to całkiem odmienione przez aktualny nastrój; wobec swej zwykłej postaci są teraz tym, czym poetycka melancholia wobec ostrego bólu" (51).

"Jednak dla ludzi wysublimowanych ważniejsza będzie, jak sądzę, wiedza o wpływie trucizny [haszyszu] na sferę duchową człowieka, a więc o spotęgowaniu, spaczeniu i przejaskrawieniu zwykłych uczuć i pojęć moralnych, ulegających w tej wyjątkowej atmosferze zjawisku swoistej refrakcji. W każdym, kto po długim poddaństwie u opium lub haszyszu, choć osłabiony tą niewolą, znalazł w sobie energię niezbędną, by się uwolnić, widzę zbiegłego więźnia. Budzi we mnie więcej podziwu niż ktoś, kto dotąd nie upadł, gdyż zawsze starannie omijał pokusy. Mówiąc o opiożercach, Anglicy często używają słów, które za przesadę wziąć mogą tylko niewinne istoty, co nigdy się tak ohydnie nisko nie stoczyły: enchained, fettered, enslaved! W rzeczy samej kajdany i to takie, przy których wszelkie inne - kajdany obowiązku czy nieślubnego stadła - to ledwie przewiązki z pajęczyn i koronek!" (52-53).

"Jeśli wola, weźcie te słowa za przesadną metaforę, wyznam jednak, że ekscytujące trucizny miałem zawsze nie tylko za jeden z najstraszniejszych i najpewniejszych środków, jakich używa Duch Ciemności, aby zwerbować i ujarzmić żałosną ludzkość, ale wręcz za jedno z jego najdoskonalszych wcieleń" (54). "Czyż nie miałem racji, twierdząc, że umysł prawdziwie filozoficzny dostrzega w haszyszu poręczne narzędzie szatana? Wyrzut sumienia, osobliwa przyprawa szczęścia, rozpływają się niebawem w błogiej kontemplacji tychże wyrzutów, w ich rozkosznej analizie; analizie tak wartkiej, że człowiek, diabeł z natury, by użyć języka swedenborgistów, nie pojmuje, jak bardzo jest mimowolna i jak szybko, z chwili na chwilę, zbliża się do diabelskiej doskonałości" (60).

"[...] wybrana dusza, odpowiednik tego, co wiek XVII zwał człowiekiem czułym, szkoła romantyczna człowiekiem niezrozumiałym, zacne zaś rodziny i masa mieszczańska piętnowały zawsze mianem oryginała. Temperament na pół nerwowy, na pół żółciowy wydaje się najprzychylniejszy ewolucjom haszyszowego upojenia; dołóżmy umysł wyszkolony, wyćwiczony w badaniach kształtów i kolorów; serce wrażliwe, znękane nieszczęściem, lecz jeszcze gotowe odżyć; pozwolimy sobie nawet na domysł o jakich dawnych błędach oraz ich typowych u istot pobudliwych skutkach: wyrzutach sumienia lub przynajmniej żalu za zmarnowanym i sprofanowanym czasem [jeszcze przez Proustem]. Upodobanie do metafizyki i znajomość rozmaitych hipotez filozoficznych tyczących przeznaczenia człowieka nie będą na pewno zbędnym dodatkiem - nie będzie nim także umiłowanie cnoty, cnoty abstrakcyjnej, stoickiej, bądź mistycznej [...]. Jeśli dorzucę wielkie wysubtelnienie zmysłów, które uważam jednak za cechę nadprogramową, otrzymam, jak sądzę, ogólna charakterystykę nowoczesnego człowieka czułego, czegoś, co można by nazwać pospolitą formą oryginalności" (55).

"Łatwo dostrzec podobieństwo satanicznych kreacji poetów do ludzi oddanych środkom pobudzającym. Człowiek chciał zostać bowiem i niebawem, mocą niepojętych praw moralnych, stoczył się niżej swego naturalnego miejsca. [...] Mimo nieocenionych usług, jakie oddały eter i chloroform, uważam, że z punktu widzenia filozofii spirytualistycznej wszystkie nowoczesne wynalazki zmierzające do zmierzające do zmniejszenia zarówno wolności, jak i niezbędnego cierpienia jednako zasługują na potępienie. [...] Po wszystkich tych rozważaniach zbędne byłoby podkreślanie niemoralnego charakteru haszyszu. Jeśli porównamy go z powolnym samobójstwem [Jaszczur Balzaca], z ostrzem, co wciąż ocieka krwią i wciąż gotowe jest ranić, żaden rozsądny umysł nie zaprotestuje. Jeśli skojarzę go z magią, z czarnoksięstwem, co zniewalając materię swymi arkanami [...] próbują dać ludziom władzę zakazaną, a raczej dostępną tylko jej godnym, żadna filozoficzna dusza nie przygani takiemu porównaniu" (64-65).

"Kto użyje trucizny, aby myśleć, zatraci niebawem zdolność myślenia bez trucizny. Czyż można w ogóle pojąć okropność losu człowieka, którego sparaliżowana wyobraźnia nie potrafi funkcjonować bez pomocy haszyszu bądź opium?" (67).

### Wino i haszysz jako środki potęgujące osobowość

"Pewien bardzo sławny człowiek, a przy tym wielki dureń - co jak się zdaje, często idzie w parze i czego przykłady pewno jeszcze nieraz będę miał bolesną przyjemność demonstrować [...]" (155).

"Myślę sobie, że gdyby Jezus Chrystus stanął dziś przed sądem, z pewnością jakiś prokurator uznałby recydywę za okoliczność obciążającą. Wino jest niepoprawnym recydywistą. Dzień w dzień obdarza nas łaskami" (158-159).

"Wydaje mi się, że gdyby ludzkość zarzuciła produkcję wina, w mózgach i ciałach naszej planety powstałaby próżnia, pustka, ułomność potworniejsza niż wszystkie przypisywane winu ekscesy i zdrożności. Czyż nie ma podstaw by sądzić, że ludzie, co nigdy nie piją wina, prostacy i pedanci, to głupcy lub hipokryci? Głupcy - ludzie nie znający ani człowieka, ani natury, artyści odrzucający tradycyjne recepty sztuki, majstrzy urągający prawom mechaniki; hipokryci - wstydliwi opilcy, samochwalcy trzeźwości, co popijają ukradkiem i tają jakiś sekretny grzech. Człowiek, który pija jedynie wodę, skrywa coś przed światem" (160).

"Wino pobudza wolę, haszysz ją unicestwia. Wino jest fizyczną podporą, haszysz samobójczym narzędziem. Wino czyni dobrym i towarzyskim, haszysz izoluje. [...] Wino jest pożyteczne, przynosi owocne skutki. Haszysz jest groźny i niebezpieczny" (174-175).

### Wstęp

"[...] tych, którzy najbardziej może na szczęście zasługują, wszystko, co uszczęśliwia zwykłych śmiertelników, przyprawia o wymioty" (23).

"Bo czyż autorowi potrzeba do szczęścia, by jego książkę zrozumiał ktokolwiek, poza tym jednym albo tą jedną, dla którego bądź której ją pisał? Nawet więcej: czy to w ogóle konieczne, by pisał ją dla kogoś? Jeśli zaś chodzi o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
105

Na półkach:

Świetna część pierwsza, nużąca część druga i wtórna część trzecia. Czyta się dobrze pomimo upływu lat, a jak wiadomo Baudelaire wielkim poetą był i warto poznać jego dzieła inne niż „Kwiaty zła”. Dekadencki klimat paryskiej bohemy XIX wieku niepowtarzalny.

Świetna część pierwsza, nużąca część druga i wtórna część trzecia. Czyta się dobrze pomimo upływu lat, a jak wiadomo Baudelaire wielkim poetą był i warto poznać jego dzieła inne niż „Kwiaty zła”. Dekadencki klimat paryskiej bohemy XIX wieku niepowtarzalny.

Pokaż mimo to

avatar
44
6

Na półkach:

Do tej książki wracałabym głównie dla Zakończenia części "Opiożercy", w którym Baudelaire podejmuje studium nad śmiercią: " Śmierci możemy spojrzeć w oczy; lecz któż, wiedząc, czym jest ludzkie życie, jak to już wiedzą niektórzy z nas, ośmieliłby się bez drżenia spojrzeć w oczy godzinie swoich narodzin?". Na koniec umacnia czytelnika w tym, że do przejścia w byt nadnaturalny wystarczy entuzjazm i wola, górujące nad haszyszem i winem.

Do tej książki wracałabym głównie dla Zakończenia części "Opiożercy", w którym Baudelaire podejmuje studium nad śmiercią: " Śmierci możemy spojrzeć w oczy; lecz któż, wiedząc, czym jest ludzkie życie, jak to już wiedzą niektórzy z nas, ośmieliłby się bez drżenia spojrzeć w oczy godzinie swoich narodzin?". Na koniec umacnia czytelnika w tym, że do przejścia w byt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
6

Na półkach:

W drugiej połowie XIX wieku „poeci wyklęci” bardzo romantycyzowali nadużywanie alkoholu i narkotyków w ramach poszukiwań metafizyczno-poetyckich. Miłość do wina nie czyniła ich przecież zwykłymi pijakami, lecz
badaczami zmodyfikowanej rzeczywistości, czy jakbyśmy powiedzieli teraz, psychonautami. W Sztucznym Raju Baudelaire potwierdza dionizyjski entuzjazm, śpiewając o radościach, jakie przynosi cierpiącej ludzkości „tajemniczy bóg ukryty we włóknach winorośli”. Twierdzi, że trudno jest znieść rzeczywistość taką jaka jest, a więc w spożywaniu odurzających substancji widzi ucieczkę od przytłaczającego realizmu życia, „błota” będącego mieszkaniem człowieka.
W Poemacie o Haszyszu autor z kolei niszczy mit konopnego haju jako czegoś podobnego marzeniom sennym i nazywa narkotyczny stan „przesadzoną zwyczajnością” pełną spotęgowanych uczuć. Ci którzy oczekują od marihuany ucieczki od rzeczywistości i samego siebie otrzymują jedynie rzeczywistość, tyle że w krzywym zwierciadle.
Narkotyki umożliwiają modyfikację percepcji i wrażliwości w sposób równoważny temu, do czego Baudelaire dąży w swojej estetyce: wywyższeniu znaczenia koloru oraz ujawnieniu możliwości jedności świata.

W drugiej połowie XIX wieku „poeci wyklęci” bardzo romantycyzowali nadużywanie alkoholu i narkotyków w ramach poszukiwań metafizyczno-poetyckich. Miłość do wina nie czyniła ich przecież zwykłymi pijakami, lecz
badaczami zmodyfikowanej rzeczywistości, czy jakbyśmy powiedzieli teraz, psychonautami. W Sztucznym Raju Baudelaire potwierdza dionizyjski entuzjazm, śpiewając o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1203
957

Na półkach:

Kiedyś się zachwycałem poezją Baudelaire'a, więc z przyjemnością sięgnąłem po "Sztuczne Raje", ale niestety jestem trochę rozczarowany. Autor opowiada o trzech używkach: haszyszu, opium i winie. Przedstawia jak można spożywać owe specyfiki, jak wpływają na organizm, przedstawia różne anegdoty z nimi związane, różne przygody jakie mieli ludzie po spożyciu używek, ale trochę mi brakowało tego Baudelaire'a poetyckiego. Tutaj wszystko jest takie...bezpieczne, nieźle opisane, ale bez jakiegoś efektu "wow". Część o opium to w zasadzie streszczenie dzieła Thomasa de Quinceya "Wyznania angielskiego opiumisty", więc można to potraktować jako pewnego rodzaju ciekawostkę literacką. Tematyka wydaje się fascynująca i biorąc pod uwagę życiorys i twórczość Baudelaire'a wydaje się, że powinniśmy mieć do czynienia z dziełem wybitnym, a niestety o "Sztucznych Rajach" dość szybko zapomnę.

Kiedyś się zachwycałem poezją Baudelaire'a, więc z przyjemnością sięgnąłem po "Sztuczne Raje", ale niestety jestem trochę rozczarowany. Autor opowiada o trzech używkach: haszyszu, opium i winie. Przedstawia jak można spożywać owe specyfiki, jak wpływają na organizm, przedstawia różne anegdoty z nimi związane, różne przygody jakie mieli ludzie po spożyciu używek, ale trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
95

Na półkach:

Bardzo subtelne i dobrze opisane historie związane z doświadczeniami po zażyciu substancjach psychoaktywnych. Bez zbytniego oceniania czy moralizatorstwa.

Ciekawe wnioski na temat wina i jego wpływu na kreatywność i "twórczą wolę".

Myślę, że opisy tortur wrażliwego intelektualisty uzależnionego od opium mogą dać wiele do myślenia i dla niejednej osoby stanowić przestrogę przed poszukiwaniem i tworzeniem "sztucznego raju".

Bardzo subtelne i dobrze opisane historie związane z doświadczeniami po zażyciu substancjach psychoaktywnych. Bez zbytniego oceniania czy moralizatorstwa.

Ciekawe wnioski na temat wina i jego wpływu na kreatywność i "twórczą wolę".

Myślę, że opisy tortur wrażliwego intelektualisty uzależnionego od opium mogą dać wiele do myślenia i dla niejednej osoby stanowić przestrogę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1614
796

Na półkach:

Oj, zawiodłam się nieco na tej książce, wietrząc z daleka jakieś popisy wirtuoza słowa, który w dodatku pisał tą rozprawę pod wpływem... Tymczasem jest to dość rozwlekła opowiastka, złożona z trzech części, jako sugeruje okładka, bo i o trzech specyfikach w niej mowa. Na początku, rozbawił mnie fakt uznania wielkiego Brillant- Savarina za pomnikowego głupca, który nie miał zbyt wiele w swej "Fizjologii smaku" do powiedzenia o nektarze bogów, jakim niewątpliwie jest wino. To wzbudziło moją wesołość i nieskromne zadowolenie, że nie tylko ja nie wydobyłam z mistrzowskiego traktatu o jedzeniu, nic szczególnie zapadającego w pamięć i też uznałam, że jest to pozycja godna snobów. Li tylko.
Wróćmy jednak do Baudelaire. Wino ujęte w sympatyczne, nieco bajkowe ramki, jako wytwór ludzkiej pracy i zarazem nagroda zań. Esej o nim skrócony, z winy wydawcy, czyli niepełny, pozostawia niedosyt. Co do haszyszu, jest w tej części mowa o fazach upojenia i jego skutkach, dosyć opłakanych. Nasza dzisiejsza wiedza dotycząca używek i narkotyków sprawia, że czyta się poemat o haszyszu jak traktat, nieco filozofią podszyty, w którym sam haszysz pełni rolę pretekstu do głębszych rozważań nad naturą ludzką i jej zgubnymi pragnieniami. Zaciekawiło mnie, że rosyjscy chłopi używali do potraw konopnego oleju, co czyniło ich gnuśnymi. Karmili konie siemieniem konopnym namoczonym w winie, by sztucznie podniecone spektakularnie biegły przez przeszkody. Wiele takich wiadomości można wyczytać, poza tym jest tu mowa o zmianach jakie zachodzą, tak w sensie fizycznym jak i psychicznym oraz moralnym.
Zdecydowanie najciekawsza jest część trzecia, gdzie autor opowiada nam treść "Palacza opium" De Quinceya korzystając z własnego, wolnego przekładu.
Oczywiście zastanawia się nad istotą samego narkotyzowania, nad tym, co człowieka skłania do życia w iluzji. Zagłębia się szczegółowo w pobudki, śledzi przebieg uzależnienia, dzieląc go na etapy ale nie będę tu rozpisywać się na ten temat, ponieważ najlepiej smakować to dzieło osobiście. Myślę, że nadal ma silę rażenia, chociaż ja spodziewałam się nieco innych klimatów. Niemniej polecam ciekawym, ku przestrodze a koneserom literatury, dla wzbogacenia własnej refleksyjności i wiedzy o samym niepokornym autorze.

Oj, zawiodłam się nieco na tej książce, wietrząc z daleka jakieś popisy wirtuoza słowa, który w dodatku pisał tą rozprawę pod wpływem... Tymczasem jest to dość rozwlekła opowiastka, złożona z trzech części, jako sugeruje okładka, bo i o trzech specyfikach w niej mowa. Na początku, rozbawił mnie fakt uznania wielkiego Brillant- Savarina za pomnikowego głupca, który nie miał...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    122
  • Przeczytane
    76
  • Posiadam
    17
  • Teraz czytam
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • Posiadam
    2
  • FORMA: Publicystyka, felietony, eseje, reportaże
    1
  • 2 kategoria
    1
  • 2 0 2 4
    1
  • Marzenia literackie
    1

Cytaty

Więcej
Charles Baudelaire Sztuczne raje Zobacz więcej
Charles Baudelaire Sztuczne raje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także