"Ohyda" powoli zaczyna docierać do grozomaniaków więc najwyższa pora przybliżyć pierwszy numer i otworzyć oczy niedowiarkom.

Co to jest zapytacie? "Ohyda" to czysty, nieskrępowany undergroundowy horrorowy zin w Tomkowym wykonaniu. To wzorowy przykład na to że prawdziwej milości do grozy nie da się zabić jakimiś głupimi wymysłami rządzących. To też przykład na to że natura nie znosi prózni i argument że HM zawsze będzię gdzieś w okolicy, nawet w tych nieciekawych czasach.

No i w końcu, "ohyda" to coś od fanów dla fanów. (nie żeby większość polskiej grozy nią nie była)

Powyższy zin to powrót do formuły sprzed lat czyli właśnie do czasopisma "horror masakra" którego pierwszy numer ukazał się w 2014. Czytelnik znajdzie tu cztery opowiadania, dwa wywiady, ksiażkowe zapowiedzi i tone recenzji zarówno krótkich jak i długich filmów grozy; a to wszystko na luzie i w tonie przyjacielskiej rozmowy/monologu cechującą tego typu ziny.

Pierwszy numer zawiera opowiadania które w pierwszej kolejności spodobają się fanom horroru ekstremalnego. Znajdziemy tu opowiadanie Przemysława Kyrcza pt. "smakosz"; poznajemy w nim pewnego zdolnego kuchcika który nie cofnie się przed niczym żeby udowodnić miłość do swojej ukochanej.
Dalej mamy D.A. Reckiego i jego "biegacza". Historia z morałem dla ludzi którzy lubią sobie czasem sami pobiegać na łonie matury.
Kolejne to "połozna" Magdy Lasoty. Coś dla największych wyjadaczy horroru ekstremalnego, takich których nie ruszają opowiadania z noworodkami w tle. Nie jestem obiektywny w tym przypadku, Magdę znam kawał czasu ale i bez całej sympatii do niej uważam to opowiadanie za coś wspaniałego i rzecz której powinniście poświecić kilka minut uwagi.
Na samym końcu jest krótkie opowiadanie którego nie ocenie i o którym nie wypada mi pisać z prostego powodu; jest moje.

"Ohyda" to też dwa wywiady. Przeczytacie tu rozmowę z Leszkiem Bigosem, głównie dotyczącą jego ksiażki "kastrator". Przyznam nie znałem tego ale opis skutecznie zachęca mnie na przyszłość.

Drugim w kolejności jest rozmowa z Tomkiem Czarnym. Panowie jak to Tomek z Tomkiem porozmawiali trochę o wydawnictwie, sprawach bieżacych, ksiażkach i planach na przyszłość Czarnego.

Szczerze uważam że warto zainteresować się tym zinem. Kosztuje to grosze a zapewnia zabawę na kilka godzin. Przy okazji wspieracie polski horror a tu już coś.

"Ohyda" powoli zaczyna docierać do grozomaniaków więc najwyższa pora przybliżyć pierwszy numer i otworzyć oczy niedowiarkom.

Co to jest zapytacie? "Ohyda" to czysty, nieskrępowany undergroundowy horrorowy zin w Tomkowym wykonaniu. To wzorowy przykład na to że prawdziwej milości do grozy nie da się zabić jakimiś głupimi wymysłami rządzących. To też przykład na to że natura...

Bardzo dobra książka.

Bardzo dobra książka.