Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy

Okładka książki Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy Christopher Berry-Dee
Okładka książki Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy
Christopher Berry-Dee Wydawnictwo: Czarna Owca reportaż
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Talking with Serial Killers: Stalkers
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2021-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-13
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381437981
Tłumacz:
Tomasz Wyżyński
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
102 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
50
6

Na półkach:

Rozejrzyjcie się wokół siebie. Macie wrażenie, że ktoś was obserwuje? To może być stalker, seryjny morderca szukający ofiary.

Zastanawiacie się czasami mijając jakąś osobę w mieście czy może być mordercą?

Tym razem autor zabiera nas w świat seryjnych morderców, których głównym motywem był stalking. Nim stalkerzy zaatakują, potrafią tygodniami, a nawet miesiącami śledzić swoje ofiary. Mogą to być zupełnie przypadkowe osoby albo te, które z najmniej błahego powodu zaszły za skórę oprawcy.

W tej oto książce znajdziemy nie tylko opisane sposoby jakimi stalkerzy nawiązywali kontakty z niczego nieświadomymi ofiarami, ale także analizę ich psychik, motywy oraz modus operandi.

Odpowiadając na pytanie wyżej wielu ludzi jest bardzo nieświadomych tego, jak często są narażeni na “spotkanie z mordercą”. I nie mówię tu o wyjściu po zmroku do parku czy zapuszczanie się w niebezpieczne dzielnice miasta. Szukanie ofiar z tej “dziedziny” jest dla mordercy o wiele łatwiejsze i wygodniejsze. Oczywiście nie zawsze każdy stalker- morderca używa tej samej drogi do swojej ofiary. W książce mamy opisane przypadki morderstw z XIX, XX, a nawet XXI wieku. George Smith żyjący w XIX wieku zabijał swoje ofiary przez szukanie żony. Dziwne? No może trochę, ale w zupełności prawdziwe. Każda jego żona kończyła niemal w ten sam sposób- poprzez utopienie w wannie. Cytując słowa autora: “Stwierdzenie, że był zupełnie pozbawiony serca, jest eufemizmem.” jest jak najbardziej słuszne. Postawmy się w sytuacji jednej z tych kobiet. Znalazłaś cudownego i kochającego męża, a okazuje się, że od samego początku marzył by przejąć twój majątek i cię zamordować. Przechodząc do sedna sprawy, najłatwiejszym sposobem w dzisiejszych czasach na morderstwo z tej kategorii są portale randkowe i osoby szukające na nich wrażeń.

To, że z reguły nie powinniśmy ufać wszystkim w internecie to jasna sprawa, ale nadal są osoby, które uważają, że portale randkowe zapewniają bezpieczeństwo, a użytkownikami tych stron są osoby z dobrymi intencjami. Cóż nie zawsze...

Postawmy się teraz w roli dziewczyny, która wraca samotnie do domu.

Nagle mija cię jadący samochodem przystojny mężczyzna. Pyta cię o drogę, a później rzuca się na ciebie i wywozi cię w odludne miejsce. Tam zostajesz zgwałcona, a w finale zamordowana.

Mała rada od autora? Gdy ktoś cię pyta o drogę, warto się cofnąć i zachować ostrożność. W końcu każdy ma GPS co nie?

W książce możemy przeczytać m.in. o Michael’u Rossie, Gordonie Jowersie oraz Tedzie Bundym (dziwne, a zarazem przerażające, że ten człowiek występuje w prawie wszystkich kategoriach z tej serii, co nie?).

Reasumując:

Jako fanka książek True Crime serdecznie polecam tę książkę, jak i całą serię. Myślę, że tą w szczególności powinny przeczytać osoby, które zarzekają się, że szukanie miłości w serwisach randkowych jest w 100% bezpieczne. (Żeby nie było, nie wrzucam wszystkich do jednego worka). Ale z kolei ile już było takich przykrych wydarzeń, w których ktoś został zamordowany, zgwałcony bądź oszukany? No sporo. Dodam jeszcze, że kwestia oszustw na pieniądze też jest poruszana w niniejszej lekturze. Co też nie jest jakąś bardzo zaskakującą rzeczą, którą możemy usłyszeć w wiadomościach na ten temat.

W tej części jest sporo okropnych i brutalnych wątków (Ktoś by powiedział: Ba, cała książka taka jest.) Jednak niektóre opisy są zbyt przerażające, choćby to, które zostało udokumentowane przedstawiając morderstwo i akt kanibalizmu przez Potwora z Rotenburga Armina Meiwesa.

Z całego serca polecam!

Rozejrzyjcie się wokół siebie. Macie wrażenie, że ktoś was obserwuje? To może być stalker, seryjny morderca szukający ofiary.

Zastanawiacie się czasami mijając jakąś osobę w mieście czy może być mordercą?

Tym razem autor zabiera nas w świat seryjnych morderców, których głównym motywem był stalking. Nim stalkerzy zaatakują, potrafią tygodniami, a nawet miesiącami śledzić...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
433
433

Na półkach: , ,

To moje trzecie spotkanie z autorem. Wcześniejsze przeze mnie przeczytane książki to Głosy zza krat i W otchłani zła. One naprawdę mi się podobały. Ta część jest najsłabsza i zaczęłam właśnie zauważać bardzo wysokie ego autora. Liczyłam na opisy stalkingu. Na to, jak ofiary są gnębione, prześladowane, jaki jest to proces długi i monotonny. Tutaj tego nie ma.

Są opisy zbrodniarzy, nawiązania do ich przeszłości i motywów nimi kierującymi. Wszystkie bardzo rozwlekłe i w mojej ocenie niczego nie wnoszące. Dodatkowo mamy np. raporty o rzeczach znalezionych przy ofierze. To mogłoby być przydatne jakbym pisała prace naukową, ale jako zwykły czytelnik tego nie czuje. Co więcej, autor opisuje jak to idealnie łamał psychopatów podczas rozmów a oni zdradzali mu każdą tajemnicę. Tylko dzięki niemu znaleziono wiele ofiar i uzupełniano niepełne śledztwa. Tak, jasne.

Całość mogłaby się spodobać jeżeli było by to pierwsze spotkanie z tą serią. I żeby nie było, że książka ma same wady. Są i dobre akcenty. Mamy bardzo dokładne opisy zbrodni, motywy, pobudki psychologiczne. Znajdują się nawiązania do niechlubnie sławnych morderców jak Ted Bundy co dla osoby poznającej temat może być mega ciekawe. Dla mnie było to odgrzewanie na nowo starych spraw i bez zaciekawienia przebrnęłam do końca. Zaznaczam jednak, że polecam przekonać się osobiście na własnej skórze.

To moje trzecie spotkanie z autorem. Wcześniejsze przeze mnie przeczytane książki to Głosy zza krat i W otchłani zła. One naprawdę mi się podobały. Ta część jest najsłabsza i zaczęłam właśnie zauważać bardzo wysokie ego autora. Liczyłam na opisy stalkingu. Na to, jak ofiary są gnębione, prześladowane, jaki jest to proces długi i monotonny. Tutaj tego nie ma.

Są opisy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
40

Na półkach:

To już piąta książka z cyklu "rozmowy z seryjnymi mordercami", którą miałam okazję przeczytać. Nasunęło mi się takie porównanie, że twórczość autora można porównać do... herbaty. Napar z jednej torebki będzie esencjonalny i wyraźny w smaku. Jednak gdy z tej samej torebki podejmiemy próbę uraczenia kolejnych 10 osób, efekt możecie ocenić sami.

Stalkerzy to zbiór opowieści, który docelowo miał potwierdzić tezę, że polowanie na ofiarę nie jest niczym odkrywczym, wbrew temu, iż określenie stalking prawnie uregulowano w XXI wieku. Autor jako przykłady przedstawił znane osobowości takie jak Bundy, Ross czy Bianchi. Do mnie te przykłady nie przemawiają... Każdego z ww. sprawców od pierwszego ujrzenia ofiary do jej zamordowania dzieliła niekiedy chwila, a prześladowanie ograniczało się np. do zaczajenia się w ustronnym miejscu, w celu odebrania życia. Czy to krótkometrażowe przygotowanie do dokonania zbrodni można odebrać jako stalking? Według mnie nie do końca, bo przecież gdyby potencjalna ofiara uciekła i złożyła doniesienie na policji, z pewnością nie zostałoby to zakwalifikowane jako stalking, gdyż działania nie miały charakteru uporczywego. Idąc sposobem myślenia Christophera Berry-Dee, niemal każdy morderca miał w sobie coś ze stalkera, bo przecież zanim zamordował, to zadbał np. o dogodne warunki.
Na usta ciśnie się stwierdzenie, że CBD do nazwisk owianych złą sławą, z którymi miał okazję porozmawiać, dopasowuje tytuły kolejnych książek, ale ileż można zrobić herbat z tej jednej torebki?

Autor w pewnym momencie przypomniał sobie na jaki temat powinien pisać i przedstawił kilka przypadków, które są bardziej spójne z tytułem.
Zdecydowanie Joseph Smith wnosi świeżość do tej lektury. Dla mnie był to ciekawy przypadek ze względu, iż jego działania miały miejsce w epoce wiktoriańskiej, czyli czasach gdzie kobieta była postrzegana jako nierozumny element społeczeństwa, a jej mąż — pan życia i śmierci miał szerokie pole do działań, które dzisiaj stanowiłoby co najmniej przemoc ekonomiczną, a wtedy były społeczną normą.
Z plusów to na tyle.

Za to z minusów znalazłoby się tego dużo więcej... Nie mogę przemilczeć kwestii, którą poruszyłam, recenzując książkę "w otchłani zła" , gdzie Christopher Berry-Dee pochyla się nad sprawcami zorganizowanymi i zdezorganizowanymi, wrzucają Bundego do tych drugich, kilka stron dalej stwierdza, że Bundy jest połączeniem tych pojęć, a dla odmiany w tej części oznajmia, że Ted to jednak sprawca "typowo" zorganizowany.
Osobiście czuję się zawiedziona, że takie błędy mają miejsce, gdyż sposób działania sprawcy kształtuje jego modus operandi, o którym sam CBD wspomina i podkreśla jego rolę.
Gdybym miała polecić książkę z dorobku autora, z pewnością nie byliby to omawiani stalkerzy.
Podtrzymuję, że przeczytam wszystkie części, jednak nie mogę ukryć, że z każdą kolejną czuję się coraz mocniej zawiedziona.

To już piąta książka z cyklu "rozmowy z seryjnymi mordercami", którą miałam okazję przeczytać. Nasunęło mi się takie porównanie, że twórczość autora można porównać do... herbaty. Napar z jednej torebki będzie esencjonalny i wyraźny w smaku. Jednak gdy z tej samej torebki podejmiemy próbę uraczenia kolejnych 10 osób, efekt możecie ocenić sami.

Stalkerzy to zbiór opowieści,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
342
19

Na półkach:

Autor powinien zapoznać się z definicjami słów: "stalker" i "stalking". Informacje w niektórych miejscach błędne, najcześciej ogólnikowe. Prezentowane zagadnienia potraktowane gorzej niż po macoszemu. Treść to jeden wielki chaos.

Autor powinien zapoznać się z definicjami słów: "stalker" i "stalking". Informacje w niektórych miejscach błędne, najcześciej ogólnikowe. Prezentowane zagadnienia potraktowane gorzej niż po macoszemu. Treść to jeden wielki chaos.

Pokaż mimo to

avatar
1783
422

Na półkach:

Mam identyczne zdanie na temat tej części, jak przedmówcy.
Nudna i rozczarowująca. Dużo powtórzeń i brak tytułowych rozmów :(

Mam identyczne zdanie na temat tej części, jak przedmówcy.
Nudna i rozczarowująca. Dużo powtórzeń i brak tytułowych rozmów :(

Pokaż mimo to

avatar
303
303

Na półkach: ,

Kolejna część serii "Rozmów z seryjnymi mordercami" jest kolejnym rozczarowaniem, zaczynam powoli żałować, że na zapas kupiłem wszystkie. O ile w poprzednich częściach, wbrew tytułowi, rozmów było jak na lekarstwo, tak tym razem jest ich jeszcze mniej, w zasadzie przypominam sobie tylko jeden fragment, który oczywiście był już zawarty w innej książce autora. Tytuł jest zresztą podwójnie mylący, stalkerzy bowiem również mają niewiele wspólnego z tą publikacją. Ogólnie w dużej mierze stanowi ona kopię poprzednich książek Berrego-Dee, w równie dużej mierze zbiór pochwał autora pod swoim własnym adresem, trochę rozważań o wszystkim i o niczym, a w mniejszej części opis kilkunastu morderców, potraktowanych zresztą bardzo pobieżnie, a w dodatku dobranych według bliżej nieokreślonego klucza, z pewnością jednak nie mającego nic wspólnego z szeroko rozumianym stalkingiem. Nie polecam

Kolejna część serii "Rozmów z seryjnymi mordercami" jest kolejnym rozczarowaniem, zaczynam powoli żałować, że na zapas kupiłem wszystkie. O ile w poprzednich częściach, wbrew tytułowi, rozmów było jak na lekarstwo, tak tym razem jest ich jeszcze mniej, w zasadzie przypominam sobie tylko jeden fragment, który oczywiście był już zawarty w innej książce autora. Tytuł jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
40

Na półkach:

Książka sama w sobie nie jest zła, ale jednak trochę za dużo w niej przechwałek autora, a o samym stalkingu jest tu napisane jak na lekarstwo. Do przeczytania się nadaje, ale tyłka nie urywa.

Książka sama w sobie nie jest zła, ale jednak trochę za dużo w niej przechwałek autora, a o samym stalkingu jest tu napisane jak na lekarstwo. Do przeczytania się nadaje, ale tyłka nie urywa.

Pokaż mimo to

avatar
210
120

Na półkach:

Chyba najsłabsza z serii. Baaaardzo ogólne, to co najciekawsze czyli analiza przypadku konkretnego mordercy jest liźnięta. Nie polecam, szczególnie jako pierwsza o mordercach.

Chyba najsłabsza z serii. Baaaardzo ogólne, to co najciekawsze czyli analiza przypadku konkretnego mordercy jest liźnięta. Nie polecam, szczególnie jako pierwsza o mordercach.

Pokaż mimo to

avatar
661
661

Na półkach:

"... jeśli rozumiemy jego fantazje, zbrodnie przestają zaskakiwać. Oczywiście wymaga to spojrzenia w otchłań i skoku w dół"

"Społeczeństwo chce wierzyć, że jest w stanie identyfikować złych, szkodliwych ludzi, ale to niemożliwe. Nie ma stereotypowych oznak, które dałoby się zauważyć. My, seryjni mordercy, jesteśmy waszymi synami, mężami [...] jesteśmy wszędzie. I jutro zginą kolejne dzieci ~ David Mulcahy"

To, że Christopher Berry-Dee jest wybitnym specjalistą w dziedzinie kryminologii udowodnił pomagając rozwiązać wiele zawiłych spraw, co wprost prezentuje w swoich książkach. Osobiście bardzo lubię książki autora, jego styl, podejście do tematu i odrobinę zarozumiałego podejścia do swojej pracy, choć przyznaję, że jego seria "Rozmów..." ma książki lepsze i gorsze. W tej o stalkerach, w odróżnieniu do poprzednich, skupił się nie na dokładnym przedstawieniu wybranych zbrodni, czego nie jest tu tak naprawdę dużo, a analizie podobieństw i różnic identyfikujących ludzkie bestie. Na przykładach różnych przestępstw przeprowadził czytelnika przez niełatwy proces dochodzenia do znalezienia winnego: obserwacji miejsca zbrodni, oględzin zwłok, ich potraktowania przez przestępcę i przede wszystkim stalkingu, który do owego mordu doprowadził. Moją uwagę zwróciło to jak autor porównywał zbrodnie sprzed wielu lat, nawet z początku XX wieku, z tymi współczesnymi, w których dużą rolę odegrał dostęp stalkerów i późniejszych morderców do internetu. W książce zawarte są różne analizy dokumentów wykorzystywanych w śledztwach oraz zacytowane wypowiedzi i zbrodniarzy i śledczych, nawet poszkodowanych, którym cudem udało się przeżyć. Myślę, że książka ta świetnie opisuje pracę kryminologa, metody poszukiwania motywów przestępców i dochodzenia do prawdy na temat przebiegu wydarzeń. Ze swojej strony polecam

"... jeśli rozumiemy jego fantazje, zbrodnie przestają zaskakiwać. Oczywiście wymaga to spojrzenia w otchłań i skoku w dół"

"Społeczeństwo chce wierzyć, że jest w stanie identyfikować złych, szkodliwych ludzi, ale to niemożliwe. Nie ma stereotypowych oznak, które dałoby się zauważyć. My, seryjni mordercy, jesteśmy waszymi synami, mężami [...] jesteśmy wszędzie. I jutro...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1191
436

Na półkach: ,

To już trzecia książka od tego autora i definitywnie będzie ostatnia.

Ciągłe powtórzenia (bo ile razy można dowiadywać się, że sprawcy dzielą się na zorganizowanych i niezorganizowanych? A to nie jedyne rzeczy, o których można czytać na okrągło) niezmiernie irytowały. Czasami autor sam sobie zaprzecza (najpierw opisuje Johna Duffy'ego jako stalkera, by potem na samym końcu określić go jako mordercę, który korzystał z okazji),a nawet miałam wrażenie, że przeinacza fakty - przykładowo twierdził, że podpisem Bundy'ego były ugryzienia, a tak naprawdę pogryzł tylko jedną ofiarę. Pisze również o polskim seryjnym mordercy Lucjanie Staniaku, że podawano w wątpliwość samo jego istnienie - do tej pory nie ma żadnych dowodów, że on istnieje, wręcz przeciwnie - znaleźć można wiele informacji popartych badaniami, że został on wymyślony. Książka jest napisana bardzo chaotycznie. Autor przeskakuje pomiędzy zabójcami i w pewnym momencie można pomylić się, o kim aktualnie czyta się.


Pozycja miała skupić się na seryjnych mordercach, którzy byli również stalkerami. Większość opisanych spraw dotyczy tak naprawdę zabójcy, który mordował przypadkowe ofiary, a ze stalkingiem nie miał wiele wspólnego...

Totalne rozczarowanie. Na rynku są pozycje w tej tematyce, które są o wiele bardziej godne poświęcenia im czasu.

To już trzecia książka od tego autora i definitywnie będzie ostatnia.

Ciągłe powtórzenia (bo ile razy można dowiadywać się, że sprawcy dzielą się na zorganizowanych i niezorganizowanych? A to nie jedyne rzeczy, o których można czytać na okrągło) niezmiernie irytowały. Czasami autor sam sobie zaprzecza (najpierw opisuje Johna Duffy'ego jako stalkera, by potem na samym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    142
  • Przeczytane
    128
  • Posiadam
    40
  • Teraz czytam
    7
  • 2022
    6
  • 2023
    5
  • 2021
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Legimi
    4
  • True crime
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rozmowy z seryjnymi mordercami. Stalkerzy


Podobne książki

Przeczytaj także