rozwińzwiń

Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię

Okładka książki Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię Christopher Berry-Dee
Okładka książki Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię
Christopher Berry-Dee Wydawnictwo: Mova biografia, autobiografia, pamiętnik
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Monster: inside the mind of Aileen Wuornos
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2022-05-18
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-18
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367137980
Tłumacz:
Robert J. Szmidt
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
157 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
997
997

Na półkach: ,

Książka ma lepsze i gorsze momenty. Autor krótko i zwięźle przedstawił sprawę seryjnej morderczyni, Aileen Wuornos. Wstawione wypowiedzi kobiety dodają autentyczności temu tytułowi. Początek naprawdę był interesujący i rzetelny. Im dalej tym autorowi coraz trudniej było zachować całkowitą bezstronność. Niektóre zdania były podszyte jego oceną, tak jakby próbował wywołać presję na czytelniku by także współczuć zabójczyni. Momentami nawet byłam skłonna przyznać mu rację. Ostatecznie wydźwięk książki pozostaje w zgodzie z wyrokiem jakiego doczekała się Aileen Wuornos, a celem autora było zrozumienie motywów jej postępowania. Tytuł dość przeciętny, choć zachęcił mnie do zagłębienia się w tę sprawę i do obejrzenia filmu.

Książka ma lepsze i gorsze momenty. Autor krótko i zwięźle przedstawił sprawę seryjnej morderczyni, Aileen Wuornos. Wstawione wypowiedzi kobiety dodają autentyczności temu tytułowi. Początek naprawdę był interesujący i rzetelny. Im dalej tym autorowi coraz trudniej było zachować całkowitą bezstronność. Niektóre zdania były podszyte jego oceną, tak jakby próbował wywołać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
421
332

Na półkach: ,

5 ⭐

Strasznie trudno mi cokolwiek powiedzieć o tej książce. Ona była po prostu okej. Poznałam fakty, dowiedziałam się czegoś o sprawie. Miałam wrażenie, że autor trochę "współczuje" morderczyni lub uważa, że została osądzona zbyt surowo? Było dziwnie.

To już 2 książka autora, z którą mam problemy, chyba nie będę próbowała kolejnych

5 ⭐

Strasznie trudno mi cokolwiek powiedzieć o tej książce. Ona była po prostu okej. Poznałam fakty, dowiedziałam się czegoś o sprawie. Miałam wrażenie, że autor trochę "współczuje" morderczyni lub uważa, że została osądzona zbyt surowo? Było dziwnie.

To już 2 książka autora, z którą mam problemy, chyba nie będę próbowała kolejnych

Pokaż mimo to

avatar
321
321

Na półkach:

Jeśli chodzi o reportaże o seryjnych mordercach, to zawsze po nie sięgam z wielką przyjemnością. Kolejna książka, tym razem napisana o bezwzględnej kobiecie, mordującej mężczyzn bez żadnych skrupułów, więc kto nie skusiłby się na taką historię. Niestety jest jedno, wielkie "ale", a mianowicie chodzi o autora tego reportażu, który jest dobrze znany czytelnikom true crime, bo zdążył się wylansować na swojej znanej serii o mordercach. Jeśli gdzieś zobaczycie to nazwisko, to oznaczać będzie tylko jedno, że książka będzie po prostu nudna, nic nie wnosząca i przewidywalna. Tak też było w tym przypadku, widać, że została napisana po łebkach (w sumie wszystkie książki autora są tak pisane),ciągłe powtarzanie tego samego. Pół tego reportażu to jest rozmowa Aleen z detektywami, która momentami była potwornie irytująca i nie sposób było tego słuchać. Jej próby wybielania i oczyszczenia kochanki z postawionych jej zarzutów, to była jedna, wielka farsa.
.
Książka bardzo wulgarna, chociaż to akurat mi w niej nie przeszkadzało, napisana prostym językiem. Jednakże zabrakło mi tutaj więcej faktów z życia samej Aileen, chociażby po to, abyśmy mogli wejść w psychikę zabójczyni i zrozumieć, czym się kierowała, zabijając mężczyzn, co moim zdaniem jest tutaj najważniejszym elementem.
O życiu, poczynaniach i śmierci Aileen Wuornos, zwanej inaczej Lee powstało wiele książek i filmów, chociażby ten najbardziej znany "Monster", oglądaliście? Może film okaże się bardziej interesujący, niż książka🤔

Jeśli chodzi o reportaże o seryjnych mordercach, to zawsze po nie sięgam z wielką przyjemnością. Kolejna książka, tym razem napisana o bezwzględnej kobiecie, mordującej mężczyzn bez żadnych skrupułów, więc kto nie skusiłby się na taką historię. Niestety jest jedno, wielkie "ale", a mianowicie chodzi o autora tego reportażu, który jest dobrze znany czytelnikom true crime, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
474
342

Na półkach:

Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli tę książkę opiszę jako może być. O takie to było czytadło na powrót do domu. Nie znałam sprawy, ale też uważam jej za szczególnie ciekawą. Kobieta od młodości była upokarzana i traktowana przemocą, więc żadne zdziwienie, że tak też skończyła. Nużący, a z drugiej strony podejrzany był wątek tak bardzo chęci wpłynięcia na to, żeby ta jej ukochana nie została zamknięta. Wyglądało to trochę tak, jakby jej miłość i te podkreślenia, że ta druga nic nie zrobiła, były chęcią zatuszowania tego, co zrobiła.

Książka nie jest wybitna. Nie jest szczególna i nie dała mi tego, czego oczekiwałam (nie wiem, jakiegoś właśnie profilu psychicznego). Dostajemy tu jakieś ochłapy, które dostalibyśmy w każdym podcaście kryminalnym, opisującym tę sprawę (a może i tam dostalibyśmy znacznie więcej).

Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli tę książkę opiszę jako może być. O takie to było czytadło na powrót do domu. Nie znałam sprawy, ale też uważam jej za szczególnie ciekawą. Kobieta od młodości była upokarzana i traktowana przemocą, więc żadne zdziwienie, że tak też skończyła. Nużący, a z drugiej strony podejrzany był wątek tak bardzo chęci wpłynięcia na to, żeby ta jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
495

Na półkach:

5/10 ⭐[67/2k2]

Przybywszy na świat 29 lutego 1956 roku Aileen Carol Wuornos, zwana później po prostu Lee, nie miała dobrego startu w życiu. Zrodzona ze związku nieletniej matki z lokalnym przestępcą seksualnym, który ostatecznie został skazany za uprowadzenie siedmioletniej dziewczynki oraz gwałt na niej, wydawała się z góry skazana na porażkę. Lee wraz ze swoim bratem prędko trafiła pod opiekę dziadków, porzucona przez matkę. Ci adoptowali swoje wnuki, po czym przez kilka lat utrzymywali je w przekonaniu, że są ich biologicznymi rodzicami. Nie było to jednak szczęśliwe dzieciństwo. Dziadek był surowym alkoholikiem i nawet jeśli nie stosował przemocy fizycznej (co do tego istnieją sprzeczne wersje) w domu panowały twarde zasady i chłodny chów. Aileen stroniła od rówieśników, choć szybko zaczęła sprzedawać swoje ciało za papierosy bądź jedzenie. W szkole wykazywała pewne zdolności artystyczne, jednak miała kłopoty z utrzymaniem koncentracji, toteż edukację zakończyła na dziesiątej klasie. Nastoletnia ciąża - według niektórych skutek kazirodczego czynu - a następnie śmierć adopcyjnych rodziców zakończyły okres dysfunkcyjnego dzieciństwa. Wournous została na świecie całkowicie sama, a jedynym sposobem na przetrwanie jaki znała, było sprzedawanie swojego ciała.

"Lee, jak się okazuje, stroniła od rówieśników. Gdy inne dzieciaki obściskiwały się wieczorami, ona obserwowała je z boku. Żaden chłopak nie chciał się z nią całować, choć chętnie kupowali od niej inne seksualne usługi, głównie za papierosy. Właśnie z tego powodu przezywano ją później Papierosową Świnią albo Papierosową Bandytką".

Lee, uznawana za pierwszą seryjną morderczynię Ameryki, nie od razu wkroczyła na drogę ciężkich przestępstw. Pierwsze notowane wykroczenia dotyczyły raczej mandatów i drobnych fałszerstw finansowych. Zresztą stosunkowo wcześnie zaczęła się posługiwać cudzymi danymi, tworząc sobie co najmniej trzy aliasy. Nigdy oficjalnie nie pracowała. Ale też niespecjalnie zabiegała o klientów. Ubiór oraz brak makijażu nie przywodziły na myśl wykonywanej przez nią profesji. Jej metoda polegała raczej na łapaniu stopa, rozmowie i ewentualnym czynieniu aluzji, która przeradzała się w konkretną propozycję. Nie zdzierała też wielkich pieniędzy z petentów. Bywała zarówno rozmowna, jak i wybuchowa. A jedyne małżeństwo zawarte przez Aileen z mężczyzną starszym od jej dziadka (naturalnie nadspodziewanie dobrze sytuowanym) zakończyło się fiaskiem. W stosunku do męża Lee stosowała bowiem przemoc fizyczną, wydając uprzednio lekką ręką część jego majątku. Najdłuższe zaś związki tworzyła z kobietami i to jeden z nich niejako zaważy na wydanym wyroku skazującym. Mowa tu o Tyrii Moore, z którą Lee pozostawała w bliskiej relacji przez 4,5 roku, w momencie, gdy zaczęła mordować i dość nieudolnie maskować pozostawione ślady.

"W pewnym momencie podniosły się głosy, że Wuornos może być sądzona ponownie za zamordowanie Richarda Mallory'ego. Obrona przedstawiła bowiem nowe dowody - nieznane ławnikom podczas procesu - świadczące o tym, że Mallory spędził dziesięć lat w szpitalu psychiatrycznym, odsiadując ten wyrok za przestępstwo na tle seksualnym. Obrona uważała, że przysięgli mogliby spojrzeć na tę sprawę w zupełnie inny sposób, gdyby byli tego świadomi. Nie doszło jednak do kolejnej rozprawy, a Sąd Najwyższy stanu Floryda zatwierdził wszystkie sześć wyroków śmierci, jakie na nią wydano".

Nie po raz pierwszy spotykam się ze sprawą Wuornos, niemniej jak przez mgłę pamiętam film "Monster" z Charliez Theron, który ukazał się w 2003 roku. Prawdopodobnie dlatego, że miałam wówczas zaledwie dziewięć lat. Dłuższą chwilę czekałam też na sięgnięcie po ten reportaż i tu spotkał mnie lekki zawód. Christopher Berry - Dee posługuje się bowiem od samego początku językiem niewybrednym, momentami wręcz tabloidowym, który z góry wartościuje i przywodzi na myśl wyłącznie pejoratywne zjawiska; jednoznaczny osąd bez miejsca na głębszą analizę czy interpretację. Wszystko to sprawia, że nie da się mocniej wgryźć w przedstawioną sprawę, w efekcie czego została ona potraktowana powierzchownie. Pierwsze rozdziały stanowią skrótowy opis przebiegu dzieciństwa Aileen i kolejnych lat, a każdy następny dotyka pojedynczych morderstw: parę słów o sytuacji życiowej ofiary oraz sposobu postępowania Aileen. Nie były to jednak morderstwa popełnione na tle finansowym, Wuornos zaś utrzymała, że była to konieczna samoobrona. I o ile w przypadku pięciu ostatnich denatów takie prawdopodobieństwo wydaje się mało prawdopodobne, o tyle pierwszy zamordowany, Richard Mallory, mógł się z łatwością przyczynić do tego, że Lee pękła. Tak po prostu, posuwając się do ostateczności. Gdyby tylko ławnicy wiedzieli, Mallory nie stronił od ostrego picia alkoholu i równie mocnego seksu... Wszak regularnie korzystał z usług seksualnych i lubował się w twardej pornografii. Został zresztą skazany swego czasu za usiłowanie gwałtu wraz z włamaniem do domu niedoszłej ofiary. Ławnicy jednak nie wiedzieli o tym i nikt nie uwierzył w poszerzone o szczegóły dotkliwego stosunku zeznanie sądowe Aileen, nad którą zawisły wyroki śmierci. Zdradzona przez ostatnie najbliższej osoby - Tyrię Moore i adopcyjną matkę - mogła jedynie czekać na egzekucję, zżymając się na to, że ludzie zarabiają na jej historii. Ostatnie strony reportażu składają się w dużej mierze z transkrypcji pierwszych przesłuchań i w druku wyglądają one jak nieskładny bełkot osoby słabo wykształconej. Jak bumerang powraca w nich - znamiennie - kwestia niewinności kochanki Aileen.

"- Mam dla siebie szacunek. Zawsze go miałam. Dziwne, nie? - powie mi w czasie wywiadu.
Richard Mallory popełnił ogromny błąd, traktując ją w inny sposób".

Wournos straciła życie na skutek podania śmiertelnego zastrzyku jesienią 2002 roku. Wiele osób jest zgodnych co do tego, że stan jej zdrowia psychicznego uległ pogorszeniu. W jednym z ostatnich udzielonych wywiadów nie stroniła od lekko paranoicznych teorii spiskowych.

"Los trzymał rękę na pulsie. Na drodze prowadzącej do morderstwa jest taki punkt, w którym wszystko się zaczyna: zanim jedno życie dobiegnie końca, a drugie nieodwołalnie się zmieni. W tym wypadku wystarczyłoby kilka minut różnicy, by oprawca i ofiara nigdy się spotkali. Gdyby Mary Christiansen spóźniła się choćby o milisekundy, wchodząca w poślizg ciężarówka minęłaby ją o milimetry i teraz Mary siedziałaby w domu cała i zdrowa. Wypadek, przez który autostrada została zakorkowana tej nocy, nigdy by się nie wydarzył, a Mallory byłby już daleko, zmierzając ku wschodniemu wybrzeżu Florydy. Niestety efekt domina już się rozpoczął: pierwsza kostka przewróciła się opodal Tampy, a ostatnia upadnie na pogrążonej w mroku bocznej drodze w hrabstwie Volusia, opodal Daytona Beach".

Postać Aileen jest dla mnie postacią tragiczną i nie mam wątpliwości, że jej losy naznaczył kształt dzieciństwa, podczas którego nie zaznała należytej opieki ani miłości. Nie znała bezpieczeństwa czy mocy prawdziwej przyjaźni. Jako dorosła kobieta nie zdołała się wyrwać z tego ciasnego kręgu beznadziei. Jest we mnie miejsce na współczucie wobec niej spotęgowane przez dokument nakręcony przez Nicka Broomfielda, a także jeden z poświęconych jej odcinków w polskiej części YT. Nie mogę się też otrząsnąć z wrażenia, że owe filmy bardziej przybliżyły mi sylwetkę Aileen niż to uczynił Christopher Berry - Dee. Żałuję, że w powyższym reportażu zabrakło miejsca na poszerzenie profilu psychologicznego Aileen. Dla mnie była niejednoznacza. Ot prawdziwe, "zniszczone przez życie prymitywne dziecko", które może budzić żal.

"Czasami Aileen leżała także krzyżem na swoim łóżku, zapłakana i obolała od spadających na nią razów, podczas gdy stojący nad nią pijany ojczym wrzeszczał, że jest tylko bezwartościowym śmieciem, który nie powinien był się urodzić.
- Nie jesteś warta nawet tego powietrza, którym oddychasz - złorzeczył, okładając ją systematycznie pasem".

5/10 ⭐[67/2k2]

Przybywszy na świat 29 lutego 1956 roku Aileen Carol Wuornos, zwana później po prostu Lee, nie miała dobrego startu w życiu. Zrodzona ze związku nieletniej matki z lokalnym przestępcą seksualnym, który ostatecznie został skazany za uprowadzenie siedmioletniej dziewczynki oraz gwałt na niej, wydawała się z góry skazana na porażkę. Lee wraz ze swoim bratem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
391

Na półkach:

To jest bardzo źle napisana książka. Nie wciąga, nie zachwyca.

To jest bardzo źle napisana książka. Nie wciąga, nie zachwyca.

Pokaż mimo to

avatar
22
14

Na półkach:

Pisana zbyt egzaltowanym językiem, pełna dłużyzn, napisana po łebkach. Spodziewałam się więcej.

Pisana zbyt egzaltowanym językiem, pełna dłużyzn, napisana po łebkach. Spodziewałam się więcej.

Pokaż mimo to

avatar
182
174

Na półkach:

Przesłuchana w audiobooku. Książka wulgarna i prosta. Na początku dowiedziałam sie kilka ciekawych rzeczy, ale im dalej tym gorzej. Ciągłe gadanie o 'niczym', ciągłe powtórzenia.

Przesłuchana w audiobooku. Książka wulgarna i prosta. Na początku dowiedziałam sie kilka ciekawych rzeczy, ale im dalej tym gorzej. Ciągłe gadanie o 'niczym', ciągłe powtórzenia.

Pokaż mimo to

avatar
119
30

Na półkach:

Usypiający średniak, z którego w żaden sposób nie wynika skąd wziął się "fenomen" tej postaci. Dużo bełkotu, który nic nie wnosi. Dużo powtórzeń, byleby tylko wypełnić strony. Parę faktów z życia Aileen na ogólnikowym wikipediowym poziomie i to w zasadzie tyle. Na plus szczegółowy opis egzekucji - aż ciarki przechodzą.

Usypiający średniak, z którego w żaden sposób nie wynika skąd wziął się "fenomen" tej postaci. Dużo bełkotu, który nic nie wnosi. Dużo powtórzeń, byleby tylko wypełnić strony. Parę faktów z życia Aileen na ogólnikowym wikipediowym poziomie i to w zasadzie tyle. Na plus szczegółowy opis egzekucji - aż ciarki przechodzą.

Pokaż mimo to

avatar
428
428

Na półkach:

W zasadzie nie wiem, czego oczekiwałam zaczynając czytać tę książkę, ale z pewnością nie kroniki wydarzeń, relacji z przesłuchań, monotonnych spisów przedmiotów, należących do ofiar. Psychologicznej analizy bohaterki się nie podejmuję po lekturze książki, bo taka miała miejsce w ostatnim rozdziale i to chyba była najlepsza część tej pozycji.

W zasadzie nie wiem, czego oczekiwałam zaczynając czytać tę książkę, ale z pewnością nie kroniki wydarzeń, relacji z przesłuchań, monotonnych spisów przedmiotów, należących do ofiar. Psychologicznej analizy bohaterki się nie podejmuję po lekturze książki, bo taka miała miejsce w ostatnim rozdziale i to chyba była najlepsza część tej pozycji.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    180
  • Chcę przeczytać
    141
  • 2022
    30
  • Posiadam
    21
  • Audiobooki
    11
  • Audiobook
    8
  • True crime
    8
  • 2023
    7
  • Legimi
    5
  • Przeczytane w 2022
    4

Cytaty

Więcej
Christopher Berry-Dee Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię Zobacz więcej
Christopher Berry-Dee Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię Zobacz więcej
Christopher Berry-Dee Monster: Aileen Wuornos. Zrozumieć seryjną zabójczynię Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także