Mrok Emma Haughton 6,6
ocenił(a) na 72 lata temu Antarktyda.
Kraina skuta lodem, gdzie temperatura spada poniżej -90 stopni. Nie ma stałych mieszkańców, jednak w ciągu roku kilkaset osób przebywa na stacjach badawczych. My poznamy 13 z nich, zamieszkujących UNA (United Nations Antarctica) przez 8 miesięcy nadciągającej zimy, kiedy to kontynent pogrąży się w całkowitych ciemnościach.
.
Do bazy przylatuje Kate, ma objąć stanowisko dyżurnego lekarza, po tragicznej śmierci swojego poprzednika. Kate zaczyna zadawać pytania, na które mieszkańcy niechętnie odpowiadają, co tylko zaostrza apetyt lekarki na odkrycie prawdy. Czy to aby na pewno był wypadek?
.
"Mrok" to debiut na polskim rynku wydawniczym, lecz jego poziom wcale na to nie wskazuje. Wiadomo, można wyliczyć parę błędów, jak np. zbyt wolne tempo w pierwszej części książki, korzystanie z utartych schematów. Ale nie będę narzekać, bo mnie ta książka bardzo się podobała, a plusy przewyższają niedociągnięcia.
.
Najbardziej podziałał na moją psychikę motyw małej społeczności odciętej od świata. Bohaterowie są zdani tylko na siebie i swoje umiejętności, są daleko od...czegokolwiek. W razie niebezpieczeństwa pomoc nie nadejdzie. Starcie bezwzględnej przyrody z bezbronnym człowiekiem. Zima, mróz podkreśla tragizm i grozę.
.
Autorka stworzyła ciekawych i mrocznych bohaterów, każdy z nich skrywa swoje tajemnice, większe lub mniejsze. Większość z nich zdecydowała się na udział w projekcie, aby w ten sposób uciec przed udrękami, wyrzutami sumienia, problemami na drugi koniec świata. Dalej już chyba się nie dało. Przybyli z zapałem, energią, otwarci na zmiany. Jednak entuzjazm szybko wyparowuje. Nieustająca ciemność przywołuje pierwsze objawy depresji, odbiera energię, codzienna rutyna, klaustrofobiczne otoczenie, izolacja tylko pogłębiają ten stan.
.
Fabuła "Mroku" mrozi krew w żyłach, zaskakuje, uczy pokory i szacunku wobec natury. Uświadamia również jak kruchą istotą jest człowiek, który gdy tylko wychodzi poza stworzony przez siebie świat, pełen komfortu, staje się właściwie bezbronny.
.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Słowne.