Trzy razy dziennie przed jedzeniem

Okładka książki Trzy razy dziennie przed jedzeniem Eliza Veinard
Okładka książki Trzy razy dziennie przed jedzeniem
Eliza Veinard Wydawnictwo: Oficynka Cykl: Komisarz Serge Olovski (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Komisarz Serge Olovski (tom 2)
Wydawnictwo:
Oficynka
Data wydania:
2021-09-22
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-22
Język:
polski
ISBN:
9788366899759
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
949
769

Na półkach: , ,

Sympatyczny, pogodny, lekki kryminał. Powolna historia, z wątkiem kryminalnym, na letni wieczór , pełna radości życia, takiego zwykłego, codziennego.

Starszy pan, emerytowany policjant i Ewa, z Polski, mieszkają na francuskiej prowincji i razem rozwiązują zagadkę umierających starszych ludzi. Chociaż czy to, że starsi ludzie umierają stanowi w ogóle jakąś zagadkę czy jest jednie normalnym zjawiskiem, które nie jest warte uwagi?

Historia zawiera ciekawe elementy roślinno- ogrodowe.

Sympatyczny, pogodny, lekki kryminał. Powolna historia, z wątkiem kryminalnym, na letni wieczór , pełna radości życia, takiego zwykłego, codziennego.

Starszy pan, emerytowany policjant i Ewa, z Polski, mieszkają na francuskiej prowincji i razem rozwiązują zagadkę umierających starszych ludzi. Chociaż czy to, że starsi ludzie umierają stanowi w ogóle jakąś zagadkę czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
277

Na półkach:

POBOŻNE ŻYCZENIA CZYTELNIKA
Na powieści Elizy Veinard pewnie nigdy bym nie wpadła, gdyby autorka nie wysłała do mnie alarmującego maila. Jej książki umierają śmiercią naturalną, więc wszystko będzie lepsze, niż martwa cisza. Nawet miażdżąca recenzja takiego nieustraszonego pogromcy autorów, jak ja.

Jeżeli uda mi się was przekonać do zapoznania się z twórczością Elizy Veinard, to radzę zacząć od tej książki, a debiut sobie darować. Wcale nie z powodu, że ta jest o wiele lepsza, ale dlatego, że jest… taka sama. Ma intrygę skonstruowaną identycznie, jak „Świąteczne porządki Geneviève Hibou”: najpierw długo nic się nie dzieje, ale mamy dobrze zarysowane tło obyczajowe, potem detektyw… Stop! Nie zaglądajcie tylko teraz do poprzedniej recenzji, no chyba, że lubicie spoilery. Do tego jeszcze morderca zabija w ten sam sposób (naprawdę, nie można było wymyślić innego sposobu uśmiercania?),a w życiu prywatnym naszej pary detektywów, które stanowi całkiem istotny element powieści, kompletnie nic się nie zmienia.

Ta książka ma również zalety, te same, co debiut: dobry styl, świetnie oddany klimat małego, francuskiego miasteczka i dobrze zarysowane postaci. Jako obyczajówka sprawdziłaby się o niebo lepiej, można by było przymknąć oko na wątły wątek kryminalny. Jednak przecież takie „lżejsze” kryminały, z nieskomplikowaną intrygą, o pięć poziomów gorzej napisane niż „Trzy razy dziennie przed jedzeniem”, też mają swoich wielbicieli, dlaczego więc książki Elizy Veinard umierają?

Oczywiście, można by to tłumaczyć ogromną konkurencją i tym, że nieistotna jest jakość, tylko to, w jaki sposób autor jest promowany (albo sam się promuje, robiąc z siebie demona literatury na Instagramie). Wydaje mi się jednak, że w przypadku Elizy Veinard chodzi o coś innego. Eliza jest po prostu… niedzisiejsza. Opisuje świat współczesny, ale w taki sposób, jakby wszystko działo się kilkadziesiąt lat temu. Ja to akurat bardzo lubię, namiętnie czytuję Christie, Simenona, Chandlera, czy nawet Camilleriego, który opisując współczesność był podobnie niedzisiejszy, ale to są klimaty dla bardzo niszowego czytelnika.

Co można by zmienić, aby nie zgubić najcenniejszej zalety książek Veinard, czyli właśnie klimatu, i uczynić serię atrakcyjniejszą dla szerszego grona odbiorców? Pomysłów mam kilka. Jedne trudniejsze, inne całkiem proste do zastosowania.

A może tak popracować nad trochę bardziej skomplikowaną fabułą? To akurat trudne zadanie, biorąc pod uwagę, że najmocniejszą stroną autorki jest styl i tło obyczajowe. Ale jednak, ujawnianie już na wstępnym etapie, kto może być mordercą i trzymanie się tego aż do końca, raczej nie zachęci miłośników kryminałów do dalszej lektury. Zdecydowanie, takich zabiegów należy się wystrzegać. Od czego są mylne tropy i zwroty akcji? Nie mogłoby być chociaż ze trzech podejrzanych? Czytelnik uwielbia być zaskakiwany i sam, razem z detektywem rozwikływać zagadkę. Kiedy rozwiązanie zostanie mu podane na tacy – cała przyjemność z czytania kryminału zostanie odebrana.

A co, kiedy wymyślenie bardziej zagmatwanej intrygi przerośnie autora? Wtedy trzeba skupić się na swoich mocnych stronach i wykorzystać największe atuty. Mamy dwójkę sympatycznych bohaterów – Serge’a i Ewę, którzy, niestety, różną się tylko wiekiem i płcią, a poza tym – są zupełnie tacy sami. Oboje biedni, jak myszy kościelne, wyznający podobne wartości, pozytywni aż do bólu. Oboje mają dorosłe dzieci, które niespecjalnie interesują się rodzicami, a ich codzienne życie na zapyziałej prowincji, pomijając wątłe zagadki, które rozwiązują, jest tak nijakie i nudne, że aż się prosi o jakąś zmianę. Dobrze, niech sobie będą takimi pozytywnymi nudziarzami (chociaż jakaś przywara sprawiłaby, że byliby bardziej ludzcy),ale niech życie zmusi ich do działania. Niech w tym ich marnym życiu coś wreszcie zacznie się dziać!

Kolejne opisy, jak to oboje ledwo wiążą koniec z końcem, owszem, wzbudzają współczucie, ale czytelnik, który również często bywa w podobnej sytuacji – ma już tego dość. No ile razy można? Czytelnik wolałby poczytać o tym, że wreszcie coś im w życiu wyszło. Na przykład, że Serge’owi udało się spłacić kredyt, a Ewa dostała dobrze płatną pracę. A jakie wtedy pojawia się pole do popisu w rozwoju fabuły! Już widzę, jak u komisarza zjawia się, powiedzmy, właściciel pobliskiego zamku i oferuje fortunę w zamian za… i tu autorka musi już sama popuścić wodze wyobraźni.

Nasi bohaterowie – to osoby samotne. I znów – o ile by było ciekawiej, gdyby w ich życiu pojawili się jacyś nowi, potencjalni partnerzy? A co by szkodziło, żeby potem ich zamordować? Milion rzeczy może im się przydarzyć, tylko, niech oni już wreszcie nie będą tacy smętni i bezradni.

Autorko – do dzieła! Kombinuj! Potencjał jest duży – od Ciebie tylko zależy, czy będziesz potrafiła go wykorzystać.

Ocenę dobrą wystawiam na wyrost, pod warunkiem, że w następnej książce (a odgrażam się, że ją przeczytam),Elizie Veinard w końcu uda się mnie zaskoczyć.
www.czytacz.pl

POBOŻNE ŻYCZENIA CZYTELNIKA
Na powieści Elizy Veinard pewnie nigdy bym nie wpadła, gdyby autorka nie wysłała do mnie alarmującego maila. Jej książki umierają śmiercią naturalną, więc wszystko będzie lepsze, niż martwa cisza. Nawet miażdżąca recenzja takiego nieustraszonego pogromcy autorów, jak ja.

Jeżeli uda mi się was przekonać do zapoznania się z twórczością Elizy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
170

Na półkach:

Po dłuższej przerwie zapraszam na ponowne spotkanie z komisarzem Olovskim, nieco melancholijnym i marudnym policjantem na emeryturze. By zabić nudę, ulega namowom młodego lekarza i wspólnie z sąsiadką, emigrantką z Polski, podejmuje się sprawdzenia licznych zgonów pacjentów. Ewa i komisarz początkowo nie widzą nic podejrzanego w śmierci schorowanych, wiekowych pacjentów, jednak obawy lekarza okazały się słuszne.
Niestety dość szybko udało mi się odgadnąć tożsamość sprawcy. Dużą przyjemność sprawiło mi jednak poznanie motywacji mordercy i zagłębienie się w jego psychice. Cała historia została opowiedziana w sposób niezwykle interesujący, ale dość melancholijny i spokojny, jak na kryminał. Trzy razy dziennie przed jedzeniem to powieść, którą czyta się bardzo przyjemnie, a ogromnym atutem są dialogi pełne humoru.
To drugi tom przygód komisarza, jednak stanowi odrębną historię. Nieznajomość poprzedniej części absolutnie nie zaburza odbioru. Ja jednak gorąco zachęcam, bo mocno polubiłam tego upartego staruszka.

Po dłuższej przerwie zapraszam na ponowne spotkanie z komisarzem Olovskim, nieco melancholijnym i marudnym policjantem na emeryturze. By zabić nudę, ulega namowom młodego lekarza i wspólnie z sąsiadką, emigrantką z Polski, podejmuje się sprawdzenia licznych zgonów pacjentów. Ewa i komisarz początkowo nie widzą nic podejrzanego w śmierci schorowanych, wiekowych pacjentów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
50

Na półkach: ,

Moje drugie spotkanie z komisarzem Serge Olovskim wypadło akurat w czasie, kiedy zaatakował mnie covid. Ot taki paradoks. Słaba, snująca się po domu, mogłam z powodzeniem wczuć się w nastroje towarzyszące klientom obu aptek w La Fertè, cierpiącym na różne dolegliwości. Jedna z aptek, znajdująca się na oddalonej od centrum Avenue Pasteur, bardziej lubiana przez mieszkańców, nowoczesna i dobrze zaopatrzona, mieściła się w niewielkim parterowym pawilonie sąsiadującym z przychodnią lekarską. Wygodnie było od razu po wyjściu od doktora zrealizować receptę. W centrum miasteczka, „w piętrowym starym domu, mieściła się apteka zupełnie innego typu”. To była apteka pana Yoricka Lebretona, Apteka w starym stylu i stara, z potężnymi, pokrywającymi całe ściany dębowymi szafami skrywającymi porcelanowe butelki, buteleczki i pojemniki. Wnętrze wykonane było z dębu, szkła, białej porcelany i mosiądzu. Nad witryną znajdował się mosiężny napis „Pharmacie Lebreton”, a nad drzwiami kielich opleciony przez węża Eskulapa. Pan Lebreton sprzedaje w swojej aptece ziołowe środki, wyprodukowane na bazie starych sprawdzonych receptur, od pokoleń funkcjonujących w jego rodzinie, ale również leki robione, maści, kremy. „Starsi pacjenci nawet je wolą. Takie leki są tańsze, a swoją drogą to przy gotowych czasami ciężko dobrać odpowiednią dawkę. Lebreton jest świetnym fachowcem, doskonale zna się na swojej robocie”.

Stara apteka i stary aptekarz, znający się na swojej robocie. Czy to od razu gotowy przepis na zbrodnię? Hm …
Całość recenzji na http://ksiazkazostawiaslad.pl/index.php/2022/06/22/eliza-veinard-trzy-razy-przed-jedzeniem/

Moje drugie spotkanie z komisarzem Serge Olovskim wypadło akurat w czasie, kiedy zaatakował mnie covid. Ot taki paradoks. Słaba, snująca się po domu, mogłam z powodzeniem wczuć się w nastroje towarzyszące klientom obu aptek w La Fertè, cierpiącym na różne dolegliwości. Jedna z aptek, znajdująca się na oddalonej od centrum Avenue Pasteur, bardziej lubiana przez mieszkańców,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1211
1032

Na półkach: , ,

Tego typu kryminały są idealnie skrojone na letni czas, na porę relaksu i przyjemnie, z ciekawością spożytkowane wolne chwile. Język Elizy Veinard jest bowiem lekki, rozkosznie barwny, zabarwiony nutką humoru, piękny w opisach ale i zdecydowanie szanujący bystry umysł czytelnika.

Nie byłam świadoma faktu, że sięgam po drugą opowieść o komisarzu Sergeu Olovskim ale fakt ten zupełnie nie wpłynął na komfort czytania. Dostajemy bowiem osoby, które musiały się wcześniej zaprzyjaźnić niemniej stworzona dla nich historia "Trzy razy dziennie przed jedzeniem" jest odrębną sprawą, do której podchodzi się zapominając o wejściu w obyczajowe tło drugimi drzwiami.

Autorka przemierzyła drogę z ziemi polskiej do francuskiej i w takim właśnie, znanym z doświadczenia rytmie, stworzyła postacie dwojga wiodących bohaterów. Jeden, o swojko brzmiącym nazwisku, nieco marudny i melancholijny, narzeka na niemożność właściwego marnowania czasu na policyjnej emeryturze. Druga, polska emigrantka, zmaga się z poczuciem narastającego osamotnienia wobec usamodzielniania się dzieci i nagłej śmierci męża. W duecie jednak ulegają pokusie prześledzenia podejrzeń mlodego lekarza, który nie może pogodzić się z przedwczesnymi w jego mniemaniu, zgonami jego starszych już wiekiem pacjentów.
Jeśli zmieszać niepokój z ciekawością i doświadczeniem, można otrzymać sporą dawkę energii, zgrabnych dialogów i podejrzanych zachowań mieszkańców uroczej, francuskiej wsi. I to właśnie dostajemy od autorki.

Dość łatwo po kilku rozdziałach rzucić podejrzenie na właściwą osobę ale dotarcie do motywów zabójcy i wyboru ofiar to już inna sprawa, która znajduje rozwiązanie zaskakujące i przyznam, przerażające. Bo w tym, jak się wydaje lekkim kryminale, Pani Veinard znajdzie miejsce dla bardzo mrocznej "rodzinnej trafycji", która przywodzi straszne skojarzenia. Lekka, zabijająca nudę historia, zaprowadzi nas bowiem w zakamarki duszy, o które nie chcielibyśmy podejrzewać nikogo, zwłaszcza szanowanych obywateli.

Jest zatem czas na proste, wiejskie życie i czas na poważnie potraktowane zbrodnie, jest wspaniałość francuskiej kuchni i troski kładące się cieniem na sielankowości. Jest radość z odkrycia prawdy ale i gorzkie refleksje. Wszystko razem w zgrabnej, bardzo przyjaznej formie. Gdy słupek rtęci sięga letnich wartości, pora na lektury o takiej właśnie, ciepłej treści, która potrafi zmrozić jak przystało na bardzo dobrze spisany kryminał. Polecam.

Pani_Ka Czyta
Dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

Tego typu kryminały są idealnie skrojone na letni czas, na porę relaksu i przyjemnie, z ciekawością spożytkowane wolne chwile. Język Elizy Veinard jest bowiem lekki, rozkosznie barwny, zabarwiony nutką humoru, piękny w opisach ale i zdecydowanie szanujący bystry umysł czytelnika.

Nie byłam świadoma faktu, że sięgam po drugą opowieść o komisarzu Sergeu Olovskim ale fakt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1701
1700

Na półkach: ,

Bardzo lekki i przyjemny kryminał. Nie czytałam tomu pierwszego, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Niby czasami czułam, że musiało być coś wcześniej, skoro komisarz miał swoje zdanie na niektóre tematy i nie chciał ich zmienić, jednak były to tak błahe sprawy, że nie zwracałam na nie uwagi. Aktualnie sam jest przeziębiony i niekiedy widać, że jego myśli lawirują na niezwiązane ze sprawą tematy. Całkiem przypadkiem spotyka doktora Silviu, którego bardzo niepokoją tajemnicze zgony starszych ludzi. Czuje, że to nie może być przypadek, gdyż leczył ich wcześniej i nie wykazywali żadnych oznak niedomagania. W karty ich zgonu wpisywano bardzo znane choroby, które nikt nie zamierzał badać. Dało mi to do myślenia, gdyż istniało prawdopodobieństwo, że ktoś miał powody, by tego nie sprawdzać. Jednak przekazane informacje nie wzbudzają zainteresowania komisarza. Choroba coraz bardziej mu dokucza i te sprawy stają się jednak jego priorytetem. Po czasie dowiadujemy się jednak, że stary duch dociekliwości nie zanika w nim nawet podczas przeziębienia. Sprawdził bowiem kilka gazet z których wynikało, że zgony seniorów pojawiają się nad wyraz często, nawet niemal w równych odstępach. Nikt po śmierci ich nie bada, tylko od razu trafiają do wiadomego miejsca. To dało światełko lekarzowi, by wnikliwiej przyglądał się otoczeniu. Czy jednak sprawy będą na tyle poważne, że obaj zajmą się nią priorytetowo?
Musicie wiedzieć, że komisarz jest niezłym uparciuszkiem. Nie zawsze wykupuje przepisane recepty z powodów, których początkowo nie podaje. Oczywiście jego choroba jest wątkiem pobocznym. Pojawia się, oczywiście, ale służy jedynie podkreśleniu atmosfery jaka panuje w danej sytuacji. Śledztwo jest prowadzone nieco z ukrycia, a sprawy niedające spokoju lekarzowi wychodzą nagle. Rozdziały są krótkie i co ciekawe, książka posiada ciepły odzew. Nawet sprawy straszne są traktowane ze spokojem. Niekiedy nie wiedziałam kogo uspakajali, mnie czy bohatera:-) Jest również wciągająca, lecz nie potrafię jeszcze stwierdzić, czy chodziło o tematykę tego tomu, czy o ogólny styl autorki...

Bardzo lekki i przyjemny kryminał. Nie czytałam tomu pierwszego, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Niby czasami czułam, że musiało być coś wcześniej, skoro komisarz miał swoje zdanie na niektóre tematy i nie chciał ich zmienić, jednak były to tak błahe sprawy, że nie zwracałam na nie uwagi. Aktualnie sam jest przeziębiony i niekiedy widać, że jego myśli lawirują na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
250

Na półkach:

La Ferté, senne, prowincjonalne, francuskie miasteczko zamieszkane przez starszych, samotnych ludzi. To tutaj praktykę lekarską prowadzi Ionut Silviu, którego niepokoją liczne, w ostatnim czasie, zgony pacjentów. Przypadkowe spotkanie z emerytowanym komisarzem policji, Serge Olovskim sprawie, że zwierza mu się ze swoich trosk. Olovski walcząc z przeziębieniem i nudą postanawia pochylić się nad kłopotem doktora. Przypadek? Niekompetencja Silviu? A może celowe działanie, któregoś z mieszkańców miasteczka? Czy byłemu komisarzowi uda się znaleźć przyczynę tajemniczych zgonów?

„Trzy razy dziennie przed jedzeniem” to nie jest kryminał, który zaskakuje i/lub trzyma w wielkim napięciu. Próżno też szukać w nim brutalnych, czy krwawych scen. Rozwiązanie zagadki nie nastręcza trudności komisarzowi i jego polskiej przyjaciółce, którą wtajemnicza w swoje dochodzenie. Czytelnik odkrywa prawdę jeszcze szybciej. To, co jednak może wydawać się szokujące to motyw, którym kieruje się sprawca.

Mam nieodparte wrażenie, że kryminalna zagadka stanowi dla Autorki jedynie pretekst do ukazania problemów z jakimi mierzą się osoby starsze. Samotność, ograniczone środki finansowe, utrata sprawności fizycznej, śmierć najbliższych, dorastanie i usamodzielnianie się dzieci. Eliza Veinard pokazuje jak istotną rolę w życiu każdego człowieka odgrywają relacje, jak ważne jest ich pielęgnowanie i podtrzymywanie. Przyjaciela można znaleźć na każdym etapie życia, a przyjaźń i wsparcie okazać na wiele różnych sposobów.

Eliza Veinard świetnie oddała klimat pikardyjskiego miasteczka, odkryła jedną z jego mrocznych tajemnic, wykreowała ciekawe postaci, zwróciła uwagę na istotne i uniwersalne problemy z jakimi na co dzień borykają się seniorzy. Lekkie pióro Autorki i niewymuszony humor zdecydowanie uprzyjemniają lekturę.

„Trzy razy dziennie przed jedzeniem” to drugi tom cyklu kryminalnych opowieści, w którym komisarz Serge Olovski gra pierwsze skrzypce, aby po niego sięgnąć, nie musicie znać poprzedniego.

(współpraca z @wydawnictwo_oficynka)

La Ferté, senne, prowincjonalne, francuskie miasteczko zamieszkane przez starszych, samotnych ludzi. To tutaj praktykę lekarską prowadzi Ionut Silviu, którego niepokoją liczne, w ostatnim czasie, zgony pacjentów. Przypadkowe spotkanie z emerytowanym komisarzem policji, Serge Olovskim sprawie, że zwierza mu się ze swoich trosk. Olovski walcząc z przeziębieniem i nudą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
271

Na półkach:

To drugi tom cyklu o komisarzu Olovskim. Pierwszego niestety nie czytałam, ale nie przeszkadzało mi to zagłębić się w tą historię.

W niewielkim francuskim miasteczku La Ferte' spokojne życie emeryta wiedzie komisarz Serge Olovski. To samotnik z natury, zwłaszcza od śmierci żony, a jedyną jego przyjaciółką jest Polka, Ewa Wolny, która od kilku już lat mieszka w miasteczku.

Olovski zmaga się z okropnym przeziębieniem i przez zupełny przypadek poznaje młodego lekarza, Inota Silviu, od niedawna pracującego w tutejszej przychodni. To on zwraca uwagę komisarzowi, iż niepokoją go ostatnie zgony mieszkańców La Ferte'. Co prawda byli to starsi i schorowani ludzie, jednak częstotliwość z jaką odchodzili dała mu do myślenia. Olovski początkowo nie widzi w tym niczego niezwykłego, ale obiecuje przyjrzeć się sprawie uważniej. Dzielnie pomaga mu w tym Ewa i razem szybko wpadają na trop mordercy staruszków.

To zupełnie niesztampowy kryminał, tak różny od pozostałych. Nie ma tu krwawych morderstw czy szaleńca biegającego z nożem po ulicach. I choć winny szybko zostaje zdemaskowany, brak na niego wystarczających dowodów. A już motywy jego zbrodni mogą naprawdę szokować.

Bardzo oryginalna historia z intrygującymi bohaterami. Akcja toczy się spokojnie, jak na senne miasteczko zamieszkałe w przeważającej części przez emerytów przystało. Olovski zaś to taki typowy glina, który każdą sprawę musi doprowadzić do końca.

Jeśli lubicie małomiasteczkowe opowieści ze zbrodnią w tle, to musicie przeczytać tą książkę.

To drugi tom cyklu o komisarzu Olovskim. Pierwszego niestety nie czytałam, ale nie przeszkadzało mi to zagłębić się w tą historię.

W niewielkim francuskim miasteczku La Ferte' spokojne życie emeryta wiedzie komisarz Serge Olovski. To samotnik z natury, zwłaszcza od śmierci żony, a jedyną jego przyjaciółką jest Polka, Ewa Wolny, która od kilku już lat mieszka w miasteczku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
608
606

Na półkach:

Drugi tom kryminalnych przygód komisarza Olovskiego, któremu nie dane jest odpocząć na emeryturze. Co ciekawe książkę można czytać bez znajomości poprzedniego tomu co też ja uczyniłam.

Fabuła książki toczy się w paryskim miasteczku. Jak przystało na kryminał mamy zgon, a nawet kilkanaście. Ktoś morduje starszych, samotnych ludzi. Jest też seryjny morderca. Śledztwo prowadzi sympatyczny komisarz Olovski, który zajął się nim tak naprawdę dla zabicia czasu. Krok po kroku, ślady prowadzą do jednego miejsca, które było odwiedzane przez każdą z ofiar.

W tej książce od początku wiemy kto jest mordercą, razem z komisarzem zbieramy i analizujemy dowody ale też psychikę mordercy przez co nie ma mowy o nudzie. To co najbardziej zaskakuje to motyw i za to duży plus. Dość oryginalny kryminał, bo nie ociekajacy krwią, a niosący przesłanie dotyczące starości i tego jak jest ona postrzegana przez młodsze pokolenie.

Uważam, że książka jest jak najbardziej godna pochylenia się nad nią i tak sobie myślę, że z przyjemnością nadrobię tom 1.

Drugi tom kryminalnych przygód komisarza Olovskiego, któremu nie dane jest odpocząć na emeryturze. Co ciekawe książkę można czytać bez znajomości poprzedniego tomu co też ja uczyniłam.

Fabuła książki toczy się w paryskim miasteczku. Jak przystało na kryminał mamy zgon, a nawet kilkanaście. Ktoś morduje starszych, samotnych ludzi. Jest też seryjny morderca. Śledztwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
384
41

Na półkach:

Senne pikardyjskie miasteczko, gdzie populacja mieszkańców starzeje się i wymiera. Emerytowany i nieco melancholijny komisarz Serge Olovski zmaga się z paskudnym przeziębieniem. Młody lekarz zwraca jednak jego uwagę na ostatnie częste zgony wśród seniorów, którzy szczycili się stosunkowo dobrym zdrowiem. Początkowo nie robi to na Serge’u wrażenia. Starzy samotni ludzie po prostu umierają, tak już bywa. Jednakże z nudów rozpoczyna śledztwo, by rozwiać wątpliwości doktora, który wręcz zaczyna wątpić w swoje umiejętności. W śledztwie pomaga dociekliwa Ewa Wolny, Polka od lat pracująca we Francji.

Krok po kroku udaje się rozwiązać zagadkę. Morderca jest oczywisty, zaskakujący jest jednak sam motyw!

Kryminał może nie jest przerażający i ociekający krwią, ale jest oryginalny i ma w sobie przesłanie dotyczące starości i postrzegania jej przez młodszą generację. Czy relacje międzyludzkie z czasem wymierają? Czy są już zbędne? Czyżby nas też czekała taka starość?

Książka jest drugim tomem z serii o komisarzu Olovskim, ale bez problemu można zacząć przygodę z twórczością Elizy Veinard  właśnie od tej części.

Senne pikardyjskie miasteczko, gdzie populacja mieszkańców starzeje się i wymiera. Emerytowany i nieco melancholijny komisarz Serge Olovski zmaga się z paskudnym przeziębieniem. Młody lekarz zwraca jednak jego uwagę na ostatnie częste zgony wśród seniorów, którzy szczycili się stosunkowo dobrym zdrowiem. Początkowo nie robi to na Serge’u wrażenia. Starzy samotni ludzie po...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    37
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    4
  • Legimi
    4
  • 2022
    3
  • 2023
    3
  • Kryminały
    2
  • Crime
    1
  • Legimi audio
    1
  • Empik audio powieści
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Trzy razy dziennie przed jedzeniem


Podobne książki

Przeczytaj także