Wracając wczoraj autobusem coś mnie tknęło przeglądając czytnik, gdy natknęłam się na 'Chłopaka z sąsiedztwa' Meg Cabot, pamiętając mój entuzjazm sprzed tych 5-6 lat postanowiłam przeczytać sobie fragmencik dla przypomnienia. I jak już zaczęłam czytać...to musiałam skończyć. Dawno nic nie czytałam, nie licząc książek typu instrumenty optyczne ;), bo jakoś nie mogłam się wkręcić..Tutaj..tutaj nie miałam tego problemu. Czyta się wyśmienicie- mimo że w ebooku. Język Meg zachwyca mnie swoją lekkością za każdym razem. Chociaż czytałam po raz kolejny to emocjonowałam się piekielnie. Strasznie podoba mi się forma tej książki, to że historia przedstawiona jest w postaci emailów, które bohaterowie do siebie wysyłają.
Jednym z największych plusów książek pani Cabot jest poczucie humoru. Chyba każdy jej fan się ze mną zgodzi. Nie raz się śmiałam i uśmiechałam sama do siebie. No i nie ukrywajmy..Meg tworzy idealnych facetów. Idealnych, ale nie nudnych czy sztucznych ;). Takich, których chciałoby się spotkać, i często...schrupać. Więc i tutaj nie mogło zabraknąć takiego faceta. Bohaterowie jak zawsze są rewelacyjni, i zdecydowanie mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić.
Mamy tu przypadek historii miłosnej z zagadką kryminalną w tle oraz świetnym poczuciem humoru. Czego chcieć więcej? Teraz, w czasie egzaminów i kolokwiów, książka ta była idealna na chwilę odstresowania i rozluźnienia ;). Warto było do niej wrócić, brakuje mi takich lekkich książek..

Wracając wczoraj autobusem coś mnie tknęło przeglądając czytnik, gdy natknęłam się na 'Chłopaka z sąsiedztwa' Meg Cabot, pamiętając mój entuzjazm sprzed tych 5-6 lat postanowiłam przeczytać sobie fragmencik dla przypomnienia. I jak już zaczęłam czytać...to musiałam skończyć. Dawno nic nie czytałam, nie licząc książek typu instrumenty optyczne ;), bo jakoś nie mogłam się...