rozwińzwiń

Cena milczenia

Okładka książki Cena milczenia Jakub Pawełek
Okładka książki Cena milczenia
Jakub Pawełek Wydawnictwo: Warbook fantasy, science fiction
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Warbook
Data wydania:
2021-07-28
Data 1. wyd. pol.:
2021-07-28
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365904980
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
493
323

Na półkach: , , , ,

Cena milczenia Jakuba Pawełka to zbiór opowiadań skupionych na ciekawym świecie kanionu i 3 bohaterach; Wernar, Hakard i Maeida.
Wernar ma najwięcej opowiadań ;efekt uboczny,w odmętach lazuru,dekret północy,które dzieją się po sobie i w sumie nie wiem czemu nie są 1 opowiadaniem . Wernar wplątał się w eksperyment czarodziejów i teraz jedni mówią że stał się odmieńcem , inni że został pobłogosławiony i powinien dziękować czarodzieja którzy ostatnio popadli w królewską niełaskę . Jego losy najlepiej mi się sledziło i myslałem że to będzie cała książka o nim . Najlepsze było opowiadanie cena milczenia luźniejsza historia w której Wernar grał główne skrzypce i które trochę przypomina mi dodatek krew i wino z wiedźmina,super.
Hakard miał dwa opowiadania i są one trochę powiązane z wernarem być może kiedyś zawalczą naprzeciw siebie. Hakard jest do bulu honorowym i zgodny z prawem generałem i ma fajne wojenne klimaty ,ma też fajną relacje z inżynierem Erlikonem ,mocny spur ideologi ,a jednak współpraca. A własnie jest tu jeszcze konflikt między inżynierami ,a czarodziejami .
Maeida miała tylko 1 opowiadanie i szczerze mówiąc nie wiem po co ono tutaj było bo ani nie było ciekawe ani powiązane z pozostałymi poza tym pełne głupotek i nielogicznie. Ot taka opowiastka w której dostajesz czego chcesz od tak bez wysiłku .
Jak to zbiór opowiadań jedne są gorsze a inne lepsze ,ogólnie polecam

Cena milczenia Jakuba Pawełka to zbiór opowiadań skupionych na ciekawym świecie kanionu i 3 bohaterach; Wernar, Hakard i Maeida.
Wernar ma najwięcej opowiadań ;efekt uboczny,w odmętach lazuru,dekret północy,które dzieją się po sobie i w sumie nie wiem czemu nie są 1 opowiadaniem . Wernar wplątał się w eksperyment czarodziejów i teraz jedni mówią że stał się odmieńcem ,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Początkowo Cena milczenia zapowiadała mi się jako zbiór siedmiu opowiadań, których bohaterami są trzy różne osoby, kompletnie ze sobą nie powiązane. To jednak mylne spostrzeżenie. To kilka chronologicznie ułożonych tekstów, którym głównym spoiwem jest świat, w którym się dzieją, a mianowicie uniwersum Kanionu. To kraina równie bazująca na starożytnej magii, co na nowoczesnej technologii. Wydaje się, że gildie czarowników i inżynierów dążą tu do konfrontacji, w której przetrwa tylko jedna ze stron. W ten konflikt rzuceni są główni bohaterowie Wernar, Hakard Rosenblatt i Maieda. Ich przygody są tu brawurowo opisane i mogą się podobać, bo widać, że autor, o którym wcześniej nie słyszałem, umie pisać, a militarne fantasy, jakim jest ta książka wyszła mu znakomicie. Czyta się to bez nudy i z zaciekawieniem. Uwodzi tu narracja, doskonałe postaci czy sam koncept fantastycznego świata. Widać, że autor ma pomysł i wszystko rozwinie się w dalszych częściach, z których drugą mam już w rękach. Książka spodoba się fanom Sapkowskiego, Wegnera, Abercrombiego i na pewno nie będą rozczarowani, bo jak już czerpać inspirację to czemu nie od najlepszych. Dobrze, prosto napisana powieść fantasy, wychodząca spod polskiego pióra zawsze jest w cenie i cieszmy się, że takie książki powstają. Serdecznie polecam i zabieram się za Cenę pamięci, po której dużo sobie obiecuję.
Za książkę dziękuję wydawnictwu @warbook.pl

Początkowo Cena milczenia zapowiadała mi się jako zbiór siedmiu opowiadań, których bohaterami są trzy różne osoby, kompletnie ze sobą nie powiązane. To jednak mylne spostrzeżenie. To kilka chronologicznie ułożonych tekstów, którym głównym spoiwem jest świat, w którym się dzieją, a mianowicie uniwersum Kanionu. To kraina równie bazująca na starożytnej magii, co na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
86

Na półkach:

“Służę prawu, a według niego każde życie się liczy, nawet najmniejsze, najpodlejsze. Bez sądu nie ma kary. – odpowiedział pewnie rotmistrz.” – Jakub Pawełek, “Cena Milczenia”.

Rzadko sięgam po opowiadania. Nie przemawia do mnie ta forma, ale postanowiłam zrobić wyjątek. Podejmując się recenzji “Ceny milczenia” autorstwa Jakuba Pawełka, liczyłam na proste, bardzo klasyczne fantasy z elementami militarnymi. Chciałam chociaż trochę przełamać się do tej formy pisania. Okazało się, że jest całkiem w porządku, a moja ciekawość co do dalszych losów bohaterów została rozbudzona. Niestety w pierwszym tomie czuć duży niedosyt wydarzeń. Szkoda, bo liczyłam na bardziej rozbudowaną fabułę.

Autor opowiada nam trzy różne historie ujęte w siedmiu opowiadaniach. Dzieją się one w tym samym świecie zwanym Kanion. Postęp, który nieubłaganie nadszedł wraz z nowymi czasami, dla tego świata sprawił, że magia zostaje powoli zastąpiona nowoczesną technologią. To ciekawe, kiedy coś tak mitycznego zaczyna się mieszać z inżynierią oraz nowoczesnością, rywalizując o lepsze miejsce. Na przełomie tego czasu poznajemy trójkę bohaterów: żądnego przygód najemnika Wernara Hantsholma owładniętego żądzą pieniędzy, oficera Hakarda Rotesblatta oraz posępną księżniczkę Maeidę chcącą poznać smak wolności i niezależności. Nasza trójka bohaterów, tak mocno odmienna od siebie, będzie musiała stawić czoła niebezpiecznym sytuacjom i zmierzyć się z mrocznymi tajemnicami w groźnym Kanionie.

To, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to nierówność książki. Początek zdecydowanie mi się dłużył, mimo swojej mocnej strony, jaką jest sama w sobie historia. Miała ogromny potencjał. Dostrzegam, że autor stara się pisać spójną fabułę i nawet rozwija się z każdym kolejnym rozdziałem. Druga część zdecydowanie lepsza, akcja przyśpiesza, a nasi bohaterowie wpadają w wir przygód. Język jest soczysty, wręcz taki nadający adekwatny klimat do mrocznych czasów, chociaż niektórym może przeszkadzać ilość przekleństw zawartych w całym tekście. Opisy są dokładne, szczegółowe, przepełnione treścią, co pozwala na wyobrażenie sobie świata, miejsc i postaci, chociaż momentami męczące, autor mógłby dokonać jeszcze jednej korekty i skrócić swój tekst. Cieszę się, że w książce znalazło się miejsce na mapkę, ogromny plus dla wzrokowca, takiego jak ja. Można sobie śledzić drogę bohaterów czy miejsca ich przebywania.

Sekwencje walk, opisy oręża, cały aspekt militarny został dobrze przedstawiony. To widać, kiedy autor pisze o czymś, co go mocno interesuje, i wykonał potężny research pozwalający na sprawne operowanie językiem i nazewnictwem.

Spośród wszystkich opowiadań to właśnie tytułowa „Cena milczenia” przyniosła mi najwięcej rozrywki. Wątek kryminalny świetnie poprowadzony, z ogromną przyjemnością podążałam wraz z bohaterami za tropem zbrodni w stronę niebanalnego finału. Mam nadzieję, że pojawi się więcej takich historii, bo tutaj dopiero czuć potencjał autora.

Do brzegu. Czy polecam „Cenę milczenia”? Jasne, o ile jesteś docelowym targetem. Osoba, która lubi klasyczne militarne fantasy, będzie zachwycona historią, wydarzeniami, jak i postaciami. A ja mogę tylko zasiąść do czytania drugiego tomu i poznać dalsze przygody Wernara, Hakkarda oraz Maeidy.

Wydawnictwo: WarBook
Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości Wydawnictwa WarBook

“Służę prawu, a według niego każde życie się liczy, nawet najmniejsze, najpodlejsze. Bez sądu nie ma kary. – odpowiedział pewnie rotmistrz.” – Jakub Pawełek, “Cena Milczenia”.

Rzadko sięgam po opowiadania. Nie przemawia do mnie ta forma, ale postanowiłam zrobić wyjątek. Podejmując się recenzji “Ceny milczenia” autorstwa Jakuba Pawełka, liczyłam na proste, bardzo klasyczne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
533
340

Na półkach:

"Cena milczenia" to zbiór kilku opowieści osadzonych w fantastycznym świecie, który bardzo mi się spodobał. Urzekł mnie klimat tej książki, odczułam go już od pierwszych stron i trzymał mnie aż do końca 😍 Pod tym względem była to dla mnie bardzo przyjemna lektura.

Początek tej książki bardzo mnie zaintrygował, chociaż co prawda pierwsze strony były trochę chaotyczne i pojawiło się bardzo dużo imion postaci, które ciężko było mi spamiętać 😂 ale z czasem było tylko lepiej! Pierwsze opowiadanie jednak mimo wszystko mocno mnie wciągnęło i świetnie otworzyło ten zbiór. Byłam ogromnie ciekawa co będzie dalej.

Kolejne opowieści częściowo łączą się z poprzednimi, ale moim zdaniem niestety troszkę za mało. Dużo lepiej odebrałabym tę historię jako powieść, a nie zbiór opowiadań. Przeskoki między różnymi historiami i bohaterami wprowadzały chaos i dla mnie byłyby lepiej przyswajalne, gdyby były bardziej spójne.

Jednak jest to chyba tylko jeden mój główny zarzut wobec "Ceny milczenia". Pomijając tę kwestię to opowiadania czytało mi się bardzo przyjemnie, podobał mi się ich klimat, pomysł na świat i bohaterów. Styl autora także przypadł mi gustu, lecz momentami trochę zgrzytały mi dialogi, a niektóre słowa wydawały mi się zbyt potoczne lub współczesne jak na realia fantasy. Jednak ogólnie było dobrze.

Miło spędziłam czas z tą książką i będę ją pozytywnie wspominać, jest to ciekawe fantasy, potrafiące wciągnąć i zaangażować oraz wzbudzić trochę emocji.
Fabularnie też jest naprawdę nieźle. Parę momentów średnio mi zagrało, ale ogólnie uważam, że to dobry tytuł dla fanów magicznych światów, dużej ilości walk, ciekawych bohaterów mierzących się z trudnymi zadaniami.

"Cena milczenia" to zbiór kilku opowieści osadzonych w fantastycznym świecie, który bardzo mi się spodobał. Urzekł mnie klimat tej książki, odczułam go już od pierwszych stron i trzymał mnie aż do końca 😍 Pod tym względem była to dla mnie bardzo przyjemna lektura.

Początek tej książki bardzo mnie zaintrygował, chociaż co prawda pierwsze strony były trochę chaotyczne i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1076
461

Na półkach: ,

Dziś przedstawiam Wam powieść, a raczej zbiór opowiadań osadzonych w świecie, w którym czarownicy popadli w niełaskę, a coraz większą popularnością cieszą się inżynierowie ☺️
Poznajemy trójkę bohaterów: najemnika Wernara, który podczas pewnego eksperymentu czarowników stał się prawie niezniszczalny, rotmistrza Hakarda - bardzo honorowego i prawego żołnierza, którego postępowanie jest solą w oku zwierzchników oraz młodą dziewczynę Maeidę, pragnącą się zbuntować przeciwko wytyczonym jej przez urodzenie ścieżkom życia.
Spotkanie tej trójki jest czymś, na co liczę, jednak nastąpi to pewnie dopiero w kolejnym tomie cyklu 😏

Przyznam, że początkowo ciężko było mi się wgryźć w te historie, jednak potem mnie wciągnęły i polubiłam tych bohaterów. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się ich losy. Na dużą uwagę zasługują opisy walk - bez problemu można je sobie wyobrazić, co bardzo lubię w książkach fantasy i doceniam!

https://www.instagram.com/p/Ci5hbSPsmgg/

Dziś przedstawiam Wam powieść, a raczej zbiór opowiadań osadzonych w świecie, w którym czarownicy popadli w niełaskę, a coraz większą popularnością cieszą się inżynierowie ☺️
Poznajemy trójkę bohaterów: najemnika Wernara, który podczas pewnego eksperymentu czarowników stał się prawie niezniszczalny, rotmistrza Hakarda - bardzo honorowego i prawego żołnierza, którego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
166

Na półkach:

(recenzja napisana dla Szortalu, dotyczy "Ceny Milczenia" i "Ceny pamięci")

Okazja roku!

Hubert Przybylski

Dawno, dawno temu, gdzieś w dzikich ostępach centralnej Suwalszczyzny*1*, recenzowałem dla Was „Perski podmuch” Jakuba Pawełka. Na pierwszy rzut oka – sprawnie napisaną military fiction bliskiego zasięgu z wartką akcją, realistycznymi opisami walk, całkiem inteligentnie poprowadzoną fabułą i wiarygodną wizją wydarzeń*2*. Niestety to był drugi tom serii i gdy przeczytałem całość, znaczy, wszystkie sześć tomów, z pozytywnych wrażeń pozostała tylko wartka akcja i bardzo dobre sceny batalistyczne. W skrócie – nie było źle, ale jednak ździebko się zawiodłem. Dlatego gdy kilka tygodni temu do rąk mych trafiła paczka z „Ceną pamięci” tego samego autora, nie można się dziwić, że miałem wątpliwości natury moralnej. No bo tak – znowu zacznę cykl od środka, znowu dam dobrą ocenę, a potem, gdy poznam całość, znowu będę musiał się tłumaczyć. Zdecydowałem się na plan B. Co to znaczy „plan B”? I czy warto sięgać po najnowszą książkę Pawełka? Pytania sypią się z Waszej strony jak ogień zaporowy frontowej artylerii. Cierpliwości, moi najdrożsi Szortalowicze.

Gdyż albowiem najsampierw… A nie, najsampierw wyjaśnię, co to za szczwany plan miałem. Ni mniej, ni więcej, tylko zamówiłem sobie pierwszy tom tego nowego cyklu Pawełka, „Cenę milczenia”*4*. A gdy już go otrzymałem, to przeczytałem. I dopiero wtedy wziąłem się za „Cenę pamięci”. Z tego powodu od tej pory omówienie jednej książki zmienia się w recenzję dwóch.

I tak oto nadszedł czas na tradycję, czyli wprowadzenie do zawartości tego zbioru opowiadań. A właściwie to tych zbiorów opowiadań, bo w końcu miałem pisać o obu książkach. Czuję, że Was zaskoczyłem tymi zbiorami opowiadań. I przyznaję, że byłem tak samo zdziwiony, gdy okazało się, że po napisaniu epickiej, sześciotomowej sagi Pawełek przestawił się na krótszą formę literacką. Czy to zabieg w stylu Sapkowskiego i Wegnera, dwóch z trzech najlepszych polskich pisarzy fantasy, i następne tomy cyklu będą już powieściami? Nie wiem. Pożyjemy, zobaczymy.

Tak że teges. I w ogóle… Aha, tradycja. Tak mnie zagadujecie, że omal nie zapomniałem powiedzieć, o co w najnowszym cyklu Pawełka chodzi. Jest sobie kontynent, przedzielony w połowie, z północy na południe, dzikim, niezdobytym i szerokim na pół tegoż kontynentu pasmem Gór Kolumnowych. Niby góry przecina ze wschodu na zachód Kanion, ale to miejsce tak niebezpieczne, że nikt się tam nie zapuszcza i obie części kontynentu nie mają ze sobą kontaktu. Po jego wschodniej stronie jest rozsianych kilka mniej lub bardziej wrogo nastawionych do siebie królestw. Po zachodniej – wielkie cesarstwo Alavaand. Obie strony kontynentu różnią się podejściem do nauki i magii. W Alavaandzie magii praktycznie się nie wykorzystuje, a życiem kieruje nauka. Na wschodzie sytuacja jest ździebko bardziej zagmatwana. Do tej pory posłuch władców mieli podzieleni na wiele szkół czarodzieje. Niestety dla nich i przypadkowych ofiar ich największego i zarazem ostatniego eksperymentu, stracili znaczenie na rzecz marginalizowanej do tej pory gildii inżynierów. Stracili tak skutecznie, że władcy wyrżnęli większość z nich, a niedobitki musiały udać się na wygnanie na daleką północ, poza granice cywilizowanego świata. Przy okazji wspomnianego eksperymentu poznajemy pierwszego z trójki bohaterów cyklu Pawełka – najemnika Wernara Handsholma. Na skutek wywołanego przez czarodziejów kataklizmu na wyspie Faven, który przeżył jako jedyny z wynajętej do ochrony magów kompanii, stał się niezniszczalny. A przynajmniej na to wygląda. Ceną niespodziewanej odporności ciała jest jednak nadzwyczajna wrażliwość duszy. Najemnik, który wcześniej palił, mordował i rabował, teraz użala się nad każdą sierotką i każdym zabiedzonym szczeniaczkiem*5*. A teraz splot okoliczności sprawia, że los zwiąże go z czarodziejami i opiekującym się nimi księstwem Pforzheim. Graniczy ono z dużo potężniejszym Cesarstwem Plovdiv, gdzie poznajemy drugiego bohatera cyklu – rotmistrza Hakarda Rotesblatta, żołnierza-legendę, który w życiu kieruje się zasadami prawa i powinności. Co pewnie jest przyczyną tego, że jego bardziej elastyczni moralnie zwierzchnicy tak bardzo go nienawidzą i na każdym kroku usiłują poniżyć i/lub zabić. W dodatku jedyną pomoc otrzymuje od pewnego przedstawiciela gildii inżynierów, a ta, jak zawsze, ma własne cele. W końcu mamy Maeidę, szlachetnie urodzoną mieszkankę zachodniej części kontynentu, która robi wszystko, żeby móc kierować własnym losem. Czy wschód i zachód się spotkają? Wszak obie części kontynentu łączy tajemniczy, nieprzebyty Kanion…

Po tak długim wstępie teraz walnę prosto z mostu. Pawełek odnalazł swoje powołanie, a my jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy polskiego fantasy. Kreacja świata jest kapitalna. Podobnie jak w cyklu wiedźmińskim Sapkowskiego napotkamy państwa i państewka nawiązujące do naszej historii i geografii, których władcy i przeróżne koterie snują intrygę za intrygą. Polityka międzynarodowa miesza się tu z knowaniami lokalnych rządzących, są waśnie rodowe i konflikty grup interesów, o które wciąż zahaczają nasi bohaterowie. Do tego dochodzą jeszcze legendy ludów wschodu i zachodu. U tych pierwszych opowiadane są historie o walkach z tajemniczymi Najeźdźcami, ci drudzy uważają się za potomków wygnańców i pozdrawiają się frazą „Jeszcze przywitamy słońce”. Czyżby któraś strona zafałszowała historię? Oba tomy opowiadań bardzo powoli odkrywają przed czytelnikiem głębię otaczającego bohaterów świata, ale to tylko pobudza ciekawość. Dawno już nie miałem okazji przebywać w tak interesującym uniwersum fantasy.

Fabuły poszczególnych opowiadań są świetne. Poziom jest tak równy, że miałem problem z wybraniem tych, które podobały mi się najbardziej. I wcale nie pomógł mi fakt, że historie dotyczące poszczególnych postaci delikatnie się różnią. No bo tak – opowieści o Wernarze przypominają przygody Geralta. Nasz bohater to twardziel, mutant, ale o niezwykle wrażliwej psyche, który nie potrafi przejść obojętnie, gdy widzi, że obok niego dzieje się zło. Nawet jeśli przyjdzie za to słono zapłacić. Z kolei ciążące w stronę klimatów military fiction przygody Hakarda, żołnierza z krwi i kości jakby żywcem wyjętego z Wegnerowskich Czerwonych Szóstek, który kieruje się w życiu wyłącznie zasadami prawa i sprawiedliwości*6* oraz robi wszystko, żeby jego honor pozostał nieskalany, są osadzone raczej w klimatach military fiction. Tyle że żyje w świecie, gdzie jedyne zwycięstwa, jakie może odnosić, wydają się być wyłącznie honorowe. No i Maeida*7*, żywcem wyjęta z „Szoguna” ostatnia potomkini znaczącego i bogatego rodu, rozdarta między powinnością wobec przodków i suwerena a pragnieniem wolności i samodzielnego kształtowania swojej przyszłości, co utrudniają jej intrygi wrogów rodziny i Wielka Historia. Sami widzicie, różnice są. Tyle że są one tylko pozorne. Pawełek postarał się, aby pod tą cienką skórką mięcho było takie samo – idealny, soczysty miks akcji, dramatu, krzynki humoru i warstwy obyczajowej. Dzięki tej solidnej podstawie powierzchowna różnorodność poszczególnych historii nie budzi w czytelniku wrażenia chaosu, a jednocześnie zapobiega jakiejkolwiek monotonii.

Jedyne, co jest monotonne, to charaktery protagonistów. Mówiąc językiem erpegowców, cała trójka jest praworządna dobra (chociaż Wernar tylko przypadkiem). I powiem Wam, że w dzisiejszych czasach, gdy w „kulturze” masowej królują postacie, delikatnie mówiąc, ciemnoszare, gdy twórcy z uporem maniaka wybielają handlarzy narkotykami, złodziei czy bandziorów, czasem nawet nie starając się usprawiedliwić ich czynów, skupiają się wyłącznie na ich fajności, bardzo mi brakowało takich prawdziwie dobrych bohaterów. Ja tam, szczerze mówiąc, jestem za taką monotonią. Wolę to niż śledzenie przygód kolejnego „dobrego” sukinsyna*8*. Zwłaszcza że Pawełek nie popełnił błędu i choć Maeida, Hakard i Wernar są dobrzy, to nie są idealni jak idealny kryształ*9*. Pragnienie Maeidy jest wybitnie egoistyczne (tylko czekałem, aż wykrzyknie, że się dusi),Hakarda często oślepia jego umiłowanie praworządności, a Wernar usiłując naprawić świat, nie patrzy na cenę, którą czasami muszą zapłacić także inni. Dzięki temu nie nudzą, są bardziej ludzcy i łatwiej się z nimi utożsamiać.

Z oczywistych względów, gdy weźmiemy pod uwagę budowę fabuły opowiadań i zarysowania wspólnego wątku, który połączy historie głównych postaci, bliżej Pawełkowi do Wegnera niż Sapkowskiego. Maeida, Wernar i Hakard mają własne przygody i w sumie dopiero na sam koniec drugiego tomu pojawia się mała zajawka tego, że ich drogi wreszcie się skrzyżują. Zapowiada się długi cykl, co z jednej strony bardzo cieszy, ale z drugiej martwi, bo czło… pardąsik, nieświeć z każdym kolejnym dniem młodszy się nie robi i gdyby przyszło czekać dwadzieścia lat na ostatni tom, to mogłoby być różnie.
Czy mógłbym się do czegoś przyczepić? Chyba tylko do mapki. Nie należy ona do najczytelniejszych i nie wszystkie miejsca, które są ważne dla fabuły, zostały na niej zaznaczone. Ale to wyłącznie moje zboczenie – zwyczajnie kocham mapki i w dzisiejszych książkach brakuje mi takich małych arcydzieł kartograficznych, jak to autorstwa Jolanty Dybowskiej w „Bogach przeklętych” Tomasza Bochińskiego. Natomiast ilustracje na okładkach „Ceny milczenia” i „Ceny pamięci” są po prostu przepiękne i z naddatkiem nadrabiają ten niedostatek.

Moja ocena? Daję po 9.5/10 dla obu tomów. Są świetnie napisane, lektura wciąga i nie pozwala odłożyć książek na bok. W dodatku jest to literatura inteligentna, mądra, niestroniąca od głębszych przemyśleń na tematy ogólnoludzkie. Widać, że Jakub Pawełek od czasu „Wschodniego gromu” mocno rozwinął swój warsztat pisarski (tym bardziej, że tom opowiadań pisze się dużo trudniej niż powieść) i nie bał się spróbować swoich sił w nowym gatunku. Co, jak widać, opłaciło się. Według mnie Pawełek jest bardzo bliski, by szturmem wbić się między dotychczasową Wielką Trójcę Polskiej Fantasy, a Sapkowski, Wegner i Kres mogą się temu jedynie bezradnie przyglądać*10*.


*1* Czyli jak na normalnego zdrowego nieświecia przystało.

*2* Plus fajne postacie*3*, humor i parę innych pozytywnych rzeczy.

*3* I nawet gdyby mnie Rada Języka Polskiego zakuła w dyby na szczudłach, to i tak pozostanę przy starej odmianie – nowa mi nie pasuje i tyle.

*4* No cóż, jaki Baldrick, taki szczwany plan.

*5* Tu uważam, że autor pojechał ostro i po bandzie. Użalać to się można nad zabiedzonymi kotkami, a szczeniaczki, zabiedzone czy nie, są kaka–be.

*6* Tak, wiem, jak to może dla niektórych z Was zabrzmieć, ale postarajcie się czasami odciąć od polityki naszego dnia codziennego, co?

*7* Kompletnie nie wiem, dlaczego już po raz drugi kobietę wymieniam na końcu. Czyżby z Waszego ulubionego nieświecia zaczęła wyłazić męska szowinistyczna świnia?

*8* Tudzież sukincórkę, w końcu mamy równouprawnienie.

*9* Taki żart psychologiczny.

*10* Może Wegner ździebko mniej bezradnie – jest szansa, że jego bardzo poważnie nadszarpnięte zdrowie pozwoli mu w końcu dokończyć pisaną od kilku lat książkę i jeszcze w tym roku pojawi się ona na rynku. Za to Kres spoczął na laurach i nie napisał nic nowego od pierdyliarda lat (choć ponoć u Sedeńki się odgrażał, że znowu coś napisze),a Sapkowskiemu jakość utworów od czasu opowiadań wiedźmińskich spada na łeb (jedynie „Narrenturm” się tu wyłamuje, ale tylko jako pierwszy tom, a nie cały cykl),na szyję. Zatem niedługo może się okazać, że w Wielkiej Trójcy pojawią się roszady…

(recenzja napisana dla Szortalu, dotyczy "Ceny Milczenia" i "Ceny pamięci")

Okazja roku!

Hubert Przybylski

Dawno, dawno temu, gdzieś w dzikich ostępach centralnej Suwalszczyzny*1*, recenzowałem dla Was „Perski podmuch” Jakuba Pawełka. Na pierwszy rzut oka – sprawnie napisaną military fiction bliskiego zasięgu z wartką akcją, realistycznymi opisami walk, całkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
37

Na półkach: ,

Zbiór opowiadań, liczę na kontynuację, bo z tego co otrzymaliśmy do tej pory mało co wynika.

Zbiór opowiadań, liczę na kontynuację, bo z tego co otrzymaliśmy do tej pory mało co wynika.

Pokaż mimo to

avatar
310
172

Na półkach:

Książka nierówna. Początek dla mnie nudny i ciężko połapać się o co chodzi. Później robi się ciekawiej ale do samego końca mnie nie porwała.

Książka nierówna. Początek dla mnie nudny i ciężko połapać się o co chodzi. Później robi się ciekawiej ale do samego końca mnie nie porwała.

Pokaż mimo to

avatar
1314
1167

Na półkach: , ,

„Cena milczenia”, to jedyna książka z gatunku fantastyki, którą przeczytałam w marcu i miałam szczęście, bo okazała się naprawdę wciągająca! Składają się na nią przenikające się wzajemnie historie osadzone w stworzonym przez autora uniwersum w czasach, gdy czarownicy odchodzili w niełasce, a nadchodziło oświecenie.

Ale to nie tylko starcie magii z siłą rozumu i idącym za nim postępem, czy też brutalne walki o przetrwanie, których tu nie brakuje, ale też wewnętrzne zmagania i rozterki, plany i marzenia bohaterów.

Najemnik Wernar, któremu nieudany magiczny eksperyment hartuje ciało i odsłania duszę, będzie musiał nauczyć się żyć i akceptować zmianę, która z jednej strony wydaje się nieoczekiwanym uśmiechem losu, a z drugiej przekleństwem.

Dziedziczka orientalnego Koralowego Przesmyku, Maeida zbuntowana przeciw tradycjom i nakładanym na nią zobowiązaniom w dalekim świecie i związanym z nim przygodach widzi swoją przyszłość.

Nazbyt prawy i honorowy rotmistrz Hakard, którego przymioty dla niektórych okazują się niewygodne, niesłusznie i podstępnie pozbawiony tytułu, ziemi i wydalony z garnizonu obejmuje służbę w przetrzebionym zarazą mieście.

Każdy z bohaterów bardzo realistycznie wykreowanych, ma w sobie magnes, którym przyciąga do siebie czytelnika i skupia jego uwagę na swojej historii. Autor znakomicie podsyca ciekawość, a dzięki spojrzeniu z tak różnych perspektyw i bohaterom odmiennym ze względu na narodowość, pełnioną funkcję, a nawet płeć wyłania się szeroki i barwny obraz stworzonego świata. Jedynie opowieść Maeidy moim zdaniem mogła zostać nieco bardziej rozbudowana. Świat stworzony przez autora ma tak ogromny potencjał, że może jeszcze o nim usłyszymy? Bardzo na to liczę.

„Cena milczenia”, to jedyna książka z gatunku fantastyki, którą przeczytałam w marcu i miałam szczęście, bo okazała się naprawdę wciągająca! Składają się na nią przenikające się wzajemnie historie osadzone w stworzonym przez autora uniwersum w czasach, gdy czarownicy odchodzili w niełasce, a nadchodziło oświecenie.

Ale to nie tylko starcie magii z siłą rozumu i idącym za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
621

Na półkach: , ,

Rzadko sięgam po książki z gatunku fantastyki, ale mam to szczęście, że jak już któraś wpadnie mi w oko, jestem zadowolona. Dokładnie tak samo było i tym razem.
"Cena milczenia" to wciągająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o walce z przeciwnościami, godzeniu się z przeznaczeniem i spełnianiu marzeń.
Wielowątkowość historii początkowo może przerażać, jednak z drugiej pozwala nam poznać i zagłębić się całym sobą w realizm tej magicznej krainy. Siedem tekstów (rozdziałów) składa się w spójny obraz przedstawionego świata Kanionu. Ukazują różne punkty widzenia dzięki trzem intrygującym głównym bohaterom, choć postaci jest zdecydowanie więcej.
Początkowo możemy poczuć się trochę przytłoczeni sporą ilością tych pobocznych postaci, jednak gdy tylko wgłębimy się w historię, szybko zapamiętamy kto, jest kim i jakie zależności między nimi panują.
Postacie są barwne o niezwykle silnych i różnorodnych charakterach, pomimo tych różnic, każdemu z nich kibicowałam całym sercem, i każdy z nich wzbudza całą gamę różnorakich uczuć. Dzięki wielu drobiazgowym opisom poznajemy ich pokomplikowaną przeszłość, mamy szansę zrozumieć motywy, które nimi kierują.
Akcja dzieje się szybko, mnogie walki i magiczne bitwy nadają jej tempa, nie pozwalają się nudzić. Plastyczne opisy bez problemu pozwalały sobie wyobrazić te potyczki.
Magia oczywiście otacza czytelnika z każdej strony, jednak nie przytłacza i odnoszę wrażenie, że jednak nie jest ona najważniejsza.
Powieść jest wciągająca, fantastycznie napisana, wciąga i naprawdę wzbudza zainteresowanie, i ciekawość jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Czyta się naprawdę świetnie.

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Pawełka, ale jeśli poprzednie książki są tak samo wciągające, z prawdziwą przyjemnością po nie sięgnę.

Czy polecam?
Tak, zdecydowanie. Idealna pozycja dla fanów fantastyki, ale także dla tych, którzy czytają książki obyczajowe. Powieść na wysokim poziomie.

POLECAM...

Rzadko sięgam po książki z gatunku fantastyki, ale mam to szczęście, że jak już któraś wpadnie mi w oko, jestem zadowolona. Dokładnie tak samo było i tym razem.
"Cena milczenia" to wciągająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o walce z przeciwnościami, godzeniu się z przeznaczeniem i spełnianiu marzeń.
Wielowątkowość historii początkowo może przerażać, jednak z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    119
  • Przeczytane
    91
  • Posiadam
    35
  • 2021
    5
  • Fantasy
    4
  • Fantastyka
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Mam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Cena milczenia


Podobne książki

Przeczytaj także