rozwińzwiń

Cukier w normie

Okładka książki Cukier w normie Sławomir Shuty
Okładka książki Cukier w normie
Sławomir Shuty Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2021-06-09
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366571389
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
976
430

Na półkach:

Bardzo fajnie czytany audiobook, z werwą kontrastującą z opisywanymi makabrycznościami. Króciutkie opowiadanka, zakończone zawsze zaskakującą, ironiczną puentą. Opis patologii polskiej, seksu, przemocy, alkoholu, zdrad, a nawet kosmitów, pazerności, głupoty, infantylności, fałszu.. a wszystko podane w jak najbardziej strawnej formie. Generalnie zabawne, choć po przemyśleniu jest to śmiech przez łzy. Polecam.

Bardzo fajnie czytany audiobook, z werwą kontrastującą z opisywanymi makabrycznościami. Króciutkie opowiadanka, zakończone zawsze zaskakującą, ironiczną puentą. Opis patologii polskiej, seksu, przemocy, alkoholu, zdrad, a nawet kosmitów, pazerności, głupoty, infantylności, fałszu.. a wszystko podane w jak najbardziej strawnej formie. Generalnie zabawne, choć po przemyśleniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1199
202

Na półkach:

Blokowisko opisane od środka. Celnie, krótko, czasem nawet króciutko, a niezwykle treściwie.
Nie dla ludzi o słabych nerwach.

Blokowisko opisane od środka. Celnie, krótko, czasem nawet króciutko, a niezwykle treściwie.
Nie dla ludzi o słabych nerwach.

Pokaż mimo to

avatar
2716
1808

Na półkach:

Celne oko, ironia, sprawny warsztat literacki. Autor przedstawia Polskę zwykłych ludzi, mieszkańców blokowisk. Nie miałam w swoim życiu styczności z większością z opisanych historii, więc czasami miałam dziwne uczucia, ale wiem, że i tak jest i warto o tym poczytać.

Celne oko, ironia, sprawny warsztat literacki. Autor przedstawia Polskę zwykłych ludzi, mieszkańców blokowisk. Nie miałam w swoim życiu styczności z większością z opisanych historii, więc czasami miałam dziwne uczucia, ale wiem, że i tak jest i warto o tym poczytać.

Pokaż mimo to

avatar
656
88

Na półkach: ,

Te ultrakrótkie opowiadania (niektóre mają tylko 2 strony),na początku trochę mnie zirytowały, bo usiłowałem każde z nich potraktować jako byt oddzielny, z puentą, której często nie miały, później jednak wpadłem w pewien rytm. Jedno po drugim, całościowo mają pewien wciągający klimat i dobrze oddają rzeczywistość Polski początku XXI wieku.

Te ultrakrótkie opowiadania (niektóre mają tylko 2 strony),na początku trochę mnie zirytowały, bo usiłowałem każde z nich potraktować jako byt oddzielny, z puentą, której często nie miały, później jednak wpadłem w pewien rytm. Jedno po drugim, całościowo mają pewien wciągający klimat i dobrze oddają rzeczywistość Polski początku XXI wieku.

Pokaż mimo to

avatar
871
868

Na półkach: ,

Typowe blokowisko. Szum, zgiełk, wścibscy sąsiedzi, szare i zmęczone życiem twarze. Życie bez emocji, obdarte z marzeń i złudzeń. Alkohol, codzienne kłótnie i zewsząd wydobywający się fałsz i obłuda. W takich rozmiarach, że przyprawia o zawrót głowy.
Sławomir Shuty w swoich krótkich opowiadaniach pokazuje nam zwykłych ludzi, dla których butelka alkoholu czy mocny film pornograficzny to wystarczające powody do życia. Ludźmi z obrazów autora kieruje chciwość i pazerność. Żyją na pokaz, bo co ludzie powiedzą. Ma tak być, a nie inaczej. Dzieci wychowują w wierze do … wartości materialnych. Sakrament I Komunii Świętej to znakomita okazja do pijaństwa i zarobienia kolejnych „setek”. Ksiądz po kolędzie – trzeba przyjąć i mieć z głowy na kolejny rok. Takie zasady przekazują swoim dzieciom. Smutne i przykre. Aż strach myśleć, jakie będą kolejne pokolenia rodaków, wypaczone i pozbawione sensu życia, nie potrafiące się kierować w życiu jakimikolwiek zasadami. Dlaczego? Taki przykład otrzymują od bliskich, taki obraz widzą na co dzień i takie mają wyobrażenie o swojej przyszłości.
Cukier w normie to konsumpcjonizm w najlepszym, cukrowym wydaniu.
Te małe karykatury to jedno. A drugą warstwą, zdecydowanie ciekawszą, jest zabawa językiem. Celowo pisane słowa z błędem, uwypuklają znaczenie i sens słów, nadają charakterystycznego tonu zdarzeniom i sytuacjom. Kierują nasze spojrzenie w określonym kierunku, zmuszają, aby się celowo zatrzymać przy nich i nadać im głębszego znaczenia. Ten język pachnie bezradnością i nicością, wydobywającą się z małych i zagrzybionych mieszkań. Czasami mocny i dosadny, taki knajpowy. Chwilami wyniosły i niezrozumiały. Miks brzydoty z pozornym pięknem. Agresywny i waleczny, brzydki i przerażający. Czyli tak naprawdę nie wiadomo co …
Ten zbiór miniatur warto samemu przeżyć, przetrawić i spróbować zrozumieć. Nie będzie to łatwe, ale myślę, że satysfakcjonujące. Coś innego i nowatorskiego. Coś, z czym nie mamy styczności na co dzień. A więc coś pożądanego i ciekawego.
Twórczość tego autora bardzo trudno jest zaszufladkować i przyporządkować do określonej kategorii. Mnie to sprawiło problem. A to jeszcze jeden powód, który powinien was zachęcić do sięgnięcia po nią. Ciekawość, z czym mamy do czynienia często jest trudna do opanowania i zachłannie kieruje nas w stronę tego, co nieznane i nie do końca odkryte i nazwane.
Po chwilach głębszych refleksji można zauważyć, że autor chciał nam coś przekazać. Pytanie, czy zrozumieliśmy jego zamysł? Czy do nas dotarł? Czy sprawił, że zatrzymaliśmy się na chwilę i próbowaliśmy rozumieć życie bohaterów? Ja otrzymałam pewną lekcję, nie zdradzę jaką, aby was nie uprzedzać. Zmierzcie sobie poziom cukru i odpowiedzcie na pytanie: czy cukier jest w normie? Jeżeli jest za wysoki to nie wiem, czy ta lektura jeszcze wam go nie podniesie. Warto rozważyć, zanim po nią sięgniecie. Ostrzegam! Robicie to na własną odpowiedzialność!

Typowe blokowisko. Szum, zgiełk, wścibscy sąsiedzi, szare i zmęczone życiem twarze. Życie bez emocji, obdarte z marzeń i złudzeń. Alkohol, codzienne kłótnie i zewsząd wydobywający się fałsz i obłuda. W takich rozmiarach, że przyprawia o zawrót głowy.
Sławomir Shuty w swoich krótkich opowiadaniach pokazuje nam zwykłych ludzi, dla których butelka alkoholu czy mocny film...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1321
1035

Na półkach: ,

Zbiorowe obrazy są trudne do napisania. A jeśli sprawa dotyczy naszych rodaków, to już w ogóle. Tymczasem Sławomir Shuty ma ku temu wyraźny pociąg i jego książki zamieniają się w skupisko Polaków umiejscowionych w bloku. Przynajmniej rzecz tak się ma w przypadku „Cukru w normie”.

To książka nie nowa, ale na nowo wydana. Przypomina czasy konsumpcjonizmu kiedy nie był jeszcze popularnie krytykowany, a miał status głównego fetyszu, czy może religii. Zamazując podział na czerń i biel Shuty wyłapuje tragikomiczny obraz. Pisarz oko do ludzi ma. Przygląda się ich fasadowości i często odkrywa to, co wolelibyśmy ukryć. W tym zbiorowisku czytelnik sam też się może przejrzeć. Nawet statystycznie rzecz biorąc niemożliwością jest, aby być pozbawionym wszystkich cech opisanym z werwą.

Najbardziej uderza pustka. Pustka, którą epatuje wnętrze przedstawionych postaci. Wszystko jest fasadowe. Wzniosłe idee maskują pustkę. By trzymać się kapitalistycznej terminologii – to opakowania. Efektowne bywają, kolorowe też i zmienne. A to, co w środku niekoniecznie bywa zajmujące. Oblepiony treścią „Cukru” zastanawiam się na ile on reprezentuje nasze społeczeństwo. Ile procent z nas to zawistnicy? Trudna kwestia, dobra lektura.

Zbiorowe obrazy są trudne do napisania. A jeśli sprawa dotyczy naszych rodaków, to już w ogóle. Tymczasem Sławomir Shuty ma ku temu wyraźny pociąg i jego książki zamieniają się w skupisko Polaków umiejscowionych w bloku. Przynajmniej rzecz tak się ma w przypadku „Cukru w normie”.

To książka nie nowa, ale na nowo wydana. Przypomina czasy konsumpcjonizmu kiedy nie był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1730
360

Na półkach:

Koszmaru naszego powszedniego

Jest taka scena w „Dniu świra” Marka Koterskiego - „Modlitwa Polaka”. Opowiadania z tomu „Cukier w normie” są takie jakby rozpisać poszczególne wersy tego tekstu na pojedyncze historie. Co ciekawe oba te teksty kultury są z 2002 roku. Ta koincydencja świadczy jak mocno mieliśmy dość tego wszystkiego, co działo się na początku XXI wieku. Koszmar świra z blokowiska u Koterskiego jest jednym z koszmarów z nowohuckiego blokowiska Shutego.

„Gdy wieczorne zgasną zorze,
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę
Bogu Ojcu i Synowi:
"Dopie...lcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
Tylko mu dosrajcie proszę."

To kolejna książka Shutego wznowiona przez Ha!art. Znów wracamy na przełom wieków, by przyjrzeć się sami sobie. I nie wiadomo – śmiejemy się, czy płaczemy? Ale jedno i drugie robimy ze strachu. Te opowiadania to horror show dnia powszedniego. A opowiadania te pochodzą z Polski – krainy, gdzie człowiek człowiekowi nie wilkiem a pozpolitą hieną. Czasem hieną cmentarną nawet. W opowiadaniach tych Shuty próbuje odpowiedzieć na pytanie bardzo proste – dlaczego się tak nienawidzimy?

Kto ja jestem? Polak mały
Mały, zawistny i podły.
Jaki znak mój? Krwawe gały.
Oto wznoszę swoje modły
Do Boga, Marii i Syna:
"Zniszczcie tego skur...syna
Mego brata, sąsiada,
Tego wroga, tego gada."

Opowiadania z tomu „Cukier w normie” to metafizyka beznadziei. Pamiętacie wiersz Bursy „Modlitwa dziękczynna z wymówką”? - kończy się on pytaniem „Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?”. Czyli to nie nowe ujęcie tematu patriotyzmu, bo patriotyzm to kwestia u Shutego pierwszoplanowa – jak mam kochać to, czego nienawidzę? Jak mam kochać siebie, skoro siebie do szpiku kości i bezkompromisowo nienawidzę. I tu pada zawoalowana fabułą odpowiedź w formie egzystencjalnego oksymoronu = kochaj z nienawiści! I to jest szczere tu i teraz, w tych znakach naszych polskich, polskich blokowiskach, polskich świętach, rodzinach i tradycjach, o których SS pisze w tekstach z tomu „cukier w normie”. Znienawidź swoją nienawiść – minus i minus daje plus. Miłość zwycięży dzieki nienawiści tak mówi Pismo.

"Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka.
Oto modlitwa Polaka"

Zarówno Koterski w „Dniu świra” jak i Shuty w swych wczesnych opowiadaniach modlą się z nienawiści. Modlą się o zwykłego człowieka w świecie nieustannej walki na progu XXI wieku. Dlatego w swojej recenzji chciałem połączyć te dwa teksty i na koniec zadać pytanie – czy wykorzystaliśmy ich wiedzę, ich mądrość? Czy przepracowaliśmy naszą polską, codzienną nienawiść? Czy też wciąż śnimy na jawie nasz powszedni koszmar?

Koszmaru naszego powszedniego

Jest taka scena w „Dniu świra” Marka Koterskiego - „Modlitwa Polaka”. Opowiadania z tomu „Cukier w normie” są takie jakby rozpisać poszczególne wersy tego tekstu na pojedyncze historie. Co ciekawe oba te teksty kultury są z 2002 roku. Ta koincydencja świadczy jak mocno mieliśmy dość tego wszystkiego, co działo się na początku XXI wieku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach: ,

Czerwone od alkoholu twarze, obojętne oczy wpatrzone w odbiorniki telewizyjne i męskie dłonie, które zbyt chętnie lubią bić. Przyszłość bez perspektyw i ciągły lęk przed zdaniem innych, które kieruje naszym działaniem. Wścibstwo, uprzedzenia i sztuczności małe oraz duże.

Wiara staje się pozą, gdy na pierwszy plan wychodzą pieniądze. Zachowanie pozorów zdaje się być ważniejsze niż faktyczne zadbanie o bliskich. Wszelkie niepowodzenia stają się winą kobiety. Są ludzie, których nie da się zadowolić i tacy, którzy niczego nie wymagają. Tacy, który pragną, ale się boją i tacy, którzy pragną i biorą. Okrutni mężowie, pełne pretensji matki, zimne dzieci, ciekawscy sąsiedzi.

Shuty pozostawił społeczeństwo nagie. Pozbawił je kolejnych warstw ubrań stworzonych z pozorów i ukazał jego zgniliznę. Za pomocą krótkich opowiadań przedstawił tak wiele twarzy brzydoty, że czytelnik może mieć wrażenie, jakby patrzył na kolaż z ludzkich emocji. Stworzył wizję boleśnie prawdziwą, raniącą w serce i dającą do myślenia. Niektóre słowa celowo zostały zapisane błędnie, niektóre fragmenty brzmiały niemalże poetycko. Po pierwszym spotkaniu z twórczością autora mogę powiedzieć, że językowo do mnie trafił i na koniec z jednej strony byłam bardzo zadowolona z lektury, ale z drugiej... Było mi niedobrze. Nie potrafiłam tekstów dawkować, więc raz po razie uderzały we mnie i zabierały oddech. Zgnilizny społeczne jakie Shuty przedstawił obserwuję od dziecka, każdego z nas otaczają, ale zbyt często odwracamy oczy. Bierzemy je za codzienność i nawet przez myśl nam nie przejdzie, że coś jest nie tak. Wystarczy jednak jeden autor, który coś wyostrzy, gdzieś zostawi czarny humor i oto człowiekowi otwierają się oczy.

Opowiadania mocno osadzone są w rzeczywistości, ale kilka ostatnich równie mocno od nich odbiegaja. Nie byłam na to gotowa i nie do końca zamieszczenie ich w tym zbiorze mi się spodobało, choć językowo wciąż były dobre. Raczej kwestia gustu.

Zbiór momentami mocny, zbiór chwilami przyjemny, zbiór na pewno potrzebny.

Czerwone od alkoholu twarze, obojętne oczy wpatrzone w odbiorniki telewizyjne i męskie dłonie, które zbyt chętnie lubią bić. Przyszłość bez perspektyw i ciągły lęk przed zdaniem innych, które kieruje naszym działaniem. Wścibstwo, uprzedzenia i sztuczności małe oraz duże.

Wiara staje się pozą, gdy na pierwszy plan wychodzą pieniądze. Zachowanie pozorów zdaje się być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Na szczęście "Cukier" okazał się znacznie lepszy niż "Zwał" - mniej tu biografizmu, a Shuty usuwa się dyskretnie w cień i zręcznie korzysta ze swojego reporterskiego słuchu. Zagląda dzięki temu do chałupy współczesnego Polaka - szczególnie tego definiowanego upiornym słowem — „katolik”. Każda pojedyncza historia jest dla mnie jak przypowieść o Polaczkach - żywa, aktualna i autentyczna, a przy tym skrzy się reporterską swadą.
Pokazani czarno na białym Polaczkowie są jak żywcem wyjęci z filmów Koterskiego: mali, zawistni, ale rzecz jasna przekonani o swej chwale, wielkości i tradycjach, których strzec... i w ogóle. Shuty odziera świat ze świętości, dokonując desakralizacji nie tylko na poziomie językowym, ale i fabularnym, nieustannie demaskując fałsz każdego rytuału. W jego rękach cała polska obrzędowość — zarówno święta, jak i dzień pierwszej komunii, a także coroczna wizyta księdza po kolędzie („(…) tylko na budowę kościoła w zeszłym roku Państwo nic nie dali (…) I dla kogo Chrystus cierpiał na krzyżu?”) — obracają się w proch, niczym zmurszałe, niepotrzebne nikomu już ikony.
Boleśnie prawdziwy jest też obraz dzieci, które jawią się w tym koszmarnym krajobrazie jako niewinne mniej więcej do czasu I Komunii Świętej, kiedy to blask koperty na zawsze odmienia je i pozwala godnie włączyć w szeregi nowego prawowitego obywatela.
Bezbłędny wreszcie jest język poszczególnych opowiadań: zadziwiające, że postaci mówią swoim własnym, osobnym językiem, który, mimo że nie przypomina polskiego, z łatwością poddaje się bezbłędnej deszyfracji.
Tylko całość jakoś dziwnie dołuje... Ot - Polska.

Na szczęście "Cukier" okazał się znacznie lepszy niż "Zwał" - mniej tu biografizmu, a Shuty usuwa się dyskretnie w cień i zręcznie korzysta ze swojego reporterskiego słuchu. Zagląda dzięki temu do chałupy współczesnego Polaka - szczególnie tego definiowanego upiornym słowem — „katolik”. Każda pojedyncza historia jest dla mnie jak przypowieść o Polaczkach - żywa, aktualna i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
886
545

Na półkach: ,

Dobra książka do lekkiej kupy.

Dobra książka do lekkiej kupy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    54
  • Chcę przeczytać
    33
  • Posiadam
    5
  • Polska
    2
  • Literatura piękna
    1
  • 2015!
    1
  • Audiobooki
    1
  • Audio
    1
  • Ulubione
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Więcej
Sławomir Shuty Cukier w normie Zobacz więcej
Sławomir Shuty Cukier w normie Zobacz więcej
Sławomir Shuty Cukier w normie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także