rozwińzwiń

Grom z jasnego nieba

Okładka książki Grom z jasnego nieba Erik Larson
Okładka książki Grom z jasnego nieba
Erik Larson Wydawnictwo: Sonia Draga kryminał, sensacja, thriller
466 str. 7 godz. 46 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Thunderstuck
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2021-02-10
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
466
Czas czytania
7 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382300819
Tłumacz:
Monika Wyrwas-Wiśniewska
Tagi:
literatura amerykańska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
124 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
69
23

Na półkach: ,

Nie będę się może akurat aż tak bardzo odnosił do tej konkretnej książki i historii (dwóch jakże różnych lecz z pewnością interesujących) w niej opisanych ...w dużym skrócie nadmienię tylko, że się nie zawiodłem - książkę przeczytałem z ciekawością i zainteresowaniem, dlatego moja ocena to solidna ósemka. Chciałbym za to nadmienić, mocno zaakcentować iż to moja druga przeczytana książka autorstwa Erika Larsona i muszę (a raczej chcę) przyznać, że naprawdę bardzo podoba mi się jego styl - tzn np. charakterystyczne zestawianie dwóch diametralnie różnych historii/wydarzeń - jak dotychczas były to np. głośne "medialne" zdarzenia/zbrodnie kryminalne na tle jakichś ciekawych wydarzeń historycznych np. wynalezienie & rozwój telegrafii "bez drutowej", która to wzięła i istotnie zrewolucjonizowała możliwości komunikacji/wymiany wiadomości ...UFFF! Jak to dobrze (a przynajmniej póki co heh, gdyż nie do końca wiadomo co szykuje nam, już trwający, dynamiczny rozwój tej mitycznej AI) że MY teraz mamy do dyspozycji/i naszej wygody te całe internety, smartfony itp i to wszystko w "standardzie bez drutowym" hehe. Ale wracając do rzeczy, z pewnością sięgnę (zresztą czeka już na półce na swoją kolej) po kolejny, najnowszy, tytuł E.Larsona czyli "Rok, który zmienił wszystko" zwłaszcza, że "dotyczy" okresu, który mnie interesuje i o którym lubię czytać, tzn. WW II jak i z racji faktu iż naprawdę przypadł mi (wiem! powtarzam się! hehe) do gustu styl w jakim autor pisze swoje książki (a przynajmniej, póki co, na chwilę obecną tzn. po dwóch przeczytanych tytułach ...taka jest moja, subiektywna, opinia).

Nie będę się może akurat aż tak bardzo odnosił do tej konkretnej książki i historii (dwóch jakże różnych lecz z pewnością interesujących) w niej opisanych ...w dużym skrócie nadmienię tylko, że się nie zawiodłem - książkę przeczytałem z ciekawością i zainteresowaniem, dlatego moja ocena to solidna ósemka. Chciałbym za to nadmienić, mocno zaakcentować iż to moja druga...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
21

Na półkach:

Niska ocena za mylący tytuł. Akcja nie jest ani trochę wartka, utonęłam w morzu dygresji i historycznych anekdot, które choć ciekawe, niwiele miały wspólnego z tą pasjonującą pogonią przez ocean. Po 90 stronach rzetelnej kompilacji dat, nazw własnych i wybitnych nazwisk porzuciłam tą zacną lekturę na rzezcz "Jagi" K.B. Miszczuk. Plus dla Larsona za szczegółowe przygotowanie, selekcję tekstów źródłowych i ciekawą bibliografię. Może jeszcze kiedyś podejmę się dalszego czytania, ale na pewno dokładnie tam, gdzie skończyłam. W lekturze od początku nie znalazłabym żadnej przyjemności.

Niska ocena za mylący tytuł. Akcja nie jest ani trochę wartka, utonęłam w morzu dygresji i historycznych anekdot, które choć ciekawe, niwiele miały wspólnego z tą pasjonującą pogonią przez ocean. Po 90 stronach rzetelnej kompilacji dat, nazw własnych i wybitnych nazwisk porzuciłam tą zacną lekturę na rzezcz "Jagi" K.B. Miszczuk. Plus dla Larsona za szczegółowe...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
109
98

Na półkach:

Długo leżała na mojej półce i to był chyba błąd. Bardzo ciekawa książka, która łączy w sobie opowieść o wynalezieniu radia z historią jednego z najgłośniejszych morderstw początku XX wieku. Czytałem z wypiekami na twarzy, bo lubię takie nieoczywiste połączenia.

Długo leżała na mojej półce i to był chyba błąd. Bardzo ciekawa książka, która łączy w sobie opowieść o wynalezieniu radia z historią jednego z najgłośniejszych morderstw początku XX wieku. Czytałem z wypiekami na twarzy, bo lubię takie nieoczywiste połączenia.

Pokaż mimo to

avatar
491
357

Na półkach:

Książka jest bardziej powieścią historyczną niż typowym kryminałem . Autor ukazał nam wiele realiów epoki.Marconi, włoski konstruktor, późniejszy laureat Nagrody Nobla pracuje intensywnie nad swoim telegrafem bezprzewodowym. Musi pokonać swoich przeciwników i konkurentów oraz brak wiedzy . Udaje mu się pokonać wiele przeszkód. Równocześnie poznajemy historię lekarza Crippena, który popełnia zbrodnię , prawie doskonałą. Opowiada o wyjeździe swojej żony do Stanów Zjednoczonych, chorobie i śmierci. Jej znajomi nie dają wiary tym wyjaśnieniom i zgłaszają się po pomoc do Scotland Yardu. Crippen zmuszony jest do ucieczki. W tym momencie oba wątki się łączą. Wynalazek Marconiego pomoże złapać przestępce. Książka zawiera wiele detali, opisów m.in ówczesnego Londynu, stacji nadawczych Marconiego, wspomina znane osoby z kręgu nauki i sztuki i pełna jest cytatów. Autor powołuje się na prawdziwe dokumenty z epoki. Książka ma obszerne przypisy.

Książka jest bardziej powieścią historyczną niż typowym kryminałem . Autor ukazał nam wiele realiów epoki.Marconi, włoski konstruktor, późniejszy laureat Nagrody Nobla pracuje intensywnie nad swoim telegrafem bezprzewodowym. Musi pokonać swoich przeciwników i konkurentów oraz brak wiedzy . Udaje mu się pokonać wiele przeszkód. Równocześnie poznajemy historię lekarza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1308
708

Na półkach: , , , ,

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Na wstępie zdradzę Wam co, tak naprawdę zwróciło moją uwagę w tej książce, że poczułam, iż muszę ją przeczytać. Otóż było to imię i nazwisko autora! Byłam zachwycona, że odkryłam kolejnego skandynawskiego autora i kryminał rodem z zimowych i lodowatych stron! Jakież było moje zdziwienie, gdy po zgłębieniu tematu okazało się, że Erik Larson to nie Szwed, Norweg czy Duńczyk, a... amerykański pisarz! Myślicie, że zniechęciło mnie to do czytania? Nie. To było niemożliwe, bo tematyka okazała się zbyt intrygująca. Druga sprawa, że to jedna z niewielu okazji, by do łykanej przeze mnie literatury dorzucić trochę historii, bo ogólnie to nie moja bajka.

Mamy rok 1910.
Pierwszym bohaterem powieści jest włoski fizyk i konstruktor Guglielmo Marconi, który dąży do stworzenia metody łączności na odległość. Poświęca temu całe swoje życie i dąży do celu, który w końcu osiąga.
Drugim jest Hawley Crippen - lekarz i szarlatan, który w pewnym momencie truje swoją żonę, a jej poćwiartowane zwłoki ukrywa w piwnicy. W momencie, gdy Scotland Yard dociera do jego domu i go przeszukuje, mężczyzna ucieka do Kanady.
W tym momencie stajemy się świadkami historycznego pościgu policyjnego, który nie zakończyłby się pozytywnie, gdyby nie wynalazek włoskiego uczonego.

Jeśli mam być wobec Was szczera to tak, miałam obawy czy podołam tej pozycji. Dlaczego? Bo o ile wątki po części historyczne nie przerażają mnie jakoś mocno, szczególnie jeśli mają coś wspólnego z morderstwami, to jednak zapowiadająca się od samego początku spora ilość fizyki, przestraszyła mnie nie na żarty. Jednak to, co ciekawe to fakt, że tylko początek mnie wystraszył. Potem przez książkę praktycznie płynęłam. Język, styl oraz kanwa zdarzeń po prostu pochłonęła mnie jak ruchome piaski. Obstawiam, że po części dlatego, że miałam tu do czynienia z historią na faktach, która była przeplatana wątkami fikcyjnymi. A może dlatego, że autor wie jak zachęcić czytelnika do poznania całej opowieści i to do końca? Dużą, a raczej ogromną zaletą tej książki było ukazanie dwóch mężczyzn, którzy zmagali się z własnymi obsesjami. Mężczyzn, którzy w życiu się nie spotkali, ale okazuje się, że jeden miał ogromny wpływ na życie drugiego.

Choć można spotkać się ze słabymi ocenami książek Erika Larsona, to osobiście się z nimi nie zgadzam. To po prostu nie jest łatwa i szybka w czytaniu i odbiorze pozycja. Jej trzeba poświęcić nie tylko czas, ale i uwagę, a w dzisiejszych czasach ludzie pod hasłem "kryminał" szukają raczej relaksu, zabawy i dynamicznej akcji. Osobiście uważam, że to nie one są wyznacznikiem dobrej literatury. Zatem co nim jest? To, że muszę się książce oddać cała, żeby cokolwiek zrozumieć, muszę się skupić i że będę ją pamiętać nie przez 5 minut od odłożenia powieści, ale jeszcze długo, długo potem. A jeszcze lepiej jak zachęci mnie ona do szukania kolejnych, podobnych w stylu czy temacie. Jedno jest pewne. Na półce czeka jeszcze jedna książka Erika Larsona i lada dzień się za nią zabieram. Nie odpuszczę, a jeśli okaże się równie dobra, jak ta, to będę wręcz wniebowzięta!

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Na wstępie zdradzę Wam co, tak naprawdę zwróciło moją uwagę w tej książce, że poczułam, iż muszę ją przeczytać. Otóż było to imię i nazwisko autora! Byłam zachwycona, że odkryłam kolejnego skandynawskiego autora i kryminał rodem z zimowych i lodowatych stron! Jakież było moje zdziwienie, gdy po zgłębieniu tematu okazało się, że Erik...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1275
1273

Na półkach: ,

Erik Larson potrafi łączyć prawdziwe historie z kryminałem. I czyni to w sposób doskonały. Po przeczytaniu jego pierwszej książki pt. „Diabeł w białym mieście” nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że pisarz ciekawie połączył historię z kryminałem.
Kończąc czytać „Grom z jasnego nieba” mogę podtrzymać tę opinię. Autor odzwierciedla prawdziwe wydarzenia, których poznawanie uświadamia nam, że w historii dochodziło do niewyobrażalnych zbrodni. Tak samo jak w przypadku pierwszej książki, tak i w tej, zbrodni dokonuje ceniony lekarz. Wydawałoby się, osoba, która poprzez swój zawód stoi na straży życia drugiego człowieka. A ten niestety dokonuje zbrodni. Ale po kolei.
Zacznijmy od początku. Mamy rok 1910. Wówczas włoski fizyk i konstruktor, Guglielmo Marconi dąży do stworzenia sposobu łączności. Jednak Erik Larson przyzwyczaił nas do tego, że poznajemy drugiego bohatera, który jest przeciwwagą do osobowości Marconiego. Mowa o Hawleyu Crippenie, lekarzu, szarlatanie, który truje swoją żonę, a jej poćwiartowane zwłoki chowa w piwnicy. Gdy Scotland Yard przeszukując dom mężczyzny odnajduje zwłoki kobiety, ten ucieka do Kanady. A my stajemy się świadkami historycznego pościgu policyjnego, który nie zakończyłby się sukcesem, gdyby nie wynalazek Marconiego.
Muszę przyznać, że Erik Larson potrafi doskonale zestawić dwie skrajne osobowości, czyniąc swoją powieść ciekawą. Nie tylko doznajemy kryminalnych emocji, jakie niesie ten gatunek, lecz poznajemy prawdziwe historie. I taki sposób ukazywania prawdziwych historii jest świetnym pomysłem.
Larson jest pisarzem tworzącym kryminały ambitne, uczące historii, w których poznajemy fakty wręcz niewyobrażalne, nie mieszczące się w naszej świadomości, że mogły wydarzyć się naprawdę. A jednak się wydarzyły!
Książka ta jest również ukazaniem historii Marconiego, który swym wynalazkiem dał iskrę technologicznych zmian w historii ludzkości. A Erik Larson zapalił we mnie płomień poznawania historii, w sposób w jaki czyni to autor tej książki. „Grom z jasnego nieba” to pozycja dla miłośników ambitnych kryminałów oraz historyków poszukujących ciekawej wiedzy.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga https://soniadraga.pl/
http://www.czyt-nik.pl/recenzje/erik-larson-historyk-kryminalu/

Erik Larson potrafi łączyć prawdziwe historie z kryminałem. I czyni to w sposób doskonały. Po przeczytaniu jego pierwszej książki pt. „Diabeł w białym mieście” nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że pisarz ciekawie połączył historię z kryminałem.
Kończąc czytać „Grom z jasnego nieba” mogę podtrzymać tę opinię. Autor odzwierciedla prawdziwe wydarzenia, których poznawanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1086
721

Na półkach:

Erik Larson to moje małe odkrycie, bo zupełnie nie spodziewałam się, że mogą przypaść mi do gustu powieści, których akcja została umieszczona w dość dalekiej przeszłości. Okazuje się, że jak najbardziej i to do tego stopnia, że dosłownie je pochłaniam. Co oczywiście nie znaczy, że każda jedna jest fenomenalna, ale o tym, czy ta ze zdjęcia jest, to już Wam opowiadam.

Zaczniemy od tego, o czym ta powieść właściwie jest, bo że okładka już wciąga czytelnika w swoje czeluści i każe jego wyobraźni zacząć pracować na wyższych obrotach, to pewnie widzicie :)

W środku, natomiast, znajdziecie historię, która miejsce ma w 1910 roku i jest mieszanką pewnego rodzaju biografii z powieścią akcji. Śledzimy losy lekarza, który postanawia popełnić paskudną zbrodnię i wydaje mu się, że jest idealna. Ale co właściwie zrobił? Postanowił uśmiercić swoją żonę, której ciało poćwiartował, schował do piwnicy i wmawiał wszystkim dookoła, że ta postanowiła wrócić do Stanów. No cóż, chyba sporej większości morderców wydaje się, że są tak genialni, ale mimo inteligencji często w końcu się potykają i tym razem również tak było. Policja odkryła, co mężczyzna ukrywa w swojej piwnicy więc ten postanowił uciekać do Kanady. A za nim ruszył pościg. W tym momencie przeskakujemy na historię o Marconim. Pewnie słyszeliście o nim. Włoski fizyk, który wynalazł telegrafię bezprzewodową i to dzięki temu policyjny wyścig zakończył się... no właśnie, sukcesem?

Jak dla mnie, to połączenie mistrzowskie dwóch mężczyzn, którzy zmagali się z własnymi obsesjami. Jednego doprowadziła ona do zabicia żony, a drugiego do wynalezienia jednego z najważniejszych wynalazków świata. Ich historie się przeplatają i jeden na drugiego ma ogromny wpływ, choć nie bezpośrednio. Cała akcja jest poprowadzona świetnie i choć czytałam kilka opinii, w których czytelnicy zwracają uwagę na to, że nie jest to powieść najwyższych lotów, to osobiście uważam, że wcale być nie musi dziełem sztuki, aby się w niej zagłębić i aby pochłonęła czytelnika w całości. Czytało się świetnie, szybko, a i kaca książkowego nie uniknęłam.

Co mi się najbardziej podobało, to to, że w historię, wydawałoby się w pewnym sensie kryminalną, zostają wplecione losy człowieka, który miał pewien wpływ na to, jak nasz świat wygląda obecnie i wcale nie jest to nudna biografia. Myślę, że w ten sposób opowiadać o naukowcach powinno się za każdym razem. Wywołałoby to większe zainteresowanie i każdy z nas chętniej by sięgał po takie powieści.

Cóż mogę powiedzieć, chętnie zobaczę ekranizację!

A Wydawnictwu Sonia Draga bardzo dziękuję za egzemplarz!

Erik Larson to moje małe odkrycie, bo zupełnie nie spodziewałam się, że mogą przypaść mi do gustu powieści, których akcja została umieszczona w dość dalekiej przeszłości. Okazuje się, że jak najbardziej i to do tego stopnia, że dosłownie je pochłaniam. Co oczywiście nie znaczy, że każda jedna jest fenomenalna, ale o tym, czy ta ze zdjęcia jest, to już Wam opowiadam.

...

więcej Pokaż mimo to

avatar
877
503

Na półkach:

Chociaż bezapelacyjnie jest to interesująca i wciągająca historia, nie jest to książka na najwyższym poziomie. Larson opowiada równoległe historie o Guglielmo Marconim, wynalazcy łączności bezprzewodowej i Hawleyu Crippenie, który pozbył się swojej żony. Te dwa wątki przecinają się w momencie, gdy nowa maszyna bezprzewodowa jest używana do śledzenia uciekającego zabójcy i jego kochanki, gdy przekraczają Atlantyk w liniowcu pasażerskim.

Larson doskonale radzi sobie z opisywaniem okresów, w których umieszcza akcje swoich powieści, zatem czytając możemy niemalże przenieść się do roku 1910. Oferuje również wiele informacji na temat Marconiego jako osoby, naukowca, konkurenta, męża i ojca oraz biznesmena. Chociaż nazwisko Marconiego może dziś wyróżniać się dla nas mglistymi szczegółami historii, było kilka innych osób, których badania naukowe były również kluczowe dla rozwoju komunikacji bezprzewodowej.

Istnieje pewien styl opowiadania historii, do którego mam sympatię, zarówno jeśli chodzi o opowiadanie historii, jak i słuchanie ich. Jednym słowem styl ten nazwałabym dygresją. Lubię słuchać lub czytać o drobiazgach, które niekoniecznie posuwają naprzód fabułę lub nie są kluczowe dla zrozumienia sensu czegoś. Dopóki dygresje są interesujące same w sobie, myślę, że mają odpowiednią wartość. A książka Grom z Jasnego Nieba jest pełna dygresji.

Wybrałam tę książkę, ponieważ pomyślałam, że opowieść o wynalezieniu i rozprzestrzenianiu się telegrafii bezprzewodowej byłaby interesująca. Zwłaszcza, gdy ta opowieść przypadkowo przecina się z dziwacznym przypadkiem morderstwa. I moja myśl okazała się słuszna - to fascynująca historia.

Chociaż bezapelacyjnie jest to interesująca i wciągająca historia, nie jest to książka na najwyższym poziomie. Larson opowiada równoległe historie o Guglielmo Marconim, wynalazcy łączności bezprzewodowej i Hawleyu Crippenie, który pozbył się swojej żony. Te dwa wątki przecinają się w momencie, gdy nowa maszyna bezprzewodowa jest używana do śledzenia uciekającego zabójcy i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
452
422

Na półkach:

Książka zabiera czytelnika do początków XX wieku - do ery mnożących się wynalazków - pierwszych samochodów, elektryczności i pary. Autor doskonale nakreślił tło historyczne. W powieści śledzimy jednocześnie losy dwóch bohaterów – doktora Crippena oraz wynalazcy Marconiego. Zbrodnia nigdy nie jest doskonała, a obydwie historie łączą się w całość na statku “Montrose” gdzie dzięki telegrafowi bez drutu „marconigramowi” - kapitan statku Kendall mógł zaalarmować Scotland Yard o dwójce zbiegów, którymi byli: doktor Crippen oraz Ethel, a depesza przemknęła przez eter z prędkością światła. Książka wspaniale oddaje klimat tamtych czasów. Polecam.

Książka zabiera czytelnika do początków XX wieku - do ery mnożących się wynalazków - pierwszych samochodów, elektryczności i pary. Autor doskonale nakreślił tło historyczne. W powieści śledzimy jednocześnie losy dwóch bohaterów – doktora Crippena oraz wynalazcy Marconiego. Zbrodnia nigdy nie jest doskonała, a obydwie historie łączą się w całość na statku “Montrose” gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
152

Na półkach:

niestety nie zachwyciła mnie ta książka

niestety nie zachwyciła mnie ta książka

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    224
  • Przeczytane
    148
  • Posiadam
    59
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Sprzedam/wymienię
    2
  • Polecam
    2
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Grom z jasnego nieba


Podobne książki

Przeczytaj także