Zjadanie psów

Średnia ocen

9,3 9,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Reżyser. : 50 lat twórczości Jerzego Jarockiego Tomasz Kubikowski, Paweł Płoski
Ocena 0,0
Reżyser. : 50 ... Tomasz Kubikowski, ...
Okładka książki Literatura na świecie nr 5-6/1996 (298-299) Jarosław Anders, Paul Auster, Danuta Ćirlić-Straszyńska, Jan Garewicz, Johann Wolfgang von Goethe, Magdalena Heydel, Milton Hindus, Andrzej Kopacki, Tomasz Kubikowski, Małgorzata Łukasiewicz, Thomas Mann, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Charles Reznikoff, Krystyna Rodowska, Wacław Sadkowski, Albrecht Schöne, Susan Sontag
Ocena 8,5
Literatura na ... Jarosław Anders, Pa...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach: , ,

Ależ to wspaniała - acz niezasłużenie nieznana - książka, którą miałem szczęście poznać (i zakochać się w niej bez reszty) jedynie dzięki recenzji w „Dwutygodniku”. Zdaje się, że tylko tam dostrzeżono tę perełkę…

Jako dziecko PRL czytałem niemal wszystkie książki dostępne wtedy o polarnikach. Ten rozbudowany esej jest ich swoistą summą, ale jak fantastycznie przetworzoną przez niezwykłą erudycję i wybitną inteligencję Autora!

Zdobywanie w 19. wieku Arktyki - a zwłaszcza walkę o odkrycie Przejścia Północno-Zachodniego - opisuje on jako swoisty performans, uzbrojony w narzędzia teatrologa, czy nawet wręcz filozofa („Każda wyprawa do bieguna była więc występem. Przed samym sobą, przed światem nieludzkim i ludzkim (…) nieodłączną częścią wyprawy polarnej była relacja z niej, spisana i ogłoszona drukiem jak najszybciej po powrocie”).

Najważniejsze, że nie jest to – Bogini broń! - jakiś nudny ”naukawy” bełkot (można jednak, choć rzadko, mieć lekkie trudności z percepcją),lecz skrząca się kryształkami lodu na niegrzejącym słońcu pasjonująca opowieść o Odkrywaniu, a zarazem Pysze, Odwadze, Pogardzie, Dumie, Wzajemnym Podkopywaniu (jakże złowroga rola Admiralicji!) - i ile to jeszcze postaw i uczuć wchodziło w grę w tym szalonym wyścigu po palmę z lodu, śniegu i zimnego słońca.

Narracja jest wybornie inkrustowana tekstami kultury, np. „Morzem lodu” nieocenionego Caspara Davida Friedricha czy poematem Algerenona Swinburne’a o wyprawie Franklina („This is the end – to od niego Jim Morrison wziął te słowa). Nie obejdzie się i bez von Kleista, Poe’go, Derridy, a nawet Verne’a czy serialu Ridleya Scotta „Terror”. Z drugiej zaś strony równie mocno przemawiają angielskie karykatury prasowe czy buńczuczne wspomnienia amerykańskich podróżników, nieznających jakichkolwiek ceregieli.

Zarazem Autor pochyla się czule nad pozornie nieistotnymi detalami, które czasami wręcz porażają. Wiele tu gorzkich ocen motywacji odkrywców, organizatorów i sponsorów wypraw, intryg i wzajemnych pretensji, ostrych polemik, mniej lub bardziej zasadnych zarzutów.

Wielką zaletą są obfite cytaty z dzienników polarników, wspaniale komentowane przez Autora. Przy okazji: jedna krytyczna opinia (bynajmniej nie wobec Tomasza Kubikowskiego): wielka szkoda, że bibliografia jest niemal w całości obcojęzyczna i chyba marnie dostępna.

A wszystkiemu towarzyszy dramat tych, którzy nie przeżyli (pierwszy w tym korowodzie śmierci był Willem Barentsz, kolejny Henry Hudson – „Ciszę jego zniknięcia wynagrodzono mu słowami (…) jego imieniem nazwano wielką zatokę, gdzie zniknął, cieśninę, przez którą do niej dotarł, a nawet rzekę, do której wpłynął wcale nie jako pierwszy”).

Obok zaś dramat wyśmiewanych, którym się nie powiodło. To np. wielki John Ross – i zarazem największy pechowiec, któremu udało się niczego nie osiągnąć, ale przynajmniej ocalił życie, ”zdumiewając się jego marnością". (A „salwy śmiechu, którymi go rozstrzeliwano, budziły echo jeszcze po stu latach”).

Na tle szaleństwa tych „białych mężczyzn z klas przywilejowych” tym bardziej jaskrawo rysuje się smutny los rodowitych mieszkańców Arktyki. Głupi, ponad miarę zarozumiały sir John Franklin („Znikł doskonale, znikł absolutnie, znikł jak nikt przed nim”) nie chciał się uczyć od Inuitów, jak przeżyć na takim potwornym mrozie.

Ano tak: jeść foki, ogrzewać igloo ich śmierdzącym tłuszczem (10 stopni na plusie w środku przy -40 na zewnątrz) myć się swym moczem itp. itd. Zapłacił za to nie tylko swoim życiem, ale i swych ludzi – skazanych poniekąd przez niego na kanibalizm (do końca taskali srebrne sztućce, choć nie mieli nimi co jeść ),zanim dopadła ich miłosierna śmierć z zimna. W fazie końcowej człowiekowi jest wręcz gorąco i zaczyna się rozbierać...

No i wreszcie jeszcze smutniejszy los tytułowych psów zaprzęgowych. Opisy („ubój był przykry” – notuje Nansen) poruszą najbardziej zatwardziałe serca...

A samo Przejście Północno-Zachodnie? Wtedy bywało wolne od lodu nie w każdym sezonie i na zbyt krótko, by wielka żegluga przez nie była opłacalna – co nie było wiedzą powszechną. A dziś? Ano drżyjcie, klimatyczni negacjoniści! Prawie wcale nie zamarza. Wiec po co był ten wyścig? ”Z niczego może być tylko nic” – przypomina Autor.

Wielka - choć nieco wymagająca od czytelnika - humanistyczna opowieść, do której chce się wrócić natychmiast po jej przeczytaniu.

PS Mam niegroźną chyba, acz być może dziwaczną, manię zaznaczania najciekawszych miejsc czytanej książki paskami papieru. Z grzbietu tego dzieła w mojej bibliotece sterczy bardzo gruby ich plik…

Ależ to wspaniała - acz niezasłużenie nieznana - książka, którą miałem szczęście poznać (i zakochać się w niej bez reszty) jedynie dzięki recenzji w „Dwutygodniku”. Zdaje się, że tylko tam dostrzeżono tę perełkę…

Jako dziecko PRL czytałem niemal wszystkie książki dostępne wtedy o polarnikach. Ten rozbudowany esej jest ich swoistą summą, ale jak fantastycznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
42

Na półkach:

Dziewiętnastowieczne wyprawy polarne pokazane jako doświadczenia egzystencjalne. Nie można się oderwać. Tytułowe zjadanie psów jest przygrywką do innego zjadania, ale o tym dowie się ten, kto do książki zajrzy.

Dziewiętnastowieczne wyprawy polarne pokazane jako doświadczenia egzystencjalne. Nie można się oderwać. Tytułowe zjadanie psów jest przygrywką do innego zjadania, ale o tym dowie się ten, kto do książki zajrzy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    3
  • Posiadam
    2
  • Priorytet
    1
  • Krytyka i poetyka
    1
  • Ulubione
    1
  • Posiadam książkę
    1

Cytaty

Więcej
Tomasz Kubikowski Zjadanie psów Zobacz więcej
Tomasz Kubikowski Zjadanie psów Zobacz więcej
Tomasz Kubikowski Zjadanie psów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także