rozwińzwiń

Ostatni bastion w Khe Sanh

Okładka książki Ostatni bastion w Khe Sanh Gregg Jones
Okładka książki Ostatni bastion w Khe Sanh
Gregg Jones Wydawnictwo: Vesper militaria, wojskowość
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
militaria, wojskowość
Wydawnictwo:
Vesper
Data wydania:
2020-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-01
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377313565
Tłumacz:
Stanisław Powała-Niedźwiecki
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
135
121

Na półkach:

Nieźle napisana historia, oddaje mocno klimat z pola walki, choć mnogość scen "rozwałki" i trochę (w moim odczuciu) ich chaotyczne opisanie w pewnym momencie spowodowała u mnie przesyt. Trzeba jednak autorowi oddać, że naświetlił kontekst polityczny i strategiczny bitwy, w zrozumiały sposób przedstawił jej przebieg, fanom tego typu literatury powinno się spodobać

Nieźle napisana historia, oddaje mocno klimat z pola walki, choć mnogość scen "rozwałki" i trochę (w moim odczuciu) ich chaotyczne opisanie w pewnym momencie spowodowała u mnie przesyt. Trzeba jednak autorowi oddać, że naświetlił kontekst polityczny i strategiczny bitwy, w zrozumiały sposób przedstawił jej przebieg, fanom tego typu literatury powinno się spodobać

Pokaż mimo to

avatar
690
126

Na półkach: ,

Bardzo dobra książka - walki oraz potyczki wokół Khe Sahn są przedstawione niezwykle plastycznie i przekonująco. Sprawia to, że całość przypomina powieść z fabułą osadzoną podczas wojny w Wietnamie - tu każdy żołnierz, bez względu na to czy poległ, wyszedł z bitwy bez szwanku czy też został ranny ma własną historią pozwalającą zajrzeć w niewielki wycinek jego życia. Książce brakuje wprawdzie większego spojrzenia z wietnamskiej perspektywy, lecz dramatyczne opisy starć z NVA rekompensują te drobne braki. Nie brak w niej natomiast różnych anegdot, opisów prostego żołnierskiego życia i kilku ciekawostek. Tekst ilustrują mapy oraz nieliczne zdjęcia z kredowej wkładki. "Ostatni bastion w Khe Sanh" nie jest próbą rozliczenia z wojną wietnamską; z rzadka da się również wyczuć przebijający się patos, lecz to kawał solidnego, dziennikarskiego rzemiosła - warto to przeczytać.

Bardzo dobra książka - walki oraz potyczki wokół Khe Sahn są przedstawione niezwykle plastycznie i przekonująco. Sprawia to, że całość przypomina powieść z fabułą osadzoną podczas wojny w Wietnamie - tu każdy żołnierz, bez względu na to czy poległ, wyszedł z bitwy bez szwanku czy też został ranny ma własną historią pozwalającą zajrzeć w niewielki wycinek jego życia. Książce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1353
85

Na półkach: , , , , , , ,

Świetnie, reportersko napisana książka. Zero ideologii, 100% dramatu i bohaterstwa. Nic dodać - nic ująć.

Świetnie, reportersko napisana książka. Zero ideologii, 100% dramatu i bohaterstwa. Nic dodać - nic ująć.

Pokaż mimo to

avatar
195
177

Na półkach: ,

Przyznam, mam ogromną słabość do tego typu historii. Świetny dokument z rzetelnymi opisami sytuacyjnymi i mocnymi wspomnieniami weteranów. Mapy dokładnie wprowadzają w opisywane historie. Jeden minus to mała ilość zdjęć. Gorąco polecam!

Przyznam, mam ogromną słabość do tego typu historii. Świetny dokument z rzetelnymi opisami sytuacyjnymi i mocnymi wspomnieniami weteranów. Mapy dokładnie wprowadzają w opisywane historie. Jeden minus to mała ilość zdjęć. Gorąco polecam!

Pokaż mimo to

avatar
172
29

Na półkach: , ,

Napiszę kilka słów o jakości wydania. Tak jak w przypadku "Powiedz że się boisz" R. Masona, "Ostatni Bastion w Khe Sanh" G. Jonesa dostępny jest wyłącznie w miękkiej, klejonej oprawie. O wytrzymałości i trwałości książki można więc zapomnieć. Nie zmienia tego nawet załączenie fajnej, tematycznej zakładki. To jest 500 stron, które aż prosi się o zszycie. Nie podoba mi się takie podejście do czytelnika. Szkoda, bo obok wspomnianej książki Masona jest to druga najlepsza pozycja faktograficzna ze stajni wydawnictwa Vesper.

Napiszę kilka słów o jakości wydania. Tak jak w przypadku "Powiedz że się boisz" R. Masona, "Ostatni Bastion w Khe Sanh" G. Jonesa dostępny jest wyłącznie w miękkiej, klejonej oprawie. O wytrzymałości i trwałości książki można więc zapomnieć. Nie zmienia tego nawet załączenie fajnej, tematycznej zakładki. To jest 500 stron, które aż prosi się o zszycie. Nie podoba mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1160
938

Na półkach: ,

"Marines walczą do końca"
Książka napisana głównie na podstawie wspomnień amerykańskich weteranów, jest bardzo barwnym i żywym dokumentem. Czyta się ją z dużą przyjemnością, miejscami jak dobrą wojenną powieść. Autor ma dryg i potrafi wciągnąć czytelnika w wir bitewnego zgiełku.
Przebywanie na pierwszej linii, nie jest jedynym miejscem dokąd zabiera czytelnika Gregg Jones. Odwiedzimy też odpowiedzialnych i podejmujących kluczowe decyzje dla tej wojny urzędników amerykańskiej administracji.
Całość stanowi pełny dokument zmagań o ten kawałek ziemi. Autor pokazuje konflikt tylko z jednej strony. Źródła i bibliografia opiera się też na amerykańskich dokumentach. Jest to jedyna wada tej publikacji. Czytelnik musi przełknąć nieco podkoloryzowane amerykańskie ego, ale nie jest ono zbyt nachalne. Pokazane są nawet jego porażki i potknięcia. Spektrum uczuć jakie zaczynają przeszywać czytającego jest niezwykle rozległe. Oprócz bohaterstwa poznajemy całą paletę odcieni, barwiących ten konflikt - strach, ból, chęć zabijania i odporność na wszechobecną śmierć. Postacie nie są tylko armatnim mięsem. Pisarz w wielu miejscach pozwala sobie na pokazanie nam fragmentu ich życiorysu. Jeśli więc czytamy o Johnie rozerwanym przez granat moździerzowy, wiemy, że leżące szczątki wcześniej były zwyczajnym człowiekiem z kochającą rodziną. Niekiedy dopiero planującym tą rodzinę założyć. Na koniec możemy poznać losy wybranych żołnierzy po zakończeniu ich tury w Khe Sanh. Warto sięgnąć po tą książkę, by przekonać się, że obraz wojny różni się od filmów z Johnem Rambo w roli głównej. A "Platoon" nie oddaje wszystkiego. Dobra i mocna rzecz zmuszająca do myślenia.

"Marines walczą do końca"
Książka napisana głównie na podstawie wspomnień amerykańskich weteranów, jest bardzo barwnym i żywym dokumentem. Czyta się ją z dużą przyjemnością, miejscami jak dobrą wojenną powieść. Autor ma dryg i potrafi wciągnąć czytelnika w wir bitewnego zgiełku.
Przebywanie na pierwszej linii, nie jest jedynym miejscem dokąd zabiera czytelnika Gregg Jones....

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
6

Na półkach: ,

Bardzo dobra książka opisująca losy żołnierzy z Khe Sanh i towarzyszących wzgórz.
Książka mocno skupia się na samych żołnierz, ich odrzuciach, strachu oraz radości w tych ponurych chwilach. Opisuje również dalsze ich losy, jedna gorsze, inne lepsze.
Myśle że książka jest warta przeczytania.

Bardzo dobra książka opisująca losy żołnierzy z Khe Sanh i towarzyszących wzgórz.
Książka mocno skupia się na samych żołnierz, ich odrzuciach, strachu oraz radości w tych ponurych chwilach. Opisuje również dalsze ich losy, jedna gorsze, inne lepsze.
Myśle że książka jest warta przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
1203
957

Na półkach: , ,

Na początku 1968 roku baza wojskowa w Khe Sanh oraz otaczające je wzgórza stały się celem północnowietnamskiej ofensywy. Czy Wietnamczycy faktycznie chcieli zająć bazę, czy była to tylko zarzutka aby odciągnąć Amerykanów od terenów zurbanizowanych przed Ofensywą Tet, tego się nie dowiemy, ale faktem jest, że trwające siedemdziesiąt siedem dni oblężenie stało się chlubną kartą Marines. Książka jest w dużej mierze oparta na wywiadach z żołnierzami, co sprawia, że bliżej jej do reportażu niż do typowej monografii bitwy, co też jest dużą zaletą pozycji, bo praktycznie od pierwszych stron lądujemy w samym środku walk o Khe Sanh. Praca Jonesa idealnie opowiada o losach żołnierzy podczas oblężenia i jest w niej w zasadzie wszystko czego oczekujemy od tego typu lektury. Jest momentami absurdalny humor, braterstwo, poczucie bliskości śmierci, reakcje podczas ostrzału artyleryjskiego, zachowanie na polu walki. Zwłaszcza interesujące jest to, że nie mamy do czynienia z anonimową masą, lecz z ludźmi, których poznajemy dzięki autorowi z imienia i nazwiska, zaznajamiamy się z ich historiami i także ich losami po bitwie. Opisy starć są niezwykle plastyczne i realistyczne, aż czuje się odgłos wybuchów. Można zarzucać Jonesowi jednostronność(perspektywy wietnamskiej praktycznie w książce nie ma),ale tworząc książkę na podstawie wywiadów, dokumentów, filmów, artykułów czy wpisach na blogach stworzył naprawdę kawał dobrej, ale też ujmującej roboty.

Na początku 1968 roku baza wojskowa w Khe Sanh oraz otaczające je wzgórza stały się celem północnowietnamskiej ofensywy. Czy Wietnamczycy faktycznie chcieli zająć bazę, czy była to tylko zarzutka aby odciągnąć Amerykanów od terenów zurbanizowanych przed Ofensywą Tet, tego się nie dowiemy, ale faktem jest, że trwające siedemdziesiąt siedem dni oblężenie stało się chlubną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
49

Na półkach: , , ,

Wietnam, pierwsza połowa 1968 r.

Amerykańską bazę w Khe Sanh i posterunki na okolicznych wzgórzach obsadzało ok. 6000 marines. Garnizon został otoczony przez ok. 30 000 żołnierzy Północnego Wietnamu. Rozpoczęło się krwawe oblężenie bazy, które trwało blisko pięć miesięcy. Wietnamczycy przeprowadzili kilka szturmów na pozycje Amerykanów, a niektóre z nich były bardzo skuteczne i zadały liczne straty marines.

Baza była także pod stałym ostrzałem artyleryjskim, moździerzowym i rakietowym wroga. Do tego dochodziła działalność snajperów. Marines nie pozostało nic innego, jak wkopywać się coraz głębiej w czerwoną wietnamską ziemię i umacniać swoje pozycje w każdy możliwy sposób.

Khe Sanh mogło być zaopatrywane wyłącznie drogą powietrzną, co ze względu na celny ogień Wietnamczyków było zadaniem niezwykle niebezpiecznym. Była to także jedyna droga, by ewakuować rannych lub przywieźć na miejsce kolejnych żołnierzy. Podczas lotów zaopatrzeniowych i ewakuacyjnych stracono wiele śmigłowców i samolotów transportowych.

Mimo to Amerykanie niepodzielnie panowali w powietrzu, co przekładało się na zakrojoną na szeroką skalę serię nalotów bombowych (w tym strategicznych bombowców B-52) i szturmowych na wrogie pozycje. Wielokrotnie decydowało to o życiu lub śmierci oblężonych marines. Bez wsparcia lotniczego baza z pewnością by upadła. Często jednak lotnictwo było uziemione przez trudne warunki atmosferyczne.

W książce Gregga Jonesa z bliska poznajemy żołnierzy broniących Khe Sanh. Schemat ich prezentacji jest zawsze podobny: informacja o tym, skąd pochodzą, czym się zajmowali przed Wietnamem, dlaczego zgłosili się do marines, a potem opowieść o ich walce i życiu w oblężonej bazie, bardzo często także o tym, jak w niej zginęli.

Narracja pozwala nam stanąć ramię w ramię z amerykańskimi marines, poznać warunki, w jakich funkcjonowali w Khe Sanh, a także zobaczyć z bliska ich śmierć. Poznamy również wielu cichych bohaterów tej bitwy, którzy wykonując swoje zadania najlepiej, jak potrafili, często ratowali życie swoje i kolegów.

Autor oprócz bezpośrednich relacji przedstawia też szerszy kontekst wydarzeń, niejednokrotnie opisując np. spotkania prezydenta Johnsona z doradcami wojskowymi w Białym Domu. Khe Sanh przez długie tygodnie było tematem numer jeden podczas tych zebrań.

Rzetelność książki została oparta nie tylko na relacjach bezpośrednich uczestników wydarzeń, ale przede wszystkim na setkach oficjalnych dokumentów, które Jones żmudnie analizował i konfrontował z faktami. Trzeba jednak zauważyć, że jest to analiza tylko z perspektywy amerykańskiej.

Wietnam, pierwsza połowa 1968 r.

Amerykańską bazę w Khe Sanh i posterunki na okolicznych wzgórzach obsadzało ok. 6000 marines. Garnizon został otoczony przez ok. 30 000 żołnierzy Północnego Wietnamu. Rozpoczęło się krwawe oblężenie bazy, które trwało blisko pięć miesięcy. Wietnamczycy przeprowadzili kilka szturmów na pozycje Amerykanów, a niektóre z nich były bardzo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    15
  • Historia
    2
  • Wietnam
    2
  • Militaria&Intel
    1
  • Papier
    1
  • 2020
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Inne konflikty zbrojne do 1945 roku
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni bastion w Khe Sanh


Podobne książki

Przeczytaj także