Dowodzenie na wojnie. Od Aleksandra do Szarona

Okładka książki Dowodzenie na wojnie. Od Aleksandra do Szarona Martin Van Creveld
Okładka książki Dowodzenie na wojnie. Od Aleksandra do Szarona
Martin Van Creveld Wydawnictwo: Erica, Tetragon Seria: Biblioteka Wojskowa militaria, wojskowość
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
militaria, wojskowość
Seria:
Biblioteka Wojskowa
Wydawnictwo:
Erica, Tetragon
Data wydania:
2014-10-16
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-16
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364185656
Tagi:
biblioteka wojskowa wojsko armia mlitaria dowodzenie dowódcy
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1159
937

Na półkach: , , , , ,

„Trudna ale obrazowa…”
Dowodzenie to umiejętne wysyłanie ludzi na śmierć, w imię własnych celów. … Coś w tym smutnym stwierdzeniu jest. Książka „Dowodzenie na wojnie” rozbiera ten problem na czynniki pierwsze. Na samym początku autor określa ramy problemu i definiuje pojęcie. W dalszej części wykładu, gdyż tym jest właśnie publikacja, opisuje ewolucję dowodzenia na wybranych przez siebie przykładach.
W dużym uproszczeniu chronologia wygląda następująco:
-czasy do Napoleona,
-sam Napoleon,
-kampania 1866 – wojna Prusko – Austriacka,
-wybrane bitwy I w.ś
-wojna Izraela w 1973 roku,
-wojna w Wietnamie,
-współczesność.
Dobór powyższych przykładów jest przyporządkowany czynnikom jakie kształtowały dowodzenie. Z takich największych można wymienić rozrost armii, wzrost efektywności transportu i komunikacji.
Jeden Napoleon przestał to wszystko ogarniać. Jednocześnie autor dość czytelnie pokazuje jak niewłaściwie zorganizowany łańcuch dowodzenia może doprowadzić do klęski.
Każdy okres chronologiczny w dziejach dowodzenia, jest zakończony obszernymi wnioskami i podsumowaniem.
Wydanie książki w twardej oprawie na bardzo dobrym papierze. W środku niewiele map i zdjęcia tylko na początku rozdziałów.
Książka dla każdego, kto interesuje się działaniami wojennymi w dowolnej epoce i chce poznać problem dowodzenia wojskami.

„Trudna ale obrazowa…”
Dowodzenie to umiejętne wysyłanie ludzi na śmierć, w imię własnych celów. … Coś w tym smutnym stwierdzeniu jest. Książka „Dowodzenie na wojnie” rozbiera ten problem na czynniki pierwsze. Na samym początku autor określa ramy problemu i definiuje pojęcie. W dalszej części wykładu, gdyż tym jest właśnie publikacja, opisuje ewolucję dowodzenia na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
721
113

Na półkach:

Nie będę powtarzał ciekawych opinii moich poprzedników. Natomiast zwrócę uwagę na niezmiernie ciekawy przykład, podany przez autora, zmagania się administracji i generalicji wojskowej z natłokiem informacji, zdolnością ich przetworzenia i wykorzystania do rozpoczęcia akcji podczas, nie tak odległej, wojny w Wietnamie. "Najbardziej niesławnego przykładu powolności planowania dostarcza jednak historia nieudanego rajdu na obóz jeniecki w Son Tay w 1970 roku":
9 maja 1970 Wywiad amerykański odkrywa obozy jenieckie wroga. 13-15 lipca zostają w końcu wyznaczeni dowódcy do misji ratunkowej. Dopiero 21 listopada dochodzi do misji, która okazała się być całkowitym sukcesem, ale zastano już pusty obóz. Więźniowie zostali przeniesieni przez Wietnamczyków w inne miejsce 14 lipca, gdy Amerykanie dopiero ustalali, kto będzie odpowiedzialny za akcję.
Jest to przykład, który sam w sobie, jest jakimś wyznacznikiem naszych czasów (czasów monstrualnie rozbudowanej administracji, komputerów, analiz liczbowych i tabelek excela). Im więcej spraw chcemy policzyć, przedstawić w formie wykresów, analizować pod jakąś tezę, tym mniej zastanawiamy się czy te informacje są zebrane wg właściwego klucza, na ile są one oparte na prawdziwych danych, a na ile na pomyłce w liczeniu (np. złym wpisaniu formuły do excela, która to czynność prawdopodobnie doprowadziła do powstania bańki spekulacyjnej i ostatniego dużego kryzysu bankowego),przydatne.
Decydentom brakuje czasu, by wyłuskać, co jest głównym problemem, sprawą którą należy poprawić czy załatwić w pierwszej kolejności. Odczytujemy coraz więcej problemów, natomiast gromadzą się one, "dzięki" zalewowi informacji, szybciej niż jesteśmy w stanie na nie reagować.
Książka jest trochę nierówna i może trochę zanudzić w pierwszej części, gdy autor zbyt lakonicznie opisuje dowodzenie w epoce starożytnej i wręcz przemyka po średniowieczu. Bardzo skrótowo opisuje też zmiany jakie nastąpiły w XVI-XVIII wieku.
Dopiero przełom napoleoński i interpretacje kolejnych wojen, dają czytelnikowi obraz do czego dąży autor i dlaczego nie zainteresował się szerzej dowodzeniem w epokach wcześniejszych.
Polecam przeczytać chociaż rozdział o Wietnamie, aby lepiej zrozumieć piętrzące się współczesne trudności, przed którymi staje władza i administracja, nie tylko ta wojskowa. Co gorsza trudności, których działając rutynowo nie jest często w stanie zdiagnozować, działając wg mylnych, zaklętych w liczbach (czasem uroczo przedstawionych w postaci wykresów, tortów) przesłanek.

Nie będę powtarzał ciekawych opinii moich poprzedników. Natomiast zwrócę uwagę na niezmiernie ciekawy przykład, podany przez autora, zmagania się administracji i generalicji wojskowej z natłokiem informacji, zdolnością ich przetworzenia i wykorzystania do rozpoczęcia akcji podczas, nie tak odległej, wojny w Wietnamie. "Najbardziej niesławnego przykładu powolności planowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
379

Na półkach: , ,

Creveld co jakiś czas popełnia książkę o szeroko rozumianym obszarze wojny, zwykle robi to jednak niesztampowo - dotyka przy tym obsarów pomijanych przez innych historyków. Tak było w jego publikacji o logistyce, tak było w porównaniu siły bojowej USARmy i Wehrmachtu (choć tak właściwie to tylko Heer). Tak jest i tym razem.
Creveld analizuje kilka wybranych "przypadków", sposobów dowodzenia w wybranych momentach, jest Aleksander, są rzymskie legiony, jest Napoleon, Wojna Austriacko-Pruska czy wreszcie Pierwsza Wojna Światowa, na Wietnamie koncząć.

Dlaczego akurat tak?

Creveld pokazuje że w danym momencie historycznym bardzo rzadko zwycięzca posiadał jakąś istotną przewagę technologiczną. Parametry czołgów czy włóczni są tak naprawdę mniej istotne. W gruncie rzeczy technologia była bardzo podobna dla obu stron. Często decydujący był właśnie sposób dowodzenia. Creveld wykazuje, że wszyscy mają te same ograniczenia - zwycięża zaś ta strona która potrafi je zrozumieć i przezwyciężyć. Starożytny wódz miał ograniczenia z dotarciem swoich rozkazów do wszystkich i musiał adekwatnie do tego dowodzić, stopniowo gdy pojawiały się nowe możliwości - sposób dowodzeni musiał być dostosowywany - ale to nie jest tak że technologia nas wyzwala - przykład Wietnamu, gdzie wszyscy komunikowali się z wszystkimi tylko niewiele z tego wynikało poza skrajnym przeciążeniem nieistotnymi informacjami dowództw - jest najlepszym przykładem.

Świetny jest też sposób pisania - a raczej prowadzonej narracji. Gdy obserwujemy daną kampanię, Creveld stara się nam pokazywać dokładnie tyle informacji na temat przeciwnika - ile wiedziała dana strona. To bardzo pouczające by widzieć ile naprawdę o swoim przeciwniku wiedział Napoleon pod Jeną, albo Moltke pod Sadową (a raczej jak strasznie mało). To ukazuje także kontekst dowodzenia w aspekcie mgły wojny i podejmowaniu decyzji w sytuacji niedostatku informacji.

Dla mnie najciekawszy był też przypadek Wielkiej Wojny i analiza jak z doświadczeniami poradzili sobie Brytyjczycy i Niemcy co ciekawe mieli dokładnie te same obserwacje, ale wyciągneli z nich zupełnie inne wnioski i rekomendacje (co pokazuje z jednej strony bitw nad Sommą a z drugiej ofensywa 1918). Brytyjczycy w sytuacji chaosu i nieprzewidywalności postawili na skrajną centralizację, ścisłe precyzyjne planowanie każdego ruchu przez dowództwo Niemcy z kolei zupełnie odwrotne, chaos jest elementem bitwy i stąd dowództwo ogranicza się do postawienia zadania i pozostawienie sposobu jego wykonania, dowódcy w polu, zakładając przy tym decentralizacje i nacisk na inicjatywę.

Wnioski koncowe też nie są pocieszające - systemy dowodzenia (coraz wymyślniejsze i kosztowniejsze) dążą do tego by skrajnie przejąć całe budżety - aż w kocu osiągną poziom idealny - czyli nie będzie już nic czym będzie można dowodzić bo cała armia będzie systemem dowodzenia. To ponure wnioski. Ale Creveld generalnie dość ponuro patrzy na współczesne armie.

W mojej opinii jest to bardzo ciekawa pozycja, wbrew pozorom nie tylko dla dowódców wojskowych ;)

Aha moja ocena to tak naprawdę 7.5 (za stosunkowo najsłabsze rozdziały ostatnie o Wietnamie i Wojnie 1973),ale że nie ma połówek, dałem póki co 8.

Creveld co jakiś czas popełnia książkę o szeroko rozumianym obszarze wojny, zwykle robi to jednak niesztampowo - dotyka przy tym obsarów pomijanych przez innych historyków. Tak było w jego publikacji o logistyce, tak było w porównaniu siły bojowej USARmy i Wehrmachtu (choć tak właściwie to tylko Heer). Tak jest i tym razem.
Creveld analizuje kilka wybranych "przypadków",...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
303

Na półkach: , ,

Problem dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi jest tak stary jak sama wojna. Wódz z epoki kamiennej musiał opracować optymalną organizację i znaleźć sposoby oraz środki techniczne, by dowodzić siłami, którymi dysponował. Od jego czasów do naszych nieumiejętność rozważenia i rozwiązania tego problemu oznaczała ściąganie na siebie klęski.

Martin van Creveld po raz kolejny zajął się tematyką wojskową od nieco innej, odrobinę mniej militarnej strony. Nie znajdziemy tu parametrów czołgów, opisów broni ani drobiazgowych przebiegów wielkich operacji wojennych. Zamiast tego ukazany został proces ewolucji dowodzenia w różnych aspektach i to jak bardzo się zmienił na przestrzeni wieków.
Autor przedstawia szereg argumentów, że prawdziwą rewolucję na tym polu odnotowuje się od czasu Drugiej Wojny. Organizacje i urządzenia związane ze zbieraniem, przechowywaniem i przekazywaniem informacji zaczęły wręcz przenikać siły zbrojne. Doszło do tego, że obecnie stanowią one najkosztowniejszy element morskich i lotniczych systemów uzbrojenia, a z roku na rok, rośnie również ich udział w systemach lądowych. Z danych przytoczonych przez van Crevelda wynika, że – paradoksalnie – chociaż cena przetworzenia każdego bita danych zmniejszyła się 10-krotnie w każdej z trzech dekad pomiędzy 1950 i 1980 rokiem, koszt systemów dowodzenia wzrósł tak znacznie, że obecnie zagraża pochłonięciem całych budżetów obronnych. Ciekawa jest teza autora, jakoby coś poszło mocno nie tak i to do tego stopnia, że kontynuacja owego trendu może wkrótce doprowadzić do sytuacji, w której po raz pierwszy w historii systemy dowodzenia osiągną stan idealny: po prostu nie zostanie już nic, czym mogłyby dowodzić…

Interesująca jest również część poświęcona zaletom stosowania systemów dowodzenia. Pomimo wszystkich niebezpieczeństw związanych z niesterowalnością, a nawet katastrofalną niewydolnością jaką za sobą pociągają, systemy takie są również źródłem nowych możliwości. Właśnie z racji złożoności sił zbrojnych (co autor słusznie podkreśla) i różnorakich zadań jakie muszą wykonywać – od operacji przeciwpartyzanckich po odstraszanie nuklearne – ogólna koordynacja stała się ważniejsza niż kiedykolwiek, a z powodu szerokiej gamy środków jakimi dysponuje, wpływ jaki dowodzenie może wywierać na wynik obecnych konfliktów zbrojnych jest kluczowy.

W książce pojawiają się także pytania, o które trudno jeszcze kilkadziesiąt lat temu, choć sztuka wojenna jest jednym z najstarszych rzemiosł. Czy należy inwestować pieniądze w dodatkowe czołgi czy też może lepiej spożytkować je na komputer, który opracuje optymalny sposób ich użycia? Odpowiedź nie jest łatwa, ale już samo pytanie wskazuje jak wzrosło znaczenie systemów dowodzenia i kierowania. Biorąc pod uwagę problem rosnących kosztów, dylemat ten najprawdopodobniej w przyszłości jeszcze bardziej zyska na znaczeniu. „Dowodzenie na wojnie” to jedna z nielicznych znanych mi książek, która zajmuje się wyłącznie dowodzeniem i śledzi jego rozwój przez dwa tysiące lat – od starożytnej Grecji do wojny w Wietnamie.
Podsumowując, chociaż środki i metody dowodzenia się zmieniają, podstawowym celem dowódców jest zawsze poznanie zamiarów przeciwnika, uzyskanie pewności co do tysięcy czynników tworzących środowisko walki zbrojnej: poczynając od pogody, a kończąc na skażeniu radioaktywnym terenu oraz pewności odnośnie aktualnego stanu własnych sił. Ostateczną konkluzją autora jest to, że postęp w dowodzeniu i kierowaniu na przestrzeni dziejów osiągano nie tyle dzięki zastosowaniu coraz nowszej techniki, lecz dzięki znajdowaniu sposobów na przekraczanie możliwości techniki już istniejącej. Warto się zapoznać z jego argumentami i wyrobić sobie własne zdanie.

Problem dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi jest tak stary jak sama wojna. Wódz z epoki kamiennej musiał opracować optymalną organizację i znaleźć sposoby oraz środki techniczne, by dowodzić siłami, którymi dysponował. Od jego czasów do naszych nieumiejętność rozważenia i rozwiązania tego problemu oznaczała ściąganie na siebie klęski.

Martin van Creveld po raz kolejny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

” Dowodzenia nie sposób zrozumieć w odosobnieniu od innych czynników. Dostępne środki techniczne do przetwarzania danych oraz charakter używanego uzbrojenia; taktyka i strategia;struktura organizacyjna i system rekrutacji, dyscyplina oraz to, co można nazwać etosem wojennym; ustrój polityczny państw i skład społeczny armii – wszystkie one i wiele więcej mogą rzutować na dowodzenie na wojnie i odwrotnie -ono może wywierać wpływ na nie”

To już bodajże czwarta książkowa publikacja Martina van Crevelda, jednego z najbardziej uznanych historyków wojskowości, która dzięki staraniom Wydawnictwa ERICA miała okazje ukazać się na naszym wydawniczym rynku. Tym razem, przedmiotem szczególnego zainteresowania tego wybitnego specjalisty i akademickiego wykładowcy, stała się tematyką dowodzenia na wojnie, rozpatrywana z szeregu różnych (również czasowych) perspektyw i w światłe wielu odmiennych, często skomplikowanych historyczno -militarnych uwarunkowań. Sam aspekt dowodzenia, jest tu rozpatrywany w połączeniu z niezwykle istotnymi w tym kontekście zagadnieniami dotyczącymi min. zmieniającego się w przestrzeni czasowej zaawansowania technologicznego, problemów natury logistycznej, wojskowej administracji, technik łączności, umiejętności zarządzania zasobami, organizacji sztabów, współdziałania miedzy poszczególnymi elementarny armii itd. Swoje rozważnia, podparte oczywiście ogromnym i różnorodnym materiałem dowodowym ( do tego zdążył już nas przyzwyczaić) zamyka autor w dość rozległym czasowo przedziale, kształtującym się od starożytności aż po wiek dwudziesty, choć wyraźnie widać iż okresem któremu poświęca najwięcej swojej uwagi jest czas od ery napoleońskiej po konflikt wietnamski.

Książka Martina van Crevelda podzielona jest na poszczególne rozdziały (charakteryzujące określone historyczny okresy i zjawiska),które obrazują i unaoczniają nam jak bardzo dowodzenie ewoluowało i zmieniało się na przestrzeni dziejów, w zależności od rozwoju myśli wojskowej, nauki, powstawania nowych rodzajów wojsk, uzbrojenia, środków technologicznych, rozwoju przemysłu, technicznych nowinek, zwłaszcza tych odnoszących się do szybkiego przepływu informacji, takich jak telegraf, telefon czy łączność satelitarna. Uświadamia nam jak bardzo, pod wpływem tych czynników zmieniała się strategia i taktyka wojennych zmagań, kierowanie wielkimi związkami taktycznym i całymi armiami, koordynowanie działań poszczególnych jednostek i formacji oraz decydująca rola szybkiej informacji, przesądzająca niekiedy o wynikach wojennych kampanii. Pokazuje, na konkretnych przykładach, sposoby i kierunki w których rozwijały się systemy dowodzenia na przestrzeni wieków i lat, aż po współczesne nam dwudziestowieczne wojenne zmagania.

Podobni jak w poprzednich publikacjach tego autora, z którymi miałem okazje się zetknąć, tak również tu, książka jawi się niezwykle przemyślaną, wnikliwą, bardzo dobrze udokumentowaną.
Jest bez wątpienia pozycją, która ma szanse dla wszystkich nie zajmujących się na co dzień problemami z zakresu historii czy wojskowość stać się prawdziwym kompendium wiedzy o dawnych i współczesnym teatrze wojny.

” Dowodzenia nie sposób zrozumieć w odosobnieniu od innych czynników. Dostępne środki techniczne do przetwarzania danych oraz charakter używanego uzbrojenia; taktyka i strategia;struktura organizacyjna i system rekrutacji, dyscyplina oraz to, co można nazwać etosem wojennym; ustrój polityczny państw i skład społeczny armii – wszystkie one i wiele więcej mogą rzutować na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    102
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    12
  • Historia
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Wojskowość
    2
  • Historyczne
    2
  • Militaria
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Konflikty zbrojne po 1945 roku
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dowodzenie na wojnie. Od Aleksandra do Szarona


Podobne książki

Przeczytaj także