Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gregg Jones
3
8,1/10
Pisze książki: historia, militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Honor in the Dust: Theodore Roosevelt, War in the Philippines, and the Rise and Fall of America's Imperial Dream
Gregg Jones
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatni bastion w Khe Sanh Gregg Jones
8,3
Na początku 1968 roku baza wojskowa w Khe Sanh oraz otaczające je wzgórza stały się celem północnowietnamskiej ofensywy. Czy Wietnamczycy faktycznie chcieli zająć bazę, czy była to tylko zarzutka aby odciągnąć Amerykanów od terenów zurbanizowanych przed Ofensywą Tet, tego się nie dowiemy, ale faktem jest, że trwające siedemdziesiąt siedem dni oblężenie stało się chlubną kartą Marines. Książka jest w dużej mierze oparta na wywiadach z żołnierzami, co sprawia, że bliżej jej do reportażu niż do typowej monografii bitwy, co też jest dużą zaletą pozycji, bo praktycznie od pierwszych stron lądujemy w samym środku walk o Khe Sanh. Praca Jonesa idealnie opowiada o losach żołnierzy podczas oblężenia i jest w niej w zasadzie wszystko czego oczekujemy od tego typu lektury. Jest momentami absurdalny humor, braterstwo, poczucie bliskości śmierci, reakcje podczas ostrzału artyleryjskiego, zachowanie na polu walki. Zwłaszcza interesujące jest to, że nie mamy do czynienia z anonimową masą, lecz z ludźmi, których poznajemy dzięki autorowi z imienia i nazwiska, zaznajamiamy się z ich historiami i także ich losami po bitwie. Opisy starć są niezwykle plastyczne i realistyczne, aż czuje się odgłos wybuchów. Można zarzucać Jonesowi jednostronność(perspektywy wietnamskiej praktycznie w książce nie ma),ale tworząc książkę na podstawie wywiadów, dokumentów, filmów, artykułów czy wpisach na blogach stworzył naprawdę kawał dobrej, ale też ujmującej roboty.
Last stand at Khe Sanh Gregg Jones
8,0
Choć polskojęzycznych książek o wojnie w Wietnamie nie brakuje, to temat oblężenia Khe Sanh nie doczekał się zbyt wielu obszernych publikacji. Dlatego czasem niezbędne jest sięgnięcie do tytułów zagranicznych.
W amerykańskiej bazie w Khe Sanh i na okolicznych wzgórzach broniło się ok. 6000 marines, którzy zostali otoczeni przez ok. 20 000 żołnierzy Północnego Wietnamu. Oblężenie trwało blisko pięć miesięcy, w trakcie których przeprowadzono kilka szturmów na pozycje Amerykanów, niektóre z nich były bardzo skuteczne i zadały liczne straty marines.
Baza była pod stałym ostrzałem artyleryjskim, moździerzowym i rakietowym. Amerykanie mogli zaopatrywać Khe Sanh wyłącznie drogą powietrzną, co ze względu na celny ogień Wietnamczyków było zadaniem niezwykle niebezpiecznym. Była to także jedyna droga, by ewakuować rannych. Podczas tych lotów stracono wiele śmigłowców i samolotów transportowych.
Amerykanie niepodzielnie panowali w powietrzu, co przekładało się na zakrojoną na szeroką skalę serię nalotów bombowych (w tym strategicznych bombowców B-52) i szturmowych na wrogie pozycje. Wielokrotnie decydowało to o życiu lub śmierci oblężonych marines. Bez wsparcia lotniczego baza z pewnością by upadła. Często jednak samoloty były uziemione przez trudne warunki atmosferyczne.
W książce Gregga Jonesa z bliska poznajemy żołnierzy broniących Khe Sanh. Schemat ich prezentacji jest zawsze podobny: informacja o tym skąd pochodzą, czym się zajmowali przed Wietnamem, dlaczego zgłosili się do marines, a potem opowieść o ich walce i życiu w oblężonej bazie, a bardzo często także o tym, jak w niej zginęli.
Narracja pozwala nam stanąć ramię w ramię z żołnierzami, poznać warunki, w jakich funkcjonowali, a także zobaczyć z bliska ich śmierć...
Autor oprócz bezpośrednich relacji przedstawia też szerszy kontekst wydarzeń, niejednokrotnie opisując spotkania prezydenta Johnsona z doradcami wojskowymi w Białym Domu. Khe Sanh przez długie tygodnie było tematem numer jeden podczas tych zebrań.
Książka jest napisana w języku angielskim, ale może kiedyś znajdzie się wydawnictwo chętne, by przetłumaczyć ten tytuł i wydać go na naszym rynku. Pozycja z pewnością jest tego warta.