Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gregg Jones
3
8,1/10
Pisze książki: historia, militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Honor in the Dust: Theodore Roosevelt, War in the Philippines, and the Rise and Fall of America's Imperial Dream
Gregg Jones
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatni bastion w Khe Sanh Gregg Jones
8,3
Napiszę kilka słów o jakości wydania. Tak jak w przypadku "Powiedz że się boisz" R. Masona, "Ostatni Bastion w Khe Sanh" G. Jonesa dostępny jest wyłącznie w miękkiej, klejonej oprawie. O wytrzymałości i trwałości książki można więc zapomnieć. Nie zmienia tego nawet załączenie fajnej, tematycznej zakładki. To jest 500 stron, które aż prosi się o zszycie. Nie podoba mi się takie podejście do czytelnika. Szkoda, bo obok wspomnianej książki Masona jest to druga najlepsza pozycja faktograficzna ze stajni wydawnictwa Vesper.
Last stand at Khe Sanh Gregg Jones
8,0
Choć polskojęzycznych książek o wojnie w Wietnamie nie brakuje, to temat oblężenia Khe Sanh nie doczekał się zbyt wielu obszernych publikacji. Dlatego czasem niezbędne jest sięgnięcie do tytułów zagranicznych.
W amerykańskiej bazie w Khe Sanh i na okolicznych wzgórzach broniło się ok. 6000 marines, którzy zostali otoczeni przez ok. 20 000 żołnierzy Północnego Wietnamu. Oblężenie trwało blisko pięć miesięcy, w trakcie których przeprowadzono kilka szturmów na pozycje Amerykanów, niektóre z nich były bardzo skuteczne i zadały liczne straty marines.
Baza była pod stałym ostrzałem artyleryjskim, moździerzowym i rakietowym. Amerykanie mogli zaopatrywać Khe Sanh wyłącznie drogą powietrzną, co ze względu na celny ogień Wietnamczyków było zadaniem niezwykle niebezpiecznym. Była to także jedyna droga, by ewakuować rannych. Podczas tych lotów stracono wiele śmigłowców i samolotów transportowych.
Amerykanie niepodzielnie panowali w powietrzu, co przekładało się na zakrojoną na szeroką skalę serię nalotów bombowych (w tym strategicznych bombowców B-52) i szturmowych na wrogie pozycje. Wielokrotnie decydowało to o życiu lub śmierci oblężonych marines. Bez wsparcia lotniczego baza z pewnością by upadła. Często jednak samoloty były uziemione przez trudne warunki atmosferyczne.
W książce Gregga Jonesa z bliska poznajemy żołnierzy broniących Khe Sanh. Schemat ich prezentacji jest zawsze podobny: informacja o tym skąd pochodzą, czym się zajmowali przed Wietnamem, dlaczego zgłosili się do marines, a potem opowieść o ich walce i życiu w oblężonej bazie, a bardzo często także o tym, jak w niej zginęli.
Narracja pozwala nam stanąć ramię w ramię z żołnierzami, poznać warunki, w jakich funkcjonowali, a także zobaczyć z bliska ich śmierć...
Autor oprócz bezpośrednich relacji przedstawia też szerszy kontekst wydarzeń, niejednokrotnie opisując spotkania prezydenta Johnsona z doradcami wojskowymi w Białym Domu. Khe Sanh przez długie tygodnie było tematem numer jeden podczas tych zebrań.
Książka jest napisana w języku angielskim, ale może kiedyś znajdzie się wydawnictwo chętne, by przetłumaczyć ten tytuł i wydać go na naszym rynku. Pozycja z pewnością jest tego warta.