Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników literatury górskiej. Poczet postaci heroicznych, zapewne przewyższających pod względem odwagi, pasji i wytrzymałości wielu późniejszych zdobywców najwyższych gór. No i same Himalaje, które nie były jedynie problemem technicznym dla organizatorów komercyjnych wypraw na szczyty, lecz otoczone były jeszcze nimbem tajemniczości. Na minus: momentami trochę nużące.

Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników literatury górskiej. Poczet postaci heroicznych, zapewne przewyższających pod względem odwagi, pasji i wytrzymałości wielu późniejszych zdobywców najwyższych gór. No i same Himalaje, które nie były jedynie problemem technicznym dla organizatorów komercyjnych wypraw na szczyty, lecz otoczone były jeszcze nimbem tajemniczości. Na...

Znakomicie opisana, pasjonująca historia pierwszych wielkich wypraw. W świadomości większości Polaków góry wysokie zaczęły się od Zawady-lidera, tymczasem wiele się działo jeszcze zanim zdobyty został Everest.
Kilkanaście świetnie napisanych rozdziałów, zawierających nie tylko daty, ale i dużą dozę literackości. Czyta się długo, ale lektura sprawia dużą przyjemność, a odnajdowanie w tej masie faktów znanych punktów (u mnie: Tenzing, Harrer i Aufschnaiter) daje satysfakcję.

Znakomicie opisana, pasjonująca historia pierwszych wielkich wypraw. W świadomości większości Polaków góry wysokie zaczęły się od Zawady-lidera, tymczasem wiele się działo jeszcze zanim zdobyty został Everest.
Kilkanaście świetnie napisanych rozdziałów, zawierających nie tylko daty, ale i dużą dozę literackości. Czyta się długo, ale lektura sprawia dużą przyjemność, a...

Buty nabijane ćwiekami, wełniane skarpety i skórzane kamizelki. Brak raków, czekanów, specjalistycznego sprzętu. A jednak właśnie w takich warunkach w latach 30 rozpoczął się prawdziwy wyścig na dach świata, który usilnie bronił dostępu do siebie. Udział brali w nim Anglicy, Niemcy, Austriacy, Amerykanie, Szwajcarzy, Włosi, Francuzi, Rosjanie, Nowozelandczycy i Japończycy, ale też cisi bohaterowie – Szerpowie, w skrajnych warunkach pełni profesjonalizmu i wyczucia. Odnajdziemy tu także polskie akcenty. Każdy chciał lepiej, wyżej, sprawniej. Nanga Parbat, K2, Karakorum, Mount Everest i wiele innych niezdobytych szczytów pociągało za sobą. Jednak i na prawdziwych wyżynach czytano "Przeminęło z wiatrem", czy Dostojewskiego.
Co to jest za książka! Wnikliwa eksploracja historii himalazimu, jednak w duchu przygody, którą czytało się niemal jak powieść. Opowieść na faktach, pełna szczegółów, twarzy, zdarzeń, wreszcie emocji towarzyszących himalaistom – pionierom, a wszystko umiejscowione w społeczno-politycznym kontekście, bo te zależności są tu nad wyraz odczuwalne. Szczególnie wojenna zawierucha, która odmieniła oblicze wspinaczki. Nic po niej nie było już takie samo.
Bogactwo górskiej wiedzy w połączeniu z żywym, plastycznym językiem tworzy porywającą całość przenikniętą pasją – przez wielu niezrozumiałą. Tylko czy o rozumienie tu chodzi? A może o fascynację nad tym co nieokiełznane, daleko wykraczające poza strefę komfortu, tak bliskie surowej natury? Czytałam z wypiekami na twarzy. Przeżywałam. Podejmowałam ekstremalne próby wraz z nimi, ale wciąż z perspektywy bezpiecznego, ciepłego domu. Polecam bardzo, bo to jedna z ciekawych książek o tej tematyce, od której wprost nie mogłam się oderwać. Wzbudza na nowo pragnienie spełniania marzeń. Jest wiatrem, który pcha ju życiu bardziej.
Zew górzystych krain wzywał do siebie przed laty i nie ucichł do dziś. Wielu idzie, jednak wielu też nie wraca. Wyścig trwa.

Buty nabijane ćwiekami, wełniane skarpety i skórzane kamizelki. Brak raków, czekanów, specjalistycznego sprzętu. A jednak właśnie w takich warunkach w latach 30 rozpoczął się prawdziwy wyścig na dach świata, który usilnie bronił dostępu do siebie. Udział brali w nim Anglicy, Niemcy, Austriacy, Amerykanie, Szwajcarzy, Włosi, Francuzi, Rosjanie, Nowozelandczycy i Japończycy,...

Jeżeli ktoś interesuje się literaturą górską to myślę, że będzie z tej pozycji zadowolony. Mnóstwo szczegółów, nazwisk, dat, ale podane w bardzo przystępny sposób, na pewno nie przytłoczą czytelnika. Dla mnie to była odskocznia od książek o tematyce górskiej, ale opierających się na ostatnich latach. Tutaj dostajemy wyścig na najwyższe górskie szczyty w latach mniej więcej od lat 30. Ciekawe było nie tylko samo wspinanie się na szczyt (jak wyglądały wyprawy, sprzęt, obozy),ale też aspekt społeczny i polityczny tych wypraw. Wielka Brytania, Niemcy, Stany Zjednoczone rywalizowały w zdobywaniu Himalajów i nie tylko i to według mnie dopełniło całości.

Jeżeli ktoś interesuje się literaturą górską to myślę, że będzie z tej pozycji zadowolony. Mnóstwo szczegółów, nazwisk, dat, ale podane w bardzo przystępny sposób, na pewno nie przytłoczą czytelnika. Dla mnie to była odskocznia od książek o tematyce górskiej, ale opierających się na ostatnich latach. Tutaj dostajemy wyścig na najwyższe górskie szczyty w latach mniej więcej...

Muszę przyznać że choć uwielbiam ta tematykę to styl pisania poprostu mnie zmęczył. Składnia i konstrukcja zdań powodowała ze zawieszałam się. Trudno było mi ja przejść z tego powodu. Jednak jeżeli mam ocenić tematykę i pomysł na przedstawienie całej historii himalaizmu to rewelacja. Jestem zafascynowana tym co przeczytałam. Wytrzymałość tych ludzi w tych skrajnych warunkach. Ta pasja i ta siła umysłu bo o fizycznej nie wspomnę... zachwyca i zawstydza. No cóż pozycja obowiązkowa natomiast styl i konstrukcja spowodowały że zmęczyła mnie. Gdyby nie to smiało 8 daję. 👍🏻👍🏻👍🏻👍🏻

Muszę przyznać że choć uwielbiam ta tematykę to styl pisania poprostu mnie zmęczył. Składnia i konstrukcja zdań powodowała ze zawieszałam się. Trudno było mi ja przejść z tego powodu. Jednak jeżeli mam ocenić tematykę i pomysł na przedstawienie całej historii himalaizmu to rewelacja. Jestem zafascynowana tym co przeczytałam. Wytrzymałość tych ludzi w tych skrajnych...

Aż dziw mię bierze, że dopiero teraz wpadła w moje ręce ta książka. Na Everest bez tlenu, no to jeszcze można zrozumieć. Dzisiaj, z aklimatyzacją prowadzoną w oparciu o wyniki badań. Ale na Everest bez raków? Że to nie zgodne z duchem sportu? Bez haków, bo Anglicy uważali, że to nie jest
"fair play " ? Brzmi jak pozbawiona sensu fikcja. Ale tak było.
Scott Ellsworth opisuje, przypomina próby, uwaga, trudne słowo, eksploracji (udało się!!!) Himalajów w latach trzydziestych XX wieku. I robi to w sposób fenomenalny. To był morderczy, dosłownie i w głębokiej przenośni, wyścig. Anglicy którzy uważali, że Czomolungma im się należy. Niemcy walczyli o/z Nanga Parbat. Amerykanie w kolejce do, jakkolwiek to zabrzmi, K2. A jeszcze włoska arystokracja z księciem Abruzzi'm, tym od Żebra Abruzzi'ch.
Jest również wątek polski. Stefan Bernadzikiewicz, Jakub Bujak , Janusz Klarner oraz kierownik wyprawy: Adam Karpiński zdobyli Nanda Devi East w 1939 roku.
A wszystko napisane tak, że czytając miałem wrażenie, ze tam byłem. Ówcześnie.
Szczególne słowa uznania należą się autorowi za opis Sanktuarium. Jeżeli miałbym jeszcze goręcej polecić tę książkę, aczkolwiek wątpię czy "da się więcej", napiszę tak: zacznijcie właśnie od opisu odkrycia, tak, tak, w Himalajach jeszcze w latach trzydziestych ub. w. istniały miejscach o których nawet miejscowi tylko słyszeli, Sanktuarium. Później, dalej, jest tylko lepiej.
Polecam. Fenomenalna. NO!!! Bez "raczej".

Aż dziw mię bierze, że dopiero teraz wpadła w moje ręce ta książka. Na Everest bez tlenu, no to jeszcze można zrozumieć. Dzisiaj, z aklimatyzacją prowadzoną w oparciu o wyniki badań. Ale na Everest bez raków? Że to nie zgodne z duchem sportu? Bez haków, bo Anglicy uważali, że to nie jest
"fair play " ? Brzmi jak pozbawiona sensu fikcja. Ale tak było.
Scott Ellsworth...

Niesamowita książka. Pełna szczegółów i ciekawostek.

Niesamowita książka. Pełna szczegółów i ciekawostek.

Bardzo dobra książka wśród kategorii książek himalajskich. Ciekawe historie i rozwikłane zawiłości historyczne. Zebrane archiwum ważnych zdjęć.

Bardzo dobra książka wśród kategorii książek himalajskich. Ciekawe historie i rozwikłane zawiłości historyczne. Zebrane archiwum ważnych zdjęć.

8,5

8,5

7/10

7/10