rozwińzwiń

Pstrągi

Okładka książki Pstrągi Agnieszka Miklis
Okładka książki Pstrągi
Agnieszka Miklis Wydawnictwo: Videograf kryminał, sensacja, thriller
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Videograf
Data wydania:
2020-03-10
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-10
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378357407
Tagi:
Literatura polska kryminał morderstwo śledztwo schizofrenia
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
173
25

Na półkach:

Ciężko opisać w dwóch zdaniach te książkę. Sama historia głównej bohaterki jest ciekawa, dodatkowe wrzutki fantastyki też w porządku. Jednak, moim zdaniem, w fantastyce jest zbyt wielu bohaterów. Dziwaczne postacie, zachowania i miejsca. Rozumiem, że pokazuje to problem schizofrenii i wyobcowania ludzi cierpiących na tę chorobę, ale dwoje mocnych, zarysowanych bohaterów zdecydowanie by wystarczyło.
Doceniam język, napięcie i budowanie akcji.

Ciężko opisać w dwóch zdaniach te książkę. Sama historia głównej bohaterki jest ciekawa, dodatkowe wrzutki fantastyki też w porządku. Jednak, moim zdaniem, w fantastyce jest zbyt wielu bohaterów. Dziwaczne postacie, zachowania i miejsca. Rozumiem, że pokazuje to problem schizofrenii i wyobcowania ludzi cierpiących na tę chorobę, ale dwoje mocnych, zarysowanych bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
26

Na półkach:

Nieporozumienie.

Nieporozumienie.

Pokaż mimo to

avatar
544
517

Na półkach:

Sięgając po tę książkę pierwsze co myślałam (aż wstyd teraz pisać) że książka będzie miała coś wspólnego z wodą i rybołówstwem :D ok już nie śmiać się bo każdy może się pomylić. Cieszę się, że i ja się pomyliłam. Czym jest schizofrenia tego nie muszę opisywać i tutaj jest mocnym akcentem, na który rzekomo cierpi Emma, która wg. rodziny nie nadaje się do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. Jedyna osoba, u której ma wsparcie jest brat Daniel, który wyprowadził się do Wrocławia i tam założył, rodzinę z Alex, a z czasem pojawiła się córka Melodia.
Co byś zrobiła, kiedy np. twoja sistra/brat, który dajmy na to cierpi na schizofrenię powiedział tobie, ze ktoś umrze i to będzie np. twoja żona/mąż? Jak byś do tego podszedł? Ja bym nie uwierzyła, lecz co najgorsze okazuje się, że to ma jednak miejsce!! Wszystko tak naprawdę zaczyna się od tajemniczej śmierci Aleks i tego, że podejrzenia padają na Karolinę nianię małej Melodii. Do miasta przyjeżdża kolejna osoba, którą Emma będzie szukała to Rowita Rein dziewczyna, która chce zostać pisarką, nietuzinkowa wyizolowana, autorka powieści o losach tajemniczej Tiny. Z czasem zaprzyjaźnia się z Karolina i postanawia za wszelką cenę udowodnić, że Karolina jest niewinna. W ślad za Emmą podarzą zabójca, bo Ona jest wstanie wskazać, kto to zrobił.
Dwa światy realne i fikcyjne, za którym podarzyć? Mamy wiele sytuacji, w których z czasem zaczynamy rozumieć, kto, z kim i po co są w książce, a bohaterów jest, co nie miara. Autorka świetnie opisała każdą z nich, więc nie będzie kłopotu ze zrozumieniem fabuły.
Powiem szczerze, że książka mocno odcisnęła swe oblicze w mojej głowie, chociaż by ze względu na postrzeganie tej choroby. Emma ma dość tego wszystkiego, tych ludzi, tego, że nie wie, kim są, po co są, dlaczego Ona? Postanawia zabić się, lecz z marnym skutkiem, bo powstrzymują ja pstrągi? Kto to jest zapytacie? No sami przekonacie się czytając książkę, ale musze nakreślić, że mocno dadzą w kość Emmie. Christian (pstrąg) chce zabrać ją do, Montes, czyli osady banickiej położonej w dorzeczu rzeki Tragos, bo tam mają się wydarzyć piękne rzeczy i tylko Ona Emma może im pomoc, bo jak mówią ma da i musi spełnić się przepowiednia. Były pstrągi teraz banici? Dzieje się! Mamy postaci jak mama Lidia, która najbardziej przezywa to, co dzieje się z córka, ale za to babcia to sprzymierzeniec i tak naprawdę Ona pierwsza mówi ze wnuczka ma dar nie chorobę z czasem przekonacie się, do czego zdolna jest staruszka. Nigdy nie wiesz w to, co widzisz, bo nie masz pojęcia, po której stronie stoi.
Zapraszam, bo ja już czekam na ciąg dalszy. Będzie, dużo ludzi, akcji, napięcia i wsparcia. Innymi słowy magia.

Sięgając po tę książkę pierwsze co myślałam (aż wstyd teraz pisać) że książka będzie miała coś wspólnego z wodą i rybołówstwem :D ok już nie śmiać się bo każdy może się pomylić. Cieszę się, że i ja się pomyliłam. Czym jest schizofrenia tego nie muszę opisywać i tutaj jest mocnym akcentem, na który rzekomo cierpi Emma, która wg. rodziny nie nadaje się do samodzielnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
868

Na półkach: ,

Jawa czy sen? Rzeczywistość czy świat ułudy i złudzeń? Czy to wszystko jest prawdą czy fikcją? Trudno jednoznacznie się określić po jednej ze stron. Te dwa światy tak się wzajemnie przenikają i uzupełniają, że jeden bez drugiego straciłby na atrakcyjności. Balansujemy na granicy, nie wiedząc w którą stronę przechyli się szala fabuły …
Jestem po lekturze Wściekłej skóry Agnieszki Miklis i zdecydowanie mogę wskazać, że poprzednia powieść mnie po prostu zmiotła. Czy mogę to samo powiedzieć o Pstrągach? Mam mieszane uczucia, chociażby dlatego, że nie przemawiają i nie docierają do mnie powieści z wątkiem fantastycznym, oderwanym od realiów życia. A tak jest w przypadku tej lektury. Nie oznacza to, że ona jest zła czy nudna, ona mnie nie zaciekawiła … Ale odbiór książki to kwestia gustów literackich, a o tych się nie dyskutuje …
We Wrocławiu zostaje zamordowana Aleks, żona Dawida i matka Melodii. Podejrzaną o jej zabójstwo jest opiekunka dziecka, Karolina, która prawdopodobnie miała romans ze swoim pracodawcą. Ale czy ślady prowadzą do młodej dziewczyny? Jak się później okaże, nie do końca będzie to jedyna przyjmowana wersja wydarzeń. Dlaczego? Zgadnijcie … W sukurs policji przychodzi znana z poprzedniej powieści Rowita Rein. Przyszła pisarka, outsaiderka z duszą wojownika, autorka powieści o losach tajemniczej Tiny. Zaprzyjaźniła się z Karoliną i nie za bardzo wierzy w jej winę. Używa swoich umiejętności i osiąga ciekawe efekty, intrygujące, ale i zaskakujące. Czasu też nie marnuje Ema, dziwna i ogarnięta schizofrenią siostra Dawida, mająca kontakty z Pstrągami – dziwnymi stworami, różnorodnymi odmieńcami, żyjącymi w jej świecie. Ale czy oby na pewno Ema jest tak chora, jak niektórzy uważają? A może ona ma dar przewidywania przyszłości? Może ktoś umiejętnie nią kieruje, aby pewne informacje mogły ujrzeć światło dzienne?
Pstrągi to takie nietuzinkowe i dziwne połączenie gatunków literackich. Mamy świetny thriller psychologiczny, całkiem niezły kryminał oraz masę fantastyki. Jeżeli ktoś jest fanem takich kompilacji, to jest to zapewne lektura dla niego.
Jedno jest pewne, trzeba pewnie i śmiało przyznać, że autorka ma ciekawe i intrygujące pomysły na fabułę. Wykonaniu nie można też niczego zarzucić. Ale jak dla mnie za dużo fantastyki, przez co byłam trochę zniechęcona do dalszej lektury. Czas płynąłby mi przy niej szybciej, gdybym się nie musiała rozdwajać pomiędzy dwoma światami, przeskakiwać z przysłowiowego kwiatka na kwiatek. Ale dla fanów nierzeczywistych stworzeń i nierealnych opowieści ta powieść to smakowity kąsek, pozwalający balansować w przestworzach dziwności. Cały czas czuć w powietrzu powiew magii, oddech niewidzialnych pstrągów, niejednoznaczność sytuacji i niepewność co jest prawdą, a co wyobrażeniem.
Pstrągi poruszają ważne zagadnienia, jak zmaganie się ze schizofrenią, pojmowanie tej choroby przez ludzi, stosunek do osoby dotkniętej taką chorobą, nieustanne poszukiwanie miejsc w życiu przez osoby żyjące z bólem przeszłości, cierpienie czy niedostosowanie się jednostki do życia w społeczeństwie. Nie jest łatwo takim osobom żyć i normalnie funkcjonować, tym bardziej nie mając zrozumienia wśród bliskich, będąc ciągle odtrącanym i wyśmiewanym. Osoby chore oczekują pomocy i akceptacji, nie mówić oczywiście o odpowiednim leczeniu. Możemy im pomóc, tylko po naszej stronie musi być chociaż mała krzta chęci do pomocy, cierpliwość i wytrwałość. Czy to tak wiele? Mały gest, a jak wiele potrafi zdziałać.
Na pewno lektura zasługuje na chwilę waszej uwagi. Różnorodność poruszanych kwestii i tematów powoduje, że każdy coś znajdzie w niej dla siebie i nie powinien się przy niej nudzić.
Książkę otrzymałam dzięki współpracy z portalem sztukater.pl.

Jawa czy sen? Rzeczywistość czy świat ułudy i złudzeń? Czy to wszystko jest prawdą czy fikcją? Trudno jednoznacznie się określić po jednej ze stron. Te dwa światy tak się wzajemnie przenikają i uzupełniają, że jeden bez drugiego straciłby na atrakcyjności. Balansujemy na granicy, nie wiedząc w którą stronę przechyli się szala fabuły …
Jestem po lekturze Wściekłej skóry...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
139

Na półkach: ,

PSTRĄGI
@agnieszkamiklas
Czy to kryminał ❓czy thriller psychologiczny❓ a może🤔... fantastyka ❓
Ta 📖 łączy to wszystko w jedną spójną powieść.
Ta książka jest dla literatury tym samym czym dla malarstwa Gwieździsta noc, Vincenta van Gogha.
A przynajmniej dla mnie taka jest 😀.
Małżeństwo Sommerów, Aleks i Dawid zatrudniają opiekunkę do ich córki Melodii.
I pewnie wszystko byłoby w porządku (chociaż książka byłaby wtedy o wiele nudniejsza) gdyby nie nagła śmierć Aleks.
Jak się szybko okazuje przyczyną śmierci było morderstwo.
Oskarżenia padają na to Karolinę, atrakcyjną niańkę.
Jedna podejrzana ma to szczęście, że ma na kogo liczyć.
W poszukiwaniu prawdy swoje trzy grosze wtrąca
Roswita Rein, pisarka - detektyw amator (przyjaciółka oskarżonej)
oraz chora na schizofrenię, szwagierka ofiary Emma, która ma do pomocy różnego rodzaju odmieńców, którzy nazywają siebie PSTRAGAMI.
Kto wygra pościg z ⏳❓
Czy słusznie o morderstwo oskarżono opiekunkę ❓
W jaki sposób i dlaczego działają PSTRĄGI ❓
Jako czytelnikowi nie udało mi się odkryć prawdy😔
Tylko nie mówcie o tym mojemu kochanemu Herculesowi Poirot.
Pozdrawiam serdecznie książkoholików 🤗📚

PSTRĄGI
@agnieszkamiklas
Czy to kryminał ❓czy thriller psychologiczny❓ a może🤔... fantastyka ❓
Ta 📖 łączy to wszystko w jedną spójną powieść.
Ta książka jest dla literatury tym samym czym dla malarstwa Gwieździsta noc, Vincenta van Gogha.
A przynajmniej dla mnie taka jest 😀.
Małżeństwo Sommerów, Aleks i Dawid zatrudniają opiekunkę do ich córki Melodii.
I pewnie wszystko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
86

Na półkach:

Nagła śmierć Aleks Sommer stała się dla jej bliskich enigmą trudną do rozszyfrowania. Pełna sił witalnych kobieta w kwiecie wieku niespodziewanie umiera osieracając kilkuletnią córeczkę. Dla Dawida, męża denatki, to zdarzenie miało szczególne znaczenie. Nie dość, że stracił ukochaną żonę to na dodatek gnębił go pewien fakt. Jego cierpiąca na schizofrenię siostra jakiś czas temu przewidziała, że życie Aleks zmierza ku końcowi.
Wszelkie podejrzenia spadają na Karolinę - opiekunkę małej Melodii. Tylko Roswita Rein bohaterka "Wściekłej skóry" wierzy w jej niewinność.
"Pstrągi" to przewyborne połączenie kilku gatunków literackich. Mamy tutaj świetnie skonstruowany wątek kryminalny. Tajemnicze zgony, seryjnego mordercę i początkującą pisarkę bawiącą się w detektywa. Mamy niezwykle piękną baśniową krainę zamieszkałą przez niewidzialnych przyjaciół Emy oraz elementy grozy takie jak wampiryzm i wilkołactwo.
Wraz z bohaterami poruszamy się pomiędzy wymiarami. Odwiedzamy Montes, by po chwili znów znaleźć się we Wrocławiu. Lawirujemy pomiędzy rzeczywistością a wyobrażeniem. Sami do końca nie wiemy co jest prawdą, a co tylko wytworem chorego umysłu.
Ema odtrącona przez społeczeństwo wśród banitów nazywających się Pstrągami odnalazła wsparcie i zrozumienie. Zmarli byli jej jedynymi przyjaciółmi, a ona stała się ich bramą, dzięki której mogli odwiedzać nasz świat.
"Pstrągi" to powieść przesiąknięta magią. Brnąc przez rozdziały wracałam wspomnieniami do własnego dzieciństwa, mój dom wówczas również wydawał się przepastny i nieskończenie wielki. Każdy mało dostępny zakątek przekształcał się w tajemniczy teren, podłoga była lawą, a w szafach przepełnionych starymi futrami szukałam przejścia do Narnii.
Na początku mnogość wątków i postaci odrobinę mnie przytłoczyła, ale z biegiem czasu wszystko zaczęło do siebie pasować i niczym elementy puzzli układać się w spójną całość.
Autorka przywiązała ogromną wagę do opisu miejsc. Mityczne Montes przedstawiona jest w iście mistrzowskim stylu. Poznajemy charakterystyczne elementy tej krainy, czujemy się obecni na kolorowych ulicach, zwiedzamy wyniosłe zamki i szybujemy wśród chmur na grzbiecie legendarnego stworzenia.
Czytając "Pstrągi" Agnieszki Miklis przeżyłam niebanalną przygodę, która na długo pozostanie w mojej pamięci.

Nagła śmierć Aleks Sommer stała się dla jej bliskich enigmą trudną do rozszyfrowania. Pełna sił witalnych kobieta w kwiecie wieku niespodziewanie umiera osieracając kilkuletnią córeczkę. Dla Dawida, męża denatki, to zdarzenie miało szczególne znaczenie. Nie dość, że stracił ukochaną żonę to na dodatek gnębił go pewien fakt. Jego cierpiąca na schizofrenię siostra jakiś czas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1337
1175

Na półkach:

Oniryczna kryminalna intryga, meandrowanie między snem a jawą, płynna rzeczywistość, po której nigdy nie wiadomo do końca czego się spodziewać... Agnieszka Miklis bierze pod lupę schizofreniczny świat wyobrażeń i niedopowiedzeń, ukazuje odmęty szaleństwa i ciężką chorobę, która raz coś daje, ale też odbiera.

"Pstrągi" zaskakują na każdym możliwym kroku – intryga kryminalna stanowi tutaj jedynie punkt zaczepienia dla fabuły, by rozwinąć się w najmniej oczekiwanych kierunkach. Na pierwszy plan wybijają się tytułowe Pstrągi – grupa eklektyczna, dziwaczna, mistyczna. Prawdziwi i nieprawdziwi jednocześnie. Pomagają i zwodzą, prowadzą po swoich pokręconych ścieżkach, zrozumiałych tylko dla nich. Czytelnik przenosi się do ich świata, poznaje inną rzeczywistość pełną przepowiedni i tajemnic, zanurza się w ich opowieściach o przeznaczeniu.

"Pstrągi" to osobliwa opowieść, trochę baśniowa, oscylująca na granicach kryminału, grozy i fantastyki. Potrafi zgubić nieuważnego czytelnika, który odwróci na chwilę wzrok. Jednocześnie nieprzewidywalnie intrygująca historia poszukiwania swojego miejsca w nieperfekcyjnym świecie, swojego azylu, bezpiecznej przystani.

Oniryczna kryminalna intryga, meandrowanie między snem a jawą, płynna rzeczywistość, po której nigdy nie wiadomo do końca czego się spodziewać... Agnieszka Miklis bierze pod lupę schizofreniczny świat wyobrażeń i niedopowiedzeń, ukazuje odmęty szaleństwa i ciężką chorobę, która raz coś daje, ale też odbiera.

"Pstrągi" zaskakują na każdym możliwym kroku – intryga kryminalna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
259

Na półkach: , ,

Na początek zagadka: co łączy miejscowość Złoty Potok, położoną niedaleko Częstochowy z lasem Sherwood?? Odpowiedź jest bardzo prosta, tytułowe "Pstrągi" z powieści Agnieszki Miklis. W Złotym Potoku jest bowiem bardzo duża hodowla pstrąga tęczowego, którego przy okazji można tam skonsumować. Las Sherwood natomiast był siedzibą legendarnej grupy banitów, pod wodzą Robina Hooda. Dobra, ale powiecie, co Ty gościu za gusła średniowieczne gadasz, przecież to nadal nie tłumaczy połączenia. Zgodzę się oczywiście z wami, ale jeżeli postanowicie dalej czytać moje bazgroły, to wszystko stanie się dla Was jasne.

Roswita Rein, bohaterka "Wściekłej Skóry" powraca, a wraz z nią kolejna tajemnica do rozwiązania. W niewyjaśnionych okolicznościach umiera Aleks, żona Dawida i matka małej Melodii. Podejrzenie pada na Karolinę, opiekunkę dziewczynki a zarazem przyjaciółkę Roswity. Tymczasem w rodzinnym domu Dawida zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Jego siostra Ema, cierpiąca na schizofrenię, zaczyna widzieć dziwne istoty mówiące o sobie, że są grupą banitów o nazwie "Pstrągi". Posiadają oni wiedzę i zdolności, wykraczającą daleko poza ludzkie pojmowanie rzeczywistości. Wizje Emy zaczynają przenikać do świata realnego, powoli łączy je coraz więcej wspólnych elementów...

Nawiązując do "Wściekłej Skóry" to pierwsze skrzypce grał w niej kryminał i mroczny thriller psychologiczny. Autorka tylko w niewielkim stopniu ocierała się o grozę i miscytyzm, co zresztą napisałem w mojej opinii o książce. "Pstrągi" to historia która zmierza w kompletnie odwrotnym kierunku. Zagadka kryminalna jest bowiem tylko punktem wyjściowym dla opowieści wprost ociekającej mistycyzmem, w której groza i niedopowiedzenia odgrywają olbrzymią rolę. Będę szczery, tak poprowadzona powieść to był miód na moje oczy. Rewelacyjny zamysł z prowadzeniem dwutorowej narracji, w której senne wizje przenikają do świata rzeczywistego. Czytelnik lawiruje miedzy jawą i snem nie do końca wiedząc czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy są to może zwidy chorego umysłu. Czapki z głów Szanowni Państwo. Gdzieś w tym wszystkim odnaleźć się musi Roswita, której wątek niesamowicie ewoluował względem poprzedniej części. Okazuje się, że to co było dla mnie zarysem w charakterystyce jej postaci, tutaj zostało rozwinięte z pełnym rozmachem.

Rewelacyjnie prezentuje się tytułowa grupa odmieńców i banitów czyli tytułowe Pstrągi. Są oni również rozwiązaniem zagadki z początku opinii. Dzizys, jak ja w ich opisie czułem ducha mieszkańców Midian z powieści "Cabal - Nocne Plemię". Oczywiście nie jest tak krwawo i brutalnie jak u Barkera, ale za to niesamowicie mistycznie.

Na plus trzeba również zapisać budowę powieści. W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki nie ma niepotrzebnych dłużyzn, które mnie osobiście mocno wybijały z rytmu czytania. Tutaj wszystko jest poukładane i na swoim miejscu. Zakończenie autorka pozostawiła otwarte, dając czytelnikowi do zrozumienia, że to nie jest jego ostatnie spotkanie z Roswitą. Tak naprawdę to kończąc książkę miałem ochotę krzyknąć - Hej, nie kończmy już, nie w tym momencie... Także, chcąc niechcąc, trzeba się będzie uzbroić w cierpliwość.

Bardzo ważne jest aby przed lekturą "Pstrągów" przeczytać "Wściekłą Skórę". Powieść zawiera wiele wątków i smaczków, które bez przeczytania poprzedniczki mogą się wydać niezrozumiałe.

Podsumowując, "Pstrągi" to niesamowicie nośna historia z pogranicza jawy i snu, z mocno psychodelicznym tłem i ciekawą zagadką kryminalną. Zarazem jest to przykład, że sequel nie musi być gorszy od pierwszej części. Baaaa, nawet może ją pobić na głowę. Polecam całym zakręconym sobą!!!

Na początek zagadka: co łączy miejscowość Złoty Potok, położoną niedaleko Częstochowy z lasem Sherwood?? Odpowiedź jest bardzo prosta, tytułowe "Pstrągi" z powieści Agnieszki Miklis. W Złotym Potoku jest bowiem bardzo duża hodowla pstrąga tęczowego, którego przy okazji można tam skonsumować. Las Sherwood natomiast był siedzibą legendarnej grupy banitów, pod wodzą Robina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
320

Na półkach:

Wejdź ze mną w świat niezwykły. Zachłyśnij się snutą opowieścią. Opowieścią na pograniczu jawy i snu, pełną niedopowiedzeń, tajemnic i metafor.

Czy masz czasami wrażenie, że to, co się dzieje, jest efektem delikatnego ruchu skrzydeł motyla gdzieś na drugim krańcu świata? Że każdy Twój krok, każda podjęta decyzja i każde mgnienie myśli kierowało Cię do tego jednego punktu, w którym dokładnie w tym momencie miałeś się znaleźć?

Roswita Rein. Po tym, co przeszła w Holandii, decyduje się postawić wszystko na jedną kartę. Wie, że musi opisać historię Tani, a postanowienie o napisaniu książki dojrzewa w niej coraz mocniej. Wie, że praca nad powieścią w Tarnowskich Górach, jej rodzinnym mieście, nie będzie możliwa. Decyduje się więc zamieszkać we Wrocławiu, mając nadzieję, że opieka nad kilkuletnim dzieckiem koleżanki pozwoli jej zebrać myśli i przelać je na papier tak, by historia jej holenderskiej przyjaciółki ujrzała światło dzienne.

Ema. Chora na schizofrenię... ale czy aby na pewno? Czy odwiedziny przedziwnej grupy, nazywającej siebie Pstrągami, mieszaniny niezwykle barwnych dziwaków, to tylko wizje wywołane chorobą? A może to zdecydowanie coś więcej? Dziewczyna zadziwiająco dobrze odnajduje się w ich towarzystwie, niezależnie od tego, jak bardzo specyficzni i jak bardzo różni są ci ludzie. To w nich znajduje wsparcie, którego nie może spodziewać się od nikogo, poza schorowaną babcią.

Co łączy te dwie kobiety? Przepowiednia sprzed lat zdaje się spełniać. Kiedy ginie ruda kobieta, Roswita wykorzystuje swój talent detektywistyczny, by rozwiązać zagadkę jej śmierci. Równolegle Ema przenosi się do Montes, osady banitów, miejsca schronienia dla wszystkich, którzy tego potrzebują. Tam dowiaduje się o tajemniczej Księdze Banitów i tam poznaje szczegóły nie tylko przepowiedni, ale i swojego przeznaczenia. Obydwie kobiety, krok po kroku, odkrywają tajemnice, te drobne puzzle, które składają się na niezwykle skomplikowaną układankę, by nadać sens i znaczenie życiu każdej z nich...

Ta książka jest opowieścią niezwykłą. Wizje Emy są niezwykle plastyczne, niesamowicie... realne, bo momentami miałam wrażenie, że to wszystko jest możliwe, że nad gliwicką Radiostacją rzeczywiście jest portal, umożliwiający przeniesienie się do świata wyrzutków, którzy postanowili założyć własne miasto. Od podstaw stworzyć osadę, zanurzyć się w sztolniach, zbudować rynek z dzwonnicą, a wreszcie postawić bajeczny zamek dla swojej Sybilli. Brzmi jak bajka? Rzekłabym raczej, że to znakomita metafora dla światów, tworzonych nawet tylko w wyobraźni przez osoby wyalienowane, odrzucone z powodu swoich ułomności lub inności. To miejsce, w którym każdy rozumie odmienność. Miejsce, którego czasami każdy z nas poszukuje.

Opowieść porywa również znakomicie skonstruowanym wątkiem kryminalnym. Seryjny morderca, grasujący we Wrocławiu obiera za ofiary kobiety o pewnych charakterystycznych cechach. Pytania mnożą się, odpowiedzi niewiele, poszlak jeszcze mniej. A jednak po nitce do kłębka, ze stopniowo narastającym napięciem możemy śledzić kolejne kroki dwójki detektywów, niemalże wespół z Roswitą prowadzących tę sprawę. Aż do zaskakującego finału.

Agnieszka Miklis stworzyła historię niezwykłą. Nieoczywistą. Zaskakującą. Z klimatem, który zdecydowanie Was owionie, spęta, otuli. Wzniesiecie się na skrzydłach Ronkloda nad Montes, by za chwilę zanurzyć się w bagnie niedopowiedzeń, fałszywych przyjaźni i nagłego zrozumienia, że nie wszystko jest takim, jakim mogłoby się wydawać. Zobaczycie ewolucję każdej z postaci. Dotkniecie zła, które rodzi się, gdy mu na to pozwolić. Ta opowieść nie da Wam odetchnąć. To zupełnie coś innego, niż do tej pory czytałam - zadziwiająca mieszanka kryminału i fantastyki, zadziwiająca, ale niezwykle pociągająca. A przede wszystkim znakomicie napisana i skonstruowana opowieść. I nie mam wątpliwości, że tak jak ja jeszcze na długo zostaniecie pod jej wrażeniem.

Wydawnictwa Videograf SA dziękuję za możliwość objęcia tej wyjątkowej książki moim patronatem.

Wejdź ze mną w świat niezwykły. Zachłyśnij się snutą opowieścią. Opowieścią na pograniczu jawy i snu, pełną niedopowiedzeń, tajemnic i metafor.

Czy masz czasami wrażenie, że to, co się dzieje, jest efektem delikatnego ruchu skrzydeł motyla gdzieś na drugim krańcu świata? Że każdy Twój krok, każda podjęta decyzja i każde mgnienie myśli kierowało Cię do tego jednego punktu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
77

Na półkach:

„Pstrągi” – magiczno-kryminalna podróż do innego wymiaru z kroplą szaleństwa

„W lesie podświadomości wszyscy jesteśmy dzikimi zwierzętami”

Czasami bywa tak, że jakaś przeczytana książka zapada nam w pamięć i serce na lata sprawiając, że nazwisko jej autora zapisujemy na twardym dysku naszej pamięci z adnotacją „warto śledzić”. Tak właśnie się stało, gdy kilka lat temu wpadła mi w ręce debiutancka powieść Agnieszki Miklis „Wściekła skóra”. Obiecałam sobie wtedy, że na pewno sięgnę po kolejne książki tej Autorki. Dlatego zapowiedź „Pstrągów”, książki, o której chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, przywitałam z prawdziwym entuzjazmem. A propozycję z Wydawnictwa Videograf, aby ją zrecenzować, potraktowałam jako wyróżnienie.

Na początek mam jedną uwagę – myślę, że byłoby idealnie, gdybyście przed „Pstrągami” mogli przeczytać „Wściekłą skórę”. Nie dlatego, że w innym wypadku nie dacie rady śledzić fabuły, absolutnie nie! Ale, po pierwsze, warto sięgnąć po debiutancką powieść Agnieszki Miklis, a po drugie, to Wam pozwoli jeszcze głębiej wejść w świat Roswity Rein, detektywki amatorki, jednej z głównych bohaterek „Pstrągów”. To jest tylko moja subiektywna sugestia wynikająca z przekonania, że obydwie książki są godne uwagi. To kawał dobrej literatury!

Główną bohaterką powieści jest Ema, młoda dziewczyna ze zdiagnozowaną schizofrenią, nijak nie przystająca do swojej mocno stojącej na ziemi rodziny. Jej choroba to dla nich mocno wstydliwy temat. Próbują na siłę wtłaczać Emę w sztywne ramy normalności, zakładać jej swoisty kaganiec rutyny, aby zapobiec temu wszystkiemu, co wymyka się ich pojmowaniu świata. Zwłaszcza matka Emy, Lidia, która nie rozumie swojej córki do tego stopnia, że się jej boi. Jedyną przyjazną duszą wydaje się Dawid, starszy brat, ale i on jest w stanie zaakceptować odmienność Emy tylko do pewnego stopnia. Gdy młodsza siostra zaczyna mieć wizje, w których spotyka banitów z Montes, grupę odmieńców i wyrzutków nazywających siebie Pstrągami, zaniepokojenie rodziny wzrasta. I sięga zenitu, gdy wskutek tych wyimaginowanych spotkań z Pstrągami Ema przepowiada śmierć rudej kobiety, do której rzeczywiście dochodzi.

Jednocześnie w świecie realnym Roswita Rein, która wróciła z Holandii po przeżytych tam dramatycznych wydarzeniach, nadal szuka swojego miejsca w życiu. Pod wpływem impulsu, pragnąc uciec od toksycznych rodziców, akceptuje propozycję przyjaciółki z Gliwic, która oferuje jej dach nad głową i utrzymanie w zamian za opiekę nad jej dzieckiem. W ten sposób losy Emy i Roswity zaczynają się powolutku splatać, choć początkowo one obie nie mają o tym pojęcia. Jednak to właśnie Roswita, powodowana wrodzoną ciekawością, zacznie prywatne śledztwo w sprawie śmierci rudej kobiety. Śmierci przepowiedzianej przez Emę.

Zastanawiałam się do czego najlepiej porównać „Pstrągi” i przyszło mi do głowy pewne ciastko francuskie, millefeuille, czyli ciasto tysiąca listków. To oldskulowy francuski deser składający się z kilku ( zwykle trzech ) płatów ciasta francuskiego przełożonych kremem. Oczywiście, istnieje nieskończona ilość wariacji przepisu na to ciastko, ale niezmienną bazą pozostaje ta jego wielowarstwowość, kruchość wytrawnego francuskiego ciasta. I „Pstrągi” to taka właśnie wielowarstwowa literacka uczta! Trudno nawet przypisać je do jednego gatunku, bo tak naprawdę znajdziemy tutaj elementy kryminału, thrillera, momentami nawet horroru, okraszone jednak hojnie baśniowością i czymś, co śmiałabym nazwać, choć nie wiem, czy słusznie i czy Autorka by się ze mną zgodziła, śląskim realizmem magicznym. Nie ukrywam, że mnie „Pstrągi” momentami przypominają atmosferą książki Marqueza, tyle, że cała baśniowość i magia są umocowane w śląskiej ziemi. Jeżeli to z mojej strony nadinterpretacja to z góry przepraszam, ale tak to odbieram. Świat realny i świat magiczny przenikają się tutaj bez przerwy, a wydarzenia z każdego z tych dwóch światów mają realny wpływ na to, co dzieje się w drugim. Przyznam, że czytając miałam też skojarzenie z uwielbianą przeze mnie serią „Czarny wygon” Stefana Dardy. Agnieszka Miklis również potrafi tak zaczarować czytelnika, że wchodzi on w świat Emy i świat banitów z Montes jak w masło i daje mu się oczarować. Jest w nim baśniowość, ale to bardziej baśnie braci Grimm niż Andersena. Poza tym świat Pstrągów kusi baśniowo- cyrkową kolorystyką i wcale się nie dziwimy, że Ema chce w nim spędzać coraz więcej czasu.

„Pstrągi” to przede wszystkim rozdzierająca opowieść o samotności. Samotna jest Ema, nierozumiana i odrzucana przez rodzinę. Samotna jest Roswita, która dla kilku łyków wolności godzi się na zajęcie uwłaczające jej zdolnościom i inteligencji. Samotna jest Karolina, z którą zaprzyjaźnia się Roswita. Samotna jest Aleks, mimo pozornej siły i przebojowości. Samotna jest Lidia, która nie potrafi zaakceptować własnej córki. Samotny jest każdy z banitów z Montes, choć swoją samotność przykrywają żartami i sarkazmem. A niemożność zrozumienia tego, co inne, bardziej wrażliwe, delikatniejsze, najmocniej Autorka pokazuje przez postać Emy. „Ilekroć próbował ją zrozumieć, miał wrażenie, że nabiera wody w garść – jej dusza przepływała mu między palcami. To, co opowiadała, ludzie, którzy zaludniali jej wyobraźnię, przychodząc do niej i prosząc ją o pomoc – to sprawiało, że cierpła mu skóra. «Mój Boże, Emo, jakie szkielety chcesz ubrać w ciało?» – myślał”. ( str. 24 ) Ta opowieść o samotności jest również tylko jedną z warstw „Pstrągów”. To książka, w której uważny czytelnik może się dokopać wielu ukrytych znaczeń, odwołań do muzyki, poezji, literatury. Im większa erudycja czytelnika, tym większą będzie miał frajdę z lektury. Ale nie bójcie się – to nie jest książka sztucznie naszpikowana literackimi odwołaniami. Przeciwnie, każdy element jest tutaj naturalny, wpisuje się łagodnie w nurt opowieści porywając ze sobą czytelnika. Zwróćcie uwagę na postacie przewijające się w Montes ;) . Ciekawa jestem, ile z nich rozpoznacie. Dla mnie była to duża frajda i kolejny smaczek.

Długo mogłabym pisać o tej powieści, ale przecież nie o to chodzi. Zachęcam z całego serca, żebyście po nią sięgnęli. Jest cudownie nieoczywista, ale to taka nieoczywistość dopracowana w każdym calu. W „Pstrągach” wszystko jest przemyślane, każdy element pasuje idealnie do całości obrazu, jaki się wyłania w trakcie lektury. Widać, że Autorka wycyzelowała każdy wątek, dopracowała każdą postać. Z tą książką jest jak z prawdziwymi dziełami sztuki – podziwiamy ich piękno, nieświadomi ile potu wylali nad nimi ich twórcy. I to je odróżnia od zwykłego rzemiosła. Książka Agnieszki Miklis na pewno wykracza dalece poza kategorię rzemiosła. Gorąco polecam! Myślę, że za jakiś czas sięgnę po nią po raz drugi, żeby wyłapać to, co mogło mi umknąć za pierwszym ;) .

Na koniec nie mogę nie wspomnieć o znakomitej grafice Dariusza Kocurka z okładki książki. Oddaje idealnie atmosferę książki, jest taką wisienką na torcie. Zwróćcie, proszę, na nią uwagę.

„Pstrągi” – magiczno-kryminalna podróż do innego wymiaru z kroplą szaleństwa

„W lesie podświadomości wszyscy jesteśmy dzikimi zwierzętami”

Czasami bywa tak, że jakaś przeczytana książka zapada nam w pamięć i serce na lata sprawiając, że nazwisko jej autora zapisujemy na twardym dysku naszej pamięci z adnotacją „warto śledzić”. Tak właśnie się stało, gdy kilka lat temu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Kryminał
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Audiobook
    1
  • 2020
    1
  • Legimi audio
    1
  • Horror/Thriller/Kryminał
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pstrągi


Podobne książki

Przeczytaj także