Tomasz Białkowski (ur. 1969 w Jezioranach) – polski prozaik. Urodził się w Jezioranach k. Olsztyna. Autor pięciu książek. Debiutował w 2002 roku zbiorem opowiadań "Leze". To przy recenzowaniu tej pozycji krytyk literacki Robert Ostaszewski, po raz pierwszy, użył terminu Proza Północy i rozpoczął dyskusję o zaangażowaniu w literaturze, która przetoczyła się przez ogólnopolskie media. W roku następnym Białkowski opublikował sztukę "Drzewo". W 2005 roku wydał minipowieść "Dłużyzny", której fragmenty zamieszczono w antologii prozy polskiej prestiżowego niemieckiego kwartalnika die horen. Wydaną w 2006 roku powieść "Pogrzeby" Instytut Książki w Krakowie zaliczył do najciekawszych nowości roku i rekomendował w katalogu "New Books from Poland". Książka znalazła się w finale literackiej nagrody Warmii i Mazur "Wawrzyn". Jej fragmenty prezentowano w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie w ramach cyklu "Perforacje literackie". W 2008 roku Białkowski opublikował dwie powieści: "Mistrzostwo Świata" oraz "Zmarzlina". Ta pierwsza była prezentowana w odcinkach codziennie w Radiu Olsztyn. Krytyk literacki Paweł Dunin-Wąsowicz na łamach Lampy pisze o książce: „To najlepsza rzecz w jego dorobku”. Równie pochlebnie na łamach Newsweeka wyraża się o niej Leszek Bugajski. Pod koniec 2008 roku warszawskie wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało kolejną powieść Białkowskiego pt. "Zmarzlina". Książka przez kilka miesięcy od ukazania się zdążyła zebrać wiele znakomitych recenzji. Recenzentka opiniotwórczych Nowych Książek napisała: „Utwór Białkowskiego ma szansę stać się nie tylko oryginalną propozycją na tle polskiej prozy współczesnej ale również lekturą obowiązkową dla bardziej wymagających czytelników”. Książkę omawiano w TVP Kultura w programie "Czytelnia", TVP Gdańsk wyemitowała program w całości poświęcony "Zmarzlinie". W podsumowaniu roku Radia Kraków książka Białkowskiego znalazła się wśród najlepszych książek minionego roku obok takich znakomitych nazwisk jak Janusz Anderman czy Kazimierz Orłoś. Włodzimierz Kowalewski omawiając książkę zauważa: „Powiem bez przesady – tak mocnej książki w Olsztynie nigdy dotąd nie było, niewiele podobnych tekstów napisano w kraju”. Białkowski wielokrotnie publikował w prasie krajowej, jego prozę prezentowano też w kilku antologiach. Książki recenzowały m.in. Gazeta Wyborcza, Pogranicza, Nowe Książki, Opcje, Ha!art, Lampa, FA-art, Newsweek. Undergrunt, Red, Przegląd Powszechny, Odra, artPapier, portale internetowe Wirtualna Polska, Independent. Autor to dwukrotny stypendysta Ministra Kultury w dziedzinie literatury, oraz stypendysta Marszałka Województwa. Otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Olsztyn w dziedzinie literatury. Zaś za powieść "Zmarzlina" Literacką Nagrodę Warmii i Mazur "Wawrzyn" przyznawaną przez czytelników. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Doktor Radfelsberger spojrzał Rauschowi prosto w oczy. Zobaczył w nich przerażenie. Widział je już tyle razy u pacjentów.To jednak było wyją...
Doktor Radfelsberger spojrzał Rauschowi prosto w oczy. Zobaczył w nich przerażenie. Widział je już tyle razy u pacjentów.To jednak było wyjątkowe. Na dnie przerażenia leżała wściekłość. Tak naprawdę to ona domagaa się odpowiedzi. (...) Obowiązek nakazywał mu dbać o niego jak o każdego innego pacjenta. Rozum mówił, że właśnie przebywa ze złem w czystej postaci. Dla niepoznaki ukrytym pod postacią pięknego młodzieńca.
Nie ma takiego komunisty, który nie wyrzekłby się partii po tym, jak wsadzi mu się do gęby gumowy wąż i wleje kilka wiader wody. Nie ma taki...
Nie ma takiego komunisty, który nie wyrzekłby się partii po tym, jak wsadzi mu się do gęby gumowy wąż i wleje kilka wiader wody. Nie ma takiego księdza, który nie wyrzekłby się Boga, wisząc nad ziemią zaczepiony na haku. Nikt nie wniesie rąk do nieba, mając zerwane ścięgna ramion. To byłby cud.
Dzieci dziedziczą traumy swoich rodziców, a nawet dziadków, dlatego pewnie jako ludzie, których przodkowie -całkiem niedawno- przezyli wojnę jestesmy naznaczeni jej piętnem. Zlo, które pociagneła za soba wojna dawało o sobie znac jeszcze po jej zakończeniu - do tego nawiazuje Tomasz Białkowski. Samosądy na zbrodniarzach hitlerowskich , urzadzane jako publiczne widowiska nie pomagał ludziom, wrecz przeciwnie w wielu budziły uspione demony. I o tym jest ta powieśc - o odwecie za wszelka cenę i o tym, czy warto do niego dążyć. Autor bardzo ciekawie i udanie łączy bolesna przeszłość z nie mniej bolesna terazniejszością.
W posłowiu autor zaznacza, że nie miał na celu pisania książki historycznej. Chciał pokazać istotę zła w człowieku. A główny bohater o dźwięcznym nazwisku Rausz, jest tego zła wcieleniem. Jest tu przedstawiony upadek pochłoniętego "rauszem" nazisty na tle wydarzeń związanych z czystkami na tle eugenicznym, jakim poddawani byli obywatele niemieccy - pacjenci szpitali psychiatrycznych. Mało o tym wcześniej czytałam i mam nadzieję, znaleźć więcej na ten temat wśród literatury faktu.