Pomyłka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Biblioteka Christianitas
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
- Data wydania:
- 2019-12-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-12-20
- Liczba stron:
- 317
- Czas czytania
- 5 godz. 17 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373549388
- Inne
W mgnieniu oka cała moja historia stała się dla mnie jasna. Jeśli zwykle zatem brakowało mi zapału do robienia różnych pożytecznych czynności, było tak właśnie dlatego, że należałem do zarażonych. Czytanie innych autorów, pisanie rozprawek i artykułów – to zawsze były jedynie półśrodki, czynności przypominające oglądanie butelki, w której ktoś zakorkował sekretny napój; oglądanie ze świadomością, że język nigdy nie poczuje smaku tej mikstury, ponieważ z jakichś powodów zawartość nie została przeznaczona dla mnie. W zasadzie nie znałem tych powodów, ale pokornie trzymałem się z daleka, chociaż byłem wyjątkowo złakniony. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo męczyło mnie pragnienie – to okazało się dopiero później, kiedy zacząłem je sycić. (TRIUMF)
Niektórzy rzucali swoim dawnym miłościom rozgoryczone farewell i znikali, albo dziwaczeli na zdecydowanie zbyt niskich posadach i po pewnym czasie, jeśli w ogóle wchodzili w potyczki słowne czy ideowe, to już tylko z samymi sobą. Na ulicach widywało się przecież wielu takich – zamyślonych, mówiących do siebie, dziwnie sfrustrowanych.
Wtedy jednak, kiedy stałam oparta o okno wagonu, nie rozumiałam jeszcze tego zakrzywienia niektórych polskich biografii, tego, że, jakkolwiek brzmiało to pretensjonalnie i górnolotnie, to rzeczywiście tak było: w Polsce z dobrze zapowiadających się ludzi ciągle zbyt często robiono wariatów. Wtedy jechałam tramwajem na zajęcia i, chociaż wsłuchiwałam się w historię kloszarda, myślami byłam w innym miejscu. (SZMACIARZ)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 29
- 19
- 8
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Książkę przeczytałem z przyjemnością. Szczególnie podobały mi się rozdziały "Pat" i "Triumf". Pierwszy smakowicie wywoływał atmosferę jakiegoś życia "gdzieś obok" wydarzeń, poczuć się było można jak w angielskiej XIX-wiecznej powieści. Sama zaś przeciągająca się rozgrywka szachowa, jej... nuda, pysznie oddane słowami. Drugi ze wspomnianych rozdziałów będzie mnie jeszcze jakiś czas przyjemnie niepokoił, zachowanie hiszpańskiego twórcy zastanawia, prowokuje od interpretacji! Moją uwagę zdobył także rozdział "Powierzchniówki", gdzie mogłem pośmiać się z siebie sprzed lat, gdy sam roztrząsałem najważniejsze dla człowieka dylematy przy pomocy "Braci Karamazow" Dostojewskiego.
Tyle z wrażeń "na gorąco". Chłodne oko widzi zaś: erudycyjną opowieść (co może czasem zmęczyć),zdolność do barwnych opisów (jak np. porównanie rodzinnej, suto zakrapianej imprezy, do stateczku żeglującego wśród ogarniającej ciemności; czy rozpoczynania nowej lektury do nieśmiałych odwiedzin w czyimś domu),moim zdaniem celną obserwację zachowań i towarzyszących im gestów. No i... nie brak ze strony narratorki autoironii, co często bawi.
Co może drażnić? Wspomniana erudycyjność, skłonność do gnomy, konstruowanie rozdziału wokół tytułowego przedmiotu, osoby, zjawiska, adresu, które stają się metaforą - po kilku rozdział ta klisza może męczyć.
Trudno mi powiedzieć, dla kogo jest to książka. Sam sięgnąłem po nią, bo dostała nagrodę preferującą konwencję realistyczną, byłem ciekaw "co nowego?". Mimo że jestem młodszy od autorki, to problemy przedstawione w "Pomyłce" mam już dawno za sobą, więc główny wątek mnie nie pociągał. Na szczęście nie zabrakło innych zalet, jak np. przywołanie zdań dawnych autorów, do których sam bym nie dotarł - np. "Pokonywanie wątpliwości jest raczej aktem woli niż rozumowaniem." - za które autorce serdecznie dziękuję.
Książkę przeczytałem z przyjemnością. Szczególnie podobały mi się rozdziały "Pat" i "Triumf". Pierwszy smakowicie wywoływał atmosferę jakiegoś życia "gdzieś obok" wydarzeń, poczuć się było można jak w angielskiej XIX-wiecznej powieści. Sama zaś przeciągająca się rozgrywka szachowa, jej... nuda, pysznie oddane słowami. Drugi ze wspomnianych rozdziałów będzie mnie jeszcze...
więcej Pokaż mimo toWielokrotnie podczas lektury żałowałem, że książka nie została jeszcze przetłumaczona na żaden zachodni język. Oddaje bowiem to, co obcokrajowcom ciężko jest zrozumieć w Polsce. Kwaśnicka trafnie ujęła marzenia, zmagania, rozczarowania, ale też wytrwałość swego pokolenia, a przynajmniej pewnej jego części.
Widzę w tym swoiste credo młodego pokolenia intelektualistów, którzy chcą pojmować swoje życie w konfrontacji z intelektualną spuścizną naszej cywilizacji, chcą myśleć na własny rachunek, czują, że warto to robić.
A przy tym wielki spokój, brak histerii. Bardzo mi się podobał fragment, w którym opisuje powrót wiary. Naturalnie, spokojnie, jakby był to naturalny bieg rzeczy, jeden z etapów dojrzewania.
Zdecydowanie polecam i czekam na kolejne książki Kwaśnickiej.
Wielokrotnie podczas lektury żałowałem, że książka nie została jeszcze przetłumaczona na żaden zachodni język. Oddaje bowiem to, co obcokrajowcom ciężko jest zrozumieć w Polsce. Kwaśnicka trafnie ujęła marzenia, zmagania, rozczarowania, ale też wytrwałość swego pokolenia, a przynajmniej pewnej jego części.
więcej Pokaż mimo toWidzę w tym swoiste credo młodego pokolenia intelektualistów, którzy...
8
Zaskoczenie, przygnębienie, rozczulenie, zainteresowanie, podniesienie na duchu. Tak w skrócie można opisać moje uczucia podczas lektury „Pomyłki”. Nie spodziewałem się tego… Czego dokładnie? Tego, że historia narratorki stanie się tak mi bliska. Być może nie jest to wcale zdumiewające. Pomimo różnicy wieku można zaliczyć Kwaśnicką do mojego pokolenia milenialsów. Nigdy wcześniej nie robiłem tego na blogu, dziś będzie trudny dla mnie wyjątek – zarys najbardziej rozpaczliwych fragmentów mojego życia (przygotujcie popcorn). Skoro pisarka podzieliła się czymś z nami, to i ja spróbuję. Tajemnicza narratorka jest jednym z bardziej intrygujących elementów książki. Pamiętajmy jednak o tym żeby nie utożsamiać jej z autorką. Pomyślmy o zwykłej, utalentowanej, bardzo dobrze uczącej się dziewczynie, którą poznajemy pod koniec liceum oraz o dojrzałej kobiecie z ostatnich stron książki. I nawet jeśli niewiele nam mówi o sobie, nie znamy wszystkich okoliczności i motywów jej postępowania, jesteśmy (a przynajmniej ja) w stanie się z nią trochę utożsamić.
„Nadmiar studiów wysusza wyobraźnię; teraz oddałabym wszystkie swoje niedorzeczne dyplomy za kilka lat jakiejkolwiek filologii.” Ha, ha, ha! Jakiejkolwiek. Państwo wybaczą, podczas czytania tego fragmentu nie wytrzymałem. Jaki był jeden z wielu powodów rzucenia moich studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim? „Na co mi studia historyczno-kulturowe, nic po nich nie będę umiał. Na drugim roku studenci nie pamiętają już epok, które omawialiśmy na pierwszym, zakuj-zdaj-zapomnij, a tam, trzeba iść na filologię!” Przenosimy akcję, sceny kilka lat później: trzeci uniwersytet w Polsce, filologia (jeden z języków semickich). Niski poziom nauczania, poprzeczka ustawiona studentom tak nisko, że ciężko było mi zmobilizować się do nauki. Jedna (!) kartkówka tygodniowo (nie dało się tego nawet nazwać kolokwium). Ulubiona wykładowczyni, z którą przez pół zajęć żartowaliśmy. Inna, w tak podeszłym wieku, że nie powinna już wykładać (trudności z pisaniem i słuchem). Zadania z translatoryki w grupach, co oznaczało przetłumaczenie ogromnej liczby zdań (np. czterech) na osobę (proszę się nie śmiać). Co za problem podnieść wymagania, spytacie? Otóż, to oznacza „odsiew” studentów i obawę wykładowców, że zamkną ich skromny kierunek. Tytułowa „pomyłka” to w moim życiu okres studiów; ponure wspomnienia jak depresja, pobicie ratowników w karetce, leki, ale…
…skończmy już z tymi emo-wyznaniami. Wróćmy do narratorki, która powinna być w o niebo lepszej sytuacji. Skończone kierunki studiów, doktorat, doświadczenia na emigracji i w Warszawce. Nic, tylko szaleć! Nasza bohaterka nie szaleje, może zwyczajnie nie odczuwa takiej potrzeby? Pragnie realizować się w inny sposób. Czy jej to wychodzi? Trochę tak, trochę nie, widzimy że nie jest z siebie zadowolona. Może myślała, że świat wygląda inaczej? Przecież wszyscy tak myśleliśmy. Na stronie 16. i 17. uśmiechnąłem się do siebie. O tak, wyjazd na studia, rodzina dumna, wielkie nadzieje, mama twoim agentem PR-owym przed każdą znajomą i sąsiadką, list gratulacyjny od mamy Krzysztofa Wołodźki (moja była nauczycielka),właściwie nic nie musisz mówić i robić, chwała spływa na ciebie. Rodzinny Benjamin Braddock. A potem zderzenie z rzeczywistością polskich uczelni. Zamiast „Gaudeamus igitur” chopinowski „Marche funèbre” po katastrofie smoleńskiej. „Chodzę po mieście, Rynek, Szewska, Planty, opluty.” Koleżanki ze studiów spakowane już w czwartek żeby w weekend jechać do domu. Nie widziały mamusi cały tydzień. Patrzyłem na zdjęcie Grechuty z 1967 r. Gdzie on, a gdzie my. To była moja książkowa „Winda”, moje przygniatające rozczarowanie.
Dobrze, wzruszające, ale co pan sądzi o całej książce Kwaśnickiej, pomijając już osobiste doświadczenia? Cóż, naprawdę spodobała mi się. „Ciężko będzie znaleźć czytelnika, którego by wszystkie te eseje zafascynowały” – wątpliwościami podzielił się autor vloga Grafzero. Hm, ja właśnie jestem takim przykładem! Zupełnie nie przeszkadza mi rozrzut tematyczny oraz wplatanie w eseje fragmentów „biograficznych”. Przecież to całkiem naturalne, że autorka jednego dnia zaobserwuje biedaka w tramwaju, innego dnia opisze swoje doświadczenia zawodowe, a na jeszcze innym etapie życia zafascynuje ją związek Vittori Colonny z Michałem Aniołem. Z takich właśnie epizodów i drobnych fascynacji składa się nasze życie, czyż nie? „Lawa” to jeden z piękniejszych tekstów. Moment w którym wyobraźnia przybiega z pomocą w obliczu skromnych źródeł historycznych. „Nie należy nie doceniać przygód duchowych i emocjonalnych, jakie przydarzają się osobom podobnym do niej, istniejącym tylko połowicznie, skrytym.” Przekierujmy czasem naszą uwagę z geniuszy na osoby niezauważalne. A kto przedstawi czytelnikom życie uczuciowe markizy lepiej niż kobieta?
„Długosz tam leży, wychowawca królów.” Dziękuję autorce za rozdział „Szmaciarz”, tytułowa postać momentalnie skojarzyła mi się z podejrzanym typem, którego przenocowałem kiedyś w domu. Wcale nie zamierzałem go zapraszać, miałem tylko „odebrać” pielgrzyma, znajomego ojca, podczas nieobecności rodziców. Uległem prośbie księdza; kloszard, znajomy i ja znaleźliśmy się w domu. Boleśnie potraktowana przez życie twarz zdradzała dawne problemy alkoholowe, dodatkowo mój bezdomny żył z wyrokiem guza mózgu. Zdominował każdą dyskusję, cytował kazania Wojtyły i Wyszyńskiego, przywoływał pamięcią pielgrzymki papieskie. Złapałem się na tym, że sam zacząłem z nim temat Rozalii Celakówny i oczywiście w tej kwestii też miał coś do powiedzenia. Dlatego tak dobrze rozumiem co autorka miała na myśli na stronach 85-86. Ludzie z którymi nie chcemy się zadawać, ludzie mądrzejsi od nas. „Kto czytał Quirogę?”, „(…) pisał Miguel Quiroga”. Uśmiecham się nieznacznie, gdyż osoby niezorientowane po przeczytaniu recenzji Piotra Legutki i Krzysztofa Masłonia mogą dojść do wniosku, że Miguel Quiroga to postać historyczna. Bohater „Triumfu” to osoba wykreowana przez autorkę i powiem szczerze, że to jeden z bardziej imponujących tekstów.
Nawiązując do wstępu „Triumfu” – ciekawi mnie czy pisarka ma swoją osobistą książkę, taką o której ma wrażenie, że została napisana specjalnie dla niej. Gdy Quiroga wspomina, że zapragnął zostać pisarzem czujemy, że to autorka opowiada o sobie. Jeszcze ta data urodzin, przypadkowo 100 lat przed urodzinami Kwaśnickiej hehe! Przy tytule „Caracol” (btw, czy pani archeolog kojarzy stanowisko archeologiczne w Belize, pozostałość po Cywilizacji Majów?) odruchowo spojrzałem na okładkę i spróbowałem zrozumieć jej metaforę. Chodzenie w kółko po ślimaku, a jednak zbliżanie się do celu. „Kręcimy się w kółko, byliśmy już wszędzie” – jakie jeszcze wersy kojarzę z piosenki Cool Kids of Death? „Chcemy nowych książek”, tak, pani Marto, chcemy! Poszukiwanie Boga przez narratorkę również czytałem z zaciekawieniem, a przecież tyle człowiek zna podobnych historii z książek i filmów. A poszukiwanie siebie? Hm, po to chyba autorka napisała tę książkę, podsumowała pewne osobiste boje samej z sobą. Słowo pomyłka pojawia się przynajmniej 4 razy w różnych kontekstach. Trudno mi wypowiadać się o pisarce bo nie znam jej osobiście, ale w jej przypadku wierzę w Boga-ogrodnika z ostatniego rozdziału. A ja dziękuję autorce za „Pomyłkę”, sam jestem po etapie osobistych rozliczeń, dlatego pozwoliłem sobie wyjątkowo na kilka słów o latach życia, z których nie jestem dumny. Moja obecna sytuacja to słowa ogrodnika „Damy radę, zobaczysz”.
8
więcej Pokaż mimo toZaskoczenie, przygnębienie, rozczulenie, zainteresowanie, podniesienie na duchu. Tak w skrócie można opisać moje uczucia podczas lektury „Pomyłki”. Nie spodziewałem się tego… Czego dokładnie? Tego, że historia narratorki stanie się tak mi bliska. Być może nie jest to wcale zdumiewające. Pomimo różnicy wieku można zaliczyć Kwaśnicką do mojego pokolenia milenialsów. Nigdy...
Książka składająca się za paru opowieści bardzo dobrze oddająca klimat ludzi urodzonych w latach 80/90. Pewne świadectwo pokolenia, z którym łatwo można się zidentyfikować. Polecam.
Książka składająca się za paru opowieści bardzo dobrze oddająca klimat ludzi urodzonych w latach 80/90. Pewne świadectwo pokolenia, z którym łatwo można się zidentyfikować. Polecam.
Pokaż mimo to