Krew z mlekiem. Tom I
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Teologia Polityczna
- Data wydania:
- 2014-09-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-16
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362884285
- Inne
"Krew z mlekiem" Marty Kwaśnickiej to zbiór esejów o literaturze i sztuce. Znakomicie wykształcona autorka: pracownik naukowy i dziennikarka Polskiego Radia, pisze o kulturze z pasją i na przekór przelotnym modom. Wraca do Homera, Safony, El Greca, nawiązuje do Mickiewicza. W końcu: także do twórców wybitnych, ale w Polsce mniej znanych, jak hiszpańska poetka sor Juana, rzeźbiarka La Roldana czy poeta i jezuita Gerard Manley Hopkins. "Krew z mlekiem" to także książka o polskości: o duchowej i estetycznej wrażliwości Polaków, ukształtowanej na styku europejskiej Północy i Południa.
Książka Marty Kwaśnickiej inicjuje serię publikacji polskich eseistów, "Czwarta Fala". Założeniem serii jest prezentacja polskich autorów młodszego pokolenia, często debiutantów. Ma to być wielogłos o kulturze, współczesności i historii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 56
- 30
- 11
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
...jednym z najwspanialszych wynalazków starożytności był etos cnoty, areté, żmudnego samodoskonalenia się, rzeźbienia w sobie pozytywnych c...
RozwińHistoria jest jak wielka fasada z kilkoma oknami - tylko w niektórych z tych okien kiedykolwiek zapali się światło, co wścibskich podglądacz...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Esej o Jane Austen <3
Esej o Jane Austen <3
Pokaż mimo toKsiążka Marty Kwaśnickiej, to niewyczerpane źródło wiedzy, inspiracji, błyskotliwej erudycji i mądrości. Cudownie się czyta, pozostawia w pamięci plastyczne obrazy i zachęca do sięgnięcia po wiersze Sor Juany, czy nowe tłumaczenie Fedry. Każe odszukać obrazy katedry w Durham, czy rzeźby La Roldany. A do tego cudowne, moje ulubione "W sprawie grzybobrania" i "Daemonium meridianum"... Polecam wszystkim miłośnikom piękna, tropicielom zagubionych śladów i odkrywczego widzenia.
Książka Marty Kwaśnickiej, to niewyczerpane źródło wiedzy, inspiracji, błyskotliwej erudycji i mądrości. Cudownie się czyta, pozostawia w pamięci plastyczne obrazy i zachęca do sięgnięcia po wiersze Sor Juany, czy nowe tłumaczenie Fedry. Każe odszukać obrazy katedry w Durham, czy rzeźby La Roldany. A do tego cudowne, moje ulubione "W sprawie grzybobrania" i "Daemonium...
więcej Pokaż mimo toNie pamietam z jakiego powodu zabralem sie za ta ksiazke. Nie zaluje, choc z drugiej strony nie wpadlem w zachwyt. Rozmyslania autorki sa ciekawe, ale czesto nie potrafily mnie zainspirowac. To jest styl ktory chyba jeszcze bedzie sie rozwijac i autorka bedzie doskonalic swoj warsztat. Jest to wedrowka inelektualna po krainie religii, mitologii, literatury, malarstwa, czesto z perpektywy plci zenskiej. Mysle ze w odcinkach ksiazka moze sie bardziej podobac niz gdy sie ja czyta w calosci. Niektore wnioski zdziwily mnie, nie myslalem nigdy o sytuacji kobiet w powiesciach Jane Austin jako o czyms za czym nalezy teskno wzdychac. Generalnie, autorka sugeruje ze zmaganie sie z losem czy z samym soba jest podstawa europejskiej kultury i nadaje gleboki sens zyciu, z czym mozna sie zgodzic, moim zdaniem jednak trzeba w miare mozliwosci starac sie ustrzec cierpien ktore sa niepotrzebne, zamiast radosnie ich oczekiwac jakby bez nich zycie nie mialoby sensi. To co stawia czytelnika w sytuacji lekkiej niepewnosci jest uczucie ze pewne zasady myslenia i skroty myslowe jakimi posluguje sie autorka pozostaja w cieniu i czytelnik czuje sie troszeczke zagubiony, a po pewnym czasie te niedopowiedzenia zaczynaja denerwowac. Powodem tego stanu rzeczy jest brak w tym pisarstwie odnosnika do terazniejszosci. To jest doskonala ksiazka dla uciekinierow z terazniejszosci.
Nie pamietam z jakiego powodu zabralem sie za ta ksiazke. Nie zaluje, choc z drugiej strony nie wpadlem w zachwyt. Rozmyslania autorki sa ciekawe, ale czesto nie potrafily mnie zainspirowac. To jest styl ktory chyba jeszcze bedzie sie rozwijac i autorka bedzie doskonalic swoj warsztat. Jest to wedrowka inelektualna po krainie religii, mitologii, literatury, malarstwa,...
więcej Pokaż mimo to8.6
8.6
Pokaż mimo tobardzo dobre polskie eseje kulturowe
bardzo dobre polskie eseje kulturowe
Pokaż mimo toTrochę mnie odrzuciło jak zobaczyłam, że eseje zawarte w tej książce były drukowane w Frondzie, ale okazało się, że eseje są uniwersalne, w duchu katolicyzmu, owszem, ale w wersji humanistycznej i bez nachalności.
Eseje są piękne, delikatne, wrażliwe, w pewnym sensie kobiece, ale to ostatnie to zbyt dalece posunięta z mojej strony kategoryzacja, bo w odczuwaniu przyjemności z czytania ich, płeć nie powinna odgrywać żadnej roli.
"Umieram, bo nie umieram" jak rzekła św. Teresa w boskiej ekstazie.
Trochę mnie odrzuciło jak zobaczyłam, że eseje zawarte w tej książce były drukowane w Frondzie, ale okazało się, że eseje są uniwersalne, w duchu katolicyzmu, owszem, ale w wersji humanistycznej i bez nachalności.
więcej Pokaż mimo toEseje są piękne, delikatne, wrażliwe, w pewnym sensie kobiece, ale to ostatnie to zbyt dalece posunięta z mojej strony kategoryzacja, bo w odczuwaniu...
http://blogpublika.com/2015/02/26/europa-europa-czyli-o-krwi-i-mleku-marty-kwasnickiej/
W każdej dziedzinie ludzkiego życia są takie kamienie milowe, od których odmierza się położenie wszystkiego co jest później. W polskiej eseistyce takim kamień milowy (przynajmniej dla mnie) to prace Zbigniewa Herberta . Stąd też podczas czytania „Krwi i mleka” nie mogłem nie porównywać „Martwej natury z wędzidłem” czy „Barbarzyńcy w ogrodzie” do tomu Marty Kwaśnickiej. Nie pomogło zaklinanie Wojciecha Tomczyka z tyłu okładki, do komparacji dojść musiało. Niestety Marta Kwaśnicka w tym wyścigu przegrywa. Na szczęście ta porażka nie przynosi jej wstydu.
Zbiór „Krew i mleko” to przejażdżka po kulturze europejskiej – są tu sztuki plastyczne, poezja i proza oraz rozważania nad tym co można by nazwać mentalnością społeczną. Podróż odbywamy od starożytności aż po wiek XIX, a przyjrzeć będziemy się mogli zarówno wnętrzom klasztorów, kościołów, zawartości ksiąg i ludzkich umysłów. Ten rozrzut czasowy i tematyczny, choć z jednej strony pociąga z drugiej jest najpoważniejszą wadą tomiku. Trudno chwycić jakąś myśl przewodnią całości, sama autorka przyznaje zresztą, że teksty pisane były na przestrzeni kilku lat, na przeróżne potrzeby. Być może zadecydował taki a nie inny ich wybór, a może po prostu brak odpowiednich szkiców. A szkoda, bo gdyby zastąpić kilka z nich, na przykład kapitalnymi rozprawami o królowej Jadwidze (które Marta Kwaśnicka publikuje na swoim blogu),mielibyśmy piękny hołd kobietom zasłużonym dla kultury Starego Kontynentu. Z drugiej strony zabrakłoby wówczas świetnego „Durham” (które jest jedną z najlepszych syntez „polskości” jakie zdarzyło mi się czytać).
Drugą wadą o jakiej wspomnieć trzeba jest zróżnicowanie „wagowe” wybranych szkiców. Obok sporych objętościowo i dogłębnych analiz tematu (jak choćby „Sor Juanę ustanawiam” czy „Słodka Jane”) znajdziemy tez teksty jedynie prześlizgujące się po wybranej tematyce („Perła jako bohaterka obrazu”). Aż chciałoby się przeczytać więcej o losach i dziełach Michała Sittowa (który faktycznie nie ma nawet hasła na polskiej wikipedii!).
Zupełnie subiektywnie muszę też dodać, że zdecydowanie bardziej wolę osobiste teksty autorki. Do tej pory pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie, przeczytane na blogu kwasnicka.kresy.pl „Melancholia” czy „Nieszczelność”. Tego rodzaju szkiców brakuje mi w „Krwi i mleku” najbardziej (na całe szczęście jest jeden „Daemonium meridianum”). Czasem zwyczajnie mam wrażenie, że Marta Kwaśnicka pojawia się tu tylko w roli muzealnej przewodniczki. Rzecz jasna wyrastającej ponad przeciętność, ciągle jednak tylko przewodniczki.
To wszystko jednak nic wobec ogromu zalet jaki „Krew i mleko” posiadają. Zbiór pozwala nadal żywić nadzieję, że z polską kulturą wcale nie jest tak źle jakby się mogło wydawać. Że istnieją jeszcze autorzy świadomi wagi przeszłości i umiejętnie czerpiący z jej skarbca. Że można mądrze pisać o kobietach dawnych wieków, a głos żądający przywrócenia im należnej pamięci jest rozsądny i wyważony. I tak, choć może zarówno autorkę jak i czytelników to zdziwi, nie omieszkam nazwać kilku tych esejów feministycznymi. Jest to jednak feminizm mądry stroniący od skrzeku i rechotu jaki czasem atakuje nas z ekranów telewizorów czy stron gazet.
Do dziś pamiętam zakończenie „Barbarzyńcy w ogrodzie” Zbigniewa Herberta. Gdy „książę poetów” konstatował: „Znów jestem w ruchu. Śpieszę do śmierci. Przed oczami Paryż – hałas świateł” poczułem jak mimo panującego gorąca moje ciało przenika zimny dreszcz. Takie wrażenie mam tylko podczas obcowania z arcydziełami. Czy podczas lektury „Krwi i mleka” również poczułem to tchnienie geniuszu? Owszem. I tak jak w przypadku „Barbarzyńcy w ogrodzie” miało to miejsce na samym końcu tomu.
http://blogpublika.com/2015/02/26/europa-europa-czyli-o-krwi-i-mleku-marty-kwasnickiej/
więcej Pokaż mimo toW każdej dziedzinie ludzkiego życia są takie kamienie milowe, od których odmierza się położenie wszystkiego co jest później. W polskiej eseistyce takim kamień milowy (przynajmniej dla mnie) to prace Zbigniewa Herberta . Stąd też podczas czytania „Krwi i mleka” nie mogłem nie porównywać...