rozwińzwiń

Pan Doubler zaczyna od nowa

Okładka książki Pan Doubler zaczyna od nowa Seni Glaister
Okładka książki Pan Doubler zaczyna od nowa
Seni Glaister Wydawnictwo: HarperCollins Polska literatura piękna
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mr Doubler Begins Again
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Data wydania:
2019-08-26
Data 1. wyd. pol.:
2019-08-26
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788327637666
Tłumacz:
Alina Patkowska
Tagi:
choroba humor nostalgia pasja powieść obyczajowa przyjaźń relacje rodzinne ucieczka od życia wieś ziemniaki
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
538
240

Na półkach: ,

avatar
628
264

Na półkach: ,

Starszy rolnik z Wielkiej Brytanii prowadzi pełne refleksji rozmowy o końcówce życia i swoich dotychczasowych doświadczeniach.

Pan Doubler jakiś czas temu, stracił żonę, co wtrąciło go w ciemną przepaść rozpaczy. Celowo, bądź nie, odtrącił od siebie swoje dzieci. Teraz żyje samotnie na farmie, hodując ziemniaki, a ze stworzenia idealnego gatunku kartofla uczynił swój cel życia. O mężczyznę zaczyna upominać się jego gosposia, która urasta do rangi pierwszej prawdziwej przyjaciółki po długim okresie samotności.

Postacie mnożą się, tworząc grupę starszych, bardziej lub mniej sfrustrowanych mieszkańców angielskiej wsi. Bohaterowie prowadzą ze sobą, a głównie z Panem Doublerem, głębokie, prawdziwe, terapeutyczne rozmowy. Poruszane są dość kontrowersyjne tematy, takie jak możliwość nie lubienia własnego dziecka, czy konieczność samostanowienia o sobie, mimo narastającej niepełnosprawności. Jest też dużo jedzenia ciast i picia herbaty, a także gin z tonikiem.

Fabuła ograniczona jest do minimum. Wydarzenia płyną powoli, a najważniejsze jest dogłębne przegadanie problemów. Założeniem historii jest, że wszystko można rozwiązać jeśli tylko się spokojnie porozmawia.

Z jednej strony podobało mi się takie głębokie i grzeczne pochylenie się nad doświadczeniami życia, ale z drugiej strony z wieloma sformułowanymi wnioskami zupełnie nie mogę się zgodzić. Doubler jawi się jako egoista, a tymczasem prezentuje się go jako skrzywdzonego życiem rozjemcę. Brakuje mi spojrzenia z drugiej strony. Za dużo tutaj dzielenia na czarne i białe. Doceniam próbę prezentacji strony widzenia osób starszych, ale nie podobało mi się ocenianie, czy wyrokowanie, z jednoczesnym przymykaniem oka na własne niedociągnięcia. No po prostu nie.

Starszy rolnik z Wielkiej Brytanii prowadzi pełne refleksji rozmowy o końcówce życia i swoich dotychczasowych doświadczeniach.

Pan Doubler jakiś czas temu, stracił żonę, co wtrąciło go w ciemną przepaść rozpaczy. Celowo, bądź nie, odtrącił od siebie swoje dzieci. Teraz żyje samotnie na farmie, hodując ziemniaki, a ze stworzenia idealnego gatunku kartofla uczynił swój cel...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2554
1982

Na półkach:

Jeżeli dopada nas chandra i smutek, to ta książka śpieszy na ratunek. No dobrze, ale czy powieść o nieco marudnym i ponurym farmerze, miłośniku swoich ziemniaków, może być naprawdę tak fascynująca? Oczywiście. Ta książka natychmiast poprawia humor, natychmiast podnosi poziom optymizmu we krwi. Rozczula i urzeka.
To co mi się w niej podoba, to czułość i naprawdę naturalność w opisie bohaterów. Przyjemne, przezabawne dialogi. A w tym wszystkim ukryte jest proste i banalne przesłanie, którego często zapominamy. Sami niewiele zdziałamy, naszą siłą są ludzie dookoła. Nasi prawdziwi przyjaciele. Czasem wystarczy się otworzyć na jedną osobę, by w życiu zaczęły się dziać najprawdziwsze cuda.
To książka o sile ludzkich relacji, o przyjaźni, o uczuciach i o tym, jak wielką siłę, i zupełnie niedocenianą ma prosta rozmowa. To książka o starości i samotności, którą może uratować życzliwość.
Oby więcej tak radosnych książek, które podnoszą na duchu i dodają blasku codzienności!

Jeżeli dopada nas chandra i smutek, to ta książka śpieszy na ratunek. No dobrze, ale czy powieść o nieco marudnym i ponurym farmerze, miłośniku swoich ziemniaków, może być naprawdę tak fascynująca? Oczywiście. Ta książka natychmiast poprawia humor, natychmiast podnosi poziom optymizmu we krwi. Rozczula i urzeka.
To co mi się w niej podoba, to czułość i naprawdę naturalność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
237
208

Na półkach: ,

Wybitnie moja opowieść, choć brak tu jakieś szczególnie wartkiej akcji:-) Może to te wątki ziemniaczano- bimberkowe tak przypadły mi do gustu, albo charakter głównego bohatera . Fajna , spokojna opowieść o tym jak się "plecie" w życiu. I że cały czas, niestety, trzeba trzymać "rękę na pulsie".

Wybitnie moja opowieść, choć brak tu jakieś szczególnie wartkiej akcji:-) Może to te wątki ziemniaczano- bimberkowe tak przypadły mi do gustu, albo charakter głównego bohatera . Fajna , spokojna opowieść o tym jak się "plecie" w życiu. I że cały czas, niestety, trzeba trzymać "rękę na pulsie".

Pokaż mimo to

avatar
1177
1172

Na półkach: ,

„Pan Doubler zaczyna od nowa” autorstwa Seni Glaister to zdecydowanie pozycja, która od samego początku lektury aż do końca nie przestała mnie zaskakiwać. Sięgając po nią zupełnie nie spodziewałam się, że kompletnie porwą mnie losy starszego pana, hodowcy i eksperta w dziedzinie ziemniaków. Opis może nie wydawać się zachęcający, ale to nie wszystko, co oferuje nam ta książka…

Na samym początku historii poznajemy pana Doublera. Mieszka on samotnie na swojej farmie, lecz codzienność ubarwia mu obecność jego gospodyni, pani Millwood, która przyjeżdża do niego z pomocą w codziennych obowiązkach od 15 lat. Wsparcie kobiety nie ogranicza się do sprzątania – ich tradycyjne rozmowy przy lunchu, które określają później jako „komunię”, rozjaśniają nieco monotonne dni Doublera. Nic więc dziwnego, że gdy pani Millwood trafia do szpitala, mały świat farmera zaczyna drżeć w posadach. To właśnie wtedy mężczyzna zmuszony jest usamodzielnić się, wyjść z komfortowej bańki, w której żył jedynie ze swoimi ziemniakami i zaczyna otwierać się na innych. Codzienne rozmowy telefoniczne z panią Millwood to dla niego bardzo ważny i intymny element każdego dnia. Pomagają sobie wzajemnie zrozumieć wiele spraw i otworzyć na nie oczy, przez co przestają jednostronnie patrzeć i oceniać sytuacje – zwłaszcza Doublera uderza wtedy wiele momentów realizacji, dzięki którym zdolny jest do pomocy innym.


Książkę tę mogę polecić naprawdę każdemu – dawno nie spotkałam się z pozycją, która tak bardzo może pomóc nam spojrzeć szerzej na różne problemy i na innych ludzi. Zwłaszcza w tych trudnych czasach, gdy niezrozumienie drugiego człowieka prowadzi do wielu konfliktów, warto się z nią zapoznać. Mimo ogromnej wartości przekazywanej między wierszami nie jest to ciężka lektura – nada się zarówno do wieczornego odpoczynku po męczącym dniu, jak i do bycia tematem głębszej zadumy nad naszym kruchym życiem. Na pewno zapamiętam tę pozycję na długo i będę ją polecać dalej – rzadko ma się okazję trafić na książkę, która potrafi zdjąć nam klapki z oczu i spojrzeć na drugiego człowieka, jak na normalną, żywą istotę, która ma własną historię i doświadczenia, a nie jak na wroga.
Natalia B.
źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl

„Pan Doubler zaczyna od nowa” autorstwa Seni Glaister to zdecydowanie pozycja, która od samego początku lektury aż do końca nie przestała mnie zaskakiwać. Sięgając po nią zupełnie nie spodziewałam się, że kompletnie porwą mnie losy starszego pana, hodowcy i eksperta w dziedzinie ziemniaków. Opis może nie wydawać się zachęcający, ale to nie wszystko, co oferuje nam ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1154
940

Na półkach:

Pan Doubler jest typem samotnika, żyje na farmie, na której uprawia ziemniaki i prawie nigdy z niej nie wyjeżdża. Jego żona zmarła, a dzieci mają swoje życie, tak naprawdę nie lubi, kiedy przyjeżdżają, raczej traktuje to jako coś, co musi przeżyć. Jego jedyną towarzyszką jest pani Millwood, która sprząta dom. Dopiero gdy kobieta trafia do szpitala z powodu raka, bohater zaczyna dostrzegać, jak bardzo jest samotny i jak brakuje mu lunchów z przyjaciółką. Wszystko zaczyna się sypać, lecz codzienne rozmowy telefoniczne z nią napełniają bohatera optymizmem. Pan Doubler otwiera się na ludzi i nowe doświadczenia.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej powieści, ponieważ historia sama w sobie jest piękna, ale już sam przekaz mi się nie podobał. Bardzo mnie nużyła ta opowieść. Mało się w niej dzieje, lecz jest za to dużo przemyśleń oraz opisów. Ta książka niesie za sobą cenne przesłanie, nie można żyć samemu jak palec, każdy czasami potrzebuje towarzystwa, a ziemniaki, chociażby najsmaczniejsze na świecie, nie zastąpią drugiego człowieka. To przykre, że dostrzegamy to tak jak pan Doubler dopiero w obliczu tragedii. Czasami jesteśmy tak przyzwyczajeni, do codziennej rutyny, że nie dostrzegamy tego co ważne, ale gdy ktoś lub coś nam to odbierze, zaczynamy zauważać, że nam tego brakuje.

Bohaterowie są sympatyczni. Najbardziej polubiłam główną postać, ponieważ jest to człowiek, który pod postacią zgryźliwego pustelnika skrywa wielkie serce. Miałam ochotę wedrzeć się w jego poukładane, monotonne życie i trochę namieszać, ponieważ on po prostu potrzebował zmiany. Pani Millwood jest kochana, dzielnie znosi jego humory i lekceważąco macha na nie ręką. Wciąż słyszy o swoim słabym guście do jabłek oraz sera, ale mimo wszystko martwi się o niego w momencie, kiedy to o siebie powinna martwić się najbardziej. Mamy tu również całą plejadę bohaterów drugoplanowych, którzy w mniejszy lub większy sposób wpłyną na Zycie Pana Doublera. Raczej nie było nikogo, do kogo nie zapałałabym sympatią.

Nie jest to łatwa książka, którą czyta się szybko, wręcz przeciwnie, zmusza do refleksji i wymaga od czytelnika czasu. Warto się na niej skupić, by dostrzec, co autorka miała na myśli, jednocześnie zabrakło mi tu pewnej dozy lekkości, czegoś, co przełamałoby nieco tej poważny charakter i te „niekończące” się opisy. Poruszyła mnie, zasiała ziarno niepewności, skłoniła do rozmyślania o zmianie, lecz jej styl nie do końca mnie usatysfakcjonował.

Pan Doubler jest typem samotnika, żyje na farmie, na której uprawia ziemniaki i prawie nigdy z niej nie wyjeżdża. Jego żona zmarła, a dzieci mają swoje życie, tak naprawdę nie lubi, kiedy przyjeżdżają, raczej traktuje to jako coś, co musi przeżyć. Jego jedyną towarzyszką jest pani Millwood, która sprząta dom. Dopiero gdy kobieta trafia do szpitala z powodu raka, bohater...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

Chyba każde miasto czy miasteczko ma swojego dziwaka – osobę kojarzoną z nieszablonowymi zachowaniami. W zależności od rodzaju tych zachowań, a także wielu innych czynników osoba taka budzić może rozczulenie albo niechęć i być ofiarą społecznego ostracyzmu. Bardzo trudno jest zmienić stosunek otoczenia do takiej osoby, kiedy przypisze się jej już określone cechy. Szczególnie, jeśli ta osoba nie robi nic w kierunku upodobnienia się do pozostałych mieszkańców.
Pan Doubler zupełnie nie interesuje się tym, co ludzie o nim mówią i faktem, że uchodzi za lokalnego dziwaka i odludka. Istotne jest dla niego natomiast to, jakiej jakości będą jego ziemniaki, z którymi ma zresztą lepszy kontakt niż ze swoimi dziećmi. Zresztą, jeśli o nie chodzi, dystans wydaje się być wzajemny, pomijając telefony syna służące wyciągnięciu od ojca co cenniejszych przedmiotów, takich jak ukochany samochód. Świat pana Doublera ogranicza się wyłącznie do jego farmy, po odejściu dzieci podjął świadomą decyzję, że nigdy nie opuści swojego gospodarstwa. Ma w nim zresztą mnóstwo pracy, bowiem jest on drugim największym producentem ziemniaków w hrabstwie, a to zobowiązuje.
Jedyną osobą, z którą pan Doubler ma bliższy kontakt, jest pani Millwood, gospodyni, która pomaga mu prowadzić dom. Mimo iż ich relacja jest specyficzna, a dominuje w niej narzekanie mężczyzny na każdy aspekt jej aktywności, to widoczna jest pomiędzy nimi sympatia, a nawet pewien rodzaj przywiązania. Poważna choroba gospodyni, zmuszająca ją do hospitalizacji, burzy uporządkowany świat farmera. Codzienne rozmowy podtrzymują ich wzajemnie na duchu, ale mimo wszystko w życie pana Doublera wkrada się wiatr zmian.
Kobieta jest głęboko przekonana, że sytuacja jest przejściowa, a ona wkrótce wróci do normalnego życia. To przekonanie podziela zresztą pan Doubler, mimo iż córka gospodyni Midge sugeruje delikatnie, że pobyt w szpitalu różnie może się skończyć. Tak naprawdę pani Millwood czuje podświadomie, że jej historia różnie może się skończyć, bowiem to ona delikatnie kieruje farmera w kierunku nowego etapu w życiu, począwszy od prośby, by zajął jej miejsce wolontariusza w schronisku dla zwierząt…
Czy pan Doubler podejmie wyzwanie, jakie stawia przed nim życie? Czy wyjdzie ze swoich bezpiecznych ram i zacznie życie niejako od nowa? Przekonamy się o tym dzięki pięknej i wzruszającej powieści obyczajowej pt. „Pan Doubler zaczyna od nowa”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa HarperCollins książka autorstwa Seni Glaister zachwyci swoim klimatem wielbicieli książki „ Smażone zielone pomidory” i wszystkich, którzy cenią sobie książki obyczajowe, w których siła ciężkości położona jest nie na akcje, ale na relacje międzyludzkie.
Powieść niesie w sobie głębokie przesłanie, a jej wielopłaszczyznowość pozwala na zanurzenie się nie tylko w świecie bohaterów, ale i w swoim własnym. Doskonała kreacja postaci, głęboka analiza psychologiczna ich zachowań i reakcji, której mimowolnie dokonujemy wciąga nas bez reszty sprawiając, że ich świat staje się naszym. Bogaty język, plastyczne opisy, mistrzowska konstrukcja książki pozwalają nam tkwić w zachwycie jeszcze długo po jej odłożeniu, pozostają w nas też wartości, które ze sobą niesie, oparte na przyjaźni, dobroci, pomocy bliźniemu, a także na wewnętrznej odwadze, by zacząć wszystko od nowa!

Chyba każde miasto czy miasteczko ma swojego dziwaka – osobę kojarzoną z nieszablonowymi zachowaniami. W zależności od rodzaju tych zachowań, a także wielu innych czynników osoba taka budzić może rozczulenie albo niechęć i być ofiarą społecznego ostracyzmu. Bardzo trudno jest zmienić stosunek otoczenia do takiej osoby, kiedy przypisze się jej już określone cechy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
629
581

Na półkach: , ,

Co za urocza, piękna książka! Co za uroczy główny bohater! Już od pierwszych stron zapałałam do niego ogromną sympatią.
Tym razem do przeczytania tej książki skłonił mnie sam tytuł i to, że główny bohater uprawia ziemniaki :) za wyjątkiem książek kucharskich nie miałam okazji przeczytać nic podobnego i ta okładka :)
Pierwsze moje odczucie to pan Doubler to taki pocieszy człowiek z ogromną pasją, wręcz miłością do ziemniaków.
Książka pełna przemyśleń. O relacjach międzyludzkich, emocjach, przemijaniu. O samotności chyba najbardziej... O tym jak trudna i przede wszystkim samotna potrafi być starość. O tym, że wystarczy jedna osoba lub jej nagły brak, żeby znaleść bliżej ludzi.
I również, a przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno żeby zacząć od nowa.
Bardzo przypadł mi do gustu zwrot, że książka może rozkrochlamalić :)
Serdecznie polecam!

Co za urocza, piękna książka! Co za uroczy główny bohater! Już od pierwszych stron zapałałam do niego ogromną sympatią.
Tym razem do przeczytania tej książki skłonił mnie sam tytuł i to, że główny bohater uprawia ziemniaki :) za wyjątkiem książek kucharskich nie miałam okazji przeczytać nic podobnego i ta okładka :)
Pierwsze moje odczucie to pan Doubler to taki pocieszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
37

Na półkach: ,

Piękna, spokojna opowieść o samotności ludzi starszych. Książka momentami wydaje się nudnawa, ale pojawiają się takie zwroty akcji, które powodują zaciekawienie. Mnie zaintrygowało ile może być warty czterdziestoletni land rover :)

Piękna, spokojna opowieść o samotności ludzi starszych. Książka momentami wydaje się nudnawa, ale pojawiają się takie zwroty akcji, które powodują zaciekawienie. Mnie zaintrygowało ile może być warty czterdziestoletni land rover :)

Pokaż mimo to

avatar
581
15

Na półkach: ,

Tytułowy bohater powieści Seni Glaister to trochę przemądrzały, niezbyt towarzyski właściciel farmy, który mimo zaawansowanego wieku bez wytchnienia pracuje nad ulepszeniem swoich upraw. Trzeba przyznać, że z ziemniakami radzi sobie znakomicie - o wiele lepiej niż z ludźmi. Jego jedyną przyjaciółką jest gospodyni, pani Millwood, która pomaga mu prowadzić dom i niemal codziennie towarzyszy podczas lunchu.

Gdy kobieta trafia do szpitala, Doubler traci grunt pod nogami, w jego dotychczas prostym, uporządkowanym świecie pojawia się chaos. Na szczęście każdego dnia farmer może porozmawiać z panią Millwood przez telefon - mądra gospodyni delikatnie popycha przyjaciela w kierunku pewnych zmian, dzięki którym jego życie wkracza na zupełnie nowe tory.

Bardzo miło jest śledzić losy bohaterów tej powieści - zapewne spora w tym zasługa świetnego, lekkiego stylu autorki. Niemal wszystkie postaci wzbudzają sympatię - oczywiście każda na swój sposób - a cała historia tchnie optymizmem. Opowiada o starszych ludziach, którzy uświadamiają sobie, że jeszcze mogą być szczęśliwi, jeszcze mają szansę coś naprawić, a warunek sukcesu stanowi zdobycie się na odwagę i sformułowanie swoich marzeń, choćby wydawały się szalone.

"Pan Doubler zaczyna od nowa" to pogodna, pełna wdzięku i subtelnego humoru opowieść o wydobywaniu z bliźnich tego, co w nich najlepsze, o szansach, które warto wykorzystać, o tym, że lepiej przyjrzeć się komuś z bliska, porozmawiać, spróbować zrozumieć, zamiast od razu osądzać. Wiele problemów można rozwiązać dzięki odrobinie wrażliwości w stosunku do innych ludzi. Znajdziemy tu też jednak inną, równie ważną naukę - że czasem musimy po prostu pogodzić się z faktem, iż nie na wszystko mamy wpływ, nie powinniśmy brać odpowiedzialności za cudze błędy.

Przemyślana fabuła, oryginalni bohaterowie, ładny styl i cenne przesłanie - z powieścią Seni Glaister można spędzić czas zarówno przyjemnie, jak i pożytecznie. A komu szczególnie radziłabym spotkać się z panem Doublerem? Może tym, którzy potrzebują inspiracji, wahają się, którym brak wiary we własne marzenia? Ta książka na pewno znajdzie też drogę do serca każdego, kto ceni sobie lektury o zwykłym życiu i uniwersalnych problemach, ciekawe i skłaniające do zastanowienia nad własnymi wyborami i własną przyszłością.

Tytułowy bohater powieści Seni Glaister to trochę przemądrzały, niezbyt towarzyski właściciel farmy, który mimo zaawansowanego wieku bez wytchnienia pracuje nad ulepszeniem swoich upraw. Trzeba przyznać, że z ziemniakami radzi sobie znakomicie - o wiele lepiej niż z ludźmi. Jego jedyną przyjaciółką jest gospodyni, pani Millwood, która pomaga mu prowadzić dom i niemal...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    78
  • Chcę przeczytać
    71
  • Posiadam
    12
  • 2021
    4
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2019
    2
  • Ulubione
    2
  • 2019
    2
  • 2022
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pan Doubler zaczyna od nowa


Podobne książki

Przeczytaj także