Pisarka izraelska. Urodziła się i wychowała w Tel Avivie. Ukończyła psychologię na Tel Aviv University. W trakcie studiów pracowała jako dziennikarka i redaktorka w gazecie Yedioth Ahronoth. Ponadto uczyła się scenopisarstwa w Sam Spiegel Film and Television School w Jerozolimie. Jest psycholożką kliniczną oraz wykładowczynią na Tel Aviv University i Holon Institute of Technology. Gundar-Goshen pisze scenariusze dla kina i telewizji. Jeden z jej tekstów, „Batman at the Checkpoint”, wygrał Berlin Today Award w kategorii najlepszy krótki metraż na Berlinale Talent Campus.
Jej debiutancka powieść, „One Night, Markovitch”, została nagrodzona Sapir Prize oraz Adei-Wizo Prize i przetłumaczono ją na kilkanaście języków. Teksty Gundar-Goshen można czytać w Financial Times, Time Magazine i The Telegraph.
Ech... ileż przy lekturze dopadało mnie mieszanych uczuć. Książka ta należy do jednej z moich ulubionych serii, więc oczekiwania wobec niej miałam całkiem spore. Zaczęło się całkiem nieźle. A później było gorzej, i gorzej, ale po około trzech czwartych byłam skłonna dać w ocenie sześć gwiazdek. I tak czytałam, i czytałam i z każdą stroną gwiazdki topniały. A na samym końcu zostały ledwie cztery. Mam wrażenie, że akcja biegnie dwutorowo. Pierwszym torem toczy się historia wewnętrzna głównego bohatera i wszystko rozbija się o rozważanie filozoficzne kłamstwa. I to jest ten tor, który jest dla mnie najciekawszy i najistotniejszy w powieści. Nie będę się rozpisywać, do jakich wniosków autorka dochodzi, żeby nie odbierać nikomu przyjemności z lektury. Drugim torem jest thriller, historia opisująca konkretne wydarzenia, które mają ciągnąć całą opowieść. I tu jest zdecydowanie słabiej. Ten wątek jest dla mnie nieciekawy, przewidywalny i mało realistyczny. Cóż, potencjał był, a wyszło słabiutko, jakby autorka nie poradziła sobie z tematem i brakło jej weny, szczególnie w końcówce. Całość okraszona izraelskimi realiami i tłem społecznym. To też na plus i z pewnością podnosi ocenę o jedną gwiazdkę. W rezultacie moje oczekiwania zostały zawiedzione, liczyłam na więcej i ambitniej, a wyszło nieszczególnie. Gwiazdki są uśrednioną oceną obu wątków. Mogło być lepiej. Szkoda...
Martwy Erytrejczyk już niczego nie powie. ON już milczy.
"Pytanie nie brzmi, przed czym uciekasz, pytanie brzmi jedynie, czy cię złapią."
Cena milczenia może być bardzo wysoka. Szantaż to gwarancja dyskrecji. Do takiego stanu rzeczy można się przyzwyczaić. Co najwyżej dojdzie do granic paranoi. A wyobraźnia pracuje coraz szybciej jak poluzowane trybiki mechanizmu tworzenia oskarżenia.
"Nie ma dobrych i złych, są tylko silniejsi i słabsi"
Gdzie znika małomówny mąż? Czy ma kochankę? Średnio zainteresowany żoną na pewno jest zajęty czymś lub kimś? Czy jeszcze jest uczciwy?
"I tylko babcia przygotowywała bardzo mocną kawę, popatrzyła w fusy i powiedziała: „Świetnie, moja duszko, wreszcie twoje oczy będą robić to, co najlepiej potrafią. Przyglądać się ludziom”."
Milczenie, a właściwie małomówność można różnie interpretować. Podobne słowa nabierają innego znaczenia w zależności od tego, kto je wypowiada. Błaganie Arabki całującej stopy Erytrejki to pretekst do wywyższenia się. „Proszę cię” albo „Minfadlaki” – znaczenie to samo, ale oddźwięk inny.
"Wolał pozostawić siebie dla siebie"
Ayelet Gundar-Goshen opisała portrety przeróżnych ludzi. Mężczyzna, który powinien prezentować odpowiedni poziom intelektualny, wypowiada się jak ulicznik. Prosta kobieta, która doznała cierpienia, uczy się nieść pomoc. Policjantka szuka wyimaginowanych dowodów zdrady, odrzucając zaufanie do kochanego człowieka. Odważna młoda dziewczyna stanie w obronie chłopaka, choć konsekwencjami tego aktu będą krwawe maki na jej galabiji.
„Budząc lwy” to powieść o środowisku wielonarodowościowym. To nie jest książka o ludziach szlachetnych, walecznych, odważnych. Tacy zaludniają baśnie. W dzisiejszych, brutalnych czasach daleko od dyplomatycznych przyjęć, rządzą pięść i nóż. Odrobina sensacji w tej książce jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, wyłania się z odmętów mrocznych emocji, nienawiści, korupcji, zemsty.
Proszę, wyjdźcie choć na krótko z bezpiecznego, komfortowego świata własnych idei. Korzystając z „Serii z żurawiem” od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybierzcie się na południe Izraela. Może to jedyna okazja…