Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Can't We Talk about Something More Pleasant?
- Wydawnictwo:
- Publicat S.A.
- Data wydania:
- 2019-06-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-05
- Data 1. wydania:
- 2014-01-01
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327125408
- Tagi:
- Bloomsbury starość niepełnosprawność obyczajowy
- Inne
Kiedy Roz, jedyne i późne dziecko swych rodziców, po niemal 10 latach nieobecności odwiedza dom rodzinny, zszokowana odkrywa, że jej matka i ojciec z dziarskich emerytów zmienili się w nieradzących sobie z codziennością staruszków. Ktoś powinien się nimi zająć, zorganizować życie, a przede wszystkim uświadomić, że nie są w stanie dalej żyć sami. Cóż, kiedy oni zwykle unikali rozmów na niewygodne tematy. Po prostu nie przyjmowali ich do wiadomości.
Ta historia wydarzyła się naprawdę.
Roz Chast, uznana rysowniczka „New Yorkera” i autorka kilku powieści graficznych dzieli się swoją historią i w zabawny, pełen humory, wzruszający sposób pozwala oswoić się z tematem, który dotyczy prawie każdego z nas – momentu przedefiniowania ról, gdy musimy stać się opiekunami swoich rodziców, a potem przygotować się na ich odejście... Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wiwisekcja starości
Pamiętnik komiksowy Roz Chast jest ogromnym zaskoczeniem. Zrecenzowałam już kilka komiksów, przeczytałam ich zresztą całkiem sporo, ale chyba żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak „Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym”. To dzieło tak boleśnie zabawne i szokująco szczere, że trudno go nie polubić. Autorka zdobywa czytelnika otwartością i bezpośredniością mówienia o trudnym, ale też wdzięcznym temacie: starzeniu się rodziców. Jak coś upierdliwego, męczącego i absurdalnego może być aż tak dowcipne i smutne jednocześnie?
Roz Chast to uwielbiana rysowniczka „New Yorkera” (tak twierdzi jeden z blurbów z tyłu okładki),późne dziecko dwójki niepraktykujących Żydów. Jedynaczka, która nie miała mocnej relacji z rodzicami. Tuż przed wydarzeniami 11 września odwiedza stare śmieci i dzieją się dwie rzeczy: w ataku terrorystycznym kończy się pewna Ameryka i tak samo odchodzi w niebyt jej beztroskie życie z własną rodziną. Bo nagle tragedia, dramat i szok, który jest nieunikniony jak koniec weekendu czy kac: przychodzi moment, gdy zostajesz rodzicem swoich… rodziców.
To nie jest łatwy temat. Inaczej dzieło Chast będą odczytywać ci, których życia nie wywróciła do góry nogami podobna katastrofa, a inaczej ci, którzy należą do klubu szczęśliwców znających przeżycia autorki z własnej autopsji. Należę poniekąd do drugiej, jakże zasłużonej grupy, i powiem tak: chylę czoła, bo „Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym” jest niewiarygodnie (sic!) wręcz autentyczne, prawdziwe tak, że aż boli i powoduje zmasowane ataki śmiechu (czasem przez łzy). Nie wiem jak jej się to udało, ale Chast stworzyła dzieło nienachalne tak w treści, jak i w formie, takie, które trudno wypatrzyć w księgarni, ale które porusza do głębi, powoduje prawdziwe katharsis i słodko-gorzkie refleksje.
Szczerość Chast jest szokująca. Czułam się chwilami jak podglądacz, jak osoba, która nie powinna aż tyle wiedzieć o jej rodzinie czy o niej samej. Zdrada rodziców dedykowana rodzicom! Mam z tego powodu mieszane uczucia: podziwu i pewnego niesmaku… Co za wiwisekcja! Chast przytacza nie tylko anegdotki z własnego dzieciństwa. Ona opisuje dokładnie paranoiczne zachowania swojego ojca (te scenki z pytaniem o książeczki bankowe… kwintesencja relacji ze starszymi ludźmi),dyktatorską naturę matki, kłopoty finansowe związane z dbaniem o rodziców i wszystkie ich zawstydzające problemy natury fizjologicznej, o których raczej nie zwykło się mówić głośno. Męcząca amnezja to jedno, ale nietrzymanie kału… Poza tym Chast pokazuje nam wnętrze domu swoich rodziców, umieszczając zdjęcia ilustrujące chaos, w jaki przeistacza się życie starszych ludzi. Nie oszczędza też samej siebie, szczerze przyznając, jak to wolała uciekać z domu rodziców, nie myśleć o nich itp. Jakże to… prawdziwe.
„Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym” ma charakter pamiętnikarski. Chast prowadzi nas przez pogłębiające się problemy swoje i starzejących się rodziców zgodnie z mottem: raz z górki, raz pod górkę. Huśtawka nastrojów gwarantowana: nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, widząc Roz zaklinającą matkę, by nie szukała certyfikatu z Galapagos, ale później przejmuje nas groza, gdy telefon odbiera ojciec: razem z autorką wiemy już, kiedy zbliża się „topnięcie”. Bo też opieka nad rodzicami to jak stąpanie po ruchomych piaskach albo oczekiwanie na nieuniknione tornado – każdy telefon może wywołać wstrząsy niemal sejsmologiczne w twoim dotychczas poukładanym życiu.
Chast ma bardzo prostą, gazetową kreskę. Wręcz byle jaką. Podstawowe kolory czy plansze w czerni i bieli przeplecione są ze stronami z samym tekstem czy zdjęciami domowego burdelu. I wszystko to współgra ze sobą znakomicie: od książki trudno się oderwać. A przecież podglądamy powolne umieranie rodziców bohaterki – nic, wydawałoby się, specjalnie zajmującego. Temat wręcz nudny. Ale ujęty tak, że nie dałoby się tego lepiej opowiedzieć. To się idealnie nadaje na komiks. Te krótkie paski jak skecze! Nawet jak postaci tylko siedzą w kadrze i gadają, gadają, gadają, to i tak wychodzi genialnie! Po prostu Roz ma talent gawędziarza i świetne wyczucie momentu: choćby ta parodia „Krzyku” Muncha w ataku paniki po wieści o matce w szpitalu… Poza tym jej staruszkowie to wyjątkowo intrygujące postaci: matka nawet pisze wiersze, które Roz cytuje: „Kto to widział w tym wieku łazić po drabinie? Poprzewracało się we łbie wiekowej babinie”.
Wydanie jest bardzo staranne. Format A4, miękka okładka, część zdjęć w kolorze, inne czarno-białe. Ładne ale nie przesadnie – to nie wydanie kolekcjonerskie ani nic w tym stylu. Pasuje do kreski Chast. Jedynym mankamentem może być czcionka, stylizowana na tą „pisaną od ręki”, przez co chwilami staje się mało czytelna.
„Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym” to pozycja, która podbija serce swoją szczerością i autentycznością. Komiks zdolny przekonać niedowiarków, że radzi sobie z trudnymi tematami, i to z nie lada wdziękiem. Wbrew tytułowi lektura niezwykle przyjemna, która pozwala uciec od problemów z rodzicami, czytając... o czyichś problemach z rodzicami. Czyli że nie wywołuje wyrzutów sumienia – to eskapizm usprawiedliwiony. Dla nieobytych z tematem może być podręcznikiem – przestrogą, przygotowując na to, co dla większości z nas nieuniknione. Pieluchomajtki, topniejące finanse, balkoniki, amnezja, potłuczone kończyny, łóżka z opuszczanym oparciem i zdumiewające przywiązanie do pielęgniarek czy opiekunek. A poza tym, tak szczerze: dla mnie najlepsza rzecz, jaką do tej pory recenzowałam dla serwisu lubimyczytać.pl. Bierzcie i czytajcie, to może Publicat wyda więcej komiksów – a jeśli z tym pierwszym tak mu się udało, to strach pomyśleć, jaką inną perełkę mógłby nam jeszcze przybliżyć.
Agata Majchrowicz
Oceny
Książka na półkach
- 175
- 163
- 27
- 18
- 14
- 13
- 6
- 5
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
https://salomonik.eu/przeczytane/porozmawiajmy-o-czyms-przyjemniejszym
https://salomonik.eu/przeczytane/porozmawiajmy-o-czyms-przyjemniejszym
Pokaż mimo toWiem, że wielu osobom się ta książka podoba, ja nie podzielam entuzjazmu. Zupełnie nie bawiły mnie sytuacje opisane przez autorkę i jej wymuszone, jak dla mnie, żarty z rodziców. Mam duże doświadczenie w zmaganiu się ze starością bliskich. Może dlatego podejście autorki do tematu i do jej własnych rodziców było dla mnie zwyczajnie przykre.
Wiem, że wielu osobom się ta książka podoba, ja nie podzielam entuzjazmu. Zupełnie nie bawiły mnie sytuacje opisane przez autorkę i jej wymuszone, jak dla mnie, żarty z rodziców. Mam duże doświadczenie w zmaganiu się ze starością bliskich. Może dlatego podejście autorki do tematu i do jej własnych rodziców było dla mnie zwyczajnie przykre.
Pokaż mimo toPrzemilczenie tej pozycji w rodzimym komiksowie doskonale potwierdza tezę ukrytą w tytule, że o pewnych sprawach rozmawiać i czytać nie chcemy. Ta praca to próba zmierzenia się z tematem starości rodziców, który prędzej czy później dotyka większości z nas. Chast skupia się na okresie, gdy działania obu przestają być przewidywalne, ciała zaczynają stopniowo odmawiać posłuszeństwa, a umysły płatają figle. Autorka jest rysowniczką New Yorkera i wie jak nadać historii odpowiedni ton, by nie pogrążyć czytelnika. Ma poczucie humoru, którym odciąża nieco ponurą wymowę opowieści, choć tak naprawdę jest to śmiech przez łzy. Bohaterka jest szczera do bólu. Ma dla rodziców sporo czułości, ale jednocześnie nie ukrywa, że bywa na skraju wyczerpania, pogrąża się finansowo, a cała sytuacja zaczyna ją przerastać. To nie jest zabawna i kolorowa historia o staruszkach jak z reklamy, to ciężki temat ubrany w nieco bardziej strawną formę. Chast umiejętnie łączy komiks z fragmentami prozatorskimi i mam wrażenie, że dla swojego celu osiągnęła formę idealną. Niczego nie jest tu zbyt wiele, w żadnym momencie nie miałem ochoty odsapnąć od niełatwej tematyki. Bardzo dobry komiks o bardzo ważnych sprawach. Szkoda, że u nas praktycznie niezauważony
Przemilczenie tej pozycji w rodzimym komiksowie doskonale potwierdza tezę ukrytą w tytule, że o pewnych sprawach rozmawiać i czytać nie chcemy. Ta praca to próba zmierzenia się z tematem starości rodziców, który prędzej czy później dotyka większości z nas. Chast skupia się na okresie, gdy działania obu przestają być przewidywalne, ciała zaczynają stopniowo odmawiać...
więcej Pokaż mimo toBardzo mądra książka! Nie ma tu żadnych upiększeń. Jest wręcz sama proza życia i śmierci. Problemy, zaszłości, pretensje, niezrozumienie i mało miłości. Nie jesteśmy jedyni, którymi targają problemy i wątpliwości jeśli chodzi o starzejących się i odchodzących z tego świata rodziców. Historia opowiedziana w formie komiksu narysowanego niezbyt piękną kreską. Nie spotkałam się dotąd z książką tego typu, a to był bardzo dobry pomysł, że powstała
Bardzo mądra książka! Nie ma tu żadnych upiększeń. Jest wręcz sama proza życia i śmierci. Problemy, zaszłości, pretensje, niezrozumienie i mało miłości. Nie jesteśmy jedyni, którymi targają problemy i wątpliwości jeśli chodzi o starzejących się i odchodzących z tego świata rodziców. Historia opowiedziana w formie komiksu narysowanego niezbyt piękną kreską. Nie spotkałam się...
więcej Pokaż mimo toZabawna, lekka a jednocześnie wzruszająca i bezpruderyjnie szczera opowieść z pierwszej ręki o starości i śmierci. W kategorii komiksów obyczajowych zdecydowanie polecam. Jeśli szukasz czystej rozrywki – to nie ten adres.
Pokazuje czym jest zaawansowana starość, bez patosu i fałszywego idealizmu.
Wizualna strona na wysokim poziomie, podoba mi się ekspresyjna kreska autorki (szczególnie zdziwione miny). Ale to komiks w którym słowo jest zdecydowanie ważniejsze. Przyczepiłbym się jedynie do liternictwa, które mogło by być bardziej czytelne.
Zabawna, lekka a jednocześnie wzruszająca i bezpruderyjnie szczera opowieść z pierwszej ręki o starości i śmierci. W kategorii komiksów obyczajowych zdecydowanie polecam. Jeśli szukasz czystej rozrywki – to nie ten adres.
więcej Pokaż mimo toPokazuje czym jest zaawansowana starość, bez patosu i fałszywego idealizmu.
Wizualna strona na wysokim poziomie, podoba mi się ekspresyjna kreska...
Nie zrozumie tej książki ktoś, kto nigdy nie zmagał się z problemem opieki nad starzejącymi się, bliskimi osobami. Kto ma tyle pieniędzy, żeby zlecić tę niewdzięczną rolę pielegniarkom i opiekunom, ostatecznie stać go na całodobowy dom dla starców, o wdzięcznej nazwie „Jesień życia”. Kto nie jest na tyle wrażliwy, by mu to mogło spędzać sen z powiek.
Całej reszcie polecam, zwłaszcza jeśli jesteście w średnim wieku, macie odchowane dzieci, i zaczynacie fiksować na tle wnuków. Na dodatek cieszycie się dobrym zdrowiem, i macie egoistyczne życzenie, by jeszcze pożyć na własny rachunek.
Na ogół kochamy rodziców. Życzymy im, by byli z nami jak najdłużej! Niestety, po osiemdziesiątce rzadko są dziarskimi staruszkami, ze znakomitą pamięcią i bez fizycznych dysfunkcji . Opiekując się kimś w sędziwym wieku zaczynamy się czuć podle, ilekroć ten stan rzeczy nas irytuje, a narzucona rola wydaje się niedoceniona. Szwankują osobiste relacje, kurczy się czas i ochota na życie towarzyskie. Podopieczni są jak dzieci, kompletnie bezradni, uparci i z przebłyskami nieprzewidzianego „geniuszu”, który funduje otoczeniu mnóstwo konsekwencji. Wchodzimy w konflikt z sąsiadami, upadamy na duchu i wybuchamy agresją. Mamy wrażenie, że walczymy z wiatrakami, gdy zaopiekowany staruszek czuje się prześladowany, i rozpowiada o naszej znieczulicy, komu popadnie! Albo nie chce chodzić do specjalistów, albo wysiaduje całymi dniami po przychodniach, wzbudzając w nas niekończące się poczucie winy. Trudno tłumaczyć, że na starość nie ma lekarstwa, i lepiej mu raczej nie będzie.
Ta tragikomiczna opowieść w dosadny, a zarazem absurdalnie śmieszny sposób ukazuje to wszystko, i niesie przekaz, że żal, smutek i bezsilność kiedyś ustaną, będziemy się żegnać, rozpaczać, przejdziemy przez syndrom zagraconego mieszkania po zmarłych, i pośród niuansów wielu uczuć, pewnego dnia poczujemy również...ulgę. Wówczas jedyne co nam zacznie doskwierać , to świadomość, że pewnego dnia staniemy się ciężarem dla własnych dzieci.
Bo na tym też polega sztafeta pokoleń.
Nie zrozumie tej książki ktoś, kto nigdy nie zmagał się z problemem opieki nad starzejącymi się, bliskimi osobami. Kto ma tyle pieniędzy, żeby zlecić tę niewdzięczną rolę pielegniarkom i opiekunom, ostatecznie stać go na całodobowy dom dla starców, o wdzięcznej nazwie „Jesień życia”. Kto nie jest na tyle wrażliwy, by mu to mogło spędzać sen z powiek.
więcej Pokaż mimo toCałej reszcie polecam,...
mój ojciec powinien to przeczytać. poruszająca i dowcipna jednocześnie.
mój ojciec powinien to przeczytać. poruszająca i dowcipna jednocześnie.
Pokaż mimo to[...]
Wziąłem egzemplarz do ręki, nawet nie czytając okładkowego marketingu. Mógł być o wszystkim. Nie wiem, czemu ale okładka z trójką osób siedzących na sofie, wraz z tytułem Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym zasugerowała mi, że będzie to coś raczej lekkiego i zabawnego.
O czym jest sam komiks Roz Chast? To kolejna autobiograficzna opowieść w formie graficznej, na którą trafiam (po doskonałej Lżejsza od swojego cienia i komiksach Guya Delisle). Tym razem to opowieść rodzinna. Znamy ją z setek historii, może własnych doświadczeń. Dorosła córka zmaga się z odchodzącymi rodzicami. Apodyktyczna matka, żyjący w jej cieniu ojciec. Choć drogi rodziców i córki na wiele lat się rozeszły, teraz trzeba im pomóc. Mamy więc wszystko, czego możemy się spodziewać: rozterki między wściekłością a odpowiedzialnością, poczuciem winy, a demonami z przeszłości. Roz Chast nie wspomina dobrze swojego dzieciństwa i młodości, wyniosła się z ulgą z domu w wieku dwudziestu kilku lat.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/porozmawiajmy-o-czyms-przyjemniejszym/
[...]
więcej Pokaż mimo toWziąłem egzemplarz do ręki, nawet nie czytając okładkowego marketingu. Mógł być o wszystkim. Nie wiem, czemu ale okładka z trójką osób siedzących na sofie, wraz z tytułem Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym zasugerowała mi, że będzie to coś raczej lekkiego i zabawnego.
O czym jest sam komiks Roz Chast? To kolejna autobiograficzna opowieść w formie graficznej, na...
Bardzo głęboka i zapadająca w pamięć historia o odchodzeniu i o żegnaniu się z odchodzącymi rodzicami. Autorka szczerze mierzy się ze swoimi uczuciami i z ciężarem, który niesie sama - jest jedynym dzieckiem swoich rodziców. To o czym pisze, jest dojmujące i zapada w pamięć - nagle przestaje się liczyć ich wspólna historia, wspomnienia, to, co ją z rodzicami łączyło. Zostaje tylko powolny proces, w którym są całą trójką. Proces odchodzenia i śmierci dla nich, proces żegnania się i radzenia sobie z sytuacją dla niej. Dużo w tym wszystkim napięć, niezgody, troski, ale i zmęczenia i frustracji. Zwłaszcza kiedy okazuje się, że ubezpieczenie nie pokrywa większości wydatków, a widmo bankructwa z powodu opieki nad rodzicami staję się realne. W tej nowej/starej relacji nie ma miejsca na wspomnienia, nostalgię czy żal, jest tylko próba poradzenia sobie z tą sytuacją dzień po dniu, przy równoczesnym ogarnianiu innych spraw doczesnych. Polecam. Nie czytałam lepszej książki na ten temat.
Bardzo głęboka i zapadająca w pamięć historia o odchodzeniu i o żegnaniu się z odchodzącymi rodzicami. Autorka szczerze mierzy się ze swoimi uczuciami i z ciężarem, który niesie sama - jest jedynym dzieckiem swoich rodziców. To o czym pisze, jest dojmujące i zapada w pamięć - nagle przestaje się liczyć ich wspólna historia, wspomnienia, to, co ją z rodzicami łączyło....
więcej Pokaż mimo toCóż....komiks o tym co nieuniknione. Boleśnie prawdziwy i szczery a jednocześnie zabawny i komiczny. Jestem pełna podziwu dla autorki, że w tak przystępny i lekki sposób pokazała to, co jest tak bardzo trudne, że boimy się nawet o tym myśleć. Wzruszająca i mimo wszystko budująca historia. Wyraźnie się czuję terapeutyczną moc tego komiksu. Na pewno pomógł autorce i pewnie niejednemu z czytelników.
Każdy powinien to przeczytać.
Cóż....komiks o tym co nieuniknione. Boleśnie prawdziwy i szczery a jednocześnie zabawny i komiczny. Jestem pełna podziwu dla autorki, że w tak przystępny i lekki sposób pokazała to, co jest tak bardzo trudne, że boimy się nawet o tym myśleć. Wzruszająca i mimo wszystko budująca historia. Wyraźnie się czuję terapeutyczną moc tego komiksu. Na pewno pomógł autorce i pewnie...
więcej Pokaż mimo to