Ani tryumf, ani zgon

Okładka książki Ani tryumf, ani zgon Tomasz Łubieński
Okładka książki Ani tryumf, ani zgon
Tomasz Łubieński Wydawnictwo: Nowy Świat powieść historyczna
126 str. 2 godz. 6 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Nowy Świat
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
126
Czas czytania
2 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373863651
Tagi:
powstanie warszawskie druga wojna światowa
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
957
794

Na półkach: ,

Szkice o powstaniu warszawskim Tomasza Łubieńskiego mają tytuł nawiązujący do znanej pieśni Kazimierza Delavigne'a "Warszawianka" z 1831 roku. Są trafne i w odniesieniu do tego zrywu, którego 80. rocznica przypada w tym roku.
Autor podkreśla w swoich esejach te właśnie "okrągłe" rocznice będące okazją do bardziej wzniosłych uroczystości i "zawsze doskonale służą dostojnikom państwa i rządu, politykom różnych partii, dekoratorom, recytatorom (...),specjalistom od efektów specjalnych".
Nie ma wtedy za bardzo chęci, no i przecież nie wypada, by krytycznie oceniać powstanie. Łubieński otwarcie i odważnie pisze o "rocznicy nadziei, rocznicy żałoby", stawia pytania o cenę. Przytacza opinie tych, którzy już wcześniej o tym mówili i pisali. Cytuje słowa generała Andersa nazywającego fakt wybuchu powstania zbrodnią i mającego nadzieję, że przyjdzie "czas na wyjaśnienie tej sprawy, ale generał Komorowski i szereg innych osób stanie na pewno przed sądem za tak straszliwe, lekkomyślne i niepotrzebne ofiary".
Oglądałam serial "Kolumbowie", książkę też znam, "Czas honoru", "Miasto 44" i oczywiście dla mnie najbardziej przejmujący "Kanał" Wajdy z 1956 roku. Jest w nim niezwykle symboliczna scena, gdy Stokrotka (Teresa Iżewska) dociera z rannym Korabem (Tadeusz Janczar) do zakratowanego wyjścia z kanału - koniec nadziei.
W tym miejscu bardzo trafne są dla mnie słowa eseisty proponującego obchodzenie dwóch rocznic - wybuchu powstania 1.08. i jego klęski, kapitulacji dnia 2.10. W tym dniu mogłaby zabrzmieć, pisze Łubieński, modlitwa: "od powietrza, głodu, ognia i wojny. I od powstań, które tak mocno nas doświadczyły, zachowaj nas Panie".
A jednak wciąż budujemy legendę powstania, zdecydowanie mniej jest refleksji i ocen, analizowania ceny, poddawania w wątpliwość sensu tego zrywu, decyzji dowództwa, zagłady kilkuset tysięcy ludności cywilnej i zniszczenia miasta.
Wolimy pokazywać ostatnich powstańców, którzy czasem mówią o tym zrywie jak o jakiejś młodzieńczej przygodzie. Opowiadają o patriotyzmie, poświęceniu, bohaterstwie, o wręcz konieczności jego wybuchu właśnie wtedy, gdy przecież "układ o podziale świata był już zawarty poza plecami dowódców powstania" i nie miało ono żadnego wpływu na losy wojny.
Upiększa się je, przyjmuje, że "wszystkie możliwe błędy popełniono w imię wolności, która rozgrzesza ze wszystkiego".
W tym roku kolejna "okrągła" rocznica, Tomasz Łubieński nie zabierze już niestety głosu, refleksje i krytyczne oceny pozostaną w tle.
Zacytuję raz jeszcze słowa autora, którego eseje bardzo polecam: "To już polska tradycja: postrzegać się jako naród najdzielniejszy zarazem i szczególnie krzywdzony, choć cieszący się też niebieskimi protekcjami".

Szkice o powstaniu warszawskim Tomasza Łubieńskiego mają tytuł nawiązujący do znanej pieśni Kazimierza Delavigne'a "Warszawianka" z 1831 roku. Są trafne i w odniesieniu do tego zrywu, którego 80. rocznica przypada w tym roku.
Autor podkreśla w swoich esejach te właśnie "okrągłe" rocznice będące okazją do bardziej wzniosłych uroczystości i "zawsze doskonale służą dostojnikom...

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
158

Na półkach:

Zbiór czterech, raczej krytycznych, esejów-rozważań na temat Powstania Warszawskiego. Ostatni, czwarty w zasadzie nie wnosi nic nowego i można z powodzeniem odpuścić sobie jego lekturę. Trzy pierwsze są jednak warte uwagi: dostarczają szeregu faktów, zawierają też interesujące wnioski i spostrzeżenia, choć autor nie ustrzegł się też od błędów rzeczowych: jednostkę RONA Bronisława Kamińskiego nazywa na przykład „własowcami”, choć z Własowem nie miała ona wiele wspólnego.

Osią krytyki Powstania jest oczywiście jego koszt w postaci ofiar cywilnych, krytyce poddana została przy tym także powojenna postawa przywódców insurekcji i stanowisko współczesnych apologetów zrywu. Na tle patriotycznego entuzjazmu w kolejne rocznice, zagłuszającego zazwyczaj polityczną refleksję, warto po tę pozycję Łubieńskiego sięgnąć.

Zbiór czterech, raczej krytycznych, esejów-rozważań na temat Powstania Warszawskiego. Ostatni, czwarty w zasadzie nie wnosi nic nowego i można z powodzeniem odpuścić sobie jego lekturę. Trzy pierwsze są jednak warte uwagi: dostarczają szeregu faktów, zawierają też interesujące wnioski i spostrzeżenia, choć autor nie ustrzegł się też od błędów rzeczowych: jednostkę RONA...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
858

Na półkach:

WAŻNA!

"Ani tryumf, ani zgon" to zbiór czterech esejów Tomasza Łubieńskiego pisanych przy okazji kolejnych rocznic upamiętniających wybuch Powstania Warszawskiego (pierwszy z 2005 roku). Niesłychanie inteligentne mimo pewnej barokowości stylu i licznych dygresji. Przekorne wobec obowiązującej w Polsce martyrologii klęsk. Zadającej trudne i ważne pytania. One od lat istnieją już w dyskusji publicznej, ale nadal często traktowane są z lękiem (nie wypada, nie należy).

[...]
https://www.speculatio.pl/ani-tryumf-ani-zgon/

WAŻNA!

"Ani tryumf, ani zgon" to zbiór czterech esejów Tomasza Łubieńskiego pisanych przy okazji kolejnych rocznic upamiętniających wybuch Powstania Warszawskiego (pierwszy z 2005 roku). Niesłychanie inteligentne mimo pewnej barokowości stylu i licznych dygresji. Przekorne wobec obowiązującej w Polsce martyrologii klęsk. Zadającej trudne i ważne pytania. One od lat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Czytam na stronie redakcyjnej:
"Szkice II – IV są rozszerzoną i przepracowaną wersją esejów, które ukazały się w edycji "Bić się czy nie bić" z roku 1997, nakładem Świata Książki"

Przeanalizujmy wyniki tych dwóch książek na LC:
„Bić się czy nie bić” 5,85 (27 ocen i 3 opinie)
Tylko, że j e d y n a opinia wychodząca poza jedno zdanie daje gwiazdek 8
„Ani tryumf, ani zgon” 6,8 (20 ocen i 3 opinie)
Tylko, że w s z y s t k i e trzy opinie dają gwiazdek 7

Obu książkom dam gwiazdek 8, bo warto je przeczytać. Dlaczego nie 10 ? Bo pomijają wiele istotnych aspektów, o czym Państwo przekonacie się sami, konfrontując treść książki z cytowanymi przeze mnie wypowiedziami sławnych ludzi na temat Powstania Warszawskiego, lecz przede wszystkim ze względu na brak przypisów, które nie pozwalają szczególnie młodym czytelnikom zrozumieć niuansów zawartych w tekście treści.

Piszę niniejsze uwagi w wariackiej kolejności, to, aby się nie pogubić, odfajkuję sprawę braku przypisów na podstawie kilkunastu pierwszych stron. O ile można przeboleć brak wyjaśnień do nazwisk takich jak Osóbka – Morawski, Kliszko, Rola – Żymierski, Bolesław Piasecki etc czy nawet raz Karola, a raz Mariana Brandysa, to operowanie bez wyjaśnień duetem Baczyński - Gajcy jest dla młodego, nieuświadomionego czytelnika wielce dezinformujące. Bo lewicującego Żyda z peeselowskiego „Spartakusa” - Baczyńskiego kocham (choć inaczej niż Andrzejewski czy Iwaszkiewicz),a „falangisty” z ONR - Gajcego nie cierpię. Czy wszyscy młodzi czytelnicy (a im szczególnie te pozycje polecam) zrozumieją dokładnie te słowa (s. 22 – 23):

„...Baczyński... ..stanowiłby idealny 'target' dla Jerzego Borejszy, prezesa 'Czytelnika', który zniewolił, zarazem ocalił wielu pisarzy. I chyba summa summarum dobrze zrobił: kultura polska, a także wolność polska miały z nich wiele pożytku.. ...Rzeczywiście kłopot byłby z Gajcym, drastycznie obcym ideowo, ale jego mógłby uratować Bolesław Piasecki...”

Nie miejsce tu wyjaśniać zawiłości tamtych dni, lecz wspomnę, że zasłużony w walce z analfabetyzmem, popularyzator czytelnictwa Borejsza, naprawdę Beniamin Goldberg, to brat, Różańskiego najstraszniejszego kata w UB.

Łubieński przedstawia obiektywnie racje obu stron w odwiecznej dyskusji o Powstaniu. Odczytuję jednak jego stanowisko jako zbieżne z poglądem sławnego Jana Karskiego, który powiedział:
„... Bez Państwa Podziemnego, bez AK, wojna nie trwałaby ani o jeden dzień dłużej..”

Łubieński stawia trudne pytanie i daje cząstkową odpowiedź, niestety prawdziwą (s. 27 – 28):
„...Czy... ...Powstanie przyspieszyło choćby o jeden dzień zakończenie wojny, co było rozmaicie rozumianym, ale póki co wspólnym celem koalicji przeciw Hitlerowi ? Czy poświęcenie polskiej stolicy, zdziesiątkowanie pokolenia wychowanego w niepodległym kraju skróciło wojnę o jedną przynajmniej noc ?... …..Wydaje się, że Powstanie klęski Hitlera nie przyspieszyło, a jeśli opóźniło, tym większa jego daremność...”

Rezygnuję z cytowania opinii o Powstaniu, których szeroki wybór jest w internecie, bo recenzuję książkę, a nie Powstanie. Podam jednak słowa Andersa z 31.08.1944:

„...Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.
(…) Jest oczywiście jasne, że nie ma słów, które by mogły wyrazić nasz najwyższy podziw i dumę z powodu bohaterstwa naszej Armii Krajowej i ludności stolicy. Jesteśmy z nimi każdym tętnem naszej krwi. Przeżywamy głęboko tę tragedię i naszą bezsilność w tej chwili, by im pomóc...”.

A książkę gorąco polecam, bo apologia Powstania jest potrzebna, lecz znajomość faktów też

Czytam na stronie redakcyjnej:
"Szkice II – IV są rozszerzoną i przepracowaną wersją esejów, które ukazały się w edycji "Bić się czy nie bić" z roku 1997, nakładem Świata Książki"

Przeanalizujmy wyniki tych dwóch książek na LC:
„Bić się czy nie bić” 5,85 (27 ocen i 3 opinie)
Tylko, że j e d y n a opinia wychodząca poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2739
619

Na półkach: , , ,

O sile całej książeczki decyduje szkic numer trzy - "Pytania o cenę ciąg dalszy". Jest najbardziej przemyślany, konsekwentny i zarazem gorzki, podrzucający dużo faktów niewygodnych dla tych, którzy lubią czcić Powstanie Warszawskie jako wielkie, doniosłe wydarzenie. Podkreślający, że przede wszystkim była to rzeź ludności cywilnej i zniszczenie wielkiego, kwitnącego miasta. Że było to wytrzebienie pokolenia, które mogło odcisnąć duże piętno na powojennej Polsce. Ten esej daje wiele do myślenia i zmusza do chwili zadumy nad tym, co się wydarzyło w sierpniu 1944 roku.
Pozostałe trzy eseje też dorzucają do sprawy kilka kamyczków, ale są słabsze, bardziej chaotyczne i tak jakby pozbawione osnowy, zlepione z luźnych myśli - też gorzkich, ale nie mających takiej wymowy, jak konsekwentny w argumentacji esej trzeci.

O sile całej książeczki decyduje szkic numer trzy - "Pytania o cenę ciąg dalszy". Jest najbardziej przemyślany, konsekwentny i zarazem gorzki, podrzucający dużo faktów niewygodnych dla tych, którzy lubią czcić Powstanie Warszawskie jako wielkie, doniosłe wydarzenie. Podkreślający, że przede wszystkim była to rzeź ludności cywilnej i zniszczenie wielkiego, kwitnącego miasta....

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
9

Na półkach: ,

Ciekawa pozycja na temat Powstania Warszawskiego. Opozycja dla wielu tego typu publikacji. Kiedy czytamy książkę o powstaniu, zazwyczaj albo jest ona hołdem pochwalnym, albo totalnie ruga ideę powstania. Tutaj nie dostajemy ani takiej, ani takiej odpowiedzi. Łubieński właściwie mówi o powstaniu to co dużo ludzi wie, ale boi się mówić. 1 sierpnia obchodzimy uroczystość, jakby zwycięstwa, ale co właściwie czcimy? Porażkę, czy zwycięstwo?

Ciekawa pozycja na temat Powstania Warszawskiego. Opozycja dla wielu tego typu publikacji. Kiedy czytamy książkę o powstaniu, zazwyczaj albo jest ona hołdem pochwalnym, albo totalnie ruga ideę powstania. Tutaj nie dostajemy ani takiej, ani takiej odpowiedzi. Łubieński właściwie mówi o powstaniu to co dużo ludzi wie, ale boi się mówić. 1 sierpnia obchodzimy uroczystość,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    11
  • Powstanie warszawskie
    2
  • Powstanie
    2
  • Historyczne
    2
  • Malutki Historyk
    1
  • II Wojna Światowa
    1
  • Historia
    1
  • 1914-1945
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ani tryumf, ani zgon


Podobne książki

Przeczytaj także