Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl Inkwizytorski (tom 13)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2019-06-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-19
- Liczba stron:
- 442
- Czas czytania
- 7 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379644292
- Tagi:
- cykl inkwizytorski
Pierwsza od pięciu lat książka o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie.
Życie warto poświęcać tylko dla Boga. Bo kiedy Bóg woła, to odpowiadam:
"jestem!", nie patrząc i nie zważając czy wzywa mnie dla chwały czy dla męczeństwa.
Kraina, gdzie plenią się herezja i pogaństwo, a inkwizytorzy nazywani są "rzymskimi diabłami".
Kraina biednego, otępiałego ludu i toczących wieczne wojny okrutnych książąt.
Kraina niezmierzonych puszcz i mokradeł - królestwa demonów i kolebki czarnej magii.
Totutaj inkwizytor Mordimer Madderdin zawrze chwiejne przymierze z tymi którym nie ufa, których nienawidzi lub którymi pogardza. Uczyni to, by nie stracić życia, miłości oraz nieśmiertelnej duszy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Obcy w obcym kraju
Pierwszy tom przygód o Mordimerze Madderdinie („Sługa boży”) wyszedł w dwa tysiące trzecim roku, czyli aż szesnaście lat temu. Od tamtej pory z wypiekami na twarzy śledzimy obrazoburcze przygody tego dzielnego inkwizytora. Wychodzą kolejne części, ale tak naprawdę wciąż czekamy tylko na jedno – zakończenie cyklu. Chcemy wiedzieć, jak to się wszystko skończy, aby głośno westchnąć i powiedzieć, że zakończenie jest takie sobie i sami napisalibyśmy to lepiej. Tak będzie, niezależnie od tego, czy wielki finał rzeczywiście spełni nasze oczekiwania, czy nie. Napięcie, które rośnie w nas od tylu lat, po prostu musi znaleźć swoje ujście. A znając rodzaj ludzki, zakładam, że ujściem będzie głośne marudzenie.
Nie wiem, czy do wielkiego finału jest bliżej niż dalej, wiem jednak, że w ciągu dwóch lat pojawi się na rynku w sumie sześć książek z „Cyklu Inkwizytorskiego” (część już jest). Czyżby i autorowi Mordimer zaczął ciążyć? Tak jak można polemizować na temat jakości napisanych w tak krótkim czasie powieści, tak ja jestem zadowolony. Najzwyczajniej w świecie polubiłem tego pyskatego inkwizytora, który kierując się miłością do Boga, działa w Jego imieniu i na Jego rzecz. Tak więc z dosyć sporą dozą zaufania siadłem do kolejnej niebezpiecznej i interesującej przygody poza granicami chrześcijańskiego muru.
Tym razem śledzimy losy Madderdina w dalekiej Peczorze – czyli na Rusi. Skąd się tam wziął? Żeby się tego dowiedzieć, wypadałoby przeczytać trzeci tom „Płomienia i krzyża”, czyli inkwizytorskiego prequela, w którym pierwsze skrzypce gra Arnold Löwefell. Skomplikowane? Może trochę. Ja rozumiem, że autor w przedmowie do „Przeklętych krain” pisze, iż nie trzeba być przesadnie zaznajomionym z innymi książkami z tej serii, ale nie do końca bym się z nim zgodził. Piekara stworzył zbiór naczyń powiązanych, w którym już tylko najzagorzalsi fani są w stanie się połapać. Z jednej strony nagradza za wytrwałość, a z drugiej stawia dosyć wysoki próg wejścia (w końcu jak komuś opisywane przygody się spodobają, to wtedy do nadrobienia jest nawet i dwanaście książek).
Mordimer Madderdin w Peczorze nie ma łatwo. Najpierw został porzucony przez kompanów na wyraźne życzenie rusińskiej księżnej Ludmiły (aby zostać jej osobistym ochroniarzem), a następnie musi kooperować z wiedźmą, gdyż w pobliskiej puszczy czyha ogromne niebezpieczeństwo. Na szczęście, jak to zwykle u naszego bohatera bywa, wskutek szczęśliwego zbiegu okoliczności zostaje wybrany na kochanka nowej nadwornej czarownicy. Tak więc nasz uniżony sługa boży tym razem nie zmaga się z wyczerpującym i nietypowym śledztwem inkwizytorskim, a z rzeczami, których prawie w ogóle nie rozumie.
I to chyba jest w tej powieści najciekawsze. Madderdin nie jest graczem, tylko wytrwale próbuje płynąć z prądem, pomimo licznych płycizn i wirów. Ludmiła co chwilę wymyśla mu coraz to nowe zadania, którym nasz dzielny inkwizytor próbuje sprostać. Jednocześnie sługa boży poznaje zasady i zwyczaje, które obowiązują w tym jakże odległym od centrum chrześcijaństwa dzikim kraju. Oczywiście wciąż jest tak samo cyniczny i pewny siebie, jednak tym razem raz po raz musi znosić liczne prztyczki w nos i czasem schować swoją dumę w kieszeń, aby nie napytać sobie jeszcze więcej biedy.
Powiem krótko – Piekara dał radę. Chociaż brakuje mi tej niebywałej umiejętności wplatania przez autora istotnych dla chrześcijan wydarzeń, przypowieści i zjawisk w ten alternatywny świat, a następnie obracania ich na swoją modłę (do dziś pamiętam jedno z opowiadań, w którym jakieś dziecko w leżącej na uboczu wiosce ma stygmaty). „Przeklęte krainy” to jednak wciąż kawał niezłej rozrywki. Niespieszne tempo opowieści pozwala nam obserwować nie tylko inkwizytora, ale i pogańską Ruś. Po raz kolejny toniemy w przygodzie i z niemałym zdziwieniem przyłapujemy się na tym, że wciąż nam mało, że Madderdin to jest jednak bohater, z którym związaliśmy się na dobre i na złe. To kiedy ten kolejny tom?
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 1 678
- 679
- 320
- 50
- 31
- 30
- 26
- 24
- 22
- 22
Opinia
Cykl Inkwizytorski czytam od samego początku - ach, to czekanie na premierę "Czarnej śmierci"! Biorąc tę książkę do ręki miałem nadzieję, że Piekara udowodni, że warto było czekać. No i pokazał, że nadal umie pisać sprawnie, bo książkę szybko się czyta, ale gdy ją odkładasz, to masz świadomość, jak w niej mało się dzieje. Serio, już ciekawsze rzeczy działy się w "Płomień i krzyż tom III" niż w tej powieści. Nie wiem, co spowodowało, że autor tak mocno wziął się za tą serię, ale w tej książce większe znaczenie ma ilość znaków niż fabuła. Biorąc pod uwagę zaburzenie chronologii, które spowodowała poprzednia książka i to, że jeszcze w tym roku mają ukazać się dwa tomy ("Płomień i krzyż IV" oraz "Przeklęte kobiety"), naprawdę boję się, że najgorsze jeszcze przed nami. Ale podsumowując, czytając cały cykl Inkwizytorski można spokojnie ominąć ten tom lub przeczytać rozdział 2 i 3 ostatnie strony, żeby znać wszystkie najważniejsze rzeczy, co jest dosyć demotywujące przy utworze, który liczy sobie 442 stron (pomijając oczywiście zapowiedzi następnego tomu). Szkoda zmarnowanego potencjału, szkoda serii, szkoda Mordimera.
Cykl Inkwizytorski czytam od samego początku - ach, to czekanie na premierę "Czarnej śmierci"! Biorąc tę książkę do ręki miałem nadzieję, że Piekara udowodni, że warto było czekać. No i pokazał, że nadal umie pisać sprawnie, bo książkę szybko się czyta, ale gdy ją odkładasz, to masz świadomość, jak w niej mało się dzieje. Serio, już ciekawsze rzeczy działy się w...
więcej Pokaż mimo to