Korporacjusz
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2019-04-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-01
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377313176
- Tagi:
- #korpo #korporacja #groteksa
To mit, że kawa stawia na nogi. Gówno prawda. Ten napój wcale nie rozcieńcza marazmu i nie mobilizuje. Mimo to perspektywa wypicia kilku łyków bywa jedynym powodem, by wyjść z wyra. Takie krótkoterminowe cele są jedynym, co pozwala mi zacząć dzień. Bo cele długoterminowe demotywują. Zwłaszcza że formułują je przełożeni w korporacji, która trawi ponad połowę mojego życia. Połowę? Tak, połowę. To wcale nie jest tak, że spędzam w pracy osiem godzin dziennie. Po powrocie z biura myśli o robocie nie chcą odlepić się od mojej kory mózgowej, chociaż powinny. Przecież słucham tam wyłącznie o deadlinach, coachingach i coraz to nowszych challengach. Jestem samotnym project managerem po trzydziestce. Szamoczę się w gęstej sieci fobii, natręctw i neuroz, dla których katalizatorem może być właściwie wszystko: począwszy od tłoku w środkach komunikacji miejskiej i skrojonych pod gusta młodych hipsterów ofert modnych restauracji, poprzez interakcje ze współpracownikami w pracowniczej kantynie, na dojmującej rutynie codziennych obowiązków skończywszy. Współpracowników tak w ogóle z trudem toleruję, a jedynym człowiekiem w biurowcu, z którym jestem w stanie konwersować bez fasady wysilonej neutralności, jest zatrudniony na umowie śmieciowej podstarzały recepcjonista. Na mój każdy dzień składa się seria powtarzalnych automatyzmów: wędrówka po labiryntach uzależniających mediów społecznościowych, kurtuazyjne rozmowy o niczym i przedłużające się wizyty w toalecie, mojej świątyni dumania. Ale wszystko zmieniło się, kiedy w biurze pojawiła się Agata.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Korporacyjne życie
W biurze, już za biurkiem i po godzinie albo dwóch na Fejsie, najtrudniej jest zacząć. Robotę. Mówią, że każda wielka podróż zaczyna się od pierwszego kroku, tylko że mój mały krok w biurze wcale nie jest wielkim krokiem dla ludzkości. Obawiam się, że nie jest nawet średnim krokiem dla firmy. Dlatego nie czuję wielkiej motywacji, by dawać z siebie wszystko. Niezwykle trudno jest mi się zdobyć nawet chociażby na ćwiartkę. Dokładam jednak wszelkich starań, by nikt mnie nie przejrzał. Prawie zawsze jestem w pracy na czas, choć w poniedziałki zaczynam od długiego śniadania w kantynie, by odwlec nieuniknione.
Myślę, że większość z was oglądała film pod tytułem „Dzień świra”. Obserwujemy życie głównego bohatera, nauczyciela języka polskiego. To właśnie on jest tytułowym „świrem”, mężczyzną uwięzionym w codziennym życiu, które jest dla niego istną męką. Aby myśleć, że sprawuje nad nim chociaż minimalną kontrolę, wypracował cały system nawyków i przyzwyczajeń, które z czasem stały się jego obsesją. Żyje z dnia na dzień w swoim własnym świecie, którego nikt inny – poza nim samym – nie rozumie. Jest głęboko sfrustrowany i zwyczajnie nieszczęśliwy.
W podobnym tonie utrzymana jest książka Jakuba Dziekana pod tytułem „Korporacjusz”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Vesper. Główny bohater – jak możemy się tego domyśleć – pracuje w korporacji. Jednak praca, którą wykonuje, w ogóle nie sprawia mu satysfakcji. Nienawidzi korporacji, w której pracuje, swoich przełożonych, współpracowników.
Jest mężczyzną głęboko sfrustrowanym, cierpiącym na prawdziwą nerwicę natręctw. Nie widzi głębszego sensu swojego życia. Pracuje. Ale cóż to jest za praca – wypełnianie tabelek i tworzenie zestawień, o których i tak wszyscy zaraz zapomną.
Jak sam mówi, demotywują go cele stawiane przez przełożonych. Dosyć ma słuchania o „deadlinach, coachingach i coraz to nowszych challengach”.
Jednak poza pracą nasz bohater tak naprawdę nie ma życia. Myśli o niej non stop, nawet po powrocie do domu. Jego egzystencja – podobnie jak setek tysięcy innych pracowników – toczy się od poniedziałku do piątku. Potem następuje przerwa weekendowa – tak zwany reset – i znowu wszystko zaczyna się od początku.
Wszystko się zmienia, gdy w biurze pojawia się Agata. Stanowi to początek całego cyklu wydarzeń, które prowadzą do zupełnie nieoczekiwanego zakończenia.
„Korporacjusz” to bardzo gorzka satyra na rzeczywistość. Śledzimy losy zwykłego pracownika, pełnego frustracji i niezadowolenia z życia. Nie lubi swojej pracy, nie lubi korporacji, do której musi codziennie przychodzić.
Kto wygra to nierówne starcie: człowiek czy korporacja? Czy korporacjusz odważy się coś zmienić w swoim życiu? Czy zawalczy o swoje marzenia?
Przekonacie się o tym, sięgając po książkę Jakuba Dziekana.
Na koniec pewna mała uwaga. To już druga książka z wydawnictwa Vesper, którą czytam w krótkim odstępie czasu, i mam małą prośbę do wydawcy: zmieńcie czcionkę, aby lektura waszych książek była jeszcze przyjemniejsza.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 35
- 26
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Nieźle napisana i całkiem wciągająca historia współczesnego "korposzczura", z dość zaskakującą końcówką. Przyznam, że pierwszoosobowa narracja pozwala się nieźle wczuć w bohatera a niektóre przytaczane nazwy dzieł literackich, muzyki itp., są mi nieobce. :) Jeśli tylko nie masz "alergii" na chwilami wybuchowe słownictwo, to zapraszam do świata wielkich korporacji i ich dziwactw. ;)
Nieźle napisana i całkiem wciągająca historia współczesnego "korposzczura", z dość zaskakującą końcówką. Przyznam, że pierwszoosobowa narracja pozwala się nieźle wczuć w bohatera a niektóre przytaczane nazwy dzieł literackich, muzyki itp., są mi nieobce. :) Jeśli tylko nie masz "alergii" na chwilami wybuchowe słownictwo, to zapraszam do świata wielkich korporacji i ich...
więcej Pokaż mimo toBędąc osobą, pracującą w takim miejscu, trudno mi było uwierzyć, że historia opisania w książce to wszystko fikcja. Wąski światek wymyślony przez Dziekana mógłby mieć miejsce w każdym większym biurze w Polsce i na świecie. W każdym znajdzie się stereotypowy software developer; w każdym jest ta jedna dziewczyna z haerów, której nikt nie lubi.
Korporacjusz ukazuje mroki i cienie wymarzonej pracy. To dobra lektura dla każdego, kto widzi się w przyszłości jako część któregoś z gigantów na rynku. Działa jak przysłowiowy kubeł zimnej wody – pomaga zweryfikować podniosłe marzenia.
http://kulturacja.pl/2019/05/korporacjusz-jakub-dziekan-recenzja/
Będąc osobą, pracującą w takim miejscu, trudno mi było uwierzyć, że historia opisania w książce to wszystko fikcja. Wąski światek wymyślony przez Dziekana mógłby mieć miejsce w każdym większym biurze w Polsce i na świecie. W każdym znajdzie się stereotypowy software developer; w każdym jest ta jedna dziewczyna z haerów, której nikt nie lubi.
więcej Pokaż mimo toKorporacjusz ukazuje mroki i...
Korporacje możemy spotkać w każdym miejscu. Ludzie licząc na awans i szeroką ścieżkę rozwoju, bardzo często szukają pracy właśnie w takich miejscach. Główny bohater zabiera nas do świata, gdzie życie toczy się w przeszklonym budynku, a wyścig szczurów, to codzienność. Dzięki niemu na pewien czas wcielamy się w rolę project managera i poznajemy tajniki tej pracy.
Jakub Dziekan wziął pod uwagę ogromne firmy i warunki w nich panujące. Bez skrępowania pisze o tym, jak wygląda codzienność w biurowcu, a także jakie relacje występują między pracownikami. To właśnie za przeszklonymi szybami, gdzie działa klimatyzacja, a wokół stoją sztuczne rośliny, toczy się gra połączona jednocześnie z udawanym zachowaniem. Nie zawsze warto ufać współpracownikom, ponieważ w momencie rywalizacji, nigdy nie wiemy, kto ma jakie plany i jakiej zagrywki użyje.
ciąg dalszy: https://zaczytana-aniaa.blogspot.com/2019/05/korporacjusz-jakub-dziekan.html
Korporacje możemy spotkać w każdym miejscu. Ludzie licząc na awans i szeroką ścieżkę rozwoju, bardzo często szukają pracy właśnie w takich miejscach. Główny bohater zabiera nas do świata, gdzie życie toczy się w przeszklonym budynku, a wyścig szczurów, to codzienność. Dzięki niemu na pewien czas wcielamy się w rolę project managera i poznajemy tajniki tej pracy.
więcej Pokaż mimo toJakub...
Jeżeli myślicie, że macie ciężko w pracy, to koniecznie przeczytajcie te książkę. Ten gościu to dopiero ma pod górkę 😂. Korporacjusz zajmuje stanowisko project manager'a, który nie umie żyć bez swojej pracy. Poznajemy czasami absurdalne sytuacje zdarzające się na korytarzach korporacji, opowiedziane w dość osobliwy sposób, za pomocą czarnego humoru. Ciągłe challenge, spotkania, szkolenia i trollowania sprawiają że nasz bohater coraz bardziej utyskuje na swój los. Czasami miałam ochotę wziąć i nim porządnie wstrząsnąć i powiedzieć "weź dupe i idź dalej cholera jasna!". Książka ta jest debiutem i mnie osobiście czytało się ją dość dobrze. Pierwsze sto stron bardzo szybko minęło. Najlepsze były dialogi i szkoda że było ich tak mało w książce. Czasami opisy były przydługie ale to tylko taki mały minusik 😉. Ja osobiście nie mam zamiaru już więcej narzekać na moje warunki pracy. Po tej historii wiem, że zawsze mogłam wpaść gorzej. Doszłam do wniosku że lubię to co robię w pracy.
Jeżeli myślicie, że macie ciężko w pracy, to koniecznie przeczytajcie te książkę. Ten gościu to dopiero ma pod górkę 😂. Korporacjusz zajmuje stanowisko project manager'a, który nie umie żyć bez swojej pracy. Poznajemy czasami absurdalne sytuacje zdarzające się na korytarzach korporacji, opowiedziane w dość osobliwy sposób, za pomocą czarnego humoru. Ciągłe challenge,...
więcej Pokaż mimo toKorporacja w oparach absurdu
Każdy kto choć raz wpadł w trybiki korporacyjnego mechanizmu wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba – presja, zwierzchnicy (nad wyraz często niekompetentni),projekty, coachingi, deadline’y… Wspinanie się po szczeblach kariery przypomina spacer z zawiązanymi oczami po polu minowym.
W takim środowisku poznajmy naszego głównego bohatera – project managera – sfrustrowanego, zestresowanego, z nerwicą natręctw i skrajną niechęcią do swojego miejsca pracy. Nic dziwnego, że nie pała on do niego jakąś szczególną sympatią skoro nie ma tam bliższych relacji między współpracownikami, ludzie odnoszą się do siebie z dystansem (choć bywa że i z pogardą),a każdy w najmniej oczekiwanym momencie może okazać się wrogiem i wykorzystać jego słabość. I żeby nie było – bohater nie jest wolny od korporacyjnej mentalności.
Korporacja to nie tylko miejsce pracy. To kraina absurdów, gdzie dużo się mówi, ubiera w piękne słowa, ogłasza pozornie wielkie idee, tylko po to, by nikt nie zorientował się zbyt szybko, że jest tylko nieistotnym trybikiem w wielkiej machinie.
Styl Jakuba Dziekana nie jest zbyt wyszukany (w dodatku treść czasami jest dość wulgarna i seksistowska),i choć jego metafory niejednokrotnie wywoływały u mnie parsknięcia śmiechem, to muszę przyznać, że był to raczej śmiech przez łzy. Cóż zabawnego może być w obrazie pokolenia tworzonego przez ludzi samotnych, znerwicowanych, pozbawionych skrupułów, niepewnych własnej wartości (co często ukrywają pod maską arogancji) i zwyczajnie nieszczęśliwych? "Korporacjusz" jest literackim "Dniem świra", który być może w pierwszym odruchu bawi, by po chwili zmusić czytelnika do refleksji.
Debiut Jakuba Dziekana jest lekturą lekką, jednak traktującą o poważnych problemach. Jest to smutny obraz pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków, którzy raz wciągnięci w korporacyjną machinę, nie potrafią się z niej wyrwać i poddają się powolnej i bolesnej wegetacji. Korporacja nie jest miejscem, w którym można być twórczym, kreatywnym, rozwijać swoje umiejętności. Relacja między pracownikiem korporacji a jego miejscem pracy przypomina syndrom sztokholmski, w którym ofiara nie potrafi funkcjonować bez swojego oprawcy. Czy warto sięgnąć po tę pozycję? Warto. Myślę, że wiele osób (zwłaszcza byłych lub obecnych korporacjuszy) odnajdzie w niej cząstkę siebie.
Korporacja w oparach absurdu
więcej Pokaż mimo toKażdy kto choć raz wpadł w trybiki korporacyjnego mechanizmu wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba – presja, zwierzchnicy (nad wyraz często niekompetentni),projekty, coachingi, deadline’y… Wspinanie się po szczeblach kariery przypomina spacer z zawiązanymi oczami po polu minowym.
W takim środowisku poznajmy naszego głównego bohatera –...
"Korporacja, która ograbia cię ze spokoju i równowagi psychicznej, miewa wypryski wyrzutów sumienia, a później smaruje je sobie maścią z imprez integracyjnych, benefitów i darmowej opieki zdrowotnej fundowanych pracownikom."
Skusiłam się na książkę, gdyż lubię obserwować zmiany dokonujące się w społeczeństwie, na przestrzeni kilkunastu lat, oczami młodszego i starszego pokolenia. Polska po przemianach ustrojowych i gospodarczych dokonujących się od tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego dziewiątego roku wypracowuje również nowe wzorce społeczne, siłą rzeczy wkrada się do nich mnóstwo mniej lub bardziej udanych pierwowzorów z innych kultur, między innymi amerykańskich, brytyjskich, niemieckich i francuskich. Sama współinicjowałam powstawanie w Polsce jednego z instrumentów promocji, jakim jest public relations, choćby za pośrednictwem trzeciej w kraju pracy doktorskiej w całości poświęconej PR, czy pierwszej w makroregionie łódzkim agencji świadczącej usługi z zakresu szeroko rozumianego kształtowania wizerunku firm, organizacji i indywidualnych osób. Wracam do tych wspomnień, gdyż jednym z impulsów do odważnych działań w naukowej pracy i biznesowym sektorze stały się wcześniejsze niezbyt udane doświadczenia z pracy dla dużych korporacji. Przez kilka lat, niczym naiwna mucha, dałam się wciągnąć w korporacyjną pajęczynę sporych wyrzeczeń, pozbawienia wolności, decydowania za mnie o wolnym czasie, pragnieniach i marzeniach. Jednak korporacyjna idea wyścigu szczurów, niczym swoista sekta wypełniona mantrami, nie przekonała mnie na tyle, abym oddała jej swoje życie pod władanie w kolejnych latach. Szybko się od niej uwolniłam, a teraz przestrzegam innych, zwłaszcza tych którzy chcą słuchać. Oczywiście, nie wszystkie korporacje są złe, ale większość trendów i zjawisk w nich rozpowszechnionych nie do końca dobrze służy ich pracownikom z dłuższej perspektywy czasu.
Jakub Dziekan przenikliwie zajrzał do korporacyjnego środowiska, celnie uchwycił panującą w nim atmosferę, poddał szczegółowej analizie i stworzył impuls do refleksji. Wydaje się, że hasło kariery za wszelką cenę już nie powinno zdobywać popularności, ale nadal trzyma się mocno i przykleja do ludzi wkraczających w zawodowy świat. I znów, nie każdy ulega naciskom i presjom, ale na tyle duży jest procent tych, którzy to robią, że warto o tym mówić i warto, aby powstawały takie publikacje. Wpadanie w sidła pogoni za władzą, pieniędzmi, dobrami, lansem, a przy tym poczucia wyjątkowości, niezastąpienia i wszechmocy. Z dnia na dzień gubienia się w labiryncie korporacyjnych pułapek, dawanie omamić się pozornym zwycięstwom, wątpliwym sukcesom, lepkim nagrodą i wyróżnieniom, kiedy tak naprawdę dochodzi do powolnej eksploatacji myśli, uczuć i sił witalnych. Niebezpieczne przekraczanie granic psychicznej i fizycznej wytrzymałości, utrata własnej osobowości, w zamian przyjmowanie narzuconych wzorców, cech pożądanych przez pracodawcę. Nie ma w tym zbytnio miejsca na indywidualizm, spełnianie w zgodzie z własną naturą, wybraną ścieżką samorozwoju, przyjmowanym systemem wartości, a pojawia się niebezpieczeństwo dotarcia do granicznych sytuacji pomniejszających szacunek wobec siebie samych. Człowiek jako trybik w maszynie, sterowany, nakręcany i manipulowany, a kiedy coś w nim zaszwankuje i okaże ułomności nieakceptowane przez korporację, zastępuje się go nowym elementem, pozbawionym wad konstrukcyjnych, takich jak dysonans moralny, skrupuły, brak jasności celu, niechęć wobec oddawania się przez całą dobę celom organizacji i jej projektom.
Książka napisana w lekkim stylu, dobrze się ją czyta, satyryczne spostrzeżenia, ironiczne wtrącenia, nawiązania do anegdot z różnych dziedzin sztuki. Wciąga w ciemne strony korporacyjnego życia. Materiał do przemyśleń odnośnie współczesnego konstruowania życia, bazującego na fałszywych schematach, złudnych nadziejach, mało efektywnych więziach społecznych, pozoranckich zachowaniach, zdradliwym poczuciu ważności i wyższości. Czy wszystko, o czym traktuje powieść, i o czym sama się rozpisałam, to tylko ekstremalne sytuacje, a może jednak na tyle wyraziste objawy cywilizacyjnej choroby, że wywołują nie tylko niepokój, ale również konieczność odniesienia się do nich także w kulturze masowej? "Korporacjusz" to typowo męska literatura, zwłaszcza dla młodych karierowiczów, rozsianych po korporacyjnych biurach, zasiedlających szeregi grup, którym praca zawodowa przesłania najważniejsze wartości w życiu człowieka. Książka niczym sole trzeźwiące, środek na zdrowy rozsądek, ale obwarowany koniecznością głębszego zastanowienia nad ciemną stroną pracy dla korporacji.
bookendorfina.pl
"Korporacja, która ograbia cię ze spokoju i równowagi psychicznej, miewa wypryski wyrzutów sumienia, a później smaruje je sobie maścią z imprez integracyjnych, benefitów i darmowej opieki zdrowotnej fundowanych pracownikom."
więcej Pokaż mimo toSkusiłam się na książkę, gdyż lubię obserwować zmiany dokonujące się w społeczeństwie, na przestrzeni kilkunastu lat, oczami młodszego i starszego...
Praca w korporacji wyniszcza. Wiele pracowników potwierdzi jak ciężkie jest takie życie i jak trudno zaplanować sobie prywatne sprawy, gdy życie zawodowe stoi na pierwszym miejscu. Czy zatem istnieje możliwość odcięcia się od tego? Ucieczki?
Główny bohater powieści Jakuba Dziekana doskonale wie jak to jest żyć życiem pracownika na każde zawołanie. W domu myśli o pracy, w pracy... o pracy. Nie ma czasu wolnego dla siebie, nie znosi swoich przełożonych, znajomych którzy dzielą z nim zawód a jedynie podstarzały recepcjonista wydaje się osobą świadomą tego o czym mówi. Jednak wszystko zmienia się z dniem pojawienia kobiety. A jak wiadomo płeć piękna zawsze potrafi zerwać schematy.
Podjęty temat wpadnie w oko nie jednej osobie, która podziela problem bohatera. Owszem, to człowiek a z temperamentem, ni to typowy ni indywidualista, który lubi mocne słowa, rzuca niewybrednym sarkazmem na prawo i lewo oraz generalnie nie tryska szczególnym humorem. Wręcz widać jak na dłoni, jak życie w korporacji kompletnie go wyniszcza, jak ciężko mu wstawać każdego ranka i jak nie znosi tego co robi. Ale wciąż powtarza każdy dzień. Wciąż monotonnie działa jak mechanizm. Jak robot. Nie robi nic, by to przerwać. Miałam ochotę złapać go za ramiona, porządnie potrząsnąć, krzyknąć żeby się ogarnął i w końcu przestał narzekać, skoro i tak nic z tym nie robi. Nie ukrywam więc, że mnóstwo emocji wzbudziła we mnie postać człowieka, który oparł swoją historię niemalże na monologu.
Ta książka bez wątpienia wzbudzi skrajne emocje. Sama do końca nie jestem przekonana czy chwalić ją czy być może jednak zostawić bez oceny. Z jednej strony współczesna problematyka podjęta w ciekawy sposób przekonuje do siebie świadomego czytelnika, z drugiej jednak zastanawia formą. Zatem może ją ocenić według własnej skali jedynie ten kto zdecyduje się zaryzykować.
Jedno jest pewne, przeczytacie ją bardzo szybko. Prosty, zupełnie nieskomplikowany styl autora ułatwia przyswajanie tekstu, który przede wszystkim staje na równi z groteską i czarnym humorem. Jakub Diekan nie bawi się w słodkie słówka ani tym bardziej w kolorowanie fabuły - rzeczowo i konkretnie prezentuje to co siedzi mu w głowie a, o czym zdążyłam się przekonać dzięki tej książce, jeszcze nie wyraził ostatniego słowa.
Satyra dla współczesnego człowieka, nietypowa i bardzo subiektywna znajdzie swoje uznanie u czytelnika, który zgodzi się z poglądami autora. Nie narzuca on jednak własnego zdania. Wszystko pozostaje kwestią do rozstrzygnięcia w głowie czytelnika, który biorąc tą lekturę w swoje dłonie na pewno stanie przed sporym wyzwaniem. Uważam jednak, że warto się na to zdecydować. Czy "Korporacjusz" do Was przemówi? O tym musicie przekonać się sami.
Praca w korporacji wyniszcza. Wiele pracowników potwierdzi jak ciężkie jest takie życie i jak trudno zaplanować sobie prywatne sprawy, gdy życie zawodowe stoi na pierwszym miejscu. Czy zatem istnieje możliwość odcięcia się od tego? Ucieczki?
więcej Pokaż mimo toGłówny bohater powieści Jakuba Dziekana doskonale wie jak to jest żyć życiem pracownika na każde zawołanie. W domu myśli o pracy, w...
Ociekający czarnym humorem i groteską bardzo gorzki w swej wymowie pamflet na współczesną cywilizację. Książka o samotności, o niezrozumieniu, o braku możliwości nawiązania prawdziwych relacji w zdominowanym przez technologię, absurdalne schematy i procedury rządzące mikorospołecznościami pracowników korporacji. "Korporacjusz" napisany jest specyficznym stylem, poczucie humoru autora nie każdemu może przypaść do gustu i pewno niektórych szybko zniechęci. Ale warto dać "Korporacjuszowi" szansę. Finalnie książka potrafi wpędzić w zadumę, konsternację - niby wszyscy wiemy jakie piętno na pracowników wywiera korporacja, a mimo wszystko Dziekan to świetny obserwator, z niezwykłym wyczuciem potrafi wyłuskać detale które na co dzień umykają naszej uwadze. Niby fikcja, niby z przymrużeniem oka, ale w gruncie rzeczy to niemal reportaż.
Ociekający czarnym humorem i groteską bardzo gorzki w swej wymowie pamflet na współczesną cywilizację. Książka o samotności, o niezrozumieniu, o braku możliwości nawiązania prawdziwych relacji w zdominowanym przez technologię, absurdalne schematy i procedury rządzące mikorospołecznościami pracowników korporacji. "Korporacjusz" napisany jest specyficznym stylem, poczucie...
więcej Pokaż mimo tohttp://www.jejspojrzeniem.com.pl/2019/04/korporacjusz-jakub-dziekan-recenzja.html Moja recenzja
http://www.jejspojrzeniem.com.pl/2019/04/korporacjusz-jakub-dziekan-recenzja.html Moja recenzja
Pokaż mimo toWyjątkowo sympatyczna książka, trzymam kciuki za kolejne!
Wyjątkowo sympatyczna książka, trzymam kciuki za kolejne!
Pokaż mimo to