„Bądź otwarta na to, co zdaje się niemożliwe, a przyszłość Cię zadziwi.”

Gdybym miała opisać tę książkę trzema słowami, powiedziałabym, że jest: nietypowa, zabawna i urocza.
Urocza jest również okładka tej książki, a co się kryje za nią?

Mamy tu dwie główne bohaterki, mianowicie 29-letnią Marnie oraz 85-letnią Blix, która jest ciotką narzeczonego Marnie. Kobiety poznają się na przyjęciu (zorganizowanym przez matkę owego narzeczonego), na którym Blix pojawia się tylko dlatego, że umiera, a jej wybranek uznał, że przed odejściem powinna spędzić trochę czasu z rodziną. Blix z początku nie widzi w tym sensu, ale gdy już się tam znajduje, zaczyna wierzyć, że jej przeznaczeniem było się tam znaleźć, jednak nie ze względu na rodzinę (która ją odtrąciła), a właśnie ze względu na Marnie, w której dostrzega samą siebie i która – ma taką nadzieję – będzie mogła jej pomóc. Okazuje się bowiem, że Blix zajmuje się swataniem i chce, by Marnie kontynuowała jej dzieło i doprowadziła do końca „projekty”, których ona dokończyć nie zdąży. Dlatego, gdy przychodzi na nią czas - zapisuje Marnie swój dom w Brooklynie, gdzie znajdują się owe niedokończone „projekty”, czyli ludzie, którzy zostali zranieni przez miłość i boją się ponownie na nią otworzyć.
Jednak w międzyczasie w życiu Marnie wiele się zmieniło. Jej małżeństwo zakończyło się po dwóch tygodniach, a ona sama wróciła do swojej rodzinnej miejscowości i tam zaczęła na nowo układać sobie życie. Gdy dowiaduje się o odziedziczeniu domu Blix, zamierza go sprzedać i tylko w tym celu wybiera się na Brooklyn. Kiedy jednak tam dociera, okazuje się, że w testamencie jest pewien haczyk…

„- A co, jeśli popełniamy ogromny błąd?
- To nie błąd. (…) A z resztą, jeżeli musimy, to go popełnijmy! Co z tego? Na tym polega życie, Noah. Upadanie, popełnianie błędów i wyciąganie wniosków na przyszłość. Przynajmniej żyjemy i próbujemy różnych rzeczy.”

„Swatanie dla początkujących” to książka o tym, że życia nie można zaplanować. Wprawdzie na wiele rzeczy mamy wpływ, ale niektóre sprawy są całkowicie poza naszą kontrolą, bo jak to ktoś kiedyś powiedział – życie jest jak pudełko czekoladek i tak naprawdę w tym tkwi całe jego piękno.
To również książka o tym, że wszystko w naszym życiu dzieje się w jakimś celu, a kiedy los zamyka przed nami jedne drzwi – natychmiast otwiera kolejne. Trzeba tylko potrafić to dostrzec i nie pozwolić, by przykre doświadczenia przysłoniły nam wspaniałość tego świata.

Blix to postać, która pokazuje nam, że prawdziwie żyć to podejmować ryzyko i robić rzeczy, które budzą nasz lęk. Bo przecież nawet, jeśli zrobimy jakąś głupotę, czy coś nam nie wyjdzie, to za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat nie będzie to miało żadnego znaczenia, a koniec końców człowiek najbardziej żałuje niewykorzystanych szans.
Natomiast rodzina Marnie – a zwłaszcza jej siostra Natalie – to najlepszy przykład na to, że można czuć się spełnionym bez „wielkiego”, ryzykownego życia, że wystarczy przysłowiowy dom z ogródkiem na przedmieściach, małżeństwo, dzieci i spokojna codzienność i gdy to masz, to nawet rozmowa o tym, które z Was ma zrobić zakupy może przynosić radość.
Morał z tego taki, że nie ma przepisu na idealne życie i każdy musi przeżyć je w taki sposób, jaki jemu samemu daje szczęście.

W tej powieści tak naprawdę każdy bohater przedstawia jakiś inny problem, który często się na tym świecie pojawia. Każdy bohater może nas również czegoś nauczyć. Na przykład jeden starszy Pan pokazuje nam, że wszystko zależy od perspektywy i naszego podejścia do pewnych spraw i że to, co jeden odbierze jako ostateczną porażkę, drugi uzna jedynie za wydłużoną drogę do sukcesu, a wiara w ten sukces to już duży krok w jego stronę.
A jaką rolę mają inni bohaterowie? O tym już musicie przekonać się sami.

„Oto szczypta mądrości starego człowieka: musisz w coś wierzyć, prawda? A gdy już zdecydujesz w co, nie dawaj za wygraną. Po prostu nie rezygnuj. Jak się potkniesz, wstań i próbuj dalej, a potem jeszcze raz.”
.
Muszę przyznać, że często czytam książki z kategorii „Literatura obyczajowa i romans”, jednak większość z nich kładzie nacisk na „romans”, natomiast ta książka skupia się bardziej na pierwszym członie, czyli „literatura obyczajowa”, zatem będzie to na pewno dobra pozycja dla kogoś, kto nie przepada za typowymi romansami.
„Swatanie dla początkujących” będzie również dobrą pozycją dla kogoś, kto szuka czegoś na poprawę humoru, bo mimo tego, że w życiu obecnych tu bohaterów nie zawsze jest różowo, to całość ma bardzo pozytywny wydźwięk i nastraja optymistycznie.
Natomiast tym, co najbardziej wyróżnia tę książkę jest na pewno oryginalna fabuła. W tym gatunku literackim autorzy i autorki bardzo często bazują na pewnych schematach. Mnie to co prawda jakoś specjalnie nie przeszkadza, ale miło od czasu do czasu przeczytać coś, co wszelkim schematom się wymyka, a to właśnie można powiedzieć o tym tytule.
Niesamowite było też to, że nawet, gdy Blix nie towarzyszyła nam już „fizycznie” w tej książce, to nadal czuło się jej obecność i miało się wrażenie, jakby nad nami wszystkimi czuwał dobry duszek.

A skoro już przy Blix jesteśmy – muszę powiedzieć, że chociaż była to kochana kobieta, to zdarzało jej się lekko mnie irytować, bo czasami nie tyle innym doradzała (co jest w porządku), co narzucała swoją wolę (co w porządku nie jest). Nie oszukujmy się, gdybyśmy sami mieli do czynienia z osobą, która najlepiej wie, co jest dla wszystkich najlepsze – pewnie byśmy oszaleli. ;) Jednak na to można przymknąć oko, bo w końcu gdyby nie Blix i to jej wyjątkowe usposobienie – nie byłoby tej pełnej magii książki.
Nie mogłam jednak przymknąć oka na zachowania Marnie, bo jej postępowanie niekiedy wołało o pomstę do nieba i skutecznie podnosiło mi ciśnienie. Nie chcę tutaj rzucać brzydkimi określeniami, więc powiem tylko, że ta bohaterka zachowywała się czasami, jakby nie wiedziała jak korzystać z mózgu. To pierwszy minus tej książki, a drugi minus jest taki, że znalazłam tu kilka rzeczy, których nie popieram i które budzą mój wewnętrzny sprzeciw. Dla przykładu - podejście do zdrady i dosyć absurdalne jej usprawiedliwianie.

Ostatecznie – na szczęście – nie zepsuło mi to odbioru całej książki, gdyż oprócz kilku momentów irytacji – bawiłam się świetnie i z przyjemnością oraz zainteresowaniem śledziłam losy wszystkich bohaterów. Ubolewam tylko, że to już koniec, bo będę tęsknić za tą wyjątkową Brooklyńską paczką. Wiem jednak, że kiedyś do niej wrócę.

„Swatanie dla początkujących” to po prostu świetna, romantyczna i lekko zwariowana komedia, która dostarcza nam całego wachlarza różnych emocji. Przy tej pozycji można się śmiać, by za chwilę wpaść w zadumę, bo jest tu naprawdę sporo życiowych mądrości. Natomiast ogólny wydźwięk tej powieści jest taki, że nie ma rzeczy ważniejszej niż miłość i że każdy na nią zasługuje, a „Ci, którzy zdają się chcieć jej najmniej – tak naprawdę potrzebują jej najbardziej”. Osobiście w pełni się z tym zgadzam. Prawda jest taka, że bez miłości ten świat by nie istniał. A nawet gdyby – byłby strasznym i niewiele wartym miejscem.

Na koniec jeszcze chciałabym powiedzieć, że po przeczytaniu opisu tej książki naszła mnie myśl, że to może być materiał na ciekawy film. Teraz, już po lekturze, mogę śmiało powiedzieć, że dokładnie tak jest. Z chęcią zobaczyłabym ekranizację tego dzieła, gdyż jest jednym z tych, które bawią i jednocześnie niosą ze sobą głębsze przesłanie.

Serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłe za możliwość zapoznania się z tym tytułem. :)

„Ja wiem jedynie tyle, że czasami cuda po prostu się zdarzają i wtedy nie należy zadawać pytań, tylko korzystać.”

P.S: Dla fanów gatunku jest to pozycja obowiązkowa. Ostrzegam jednak, że przed czytaniem warto zaopatrzyć się w zakładki indeksujące, gdyż ich brak skutkuje niemożnością zaznaczenia całej masy wartościowych cytatów. :)

„Bądź otwarta na to, co zdaje się niemożliwe, a przyszłość Cię zadziwi.”

Gdybym miała opisać tę książkę trzema słowami, powiedziałabym, że jest: nietypowa, zabawna i urocza.
Urocza jest również okładka tej książki, a co się kryje za nią?

Mamy tu dwie główne bohaterki, mianowicie 29-letnią Marnie oraz 85-letnią Blix, która jest ciotką narzeczonego Marnie. Kobiety poznają...