Szymona Hołownię zna chyba każdy z nas. Poza faktem, że jest gwiazdą programów telewizyjnych i częstym komentatorem otaczającej nas rzeczywistości pisze też książki. Na ogół są to pozycje dotykające istotnych aspektów życia i wiary.
Tym razem na warsztat poszło popularne mięso. Nie broń Boże nie rzuca w książce mięsem, ale zajmuje się istotnym aspektem związanym z przemysłową hodowlą zwierząt i ich zabijaniem i spożywaniem.
Po lekturze widzę, że przyłożył się do tematyki i przygotował się czytając dość szeroką literaturę w tym zakresie.
Książka na pewno na czasie, dająca jednoznaczny sygnał, że niewiele czasu zostało człowiekowi XXI aby wprowadzić życie na ziemi do równowagi, poskramiając swój konsumpcjonizm oraz zwiększając swoją wrażliwość i atencję dla bioróżnorodności przejawiającej się w otaczających nas zwierzętach.
Książka może miejscami być zbyt filozoficzna co powoduje swego rodzaju "zacięcia" ale warta poświęconego jej czasu.
Autor mógłby jedynie zmienić rozkład i upakowanie tekstu na poszczególnych stronach, bo powoduje to (bynajmniej dla mnie) w czytaniu, a sam czytelnik ma wrażenie jakby autor miał płacone od ilości użytych znaków czy słów i stad ich tak gęste upakowanie.
A może to wszystko z troski o środowisko? :)

Szymona Hołownię zna chyba każdy z nas. Poza faktem, że jest gwiazdą programów telewizyjnych i częstym komentatorem otaczającej nas rzeczywistości pisze też książki. Na ogół są to pozycje dotykające istotnych aspektów życia i wiary.
Tym razem na warsztat poszło popularne mięso. Nie broń Boże nie rzuca w książce mięsem, ale zajmuje się istotnym aspektem związanym z...