Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny

Okładka książki Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny
Max Blecher Wydawnictwo: Książkowe Klimaty Seria: Rumuńskie Klimaty biografia, autobiografia, pamiętnik
189 str. 3 godz. 9 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Rumuńskie Klimaty
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2018-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-20
Liczba stron:
189
Czas czytania
3 godz. 9 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365595775
Tłumacz:
Joanna Kornaś-Warwas
Tagi:
sanatorium choroba literatura rumuńska
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
114 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1003
799

Na półkach: ,

Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny jest książką, która powstawała w trudnych dla autora warunkach. Przykuty do łóżka z powodu choroby Potta, czyli gruźlicy kręgosłupa, zaledwie dwudziestokilkuletni Max Blecher, musiał żyć ze świadomością, iż schorzenie, na które cierpi nie tylko w znacznym stopniu ogranicza go jako człowieka ( pacjenci unieruchamiani byli w gipsowych opatrunkach, uniemożliwiających swobodne poruszanie się), ale jest przede wszystkim bezwzględnym wyrokiem – choroba ta była nieuleczalna, prędzej czy później prowadziła do śmierci pacjenta. Wiedza ta istotnie wpłynęła na dzieło młodego pisarza.

To książka o wszystkich utraconych szansach, które odebrała rumuńskiemu prozaikowi straszna choroba. Blecher w sugestywnych obrazach ilustruje wszystko to, z czego zmuszony został zrezygnować, a co, wspólnie z innymi, przebywającymi w sanatorium chorymi usilnie pragnie zatrzymać i udokumentować. Niewinne romanse czy wesoła zabawa karnawałowa – nawet śmiertelna choroba nie jest w stanie zatrzymać marzeń o normalnym życiu.

(…) śnić i przeżywać to jedno i to samo.

Marzenia te splatają się tutaj z dokuczliwą i dotkliwą prozą życia. Dziennik ten jest pasmem kadrów, zaobserwowanych, wyrwanych i uchwyconych z ciągu bolesnych zdarzeń. Jedne są głęboko naturalistyczne, inne zjawiskowo oniryczne, a nawet surrealistyczne, jeszcze inne czysto refleksyjne. Każde jedno jednak przepełnione jest emocjami. Ból i udręka, jakie znosić musi ciało, niepewność i smutek, z którym walczy umysł oraz usilna próba czerpania radości z każdej chwili. Blecher w sposób wymowny oddziałuje na wyobraźnię, pokazując jak żyć i cieszyć się z każdej pozostałej chwili.

Jak sam jednak przyznaje:

(…) nie piszę tej książki ani dla komfortu mojej duszy, ani dla komfortu czytelnika.

Książka ta jest przecież przygnębiającym świadectwem traktującym o umieraniu i katuszach wyobcowania, jakie idą w parze z chorobą. Dlatego też Blecher niejednokrotnie przywołuje przykre obrazy, w których odchodzą inni pacjenci, znajomi z pobliskich łóżek, powracając tym samym do dotkliwego meritum: raz za razem powracającej świadomości i poczucia nadchodzącego kresu. Ta ponura myśl nie ustępuje, w sposób uporczywy przebija się przez kolejne strony, nie dając o sobie zapomnieć. W dzienniku tym króluje swego rodzaju mrok, złowróżbna wizja końca, którego nie sposób uniknąć…

(…) nienawidzę słońca. Tylko kiedy pada, moja dusza złuszcza swoje radości jak gruba roślina, która potrzebuje wody i dobrze się rozwija w wilgoci.

Proza ta jest wyjątkowa nie tylko ze względu na treść. Znamienną jej częścią jest niewątpliwie język. Rozświetlona jama skreślona została w pięknym, zmysłowym, niemalże poetyckim stylu. Słowa, których używa autor dobrane zostały w sposób precyzyjny. Tworzą harmonijne i melodyjne frazy, przebywanie w ich oparach jest przeżyciem niezapomnianym, gdyż przenoszą odbiorcę w inny, transcendentny niemalże świat, co w sposób doskonały oddaje przekład autorstwa Joanny Kornaś-Warwas.

To było uczucie – dawała mi je choroba – czułem się wyobcowany, na skraju pasty wydarzeń, ruchów, dźwięków i świateł, stanowiących świat wsobny.

Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny jest książką, która powstawała w trudnych dla autora warunkach. Przykuty do łóżka z powodu choroby Potta, czyli gruźlicy kręgosłupa, zaledwie dwudziestokilkuletni Max Blecher, musiał żyć ze świadomością, iż schorzenie, na które cierpi nie tylko w znacznym stopniu ogranicza go jako człowieka ( pacjenci unieruchamiani byli w gipsowych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    194
  • Przeczytane
    138
  • Posiadam
    45
  • 2018
    9
  • Literatura rumuńska
    8
  • 2019
    5
  • 2022
    4
  • Ulubione
    3
  • 2020
    2
  • Rumunia
    2

Cytaty

Więcej
Max Blecher Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny Zobacz więcej
Max Blecher Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny Zobacz więcej
Max Blecher Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także