Rzadko sięgam po reportaże, ponieważ większość z nich nie ma na tyle interesującej tematyki bym po nie sięgnęła. Jednak ta pozycja jest wyjątkiem. Od wielu lat interesuję się tematyką Azji, jej kulturą i społeczeństwem. Moje zainteresowanie co prawda krąży głównie wokół Japonii, aczkolwiek Chiny tutaj nie odstają zbytnio i również wzbudzają we mnie ciekawość.

Tak więc biorąc pod uwagę tematykę i same pochlebne opinie postronnych ludzi, stwierdziłam, że lektura tej książki może być ciekawym doświadczeniem. Nie myliłam się.

Autor w swoich badaniach stara się ukazać przekrój współczesnego chińskiego społeczeństwa i jego dążenie do miłości i wszystkiego, co z nią związane. Mamy tutaj problematykę zawierania małżeństw aranżowanych przez rodzinę, braku komunikacji w związkach, kwestię zachowania 'twarzy' w społeczeństwie oraz narastającą presję ciążącą na młodzieży chińskiej i ich frustracji z aktualnego stanu rzeczy. Nie brakuje miejsca także na kwestię prostytucji czy homoseksualizmu.

Książka jest zlepkiem obserwacji autora podczas jego badań w Chinach, a także rozmów z wieloma kobietami spotkanymi po drodze - córkami, matkami, siostrami, żonami i wszystkimi tymi, które miały coś do powiedzenia w temacie miłości w Chinach. Ostatecznie tych historii uzbierało się całkiem sporo, większość niestety niesie ze sobą pesymistyczny wydźwięk. Po przeczytaniu książki muszę stwierdzić, że cieszę się, że żyję w kraju, w którym nie ma aż tak ogromnej presji społecznej w kwestiach zakładania rodziny jak w Chinach. I szczerze współczuję moim równolatkom, tam daleko.

Polecam przeczytać tę książkę każdemu kto chciałby otworzyć swoje oczy trochę bardziej na sytuację ludzi po drugiej stronie globu i jednocześnie docenić to, że być może jego sytuacja jest dużo bardziej pozytywna.

///18.09.2018///

Rzadko sięgam po reportaże, ponieważ większość z nich nie ma na tyle interesującej tematyki bym po nie sięgnęła. Jednak ta pozycja jest wyjątkiem. Od wielu lat interesuję się tematyką Azji, jej kulturą i społeczeństwem. Moje zainteresowanie co prawda krąży głównie wokół Japonii, aczkolwiek Chiny tutaj nie odstają zbytnio i również wzbudzają we mnie ciekawość.

Tak więc...